Przemysław Witkowski

„Było cymbalistów wielu…”. Prezydencka lista lektur na setną rocznicę niepodległości

Rosja dała światu Dostojewskiego, Achmatową i Pielewina. Anglia Szekspira, Woolf i Hollinghursta. Włochy Dantego, Eco i Calvino. Zobaczmy, czym w stulecie swej niepodległości chce się pochwalić Polska.

Para prezydencka proponuje do czytania przez cały rok 44 teksty Antologii Niepodległości. Pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda podkreśla: „To piękny, przekrojowy obraz naszej kultury i literatury narodowej. Teraz, w XXI wieku to właśnie nasza narodowa literatura jest źródłem naszej duchowej siły, a także najważniejszym spoiwem naszej wspólnoty”. Przyjrzyjmy się zatem bliżej tej liście. Zrekonstruujmy z niej, choćby w zarysie, dzieje naszego narodu, od jego mrocznych, acz już dzielnych początków, po jakże chwalebne czasy „dobrej zmiany” i rządu premiera Mateusza zwanego Wielkim.

Oto ona: LISTA. A to jej esencja:

Polska poczyna się gdzieś tam, przed wiekami w Imperium Lechitów, które tak pięknie opisał w Starej baśni najpłodniejszy twórca globu w dziedzinie powieści Józef Ignacy Kraszewski. Już wtedy lud nasz dzielny stawia odpór wrażym niemieckim siłom w postaci złego knezia-zdrajcy Chwostka i jego germańskiej żony Brunhildy oraz sprowadzonych przez nich wrażych teutońskich hord. Oboje planują to samo, co Donald z Angelą, czyli wprowadzenie władzy absolutnej i zniszczenie wolności wśród Polan, więc ważne, aby lud współcześnie zobaczył, jak dawne korzenie ma to zgubne duo.

Ostatecznie zły Donald / Chwostek i Angela / Brunhilda giną, a władza zostaje powierzona prostemu, lecz cieszącemu się autorytetem kmieciowi Piastowi, co jest prefiguracją rządów Beaty Szydło. Tu zaczyna się opowieść o dziejach naszej ojczyzny, już w domostwie tego dzielnego kmiecia naznaczonej przez anielskich posłańców, który leczą jego syna ze ślepoty, dając sygnał, że i naród Polski oczy otwiera na chrześcijańską prawdę. Ona to będzie jego etycznym kręgosłupem, moralnym kośćcem od dni tych po dzień 19 listopada 2016 roku, kiedy to Sejm przyjął akt intronizacji Jezusa Chrystusa na króla Polski.

Żeby jednak wskutek powyższej opowieści nie powstało mylne wrażenie, że w Polsce panuje pogaństwo, lecimy dalej, a tam „Boże, coś Polskę przez tak liczne wieki, otaczał blaskiem potęg i chwały” i „Prawica twoja Panie za nas wojowała”, „U twego syna, Gospodzina, matko zwolena Maryja!”. Generalnie Bóg przewija się przez polskie dzieje aktywnie, co chwile dbając o naród swój wybrany, interweniując, wysłuchując błagań i modłów, a autorzy zestawienia, niczym obsada Korony Królów, co chwilę klękają do modłów i wzywają jego imienia nienadaremnie. Temu tęskno „do kraju tego, gdzie pierwsze ukłony, są jak odwieczne Chrystusa wyznanie”. Innemu na grobie Agamemnona smutno, że teraz Polska służebnicą cudzą. A wszystko chronologicznie i pięknie, jak gdyby Bóg ojciec nie miał nic innego do roboty, przez wieki wieków, tylko wysłuchiwać jojczenia polskich poetów, że rodzimi politycy znów spieprzyli sprawę i kraj ginie, upada, gwałcon i plądrowany.

Polska Piastów – nowa pasja Polaków

Zaskakuje pewna niekonsekwencja. Bo jak to Jehowa ma naprawiać kichę, kiedy Rzeczpospolita owa najlepszy ma z ustrojów i jest wspaniałym krajem, wzorem pośród wzorów. Co prawda „Lament utrapionej Matki Korony Polskiej, już już konającej, na syny wyrodne, złośliwe i nie dbające na Rodzicielkę” swoje coś wspomina o jakimś kryzysie, jednak pod Wiedniem bijemy muzułmańskie hordy, depopulatores totius mundi et possessores quadraginta regnorum, jako rzecze o nich Jan Chryzostom Pasek, duchowy ojciec tej ze zmian najlepszej, której doświadcza dulcis locus patriae dziś dzięki łasce Jarosława I utinam diutissime regnet pro gloria Dei et utilitate Reipublicae Christianae, a której patronuje umieszczony, a jakże na liście, znany miłośnik Mussoliniego i faszyzmu Roman „Gdyby Polska nie miałaby tylu Żydów, nigdy by nie było rozbiorów” Dmowski.

I znów, gdyby kto już zapomniał, co najważniejszym jest dla Polaków, Kordecki z Kmicicem bronią Jasnej Góry, Jan Paweł II woła, żeby zstąpił Duch Jego i „odnowił oblicze ziemi, Tej Ziemi!” socjalista Mickiewicz odkrywa jednak, że Nasz Odkupiciel, dzieckiem w Nazarecie, Piastował krzyżyk, na którym świat zbawił, a konfederaci barscy z ducha praprzodkowie wyklętych chcą zawracać dziejową rzekę swoimi szabelkami. Furda sukces, kiedy „krzyż mi jest tarczą, a zbawienie łupem”.

Choć czasem i Boga przesłaniają „rany wielkie naszego narodu”, „dlatego do Polski – mówił – że tam się zaczęła nowa cywilizacja”, bo „musimy bić się, musimy bić się, do ostatniego dnia i do ostatniej nocy”, gdyż „szata Polski nieskalana, przenajczystsza i świetlana” i „sercem ojczystych progów strzeż, serce w ojczystych ścianach złóż!…” i tak dalej, i tak dalej, aż do kontrowersyjnej tezy Leopolda Staffa „Polsko, nie jesteś ty już niewolnicą! Lecz czymś największym, czym być można: Sobą!”, bo jakby psychoanaliza niby się z tą myślą zgadza, lecz kilka milionów emigrantów i ja tu trwający na posterunku, no, jakby, nie bardzo. Po kołczowsku, tak ci ojczyzno rzeknę, no można lepiej niż aktualnie.

Ogólnie jest to hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” rozpisane na 44 utwory literackie, z których każdy klasyczniejszy od poprzedniego. Bóg Boga Bogiem pogania, Polska odmienia się przez wszystkie przypadki, największa, najświętsza, najpiękniejsza i jak jakiś biedny człowiek przy tej lekturze zupełnie nie zaśnie, to ja mu złożę osobiste gratulacje, bo ma się ona tak do dzisiejszego języka polskiego, jak Wawel do Dubaju. Literatura, która powinna być polem, gdzie można popuścić wodzę fantazji, widzieć lepsze światy, patrzeć krytycznie, dłubać i wiercić się w swojej kulturowej osnowie, szukać w niej stref przejścia, pełni rolę propagitowej czytanki.

Pochwała bryków

Myślę, że całość tej pięknej antologii dobrze podsumowuje wiersz, który kończy to zacne zestawienie. Wojciech Wencel nazwał swój utwór Epigonia i sam lepiej nie oddałbym ducha, który patronuje tej liście.

Cytaty pochodzą z utworów z prezydenckiej listy.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Przemysław Witkowski
Przemysław Witkowski
Historyk idei, badacz ekstremizmów politycznych
Przemysław Witkowski – poeta, dziennikarz i publicysta; dwukrotny stypendysta Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu; absolwent stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Wrocławskim; doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce; opublikował „Lekkie czasy ciężkich chorób” (2009); „Preparaty” (2010); „Taniec i akwizycja” (2017), jego wiersze tłumaczono na angielski, czeski, francuski, serbski, słowacki, węgierski i ukraiński.
Zamknij