Świat, Weekend

Palestyński Romeo, Julia Żydówka. Jak Izrael walczy z miłością ponad murami i religiami

Chociaż wiele badań wskazuje, że mieszane relacje romantyczne w większości miejsc na świecie doprowadzają do erozji uprzedzeń i niechęci między grupami etnicznymi, dekady tworzenia barier zamknęły tę drogę dla mieszkańców Izraela i terenów przez niego okupowanych.

Ostatnich kilkanaście miesięcy rzezi w Strefie Gazy oraz poprzedzającej ją masakry zorganizowanej przez Hamas przypomniały nam, jak silna jest nienawiść między wieloma Izraelczykami i Palestyńczykami. Ich wspólną historię charakteryzuje retoryka walki, wyścigu demograficznego oraz ciągłości narodu i ograniczanie możliwości reprodukcji przeciwnej grupy etnicznej. Efektem takiej perspektywy jest nacisk na kontrolowanie nie tylko ciał, ale i sfery uczuć. Zarówno w Izraelu – jak i w Palestynie – związki międzywyznaniowe czy międzyetniczne spotykają celowo postawione bariery.

Świat bez ślubów cywilnych

Brak ślubów cywilnych na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy nikogo nie dziwi. Jest on pośrednio pozostałością po funkcjonującym w imperium osmańskim systemie milletów, zakładającym autonomię grup religijnych, w ramach których zawierano małżeństwa. Także Izrael – mimo łatki postępowego państwa – do dziś nie przewiduje świeckich małżeństw. Małżeństwo można zawrzeć tylko w ramach wspólnoty religijnej, do której należą małżonkowie. Ateista nie może wziąć ślubu, podobnie jak osoby różnych wyznań (chyba że jedna z nich zdecyduje się na konwersję).

Wyścig demograficzny lub wojna o łona. Rzeczywiste podstawy konfliktu Izraela z Palestyną

Małżeństwa międzywyznaniowe zawarte w Izraelu nie są uznawane przez państwo, podobnie jak jednopłciowe. Inaczej jest z tymi zawartymi za granicą i uznanymi przez inne państwo. To olbrzymi przemysł – zorganizowane śluby cywilne i wesela na Cyprze, w Ukrainie czy Unii Europejskiej są niezwykle popularne. Wśród oferowanych usług znajdziemy m.in. czarter samolotów dla gości, wspólną podróż z Tel Awiwu na uroczystości i wesele w państwie trzecim.

Pod koniec drugiej dekady XXI wieku w Izraelu było ponad 85 tys. małżeństw mieszanych wyznaniowo (ok. 7 proc. wszystkich). Nie wiadomo jednak, jaką część stanowią małżeństwa żydów z muzułmanami, a jaką z chrześcijanami, przy czym prawie 90 proc. uznanych małżeństw „międzyreligijnych” to takie, w których jedna ze stron nie posiada określonej przynależności religijnej – to zazwyczaj osoby pochodzące z byłego Związku Radzieckiego, które skorzystały z prawa powrotu, ale nie wyznają judaizmu. W 2021 roku „The Jerusalem Post” przytaczał badanie, z którego wynika, że ponad połowa z nich nie jest zainteresowana konwersją.

Autorzy magazynów takich jak „Israel Hayom” czy „The Jerusalem Post”, a także wielu polityków, wyrażają obawy związane z zagrożeniem dla żydowskiej tożsamości Izraela. Według halachy dziecko żydowskiej matki jest żydem – niezależnie od wyznania ojca – ale w przypadku ponad 60 proc. małżeństw międzywyznaniowych w kraju kobieta nie jest żydówką, więc jej dziecko również nie będzie uznawane za żyda. Izraelska prawica regularnie składa w Knesecie propozycję wycofania się z uznawania małżeństw zawartych za granicą, ale nie jest w stanie jej przepchnąć.

Żydowska tożsamość i natura państwa

W Izraelu funkcjonuje też inna regulacja prawna, która ogranicza swobodę małżeństw. Mowa o Citizenship and Entry into Israel Law (Temporary Order) 5763, wprowadzonym w 2003 roku jako prawo przejściowe i od tego czasu cyklicznie wznawianym, wstrzymującym przyznanie obywatelstwa oraz prawa wjazdu i rezydencji w Izraelu mieszkańcom Zachodniego Brzegu oraz Strefy Gazy, którzy wzięli ślub z obywatelami Izraela (zarówno Żydami, jak i Arabami). Już w 2003 roku Benjamin Netanjahu uzasadniał przepisy kwestią bezpieczeństwa – koniecznością utrudnienia Palestyńczykom wjazdu do Izraela oraz utrzymania żydowskiej większości w kraju. Konserwatywny izraelski polityk Ze’ev Bojm podkreślał, że stawianie podobnych barier w zawieraniu mieszanych małżeństw i ograniczenie wpuszczania Palestyńczyków do kraju to także kwestia zachowania jego żydowskiej natury. W dyskusji na ten temat często cytowane są wyniki badań wskazujących, że przy swobodzie małżeństw i migracji Żydzi zostaliby mniejszością w ciągu 60–70 lat.

To było najbardziej puste i ponure „pamiętamy” w historii pamiętania

Jeśli palestyński małżonek otrzyma w trybie wyjątkowym prawo pobytu w Izraelu, czekają na niego kolejne szykany – jak niemożliwość podlegania pod izraelski system ubezpieczeń społecznych i ochrony zdrowia, a do niedawna również brak uprawnień do prowadzenia samochodu, nawet w wypadku posiadania palestyńskiego prawa jazdy (to ograniczenie zniesiono latem 2021 roku). Przepisy te są szeroko krytykowane przez organizacje zajmujące się prawami człowieka, takie jak Amnesty International, wskazujące, że efektywnie ograniczają one prawo do życia rodzinnego oraz równości obywateli.

Zakazana miłość w zakazanej książce

W 2015 roku romans izraelskiej autorki Dorit Rabinyan pt. Gader Haya, opowiadający o miłości żydowskiej tłumaczki do palestyńskiego artysty oskarżonego o terroryzm, zaczął zdobywać popularność w Izraelu. Bohaterowie poznają się w Nowym Jorku, a po powrocie do domów – on wraca do Ramallah, ona do Tel Awiwu – stają im na drodze regulacje państwowe i społeczny opór. Rabinyan, która deklaruje się jako syjonistka, w wywiadach podkreślała, że Izraelczycy i Palestyńczycy rzadko traktują siebie nawzajem jako jednostki, a częściej jako reprezentantów wrogiego społeczeństwa, masy. Chciała, żeby jej książka pomogła ludziom dostrzec człowieka w przedstawicielu odmiennej nacji. W pierwszym tygodniu sprzedała się w ponad 5 tys. egzemplarzy i przez kilka miesięcy utrzymywała na listach bestsellerów.

Pokój za wysiedlenie? Gaza jako „plac rozbiórki” i „świetna nieruchomość”

Popularność książki zaniepokoiła co bardziej konserwatywnych przedstawicieli ówczesnego, czwartego rządu Benjamina Netanjahu, którzy nie szczędzili jej krytyki. Oddolna, wysunięta przez grupę izraelskich nauczycieli propozycja umieszczenia pozycji na liście lektur dla szkół średnich została odrzucona przez izraelskie Ministerstwo Edukacji, któremu nie spodobała się międzyreligijna relacja głównych bohaterów, a także zrównywanie żołnierzy IDF z bojownikami Hamasu, scena przyjmowania substancji psychoaktywnych czy opisywanie Izraela jako okupanta. W uzasadnieniu decyzji znalazły się sformułowania takie jak „książka zagraża tożsamości i dziedzictwu uczniów na każdym polu” czy „młodzi ludzie w okresie dojrzewania nie posiadają całościowego oglądu, pozwalającego ocenić znaczenie utrzymania narodowo-etnicznej tożsamości ludu oraz mieszania krwi/asymilacji”. To ostatnie słowo – w oryginale „היטלאות” – w dyskursie narodowościowym może odnosić się zarówno do procesu asymilacji, jak i – w pejoratywnym ujęciu – do mieszania się różnych grup etnicznych.

Krytyka „mieszania krwi” oraz „mieszania kultur”, mogąca budzić niepokojące skojarzenia z retoryką nazistowską, pojawiała się zarówno w rządowych dokumentach, jak i mainstreamowej publicystyce. Niechęć do asymilacji jest w Izraelu starym, powracającym zagadnieniem, idącym w parze z narracją o „cichym Holokauście” (Shoah Shketa). Niektórzy izraelscy przywódcy polityczni i religijni używają tego kontrowersyjnego określenia, by opisać asymilację Żydów (zarówno kulturową, jak i religijną, w tym porzucanie judaizmu przez potomków wierzących rodziców) oraz małżeństwa międzywyznaniowe między Żydami a gojami jako formę utraty tożsamości. Termin spopularyzował rabin Ephraim Buchwald, porównując populacyjne skutki tych procesów (spadek liczby ludności żydowskiej) do Zagłady.

Po ogłoszeniu decyzji Ministerstwa Edukacji w sprawie dzieła Dorit Rabinyan na ulicach Tel Awiwu odbyły się protesty. Wywołała też spór między rządem Netanjahu a opozycją, której ówczesny lider, a obecny prezydent Izaak Herzog, rozdawał książkę podczas spotkań z wyborcami.

Izrael Netanjahu i skrajna prawica Europy: małżeństwo z (nie)rozsądku

„Zapytałem ich: Czy «Naród Księgi» boi się książek? Czy «Naród Księgi» boi się swoich pisarzy? A może raczej to minister edukacji boi się książek i pisarzy?

To ciemna wizja świata, która nie wierzy w zdolność obywateli ani młodego pokolenia do samodzielnego osądu – pokolenia, które jest znacznie bardziej świadome niż wszystkie poprzednie”.

Ostatecznie ministerstwo wydało opinię pozwalającą na korzystanie z książki jako z materiału dodatkowego, w dedykowanych klasach z rozszerzonym programem literatury.

Izraelski sentyment antyasymilacyjny

Popularność Gader Haya mogłaby sugerować, że przeciwni mieszanym małżeństwom czy romansom są jedynie prawicowi radykałowie i politycy. Nic bardziej mylnego.

Badanie przeprowadzone przez izraelski magazyn „Haaertz” w 2014 roku wykazało, że 75 proc. izraelskich Żydów i 65 proc. izraelskich Arabów jest przeciwko małżeństwom międzyreligijnym. Niewiele mniej – odpowiednio 60 i 54 proc. – przyznało, że sprzeciwiłoby się, gdyby ktoś z ich otoczenia randkował z przedstawicielem bądź przedstawicielką innej religii. Według badania Pew Research Center z 2016 roku tylko ok. 2 proc. Izraelczyków będących w związkach małżeńskich jest w nich z osobami innych wyznań. 97 proc. izraelskich żydów czułoby się nieswojo, gdyby ich dziecko poślubiło muzułmanina, a 89 proc. – chrześcijanina.

Izraelscy zakładnicy. Kiedy ludzie i ludzkie ciała stają się walutą

Antyasymilacyjne grupy, takie jak izraelska Lehawa, otwarcie protestują przeciwko „mieszaniu krwi”. Organizacja została założona w pierwszej połowie XXI wieku przez osoby związane z nurtem nacjonalistycznym i skrajną prawicą. Jej głównym zadaniem jest przeciwdziałanie zawieraniu mieszanych małżeństw oraz wszelkim formom asymilacji Żydów z osobami spoza żydowskiej społeczności.

Lehawa i inni przeciwnicy asymilacji wzywają celebrytów żydowskiego pochodzenia – zarówno tych mieszkających w Izraelu, jak i z zagranicy – związanych z osobami z odmiennych grup etnicznych (m.in. Marka Zuckerberga czy Bar Refa’eli) do zakończenia swoich relacji, a rząd nawołują do nieuznawania świeckich małżeństw zawartych poza krajem. Największy opór wywołują związki z Arabkami, trochę mniejszy – z Azjatkami. Europejczycy czy osoby pochodzenia żydowskiego, które identyfikują się jako niewierzące, nie spotykają się z tak powszechną niechęcią.

Szczególnie godnym wspomnienia wydaje się przypadek Lucy Aharisz, prezenterki izraelskiej telewizji, która w wywiadzie z 2015 roku określiła się jako „izraelska kobieta, arabska muzułmanka” i osoba, która padła ofiarą terroryzmu. Gdy mieszkała jeszcze w Strefie Gazy, w samochód, którym jechała z rodziną, palestyńscy bojownicy rzucili koktajlem Mołotowa. Lucy odniosła lekkie obrażenia, ale jej kuzynka była w ciężkim stanie. Prezenterka wielokrotnie podkreślała swoją lojalność wobec Izraela i niechęć do Hamasu, krytykowała prawicowy rząd Netanjahu, brała udział w publicznych obchodach izraelskich świąt narodowych. Była ulubienicą liberalnych izraelskich mediów, która podkreślała, że jest w stanie zrozumieć tamtejszą prawicę. Stała się twarzą tolerancyjnej, otwartej elity, która dopuszcza do siebie koegzystencję muzułmanów i żydów, żyjących w ramach jednego państwa. Pod wieloma względami odgrywała rolę poster girl społeczności zasymilowanych i prosyjonistycznych izraelskich Arabów.

Nie uchroniło jej to przed nienawiścią środowiska antyasymilacyjnego. W 2018 roku Aharisz wyszła za mąż za popularnego izraelskiego aktora, Tsahiego Halevi. Para przez cztery lata trzymała związek w tajemnicy z obawy przed nękaniem. Odkąd ogłosili, że są po ślubie, Halevi, będący Żydem, był wielokrotnie krytykowany przez skrajnie prawicowych polityków, takich jak Oren Hazan, za akt „asymilacji” poprzez małżeństwo międzyetniczne i międzywyznaniowe z Arabką i muzułmanką. Nowożeńcy otrzymali symboliczne poparcie i błogosławieństwo od innych, bardziej liberalnych członków Knesetu, a część opinii publicznej i komentatorów medialnych uznało Hazana, Levahe i inne podobne głosy za rasistowskie i odrażające, ale do dziś wystąpienia publiczne Aharisz i samo małżeństwo oraz posiadanie dziecka ściągają na nią krytykę prawicy.

Ta troska o ograniczenie przypadków mieszania krwi z Palestyńczykami obejmuje nie tylko Izraelczyków. Wytyczne dla obcokrajowców odwiedzających Zachodni Brzeg – opublikowane przez izraelską administrację jesienią 2022 roku – nakazywały zgłaszanie i rejestrację intymnych i romantycznych kontaktów z Palestyńczykami i Palestynkami jednostce IDF w ciągu 30 dni. Zmniejsza to szansę (tak samo jak np. ślub) otrzymania czy przedłużenia wizy, istnieje też możliwość ograniczenia jej do jakiegoś wycinka terytorium. Po fali międzynarodowej krytyki (ze strony m.in. amerykańskiego ambasadora Toma Nidensa i europejskich dyplomatów) część regulacji, w tym obowiązek zgłaszania relacji intymnych wojsku, został wycofany w uaktualnionej wersji dokumentu.

Palestyńczycy też nie lubią mieszanych małżeństw

Słabiej opisane są bariery, jakie mieszanym małżeństwom (czy w ogóle – małżeństwom o znaczeniu politycznym) stawiają Palestyńczycy. W Autonomii Palestyńskiej i w Gazie nie ma ślubów cywilnych, a prawo religijne pozwala muzułmaninowi poślubić chrześcijankę albo żydówkę, ale zabrania muzułmance wyjść za niemuzułmanina (dopuszczalne są śluby po uprzedniej konwersji). Publicystka „Haaretza” pisząca pod pseudonimem Umm Forman jest przykładem żydówki, która – pozostając przy swojej religii i tożsamości – poślubiła Palestyńczyka. Z racji wspomnianych regulacji nie mogła zamieszkać z mężem w Izraelu, więc przeniosła się do niego, na Zachodni Brzeg, a w ostatnich latach – do USA. Ona i wiele innych źródeł wskazują na negatywną recepcję mieszanych małżeństw w palestyńskiej społeczności. Dr Abe W. Ata w swoim tekście Intermarriages in Palestine z 2001 zwraca uwagę, że negatywna społeczna recepcja była najczęstszym problemem, na jaki zwracały uwagę mieszane, chrześcijańsko-palestyńskie małżeństwa. Część źródeł, chociaż głównie starszych – jak kanadyjski raport Israel/West Bank/Gaza: Information on the attitudes of society and the state toward mixed (Muslim-Christian) marriages z 1997 roku – wskazuje nawet, że małżeństwo zawarte bez aprobaty rodzin państwa młodych może skutkować bezpośrednim zagrożeniem życia lub zdrowia jednego lub obojga małżonków.

Palestyńczycy świętują ogłoszenie zawieszenia broni, a rakiety nadal spadają

Sprzeciw może wywołać nie tylko religia czy pochodzenie danej osoby, ale też jej poglądy polityczne. Sporadycznie pojawiają się doniesienia o tym, że Hamas nie pozwala na zawieranie małżeństw, które nie odpowiadają jego standardom, lub, jeśli już jakieś zostało zawarte, zmusza strony do rozwodu. W 2021 roku głośna była sprawa Ramiego Amana, palestyńskiego aktywisty na rzecz pokoju i zwolennika koegzystencji z Izraelczykami. Aman miał zostać zatrzymany przez hamasowskie ISF (Internal Security Force – jednostkę specjalną zajmującą się bezpieczeństwem wewnętrznym Strefy Gazy) i przez prawie trzy miesiące doświadczać tortur, w trakcie których próbowano od niego wymusić rozwiedzenie się z kobietą, którą dopiero co poślubił. Żona Amana była córką urzędnika Hamasu i jej małżeństwo z „kolaborantem” miało źle wpływać na rewolucyjnego ducha oraz pozycję rodziny. Aman w końcu zgodził się na rozwód, choć – jak donosiły media – ani on, ani jego ukochana tego nie chcieli.

Krajobraz po wojnie

W lutym 2024 roku „New York Times” opublikował reportaż o mieszanych związkach amerykańskich Żydów, zwracając uwagę, że nawet wśród nich wydarzenia z 7 października i rzeź w Gazie nierzadko doprowadzały do niezgody między partnerami. Można sobie tylko wyobrazić, jak kwestia ta wygląda po kolejnym roku masakry i płynących z całego świata oskarżeniach o zbrodnie wojenne i ludobójstwo pod adresem Izraela.

Chociaż wiele badań wskazuje, że mieszane relacje romantyczne w większości miejsc na świecie doprowadzają do erozji uprzedzeń i niechęci między grupami etnicznymi, dekady tworzenia barier zamknęły tę drogę dla mieszkańców Izraela i terenów przez niego okupowanych.

Przed ostatnią wojną małżeństwa żydowsko-palestyńskie były rzadkością, a szereg regulacji wprowadzonych w ostatnich miesiącach praktycznie uniemożliwia przepływ ludności między Zachodnim Brzegiem i Gazą a Izraelem, co niechybnie doprowadzi do dalszego spadku ich liczby. Nawet jeśli zawieszenie broni poskutkuje trwałym pokojem – co na ten moment wydaje się mało prawdopodobne – nie zobaczymy wielu przykładów palestyńskich Romeów i żydowskich Julii (czy też odwrotnie).

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij