Świat

Rosyjskie społeczeństwo to grupa ciał, których nic nie łączy

To z niezgody Pawlenski chce być w Rosji uznany za terrorystę.

Paweł Pieniążek: Piotr Pawlenski chce być terrorystą?

Oksana Szałygina: Piotr przeprowadził akcję, w trakcie której podpalił drzwi budynku Federalnej Służby Bezpieczeństwa na Łubiance i nazwał ją Zagrożenie. Mówił o terrorystycznym zagrożeniu, które niesie FSB.

Komu ono zagraża?

Ono już dotknęło naszych rówieśników – krymskiego reżysera Ołeha Sencowa, jego kolegę anarchistę Dmytra Kołczenkę, grupę Autonomicznej Bojowej Organizacji Terrorystycznej [skazani za podpalenie drzwi między innymi krymskiego biura putinowskiej Jednej Rosji – P.P.], Borysa Stomachina [skazany za swoje krytyczne publikacje o Czeczenii, które miały podżegać do nienawiści religijnej i wzywały do ekstremistycznych działań – P.P.]. To zagrożenie trzyma w strachu całe rosyjskie społeczeństwo.

W sądzie Piotr zażądał, aby zmieniono mu paragraf i też, jak innych, oskarżono go o terroryzm. Powiedział w ten sposób, że za terrorystę trzeba uznać albo jego, albo rosyjskie państwo.

To wynika z logiki działania organów ścigania i sądownictwa w ostatnich latach. Ludziom za podpalenie drzwi dawano od dziesięciu do dwudziestu lat więzienia.

Dlaczego już drugi raz przedłużono mu areszt?

Sztuka polityczna wykorzystuje instrumenty władzy przeciwko niej samej. Zrywa otoczkę medialną i pokazuje jej wyszczerzone kły. Władza boi się tego, że mechanizmy, za pomocą których wpływa na umysły i zachowanie obywateli, zostaną obnażone. Proces jest przeciągany, aby spadło zainteresowanie, a artysta został usunięty z pola widzenia. W najlepszym razie śledztwo będzie się ciągnąć jeszcze pół roku.

Często rozmawiasz z Piotrem. W jaki sposób się komunikujecie?

Głównie poprzez listy.

Dzięki temu FSB też dowiaduje się o tym, co dzieje się w waszym życiu. To mało prywatna rozmowa.

Wszystkie listy przechodzą nie tylko przez cenzurę, ale są także kopiowane przez pracowników FSB, aby mogli je wykorzystać we właściwym momencie. Nie mamy jednak nic do ukrycia. Jak mówią Rosjanie, po bójce nikt pięściami nie macha.

Jak on znosi areszt?

Nie można zapominać o ważnej rzeczy: wszystko, co się działo, dzieje i będzie działo, określa granice i formy sztuki politycznej. To walka o odrzucenie narzuconych norm zachowania i myślenia. Ani proces, ani więzienie nie są problemem. Są to tylko drzwi prowadzące do mechanizmów władzy.

Co się stanie, gdy przejdzie przez te drzwi?

On już to zrobił. Wszystko, co robimy, jest dla nas procesem w ramach sztuki politycznej. Celem tego procesu jest walka z samym sobą i władzą. To właśnie ona umożliwia pozostanie podmiotem i zrozumienie sensu swojego życia, gdy odrzuci się narzuconą przez władzę formę istnienia. Tu nie ma i nie może być punktu końcowego. Jeśli zapadnie wyrok, będzie to ostateczne zwycięstwo nad państwem. Piotr napisał mi, że życie jest zbyt krótkie, więc lepiej przeżyć je lekko i, na ile to możliwe, swobodnie.

Jakie warunki panują w areszcie?

Na ile to możliwe w więzieniu, dobre. W celi są trzy osoby, włącznie z Piotrem. Jest osadzony w Butyrkach [okryte złą sławą więzienie, powstałe jeszcze w XVIII wieku, obok Łubianki najcięższe miejsce odosobnienia w czasach stalinowskich – P.P.]. Dlatego administracja zachowuje się skromnie i jakoś szczególnie nie wchodzi w sprawy aresztantów. Piotr się nie skarży.

Co dla was jako artystów jest najbardziej zaskakujące czy absurdalne w tej sytuacji?

Więzienie to taka sama część systemu społeczno-redystrybucyjnego jak przedszkola, szkoły, uniwersytety, fabryki. Piotr napisał mi niedawno, że w więzieniu wszystko jest oczywiste, a przez to uczciwsze. To w zasadzie jedyna różnica między nim, a niewolą, w której żyjemy na co dzień. Władza nie stara się tam ukryć swoich zamiarów. Troszczy się, aby twoje bezpieczeństwo było absolutne. Jesteś nakarmiony, masz gdzie spać, jedyne co masz robić, to przestać myśleć.

Czy słowa Pawlenskiego i jego obrony mogą mieć wpływ na przebieg procesu?

W Rosji nie ma niezawisłego sądu, o wszystkim zdecydowano dawno temu. Widać to po zachowaniu sędziów, a także po tym, że przedłużono środki zapobiegawcze. Nie ma do tego podstaw, bo przestępstwo, o które jest oskarżany, nie należy do ciężkich. W takich przypadkach zazwyczaj dostaje się wyłącznie zakaz wyjazdu z kraju. Sędzia ignoruje jednak apelacje adwokata i z uporem przedłuża termin przebywania pod kluczem. Pokazuje otwarcie, że nie jest osobą, która o czymś decyduje.

To nie pierwsza postępowanie wszczęte w związku z akcjami. Ile ich już było?

Kilka administracyjnych i teraz trzecie kryminalne. Po każdej akcji Piotra zatrzymywano na dobę na komisariacie, nie więcej. Widocznie teraz FSB poczuło się obrażone.

Już wcześniej w akcjach Pawlenskiego nieświadomie brali udział także policjanci, którzy nie wiedzieli, jak sobie z tym poradzić. To paradoks, który pokazywał słabość władzy. Było tak na przykład, gdy owinął się drutem kolczastym, a funkcjonariusze długo nie mogli wymyślić, jak się do niego zabrać. W Zagrożeniu nie było widać tego mechanizmu – od razu go zatrzymano.

Władza zawsze jest głównym uczestnikiem akcji Piotra. Nie widziałeś tego w Zagrożeniu, bo zatrzymanie odbywało się po tym, jak wyłączono kamery. Przypominało to sceny zatrzymania szczególnie niebezpiecznych przestępców w hollywoodzkim thrillerze. Piotra i dziennikarzy położyli twarzami do ziemi, ciasno spięli kajdanki, zaciągnęli do budynku FSB na pięciogodzinne przesłuchanie.

I to koniec?

Teraz Piotrowi udało się przeniknąć jeszcze głębiej do mechanizmów kontroli. Myślę, że dzięki temu procesowi dostaniemy dużo niespodziewanych materiałów. Oni sami nie rozumieją, że wpuścili go do sancta sanctorum, świętego świętych, i że to oni są przedmiotem jego prac.

Dlaczego postanowiliście poprzeć Ukrainę? Wasz stosunek do Majdanu, Krymu i Donbasu nie był oczywisty nawet dla wielu z tych, którzy kilka lat temu brali udział w antyputinowskich protestach na placu Błotnym.

My odebraliśmy Majdan jako kolektywną walkę o podmiotowość, w trakcie której człowiek przestają być elementem, którym można z łatwością rządzić. W Rosji sytuacja jest zupełnie inna. Grupa żałosnych ludzi, która ma służyć narodowi, zastraszyła go tak, że chęć zmian przepadła wraz z pierwszymi aresztami. Teraz sytuacja jest jeszcze bardziej opłakana.

Totalny strach i obojętność w połączeniu z nieustającym potokiem informacji o państwie gwarantującym spokojne i syte życie zrobiły z rosyjskiego społeczeństwa grupę ciał, które są ze sobą zlepione, ale jednocześnie nic ich nie łączy.

Kłębią się one we wrzawie mediów społecznościowych, nie słysząc i bojąc się siebie nawzajem. Pojedyncze postaci, które próbują się wyzbyć tego strachu i wyjść naprzeciw władzy, trafiają do więzienia. W ostatnich miesiącach przybyło więźniów politycznych. Piotr jest jednym z nich!

Często podkreślasz, że żyjecie w związku nieformalnym i nie jesteś żoną, a towarzyszką.

Jesteśmy przeciwko instytucji własności. Popieramy natomiast wolną wolę i przyjaźń. Towarzysz to człowiek bliski ideowo, z którym przeszło się wiele i godnie wytrzymaliście próbę czasu, szanując i chroniąc siebie nawzajem. Forma związków propagowanych przez państwo, która ma szybko zwiększyć populację w warunkach totalnej wojny, przypomina wymianę handlową. Człowiek nie może być przedmiotem kupna i sprzedaży.

Co się stało z twoim palcem?

Odcięłam sobie dwie paliczki małego palca. To była cena za złamanie słowa.

To miało uratować waszą przyjaźń? Radykalne działanie.

To miało przywrócić utracony związek między słowem a rzeczywistością, słowem a działaniem. Nasza działalność w znacznym stopniu jest zbudowana i opiera się na słowie, odpowiedzialności za wypowiedzianą obietnicę. Dlatego było dla mnie nieskończenie ważne, aby to naprawić.

Wzięliście na siebie edukację dzieci, odrzuciliście państwową pomoc.

Rosyjskie szkoły są jak więzienia, ale bez widocznych krat. Nikt tam nie szanuje twojej osobowości, indywidualność ma zostać starta w pył, a do tego nie dają żadnej gruntownej wiedzy. Wszystko sprowadza się do dyscypliny, milczącego marszu w jednakowych, obowiązkowych mundurkach. W rezultacie powstaje wygodna dla państwa jednostka z zaburzoną świadomością.

Jeśli sytuacja się zmieni, albo uda nam się znaleźć jakąś ludzką szkołę, to może dzieci pójdą do niej. Póki co grają w szachy i trenują tajski boks. Intensywność tych zajęć nie pozostawia czasu na inne, jeśli mają zajmować się tym na poważnie.

A co z matematyką czy geografią? To przecież trudne przedmioty, których samemu trudno się nauczyć.

Chodziłam do szkoły dziesięć lat i do tej pory nic nie wiem na ten temat. To nie przeszkadza mi wydawać czasopismo, dawać wykłady i zajmować się sztuką polityczną. Dlatego „trudność” to pojęcie względne. Gruntowność wiedzy jest dla mnie ważniejsza niż trudność. Jeśli studiujesz coś gruntownie i świadomie, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że uda ci się zyskać wgląd w wiele perspektyw i będziesz miał wyobrażenie o świecie nawet na podstawie jednego przedmiotu.

Jak teraz radzisz sobie sama?

Początkowo było to dla mnie dziwne, ale pojawiły się osoby, które nam pomagają i wspierają. Dlatego nie czuję szczególnej różnicy. Często do siebie piszemy i nie mamy poczucia, że jesteśmy rozdzieleni. Są ściany i kraty, nie widzimy się, ale myślami jesteśmy razem. To jest najważniejsze.

Oksana Szałygina – akcjonistka i artystka rosyjska. Partnerka i – jak sama o sobie mówi – towarzyszka Piotra Pawlenskiego.

Czytaj także:
Paweł Pieniążek: Pawlenski nie daje się zastraszyć
Agnieszka Wiśniewska: Pawlenski przed sądem

**Dziennik Opinii nr 19/2016 (1169)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paweł Pieniążek
Paweł Pieniążek
Dziennikarz, reporter
Relacjonował ukraińską rewolucję, wojnę na Donbasie, kryzys uchodźczy i walkę irackich Kurdów z tzw. Państwem Islamskim. Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Autor książek „Pozdrowienia z Noworosji” (2015), „Wojna, która nas zmieniła” (2017) i „Po kalifacie. Nowa wojna w Syrii” (2019). Dwukrotnie nominowany do nagrody MediaTory, a także do Nagrody im. Beaty Pawlak i Nagrody „Ambasador Nowej Europy”. Stypendysta Poynter Fellowship in Journalism na Yale University.
Zamknij