Unia Europejska

Kibicujmy prokuratorce Kövesi! W kolejce Rumunia, a potem Węgry i Polska

Laura-Codruta-Kövesi

Laura Codruța Kövesi, niezwykle efektywna liderka rumuńskiego biura antykorupcyjnego i kandydatka na podobne stanowisko na szczeblu unijnym, padła ofiarą kampanii oczerniającej i sfingowanych zarzutów karnych. Była tak skuteczna, że przestraszyła własny rząd, który blokuje jej kandydaturę na szefową powstającej właśnie Prokuratury Europejskiej. Sprawa Kövesi doskonale pokazuje, dlaczego w Europie potrzebny jest lepszy mechanizm stojący na straży europejskich wartości – pisze Guy Verhofstadt.

BRUKSELA. Laura Codruța Kövesi, w latach 20132018 liderka rumuńskiej Krajowej Dyrekcji Antykorupcyjnej (DNA), doprowadziła do setek wyroków skazujących, stając się pupilką międzynarodowego ruchu na rzecz transparentności. W kraju, który od 2007 roku, czyli od wejścia do Unii Europejskiej, próbuje zbudować uczciwe sądownictwo, wyróżniała się jako zacięta rzeczniczka praworządności

W lipcu 2018 roku Kövesi została zmuszona do odejścia z DNA przez rumuńskiego ministra sprawiedliwości Tudorela Toadera, działającego pod dyktando lidera Partii Socjaldemokratycznej (PSD) Liviu Dragnei, skazanego zresztą przez DNA w 2015 roku za oszustwa w kampanii wyborczej.

Kövesi jest dziś popieraną przez Parlament Europejski kandydatką na szefową powstającej właśnie Europejskiej Prokuratury (EPPO), co jednak nie przeszkadza Dragnei dokładać wszelkich starań, by ją zdyskredytować.

Choć Dragnea ma zakaz piastowania urzędów państwowych, jego partia stoi na czele rumuńskiej koalicji rządowej, a prowadzona przez PSD agencja strażnicza postawiła Kövesi wyssane z palca zarzuty korupcyjne, by uniemożliwić jej wyjazdy z Rumunii. Kumple Dragnei twierdzą, że Kövesi nadużyła władzy, czyli, innymi słowy, zbyt skutecznie ścigała korupcję w szeregach rumuńskiej klasy politycznej.

Eksmisja Kövesi z DNA oburzyła rumuńską opinię publiczną. 100 tys. osób podpisało petycję wzywającą do przywrócenia jej na stanowisko. Odkąd odeszła z DNA, wydaje się, że biuro przestało działać, na czym ucierpiała międzynarodowa pozycja Rumunii. Pomimo wysiłków Kövesi Rumunia została uznana już w 2017 roku przez Transparency International za jedno z najbardziej skorumpowanych państw (tuż po Bułgarii i Węgrzech). I od tamtej pory jest tylko coraz gorzej. Nie zważając na ostrzeżenia Komisji Weneckiej Rady Europy, ponad 180 rumuńskich deputowanych poparło niedawno prawo chroniące polityków przed oskarżeniami o korupcję.

Przyszłość Rumunii jako dobrze prosperującej demokracji liberalnej jest teraz w rękach ludzi. Miejmy nadzieję, że zostanie przywrócona praworządność i kraj ten powróci na ścieżkę poszanowania prawa. Jednak będzie to możliwe tylko dzięki wspieraniu Rumunek i Rumunów, którzy otwarcie występują przeciwko korupcji i nepotyzmowi.

Reszta Europy powinna zareagować, przede wszystkim popierając kandydaturę Kövesi na szefową Prokuratury Europejskiej, rozpoczynającej działalność pod koniec 2020 roku. Choć Rada UE, w której prezydencję sprawuje właśnie Rumunia, popiera na razie innego kandydata [Francuza Jeana-François Bohnertaprzyp. red.], konieczne jest wywieranie realnej, odczuwalnej presji na rumuńskie władze.

Po wyborach do Parlamentu Europejskiego zostanie zmieniony skład Komisji, łącznie z przewodniczącym. Jednym z jej priorytetów powinno być przygotowanie wiążącego paktu, w którym wszystkie unijne kraje i instytucje zobowiążą się do obrony demokracji, praworządności i podstawowych praw człowieka i obywatela.

Jak pokazały ostatnie lata, w Unii potrzeba więcej wiarygodnych, wydajnych instrumentów do kontrolowania przypadków łamania podstawowych unijnych wartości i pociągania do odpowiedzialności sprawców. Wszystkie główne unijne ugrupowania partyjne zobowiązały się już do poszukiwania nowych sposobów na wymuszanie przestrzegania zasad zawartych w traktatach założycielskich UE. Po wyborach obywatele unijni muszą nadal wywierać nacisk na swych nowych przedstawicieli, by ci dotrzymali złożonych obietnic.

Co więcej, Komisja Europejska i Parlament powinny przyjąć takie przepisy, które będą pozwalały na wstrzymywanie dotacji unijnych dla władz tych państw członkowskich, które lekceważą zasady i standardy obowiązujące w UE. Władze, które systematycznie podważają praworządność i wolność mediów, nie powinny korzystać z funduszy spójności, które są przecież przeznaczone właśnie na wspieranie tych dwóch wartości.

Verhofstadt: Unia Europejska musi przestać finansować nieliberalne rządy

Unia Europejska znajduje się w krytycznym momencie. Prezydentura Donalda Trumpa w USA, chaos w Wielkiej Brytanii wywołany przez brexit i narastająca fala populizmu w zachodnich demokracjach zapewniły polityczną przykrywkę pozbawionym skrupułów politykom, by mogli oni bezkarnie podważać fundamenty liberalnej demokracji. Jednak nadchodzi już czas, kiedy trzeba będzie zapłacić rachunek za wydumane obietnice składane przez tak zwanych europejskich nieliberalnych demokratów.

Liberalni demokraci stoją obecnie przed szansą na zniwelowanie szkód wyrządzonych przez populistów, jednak konieczne jest działanie w sposób asertywny i opierając się na faktach. Zbyt często działacze proeuropejscy są szufladkowani jako orędownicy status quo. Dłużej tak być nie może. Liberalni demokraci muszą pokazać, że są w stanie zaproponować efektywne nowe narzędzia zapewniające możliwość rozliczenia polityków, którzy mają w pogardzie zasady demokracji czy majstrują przy prawach obywateli. Nowy unijny car antykorupcji to właśnie tego typu narzędzie, a Kövesi wydaje się osobą, która zmieni EPPO w stanowczego, dynamicznego orędownika sprawiedliwości.

Dawniej UE postrzegano jako bastion nadziei dla tych, którzy żyją pod rządami tyranów, despotów, kleptokratów. Pora przywrócić jej tę rolę. Odważna, bardzo efektywna kariera Kövesi w walce z korupcją w Rumunii pokazuje, ile jest w stanie osiągnąć jednostka, która czuje oparcie w prawie. Unia musi przyjąć z otwartymi ramionami ją i wszystko, co sobą reprezentuje. Walka z korupcją, czy to w Rumunii, czy w innych miejscach, to bitwa o duszę Europy.

**
Copyright: Project Syndicate, 2019. www.project-syndicate.org. Tłumaczenie Dorota Blaboli-Obrębska.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Guy Verhofstadt
Guy Verhofstadt
Przewodniczący Grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy
Były belgijski premier, przewodniczący Grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy (ALDE) w Parlamencie Europejskim.
Zamknij