Świat

Sachs: W obronie ONZ

jeffrey-sachs

Całkowity roczny budżet ONZ wynosi tyle, ile Ameryka wydaje na wojsko w jeden dzień i dziewięć godzin. Cóż za marnotrawstwo.

NOWY JORK – W te święta Bożego Narodzenia Ameryka dała światu w prezencie 285 milionów dolarów cięć w budżecie ONZ. Z technicznego punktu widzenia, budżet ONZ jest odzwierciedleniem uzgodnionej decyzji 193 państw członkowskich, ale to Stany Zjednoczone były w oczywisty sposób prowodyrem tych cięć. Nikki Haley, amerykańska ambasador przy ONZ w swoim wigilijnym oświadczeniu ostrzegła, że USA będzie szukało dalszych oszczędności.

Ebenezer Scrooge, skąpiec z dickensowskiej Opowieści wigilijnej, nie zrobiłby tego lepiej. Cięcia budżetowe znacząco utrudnią agencjom ONZ zapobieganie wojnom, udzielanie pomocy milionom uchodźców, zapewnianie żywności i ubrań głodnym dzieciom, zwalczanie chorób, zapewnianie bezpiecznej wody i odpowiedniej higieny, promowanie dostępu ubogich do edukacji i służby zdrowia.

Gylfason: Na biedę i przedwczesną śmierć nikt nie głosuje w wyborach

Prezydent Donald Trump i Haley dużo mówią o rozdmuchanych kosztach działań prowadzonych przez ONZ. Z pewnością dałoby się na czymś zaoszczędzić. A jednak świat otrzymuje olbrzymi zwrot ze swoich inwestycji w ONZ i państwa członkowskie tej organizacji powinny inwestować w nią i jej programy o wiele więcej, a nie mniej.

Spójrzmy na liczby. Zwykły budżet ONZ w dwuletnim okresie 2018-2019 r. będzie wynosił około 5,3 miliarda dolarów, 285 miliona dolarów mniej niż budżet na lata 2016-2017. Roczne wydatki wyniosą około 2,7 miliarda dolarów. Wkład USA będzie wynosił 22%, czyli około 580 milionów dolarów rocznie, co oznacza roczny wydatek ok. 1,80 dolara na każdego Amerykanina.

Co Amerykanie dostaną za swoje 1,80 dolara rocznie? Zwykły budżet ONZ zawiera działania Zgromadzenia Ogólnego, Rady Bezpieczeństwa oraz Sekretariatu (w tym urzędu Sekretarza Generalnego, Wydziału ds. Gospodarczych i Społecznych, Wydziału Spraw Politycznych oraz personelu administracyjnego). Kiedy pojawia się poważne zagrożenie dla pokoju, jak np. w obecnej konfrontacji pomiędzy USA a Koreą Północną, to Wydział Spraw Politycznych ONZ często umożliwia prowadzenie kluczowych, zakulisowych działań dyplomatycznych.

Dodatkowo w zwykłym budżecie ONZ zawierają się wydatki na Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF), Program Narodów Zjednoczonych na rzecz Rozwoju, Światową Organizację Zdrowia, Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców, Wysokiego Komisarza ds. Praw Człowieka, ONZ-towskie organa regionalne (skupiające się na Azji, Afryce, Europie, Ameryce Łacińskiej), Program na rzecz Środowiska Naturalnego, Urząd ds. Koordynacji Działań Humanitarnych (w reakcji na kataklizmy), Światową Organizację Meteorologiczną, Biuro ONZ ds. Narkotyków i Przestępstw, Organizację Narodów Zjednoczonych na rzecz Praw Kobiet, a także wiele innych agencji, z których każda specjalizuje się w ogólnoświatowych sposobach reagowania kryzysowego, zapobiegania konfliktom, ubóstwu, przesiedleniom, zagrożeniom dla środowiska naturalnego, chorobom i zaspokajaniu innych potrzeb publicznych.

Wiele organizacji w ramach ONZ otrzymuje dodatkowe „dobrowolne” datki od poszczególnych państw zainteresowanych wspieraniem konkretnych inicjatyw agencji takich jak UNICEF czy Światowa Organizacja Zdrowia. Bo w końcu organizacje te mają jedyne w swoim rodzaju prawo, polityczne umocowanie i zdolność działania we wszystkich zakątkach świata.

Głupota amerykańskiego ataku na wysokość budżetu ONZ jest najwidoczniejsza kiedy porównamy go z budżetem Pentagonu. USA obecnie wydaje około 700 miliardów dolarów rocznie na obronę, co oznacza około 2 miliardy dolarów dziennie. A zatem całkowity roczny budżet ONZ wynosi tyle, ile Ameryka wydaje na wojsko w jeden dzień i dziewięć godzin. Całkowity amerykański wkład w zwykły budżet ONZ to około siedem godzin wydatków na Pentagon. Cóż za marnotrawstwo.

Bo jak nie my, to kto? O tym, jak Ameryka pomaga światu

Trump i Haley chcą zmniejszyć budżet ONZ z trzech powodów.

Pierwszy z nich to gra pod polityczną bazę Trumpa. Większość Amerykanów uznaje niezwykłą wartość ONZ i je popiera, ale skrajnie prawicowi republikańscy wyborcy postrzegają ONZ jako afront dla Ameryki. Według badania Pew Survey z 2016 r., publiczne poparcie dla ONZ w USA wynosiło 64%, podczas gdy zaledwie 29% ankietowanych odnosiło się do ONZ nieprzychylnie. Mimo tego Teksańska Partia Republikańska wielokrotnie już nawoływała do tego, aby Ameryka wycofała się z ONZ.

Drugi powód to oszczędności w ramach programów marnotrawiących środki, co jest konieczne w każdej działającej organizacji. Błędem jest jednak cięcie ogólnego budżetu, zamiast przenieść środki i zwiększyć wydatki na niezbędne programy zwalczania głodu i chorób, zapewnienia dzieciom edukacji i zapobiegania konfliktom.

Trzeci, najbardziej niebezpieczny powód wprowadzenia cięć w budżecie ONZ, to chęć osłabienia wielostronności w imię amerykańskiej „niezawisłości”. Ameryka jest niezawisła, podkreślają Trump i Haley, a zatem może robić co chce, niezależnie od sprzeciwu ONZ czy jakiejkolwiek innej grupy krajów.

W swojej niedawnej przemowie na posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego ONZ w sprawie Jerozolimy, na którym państwa członkowskie zdecydowanie odrzuciły amerykańskie jednostronne uznanie Jerozolimy za stolicę Izraela, Haley powiedziała reszcie świata: „Ameryka otworzy swoją ambasadę w Jerozolimie. Tego chcą od nas nasi obywatele i jest to właściwe. Żadne głosowanie na forum ONZ tego nie zmieni”.

Silny, kolonizujący Izrael jako zaprzeczenie słabego Żyda z getta

Takie podejście do niezawisłości jest bardzo ryzykowne. W oczywisty sposób podważa prawo międzynarodowe. W przypadku Jerozolimy rezolucje przyjęte przez Zgromadzenie Ogólne i Radę Bezpieczeństwa wielokrotnie stwierdzały, że ostateczny status Jerozolimy jest kwestią prawa międzynarodowego. Poprzez bezczelną proklamację swojego prawa do podważania przepisów międzynarodowych, USA stwarza zagrożenie dla całej struktury współpracy międzynarodowej w ramach Karty ONZ.

Kolejne niebezpieczeństwo zagraża samej Ameryce. Kiedy Stany przestają słuchać innych krajów, ich siła wojskowa i arogancja często prowadzą do kataklizmów, o które Ameryka sama się prosi. Amerykańscy amatorzy i debiutanci jak Trump czy Haley stroszą pióra, kiedy inne kraje sprzeciwiają się polityce zagranicznej Stanów. A jednak te kraje zazwyczaj oferują dobre i uczciwe rady, których USA nie powinny ignorować. Na przykład sprzeciw Rady Bezpieczeństwa w 2003 r. wobec prowadzonej przez Amerykę wojny w Iraku nie chciał osłabienia USA, lecz uchronienia świata przed gniewem i zaślepieniem Ameryki.

Ba! To stek bzdur! – powiedziałby Scrooge. A jednak Karolowi Dickensowi chodziło właśnie o to, że Scrooge był wielkim przegranym, który poległ z powodu własnej arogancji, skąpstwa i zuchwałości.

**
Copyright: Project Syndicate, 2017. www.project-syndicate.org. Z angielskiego tłumaczyła Katarzyna Byłów-Antkowiak.

Koniec głodu, nędzy i wyzysku? Ktoś w ONZ zapomniał, że żyjemy w kapitalizmie

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jeffrey D. Sachs
Jeffrey D. Sachs
Ekonomista, Columbia University
Profesor Zrównoważonego Rozwoju oraz profesor Polityki i Zarządzania Zdrowiem Publicznym na Uniwersytecie Columbia. Jest dyrektorem Centrum ds. Zrównoważonego Rozwoju na Columbii oraz Sieci Rozwiązań na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju przy ONZ.
Zamknij