Unia Europejska

Amazon: praca pod rządami algorytmów

W magazynach Amazona w Europie Środkowej to nie przełożeni, ale algorytmy nadzorują każdy krok pracowników, skrupulatnie mierzą wydajność ich pracy i śrubują normy. A kiedy pracownik nie spełnia wymagań, algorytm może go zwolnić.

Podobnie jak wielu mieszkańców Mostu, dawnego górniczego miasta położonego w pobliżu północno-zachodniej granicy Czech z Niemcami, Michaela Máková była na minusie. Przez 25 lat wykonywała szereg nisko płatnych prac – od pracowniczki piekarni po urzędniczkę pocztową, zaś długi samodzielnej matki wciąż rosły.

Co piąty mieszkaniec Mostu boryka się z egzekucjami komorniczymi; bezrobocie wynosi tu 7,5 proc., a więc jest dwukrotnie wyższe od średniej krajowej. Odpowiada za to stopniowy upadek przemysłu ciężkiego, w szczególności kopalni węgla brunatnego, wokół której w latach 70. zbudowano nowoczesny Most.

Dlatego też, kiedy w 2015 roku Amazon otworzył magazyn na obrzeżach Pragi, wielu mieszkańców Mostu błyskawicznie zgłosiło się do rekrutacji; stawka godzinowa w wysokości 6,5 euro oraz oferta darmowego transportu były wystarczającą rekompensatą za codzienną 160-kilometrową podróż tam i z powrotem. 53-letnia Máková dołączyła do firmy cztery lata temu.

Trzy lata później, w sierpniu ubiegłego roku, Amazon rozwiązał z nią umowę, jako powód podając utratę zdolności do pracy. Máková zaczęła odczuwać ból, drętwienie i mrowienie w rękach, co według niej było rezultatem długotrwałego wykonywania powtarzających się ruchów podczas pakowania 2 tysięcy paczek w ciągu jednej 10-godzinnej zmiany.

Amazon chce być wszystkim

Tempo jej pracy monitorował komputer informujący ją dokładnie o tym, gdzie znajdzie każdy produkt; to jeden z aspektów zarządzania algorytmicznego. Amerykański gigant technologiczny wprowadza je jako standard, próbując prześcignąć samego siebie, by zaspokoić popyt kupujących przez internet.

W kwietniu 2021 roku Máková przeszła operację prawego ramienia, która miała zredukować ucisk nerwów spowodowany zespołem cieśni nadgarstka. Dwa miesiące później Urząd Higieny Kraju Środkowoczeskiego w Czechach orzekł, że Amazon ponosi odpowiedzialność za uraz, i przyznał jej prawo do ubiegania się o odszkodowanie.

Związkowcy z Mostu: od lewej przewodniczący związku zawodowego ZO OSPO Amazon Ivo Mayer, Michaela Máková i David Kopp. Fot. Mája Slámová/BIRN

Amazon nie zabrał publicznie głosu w sprawie Mákovej. Jeden z pracowników, który poprosił o zachowanie anonimowości, powiedział jednak Bałkańskiej Sieci Dziennikarzy Śledczych (BIRN): „Bezpieczeństwo jest integralną częścią wszystkiego, co robimy w Amazonie, każdego dnia, w każdym z działań”.

Máková przywołuje z kolei presję na osiąganie wyników i dezorientację związaną z oceną jej pracy przez „zarządzanie algorytmiczne” Amazona. „To jest praca pod presją, kiedy trzeba obsłużyć 500 zamówień w ciągu godziny lub zapakować 150–250 pudełek” – powiedziała BIRN. – Nie rozumieliśmy, jak działa system oceny; był on oparty na jakiegoś rodzaju średniej. Kilka razy dziennie dostawaliśmy ocenę, za której pośrednictwem kierownik informował nas, że powinniśmy pracować szybciej”.

Gdy rządzi algorytm

Termin „zarządzanie algorytmiczne” dotyczy takiego rodzaju zarządzania, w którym pracownicy są kierowani, oceniani i dyscyplinowani przez algorytmy – a nie przez kierownictwo – na podstawie wcześniej zebranych danych o ich zachowaniu.

Według raportu Algorytmy w pracy. Nowy sporny obszar kontroli opublikowanego w 2020 roku przez Academy of Management Annals algorytmiczna kontrola w miejscu pracy jest wszechstronna w niespotykanym dotąd stopniu, co pozwala kadrze kierowniczej wiedzieć przez cały czas, co, gdzie i jak szybko robią pracownicy. Może to jednak prowadzić do frustracji, braku poczucia bezpieczeństwa i wyobcowania pracowników, którzy często nie rozumieją powodu i sensu wykonywanych przez siebie czynności, w wyniku czego stają się całkowicie zależni od swoich komputerów, telefonów czy skanerów.

Zarządzanie algorytmiczne jest opisywane przez autorów jako bezpośredni następca zarządzania technicznego, w którym pracownicy są „zamykani” w określonych pozycjach w procesie roboczym, a tempo ich pracy dyktują maszyny (np. linie montażowe). Ten rodzaj presji, jaką wywiera zarządzanie algorytmiczne, staje się obecnie normą.

Amazon: czy będzie strajk przeciw rządom algorytmów?

W Europie Środkowo-Wschodniej trwa rozkwit centrów logistycznych zajmujących obecnie niemal 40 milionów m2 powierzchni na terenie Czech, Polski, Słowacji, Rumunii oraz Węgier. Według Daniela Šitery, badacza z praskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych, symbolizują one „zwrot kapitalizmu w kierunku gospodarki cyfrowej”.

Wraz z końcem zimnej wojny trzy dekady temu region ten stał się magnesem dla wielkich zachodnich producentów, których przyciąga jego położenie geograficzne, dostatek taniej siły roboczej i mniej restrykcyjne niż na zachodzie Europy przepisy prawa pracy. Nie inaczej jest w przypadku gigantów technologicznych gospodarki cyfrowej, tłumaczy Šitera. Ich pojawienie się przyniosło ze sobą sztuczną inteligencję i zarządzanie algorytmiczne, a także konsekwencje dla zdrowia fizycznego i psychicznego pracowników, które dopiero teraz zaczynamy dostrzegać i rozumieć.

Związki zawodowe nie pozostają jednak bierne. Udało im się już zadać kilka celnych ciosów.

Pod Poznaniem Amazon zajmuje ponad 100 tysięcy metrów kwadratowych. Inteligentne zarządzanie magazynem jest tutaj koniecznością. Fot. Mája Slámová/BIRN

„Nikt ci nie wyjaśnia, jak to właściwie działa”

Zdecydowana większość czeskich i polskich pracowników Amazona – „współpracowników” w żargonie firmy – otrzymuje polecenia albo za pośrednictwem skanera, albo z komputera, co przyspiesza procedury w rozległych magazynach, w których przechowywana jest szeroka gama produktów. Każdy towar i każda półka mają swój unikalny kod, który pracownicy skanują. Skanowanie przedmiotów teoretycznie umożliwia Amazonowi śledzenie ruchu nie tylko towarów, ale również personelu.

Poza wskazywaniem pracownikom drogi w magazynach oprogramowanie posiada również funkcję oceny i informacji zwrotnej będącej częścią „autorskiej metryki produktywności” firmy Amazon, znanej jako ADAPT, czyli Associate Development and Performance Tracker, co możemy dosłownie przetłumaczyć jako Narzędzie do Monitorowania Rozwoju i Wyników Pracy Współpracowników.

W praktyce oznacza to, że pracownicy są co tydzień oceniani przez ADAPT, a jeśli nie spełniają wymagań, otrzymują ostrzeżenie i pouczenie. Po trzech takich ostrzeżeniach Amazon albo wymaga od nich podpisania porozumienia o wzajemnym rozwiązaniu umowy, albo może ich jednostronnie zwolnić – potwierdzają to obecni i byli pracownicy oraz dokumenty sądowe, z którymi zapoznała się BIRN.

Niewiele wiemy za to o tym, jak ADAPT oblicza kwoty. Zgodnie z wewnętrznymi przepisami zakładowymi z 2015 roku przekazanymi rok później do Sądu Rejonowego w Poznaniu każdy pracownik jest oceniany pod względem frekwencji, jakości pracy i osiągnięcia minimalnych wskaźników wydajności na podstawie wyników 90 proc. pracowników z poprzednich czterech tygodni.

Máková nie jest jedyną osobą, która usiłuje zrozumieć zasady działania tego modelu i wynikających z niego oczekiwań firmy. Jak mówi inny pracownik czeskiego Amazona: „Nikt nie mówi ci dokładnie, jak to działa, co jest frustrujące. Czasami myślisz, że dobrze ci idzie, a potem dowiadujesz się, że jednak nie. Menedżerowie i instruktorzy dają wskazówki, jak się poprawić, ale te rady często nie przynoszą efektu. Uświadomiłem sobie, że nawet kadry kierownicze tylko zgadują, jak sprawić, by system działał na korzyść pracownika”.

To, w jaki sposób pracownik porusza się po magazynie i jak bardzo jest uzależniony od skanerów, zależy od stanowiska pracy. Ci, którzy rozmieszczają towary przychodzące do magazynu, układają je na półkach tam, gdzie jest miejsce. Inaczej wygląda sytuacja osób kompletujących zamówienia. Skaner informuje je, gdzie dokładnie powinny się udać i ile czasu powinno im zająć pobranie towaru. Dosłownie ścigają się ze stoperem w rogu ekranu. Ci, którzy montują i pakują towary, jak Máková, stoją w jednym miejscu i otrzymują instrukcje z komputera. Jeśli potrzebują przerwy na toaletę, muszą znaleźć zastępstwo. Niektórzy pracownicy, np. ładujący ciężarówki, nie są objęci tym modelem. Muszą jednak załadować wszystkie towary przekazane im przez członków zespołu objętych ADAPT.

Umowy o pracę Amazona w Czechach i Polsce, do których dotarła BIRN, nie określają dokładnego stanowiska pracownika, pozwalając firmie na roszady personalne w zależności od potrzeb. Niektórzy z rozmówców twierdzą, że ta metoda żonglowania pracownikami może być nadużywana. „Jeśli kierownik cię nie lubi, stawia cię w sytuacji, w której nie jesteś w stanie spełnić norm. System daje ci trzy ostrzeżenia, a potem automatycznie cię zwalnia” – powiedział Ivo Mayer, przewodniczący związku zawodowego magazynierów w centrum logistycznym Amazona pod Pragą, w miejscowości Dobrovíz.

Faceci w czerni w Amazonie

W pewnych sytuacjach może to jednak być korzystne. „Jeśli masz dobre relacje z kierownikiem, może przenieść cię do innego działu, gdzie nie przywiązuje się aż tak wielkiej wagi do norm” – powiedział były kierownik zespołu w Dobrovíz, który odmówił podania nazwiska. Zapytany o system ADAPT, Amazon powiedział:

„Podobnie jak większość firm Amazon dysponuje systemem, który docenia świetne wyniki, a także zachęca do coachingu, aby pomóc pracownikom w doskonaleniu się, jeśli nie osiągają swoich celów wydajnościowych. Metryki wydajności są regularnie oceniane i budowane na podstawie wzorców opartych na rzeczywistych, możliwych do osiągnięcia wynikach pracowników. Patrzymy na wyniki, które pracownicy osiągają w sposób naturalny, a następnie ustalamy poziomy odniesienia, mając na uwadze przede wszystkim bezpieczeństwo. Po drugie, wyniki współpracowników są mierzone i oceniane w długim okresie, ponieważ wiemy, że wiele różnych czynników może wpłynąć na zdolność do spełnienia oczekiwań w danym dniu czy w ciągu wybranej godziny – oznacza to, że współpracownicy nie będą kierowani na coaching tylko dlatego, że mieli jeden trudny dzień”.

Zapytany o skargi związane z nadużywaniem metody żonglowania pracownikami, Amazon oświadczył, że jego celem jest „rekrutowanie i zatrzymywanie talentów – nie odwrotnie”.

Magazyny Amazona w Czechach i Polsce sytuowane są głównie przy autostradach prowadzących do Niemiec. Źródło: Józef Jakubov/BIRN

Legalność pod znakiem zapytania

Do tej pory to siła związków zawodowych i skuteczność regulacji dotyczących prywatności i warunków pracy decydowały o różnicach w produktywności Amazona i praktykach monitoringu w różnych krajach.

Michał Sobol, prawnik współpracujący ze związkami zawodowymi, mówi, że zgodnie z polskim prawem pracy jednostronne wypowiedzenia wymagają rzeczywistych, uzasadnionych powodów i nie mogą być powiązane z konkretnymi parametrami wydajnościowymi.

W Czechach prawo wyraźnie określa powody, dla których firma może zwolnić pracownika. Ponieważ nie ma konkretnego odniesienia do „wydajności”, Amazon w uzasadnieniu jednostronnego rozwiązania umowy może powołać się na „niezadowalające wyniki pracy”, „naruszenie dyscypliny” lub, jak w przypadku Mákovej, „utratę zdolności do pracy ze względów zdrowotnych”.

Jeśli pracownik z trzema ostrzeżeniami ADAPT zgodzi się na podpisanie dwustronnego porozumienia o rozwiązaniu umowy, Amazon nie musi podawać żadnego uzasadnienia. Osoby zatrudnione za pośrednictwem agencji lub pracujące na umowach tymczasowych również mogą zostać zwolnione bez konieczności przedstawienia powodów.

Big Brother spotyka Big Data. Oto najbardziej totalna technologia władzy w historii ludzkości

Na poziomie europejskim najpotężniejszym narzędziem prawnym pozwalającym na kontrolę nad zarządzaniem algorytmicznym jest obecnie Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych, RODO, które stanowi, że gromadzenie i przetwarzanie danych osobowych musi mieć podstawę prawną, ustanowioną albo przez zgodę osoby, której dane dotyczą, albo przez udowodnienie uzasadnionego interesu stojącego za takim przetwarzaniem.

Co Amazon wie o swoich pracownikach?

Amazon twierdzi, że zbiera dane ze skanerów wyłącznie w celu monitorowania przepływu towarów i zapewnienia wydajności pracowników. „W żadnym wypadku nie monitorujemy przepływu pracowników” – powiedziała Miroslava Jozová, rzeczniczka prasowa Amazona na Europę Środkową i Wschodnią.

Firma wie jednak nie tylko, gdzie znajdują się poszczególne przedmioty, ale także to, kto i kiedy je tam umieścił. Według byłego kierownika zespołu, który poprosił o zachowanie anonimowości, osoby na jego dawnym stanowisku mają możliwość śledzenia ruchu i wydajności poszczególnych pracowników zarówno w czasie rzeczywistym, jak i wstecznie. Inni pracownicy Amazona, z którymi rozmawiała BIRN, mają poczucie, że są obserwowani.

Dla zachowania zgodności z RODO Amazon wymaga od wszystkich nowo zatrudnionych podpisania dokumentu o ochronie prywatności. Nie podlega on jednak negocjacjom, a czeski urząd ochrony danych, ÚOOÚ, zakwestionował, że stanowi dostateczną podstawę prawną do przetwarzania danych.

Amazon: nikt nie chce być trybem w maszynie

„Według Europejskiej Rady Ochrony Danych jest nieprawdopodobne, aby pracownik mógł swobodnie odrzucić wymagania pracodawcy dotyczące przetwarzania danych – twierdzi ÚOOÚ. – Zgoda pracownika nie powinna być zatem wykorzystywana jako podstawa prawna przetwarzania danych w umowach”.

Amazon nie odpowiedział na pytanie, czy nowo zatrudnione osoby mogą odmówić podpisania polityki prywatności.

Polska związkowczyni Agnieszka Mróz poprosiła Amazon o przesłanie wszystkich danych osobowych, jakie firma zebrała na jej temat. Źródło: Klara Votavová/BIRN

Ani ÚOOÚ, ani Czeska Inspekcja Pracy nie przyjrzały się bliżej legalności przetwarzania danych w czeskim Amazonie, jak dotąd nie złożono także żadnej oficjalnej skargi. W Polsce skarga z tytułu RODO złożona została przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Inicjatywa Pracownicza, który utrzymuje, że Amazon nielegalnie profiluje swoich pracowników. Wniosek jest obecnie rozpatrywany przez Urząd Ochrony Danych Osobowych w Warszawie.

Praca na wyścigi

Wysiłki Inicjatywy Pracowniczej ilustrują kluczową rolę, jaką związki zawodowe mogą odegrać w trzymaniu na wodzy takich firm jak Amazon.

W zeszłym roku ten związek zawodowy wygrał sprawę w imieniu swojego członka i byłego pracownika Amazona, Macieja Gorajskiego, który dołączył do firmy w Sadach pod Poznaniem w 2014 roku, ale w 2016 roku został zwolniony. Amazon, jak wynika z dokumentów sądowych, wskazywał na niską wydajność. IP poszła do sądu, argumentując, że zwolnienie naruszyło przepisy polskiego prawa pracy.

W 2019 roku Sąd Rejonowy w Poznaniu rozstrzygnął na korzyść Gorajskiego, orzekając, że system ADAPT był „bardzo niekorzystny dla pracownika” i dlatego „wypowiedzenie stosunku pracy należy uznać za niezgodne z prawem”.

„Ten system tworzy de facto wyścig między pracownikami, którzy chcą uniknąć posiadania wyników poniżej średniej” – orzekł sąd. Stwierdził, że minimalny wskaźnik produkcji ustalony przez Amazon „nie jest stałą znaną pracownikowi i nie gwarantuje mu pewności prawidłowej wydajności potrzebnej do utrzymania zatrudnienia”. Sąd stwierdził również, że system oceny stosowany przez Amazon nie uwzględniał sytuacji, w których pracownicy osiągali cele powyżej minimum. Decyzję sądu pierwszej instancji podtrzymał Sąd Okręgowy w Poznaniu w 2020 roku.

Gorajski nigdy nie wrócił do Amazona, ale jego przypadek był ważnym zwycięstwem dla IP. Według związku zawodowego pracownicy Amazona w Polsce, którzy mają stałe umowy, mogą teraz pracować we własnym tempie, nie stresując się systemem ADAPT. Amazon nie odpowiedział na prośbę o komentarz.

„Oczywiście, niektórzy pracownicy są straszeni przez kierowników, którzy mówią im, że muszą pracować szybciej, ale jeśli są zatrudnieni na stałe, Amazon nie może ich zwolnić” – mówi działaczka IP i pracownica magazynu Amazona w Sadach, Agnieszka Mróz. Mróz szacuje jednak, że wstrzymanie stosowania systemu ADAPT dotyczy tylko 25 proc. pracowników Amazona zatrudnionych na stałe. Pozostali nadal mogą zostać zwolnieni za niską wydajność.

Pracownicy Amazona z Inicjatywy Pracowniczej na spotkaniu koordynacyjnym w Poznaniu. Źródło: Jan Bartko

Jak dodaje Mróz, odchodząc od ADAPT, polski Amazon przeszedł na tzw. program Time-off-Task (czas niepoświęcony na wykonywanie zadań), który sumuje wszystkie sekundy, kiedy pracownik nie skanuje przedmiotów. Zbyt dużo takiego „pustego przebiegu” może pociągać za sobą kary, np. odebranie pracownikowi możliwości wyboru stanowiska pracy. Ivo Mayer z czeskiego magazynu Dobrovíz również potwierdził, że Amazon używa narzędzia Time-off-Task, które stosuje równolegle do ADAPT. „Problem polega na tym, że Amazon po prostu zakłada, że się obijasz, podczas gdy być może rozmawiasz z kierownikiem lub wymiotujesz w toalecie” – komentuje Mróz.

Rahim Blak w Amazonie, czyli rzecz o rynku pracy i reklamie

Amazon temu zaprzeczył: „Wydajność jest mierzona tylko wtedy, gdy pracownik jest na swoim stanowisku i jest zalogowany, aby wykonywać swoją pracę. Jeśli pracownik wyloguje się, co może zrobić w każdej chwili, narzędzie do zarządzania wydajnością zostaje wstrzymane. Oznacza to, że jeśli pracownik musi opuścić swoje stanowisko, aby umyć ręce, uzupełnić wodę, porozmawiać z menedżerem lub skorzystać z toalety, może to zrobić po wylogowaniu bez wpływu na swoją wydajność”.

W czerwcu firma zapowiedziała, że zacznie uśredniać swoje pomiary Time-off-Task w dłuższej perspektywie czasowej.

Część kultury

Jakikolwiek wpływ związków zawodowych na sposób, w jaki Amazon wykorzystuje zarządzanie algorytmiczne, może wywołać efekt domina w innych firmach w regionie. Można bowiem powiedzieć, że zarządzanie algorytmiczne Amazona, choć wyrafinowane, jest częścią kultury pracy, która już od dłuższego czasu funkcjonuje w Europie Środkowo-Wschodniej i która prawdopodobnie zostanie przejęta przez rozwijające się firmy e-commerce.

Przemysł samochodowy, będący podstawą czeskiej gospodarki i ważnym pracodawcą w całym regionie, od dawna działa zgodnie z praktykami „szczupłego zarządzania” lub zasady „just-in-time”, mając na celu eliminację nieefektywności i opóźnień. Zarządzanie techniczne, w którym ruch i tempo dyktowane są przez linie montażowe, jest w tej branży nieuniknione.

„Dzięki przenośnikom taśmowym kierownictwo przez cały czas wie między innymi to, gdzie jesteś” – powiedział Sebastiano Lora, były pracownik firmy Amazon, obecnie zatrudniony w logistyce.

Dla maszyn, nie dla ludzi

Dziennikarka Saša Uhlová, która wyposażona w kamerę spędziła sześć miesięcy w niskopłatnych pracach agencyjnych, realizując projekt Granice pracy (2018), opowiada, że presja czasu była stała i często kontrproduktywna przy tego rodzaju zajęciach nie tylko w Amazonie, ale także w innych zakładach. „Widziałam kulturę samowyzysku i ogromną presję otoczenia – mówi Uhlová. – Najwyższym celem każdego pracownika jest bycie szybkim, bo inaczej zostanie nazwany nierobem. Nikt nie ma czasu na kwestionowanie systemu”.

W podobnym tonie wypowiadają się pracownicy takich firm jak czeski startup Rohlík, zajmujący się sprzedażą internetową i dowozem produktów spożywczych. Niektórzy opisują tablice liderów, na których ogłasza się, ile przedmiotów przenieśli poszczególni pracownicy, przy czym zwycięzcy otrzymują nagrody finansowe, a przegrani straszeni są utratą pracy.

„Trudno było utrzymać się w zielonych liczbach [powyżej średniej – przyp. tłum.], nawet młodemu, sprawnemu człowiekowi – powiedział jeden z byłych pracowników Rohlík.cz, który prosił o zachowanie anonimowości. – Podczas jednej sześciogodzinnej zmiany pokonywałem nawet 25 000 kroków”. Rohlík.cz poinformował, że jest mało prawdopodobne, aby pracownik pokonał aż taki dystans, uwzględniając wielkość ich magazynów. Firma twierdzi, że pracownicy są zatrudniani przez zewnętrzne agencje, które ustalają stawki wydajności i oceniają je.

Wraz z rozkwitem zakupów online i dostawami następnego dnia, które stają się niemal standardem, „inteligentne zarządzanie” magazynami wydaje się nieuniknione. Związki zawodowe twierdzą jednak, że inteligentne urządzenia mogą być wykorzystywane w sposób korzystniejszy dla pracowników.

Znikając pomiędzy regałami [reportaż z Amazona]

czytaj także

„Nie jesteśmy absolutnie przeciwni zarządzaniu algorytmicznemu, jeśli jest ono transparentne i jeśli odbywa się w kontekście zbiorowych negocjacji – powiedział rzecznik UNI Global Union, ponadnarodowego związku zawodowego reprezentującego pracowników handlu i logistyki. – Uważam, że jest to ogromny problem w Amazonie, gdzie pracownicy nie mają wpływu na algorytmy, a personel potwierdza, że zarządzanie przez algorytm ma konsekwencje wpływające na jakość życia, takie jak stres czy narzucone brutalne tempo produkcji”.

Chcemy szybko otrzymać nasz towar, ale za jaką cenę? Źródło: Majda Slámová/BIRN

Nawet najbardziej zmotywowani pracownicy mogą mieć trudności z dotrzymaniem kroku.

Kopp dodaje, że wraz ze wzrostem popytu podczas pandemii COVID-19 nie był w stanie przyjmować wystarczającej ilości płynów lub robić przerw na toaletę, co, jak mówi, doprowadziło u niego do podagry, formy zapalenia stawów. „Miałem nadzieję, że będę mógł zostać w Amazonie aż do emerytury – mówi. – Ale wątpię, czy z takimi problemami zdrowotnymi będzie to możliwe”.

**
Klára Votavová jest dziennikarką serwisu Voxpot.cz, mieszka w Pradze. Zajmuje się zagadnieniami społecznej odpowiedzialności platform cyfrowych, przemianami modeli zatrudnienia oraz wzajemnymi relacjami Europy Zachodniej i Wschodniej.

Z czeskiego przełożyła Zofia Baldyga. Drobne skróty od redakcji. Materiał ukazał się także w języku angielskim oraz czeskim.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij