Gospodarka, Świat

Elon Musk. O miliarderze, który brzydził się transportu miejskiego

Elon-Musk

Miliarder i inwestor w biznesie nowych technologii Elon Musk wystrzelił w kosmos rakietę, a w niej... czerwony kabriolet marki Tesla. Gratulujemy. Musk za jedno z najgorszych doświadczeń Ziemian uważa bowiem korki. Czy bierze też pod uwagę również nierówności, głód, rasizm albo przemoc? Trudno powiedzieć.

Urodzony w RPA Elon Musk przedstawiany jest w mediach jako wynalazca, pionier i geniusz. To jeden z najdonośniejszych głosów – w końcu money talks, a Musk jest dwudziesty pierwszy na liście Forbes 400 – w sprawie globalnego ocieplenia, jak również orędownik energii odnawialnej. To także solidny pracodawca, dający zatrudnienie członkom lokalnej społeczności. Z drugiej strony Musk uosabia wszystkie negatywne cechy neoliberalizmu, z których główną jest brak znajomości realiów życia biednych i średniozamożnych obywateli.

Utopia

Metro w Los Angeles ma sześć linii i 93 stacje. Dziennie korzysta z niego jednak ledwie 350 tysięcy z 12 milionów mieszkańców miasta. W mieście zarejestrowanych jest natomiast jakieś siedem milionów aut, o milion więcej niż w Nowym Jorku, którego populacja jest znacznie większa niż Los Angeles.

Nowojorczycy doskonale radzą sobie bez samochodów, co w dużej mierze jest zasługą dobrze zorganizowanego transportu miejskiego. Szukanie wolnego miejsca parkingowego w Nowym Jorku jest zresztą stałym elementem żartów w rozgrywających się tam komediach. Ludzie w Los Angeles mają natomiast pewne opory przed korzystaniem z masowej komunikacji, przez co spędzają w korkach 104 godziny rocznie, najwięcej na świecie. Przez samą autostradę 405 przecinającą Los Angeles przejeżdża 379 tysięcy pojazdów dziennie. Właśnie korki Musk uważa za jedne z najgorszych codziennych doświadczeń ludzkości. Czy bierze pod uwagę również głód, rasizm albo przemoc, trudno powiedzieć.

W Hawthorne w stanie Kalifornia, gdzie mieści się fabryka SpaceX, jednego z głównych projektów Muska, wynalazca zaczął kopać eksperymentalny tunel, który ma być zalążkiem szerszego projektu, The Boring Company, mającego usprawnić transport w Los Angeles. Celem miliardera jest skonstruowanie sieci 30–40 tuneli pod miastem, którymi miałyby poruszać się napędzane energią elektryczną „pody”. Pojazdy te mogłyby pomieścić kilkanaście osób – znających się lub nie, zależnie od ich liczby i celu podróży. Pody osiągałyby prędkość 150 km/h. Dla porównania, nowe metro warszawskie jeździ z prędkością 80 km/h. Tunelami miałyby podróżować również samochody – transportowane windą w dół, następnie kierowane z podobną prędkością co pody do miejsca przeznaczenia, uprzednio wprowadzonego przez kierowcę. Kierowca to zresztą nadużycie, według Muska bowiem już za dwa lata auta będą się prowadzić same, używając kamer i umiejętności analitycznych.

Dystopia

Masdar City miało być pierwszym miastem świata wytwarzającym, a nie konsumującym energię. Architekci jako poligon doświadczalny wybrali Abu Zabi. Dziś, po niemal dekadzie, wszyscy jego mieszkańcy są studentami i badaczami wprowadzającymi w życie ambitny plan lorda Normana Fostera, jednego z pomysłodawców miasta.

W lutym 2017 roku Musk wybrał właśnie Masdar jako jedną z dwóch piewszych lokalizacji w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie będzie montował ładowarki do Tesli – elektrycznych samochodów, które produkuje.

W Pojutrze Paulina Wilk opisuje swoją wizytę w Masdarze jako zwiedzanie korporacyjnego snu, a nie autentycznego miasta. Jednym z innowacyjnych rozwiązań zaimplementowanych tam jest Szybki Transport Osobisty. Zipcar wyrusza ze stacji dokujących po uprzednim wezwaniu przez telefon; mogą nim podróżować cztery osoby. Pojazd Wilk poruszał się powoli i ostrożnie, gdy zaś podróż dobiegła końca, drzwi otworzyły się automatycznie, a pojazd podziękował za skorzystanie z jego usług. Według autorki Masdar, idealnie zaplanowany i równie idealnie zdepersonalizowany, stanowi raczej kolebkę pomysłów niż przestrzeń, w której kiedyś zamieszkają ludzie. To w pewnym sensie tłumaczy obecność Tesli właśnie w Masdarze – podobnie jak projektanci miasta Musk również handluje przede wszystkim koncepcjami, a nie namacalnymi, realnymi produktami.

Codzienność

Elon Musk nie znosi transportu publicznego. Dzielenie pojazdu z nieznajomymi napawa go obrzydzeniem: „Transport publiczny jest do niczego. Czemu jechać z obcymi ludźmi pojazdem, który nie rusza, skąd chcesz, o której chcesz, nie dojeżdża, gdzie chcesz i nie kursuje cały czas”. To jego wypowiedź z Neural Information Processing Systems Conference, która odbyła się w zeszłym roku w Long Beach. Dalej Musk stwierdził, że NIKT nie lubi publicznego transportu, a nieznajomy, z którym dzielimy przedział, autobus lub wagon, może okazać się seryjnym mordercą. A zatem, jadąc autobusem, codziennie narażamy życie.

Musk stwierdził, że NIKT nie lubi publicznego transportu, a nieznajomy, z którym dzielimy przedział, autobus lub wagon, może okazać się seryjnym mordercą. A zatem, jadąc autobusem, codziennie narażamy życie.

Kiedy Jarrett Walker, specjalista ds. transportu z Portland, stwierdził, że zindywidualizowana przestrzeń miejska to luksus lub patologia, na którą mogą sobie pozwolić tylko bogacze, Musk nazwał go idiotą. Internauci szybko wytknęli Muskowi, że Tesla oferował ludziom swoje rozwiązania za darmo, a nie po to, by czerpać zyski, a urbanista z Vancouver, Brent Toderian, ruszył z twitterową kampanią, w której prosił ludzi o przytaczanie dobrych rzeczy, jakie spotkały ich w komunikacji miejskiej. Odzew był ogromny, historie różnorakie, śmieszne i wzruszające.

Pierwszy tunel w Los Angeles, wstępnie planowany wzdłuż wspomnianej autostrady 405, będzie szczególnym udogodnieniem przede wszystkim dla samego Muska. Łączyłby siedzibę SpaceX z pięcioma domami miliardera w Bel Air, luksusowej dzielnicy Los Angeles.

**
Łukasz Muniowski jest doktorantem w Instytucie Anglistyki Uniwersytetu Warszawskiego, szefem działu recenzji książkowych w portalu Szuflada.net i wolontariuszem fundacji Znajdki i Bezdomniaki.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Łukasz Muniowski
Łukasz Muniowski
Amerykanista
Adiunkt w Instytucie Literatury i Nowych Mediów na Uniwersytecie Szczecińskim. Autor i tłumacz książek o sporcie.
Zamknij