Unia Europejska

Erne: Szwajcarzy za, a nawet przeciw wolnemu przepływowi pracowników

Podział na „kosmopolitów” i „nacjonalistów” nie wyjaśnia stosunku Szwajcarów do otwartych granic.

9 lutego 2009 roku ponad 60% szwajcarskich obywateli poparło poszerzenie bilateralnej umowy pomiędzy Unią i Szwajcarią dotyczącej swobodnego przepływu pracowników o obywateli Rumunii i Bułgarii. To niedawne poparcie jest warte odnotowania, ponieważ w tym samym czasie Szwajcarska Partia Ludowa (SVP) zorganizowała jawnie ksenofobiczną kampanię przeciwko poszerzeniu umowy, w której Rumuni i Bułgarzy zostali przedstawieni jako czarne kruki dziobiące mapę Szwajcarii. O ile tendencje ksenofobiczne są stałą skłonnością ludzkości, o tyle trudno sobie tym wytłumaczyć nagłą zmianę stanowiska szwajcarskich wyborców, którzy w referendum 9 lutego 2014 roku opowiedzieli się przeciwko wolnemu przepływowi wszystkich obywateli Unii Europejskiej; szczególnie, że stało się to po przedreferendalnej kampanii, w której SVP – jedyny raz – zrezygnowało z używania wyraźnie ksenofobicznych motywów na głównym kampanijnym plakacie.

Niemniej jednak wątpię również, że wynik ostatniego głosowania wspierającego kontrolę migracji można przypisać malejącym zarobkom w sektorach o najniższych dochodach, co sugerował niedawno na łamach portalu Social Europe Journal austriacki ekonomista Johannes Schweighofer. Szwajcarski rynek pracy jest w części bardzo silnie regulowany, co przeczy klasycznym ekonomicznym wyjaśnieniom wyniku referendum, przypisującym taki obrót spraw naturalnemu oporowi wobec wolnego przepływu obywateli ze strony najmniej zarabiających pracowników. O ile nieregulowana imigracja zarobkowa bez wątpienia przynosi negatywne efekty uboczne – zarówno w odniesieniu do krajów, z których obywatele wyjeżdżają (Stan and Erne 2013), jak i do krajów przyjmujących (Erne 2008) – szwajcarscy wyborcy w 2009 roku zaakceptowali wolny przepływ pracowników z Rumunii i Bułgarii, ponieważ szwajcarskie związki zawodowe wywalczyły odpowiednie uchwały, które zapobiegały cięciom płac czy zmianom warunków pracy (Wyler 2012). Podobnie jak – zachowując proporcję – w trakcie wcześniejszych głosowań nad wolnym przepływem pracowników z zachodniej oraz środkowo-wschodniej Europy w latach 2000 i 2005, kiedy to związki zawodowe, organizacje pracownicze i strona rządowa wspólnie dokonały zmian w „gwarancjach”, żeby podnieść poparcie dla otwarcia szwajcarskiego rynku pracy na emigrantów z Europy.

Generalnie, szwajcarskie „gwarancje” składają się z rozwiązań prawnych i działań w następujących trzech strefach:

  • Nowy Akt o Pracownikach Delegowanych, który stanowi, że pracownicy oddelegowani do Szwajcarii podlegają szwajcarskim przepisom o zarobkach i warunkach pracy.
  • Zmodyfikowany Akt o Rozszerzeniu Zbiorowych Umów Pracowniczych, który wspiera legalne rozszerzenie umów zbiorowych na wszystkich pracodawców i pracowników działających w określonym sektorze.
  • Komisje trójstronne z szerokimi uprawnieniami, złożone z przedstawicieli pracodawcy, związku i państwa na poziomie federalnym i kantonalnym, mające zadbać o wdrażanie zasady równych zarobków dla pracowników o różnym pochodzeniu.

Gwarancje, chroniąc przed inwazyjnym cięciem lokalnych zarobków i warunków zatrudnienia, były szczególnie skuteczne w sektorach o niskim przychodzie – gdzie ustalenia wspierały rozszerzenie zbiorowych umów o wysokości płac, jak na przykład w sektorze budownictwa i turystyki. Żeby umocnić zasadę równej pracy dla miejscowych i napływowych pracowników w sektorze budowlanym, trójstronne komisje zweryfikowały w 2010 roku pensje wypłacane dla 50% pracowników sektora. Z drugiej strony jednak, ustalenia te były znacznie mniej skuteczne w innych sferach gospodarki, zwłaszcza w usługach, handlu, bankowości, ale także w badaniach i rozwoju – ze względu na brak efektywnych korporacyjnych mechanizmów w tych w znakomitej większości zróżnicowanych sektorach.

Nie ma jeszcze żadnej szczegółowej analizy szwajcarskiego sposobu głosowania, ale nie zdziwiłbym się wcale, jeśli sukces opcji na „tak” przypisanoby najlepiej opłacanym pracownikom, którzy mają względnie kosmopolityczne poglądy, i dlatego wsparli otwarcie Szwajcarii na Unię Europejską, ale nie pracują w sektorach, które są skutecznie chronione przez warunki brzegowe. Jak zauważyli Rechsteiner i inni, lęki najlepiej zarabiających obywateli szwajcarskich przed doskonale wykształconymi pracownikami pochodzącymi z krajów sąsiednich, zwłaszcza z Niemiec, odegrały bardzo istotną rolę w tegorocznej kampanii referendalnej.

To jednak wskazuje, że interpretacje szwajcarskiego referendum w kontekście powszechnie przyjętego podziału pomiędzy kosmopolitami (z klas wyższych), a nacjonalistami (z klasy robotniczej) – który zdominował większość współczesnej debaty o eurosceptycyzmie – może być mylący.

Przegraną kampanii na „nie” można zrozumieć lepiej, jeśli weźmie się pod uwagę ograniczony do kilku sektorów zakres oddziaływania gwarancji oraz stopniową erozję kompromisu klasowego, który dotychczas je podtrzymywał. W efekcie ani Liberałowie, ani Chrześcijańscy Demokraci, ani Socjaldemokracji i Zieloni nie przeciwstawiali się całkowicie propozycji SVP. Z jednej strony, organizacje pracodawców i Partia Liberalna (FDP) zapobiegły jakiemukolwiek dalszemu poszerzaniu warunków brzegowych na nowe obszary polityczne. W gorącej debacie z liderem Partii Socjaldemokratycznej (SP), szef FDP tłumaczył odmowę swojej partii twierdząc, że Szwajcaria doszła już do punktu, w którym koszty regulacyjne kolejnych „nieliberalnych” warunków brzegowych dla biznesu przekraczają zyski z bilateralnych umów z Unią Europejską.

Z drugiej strony, wysuwane przez Socjaldemokratów żądania rozszerzenia gwarancji poza rynek pracy mogą być, wbrew towarzyszącym im intencjom, korzystne dla prawicowego SVP. Żądając wprowadzenia gwarancji w nowych obszarach polityki – na przykład, walcząc z deficytem mieszkań i rosnącymi cenami wynajmu – SP pośrednio potwierdzała propagandę SVP, która wszystkie niedostatki kapitalistycznej gospodarki tłumaczy obecnością imigrantów zarobkowych. Co już po głosowaniu samokrytycznie przyznali zresztą także promotorzy „otwartej i socjalnej” Szwajcarii.

Podsumowując, tak różne wyniki w szwajcarskich referendach na temat wolnego przepływu pracowników z Unii Europejskiej na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat pokazują, że unijne referenda integracyjne odzwierciedlają w pierwszej kolejności specyficzny splot czynników socjo-ekonomicznych i politycznych, charakteryzujący czas i miejsce, w którym rozgrywają się debaty przedreferendalne.

Te czynniki nie mogą być jednak w prosty sposób określone – ani z pomocą jakiegoś dobrze znanego analitycznego modelu, bez względu na czy pochodzi on z podręcznika ekonomii, czy też z kulturalistycznej polityki tożsamościowej.

przeł. Tomasz Stawiszyński

Bibliografia:

Capus, A. (2014)‚ Rede zur Demonstration für eine offene und demokratische Schweiz vom 1. März in Bern.
Erne, R. (2008) European Unions. Labor’s Quest for a Transnational Democracy, Ithaca: Cornell University Press.
Kreis, G (2014)‚ Die Luft wird dünn, Tageswoche 4 (7) 6-9,
Müller, P. (2014) Intervention during the party leaders’ debate. Swiss Television SFR 1, 9 February.
Stan, S. and R. Erne (2014) Explaining Romanian labor migration: from development gaps to development trajectories, Labor History, 55 (1) 21-46,
Wyler, R. (2012) Schweizer Gewerkschaften und Europa. Münster: Westfälisches Dampfboot.

Przedruk za zgodą Social Europe Journal. Tytuł pochodzi od redakcji.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij