Świat

Europa musi oddać Afryce zrabowane dziedzictwo

W Królewskim Muzeum Afryki Środkowej w Belgii znajduje się obecnie 180 tysięcy przedmiotów wywiezionych z Afryki w okresie kolonialnym. British Museum w Londynie i Musée du Quai Branly w Paryżu posiadają po blisko 70 tysięcy takich artefaktów. Zerwanie z kolonializmem wymaga zwrócenia krajom Afryki skradzionych dóbr kultury.

W pałacu prezydenckim w Dakarze premier Francji Édouard Philippe przekazał niedawno prezydentowi Senegalu Macky’emu Sallowi zabytkową szablę. Nie był to jednak podarunek. Szabla wracała do domu ponad sto lat po tym, jak została skradziona.

Powrót do ojczyzny przedmiotu o wielkim znaczeniu historycznym, duchowym i kulturowym może wydawać się zwykłym gestem zadośćuczynienia za kolonialną przeszłość. Jednak ta ceremonia była czymś innym, wykraczającym poza sprawę jednego zabytkowego przedmiotu: stanowiła przełomowy moment w procesie przyznawania przez Zachód, jakie szkody kulturowe wyrządził kolonializm.

Zapach czekolady i płonących śmieci

czytaj także

Szabla, o której mowa, należała do al-hadżdża Omara Talla, założyciela imperium Tukulerów, niegdyś obejmującego tereny dzisiejszego Senegalu, Mali i Gwinei. Tall był szanowanym przywódcą religijnym i uczestnikiem antykolonialnego ruchu oporu. Jego broń, wraz z dziesiątkami tysięcy innych zrabowanych przedmiotów stanowiących afrykańskie dziedzictwo kulturowe, znajdowała się w rękach Francuzów od lat 90. XIX wieku. Wystawiana we francuskich muzeach szabla nie była już symbolem sprawności wojennej niegdyś potężnej dynastii. Teraz mówiła o tym, jak afrykańskie imperium zostało rozgromione, przez co legitymizowała rasizm i uprzedzenia, którymi podszyty był kolonializm.

Rodzina Talla starała się o zwrot szabli od 1944 roku. W listopadzie 2019 roku jego potomkowie wreszcie wygrali walkę. Przybyli do Dakaru z różnych miejscowości w Gwinei, Mali i Senegalu, by zobaczyć powrót szabli do ojczyzny. Pozostanie ona w Senegalu przez pięć lat. W tym czasie francuski parlament zadecyduje, czy szabla – i inne przedmioty z tamtego okresu – powrócą do Senegalu na stałe.

Jeszcze kilka lat temu taka decyzja byłaby nie do wyobrażenia. Europejskie rządy, ministerstwa kultury, muzea i uniwersytety od dawna odmawiają przyznania, że okoliczności, w których kulturowe dziedzictwo Afryki wywożono z kontynentu, były niemoralne. Oddanie szabli miało więc wymowę wysoce symboliczną, wróżącą zmianę relacji władzy i przywrócenie poszanowania dla dynamicznej historii Afryki. Świadczy też o wytrwałości Afrykanów – młodszych i starszych, żyjących zarówno na kontynencie, jak i w diasporze – w żądaniu, by przywódcy byłych mocarstw kolonialnych naprawili historyczne krzywdy.

Kolonializm opierał się na deprecjacji afrykańskiej sztuki, muzyki i architektury. Brutalni przywódcy, tacy jak Ian Smith – w latach 60. i 70. XX wieku premier Rodezji (dziś Zimbabwe) – legitymizowali terror i niesprawiedliwości przez dyskredytowanie kultury Afrykanów, tym samym odbierając im człowieczeństwo.

Open Society Foundations od wielu dekad wspiera tych, którzy walczą na froncie transformacji społecznej. Rozumiemy, z jaką siłą kultura i sztuka potrafią kwestionować nierówności strukturalne, rzucać wyzwania uprzedzeniom i pielęgnować wyobraźnię nowych pokoleń przywódców. Nasze dziedzictwo kulturowe stanowi opokę dla opowieści, którymi się dzielimy, by nadać sens naszemu położeniu w historii – i w świecie. Tworzenie ważnych dla kultury przedmiotów jest w swojej istocie wyrazem ludzkiej nadziei.

Dlatego Open Society Foundations przeznaczają piętnaście milionów dolarów na uruchomienie nowej inicjatywy, mającej wzmocnić starania o restytucję i zwrot przedmiotów zabytkowych zrabowanych z kontynentu afrykańskiego. W ciągu nadchodzących czterech lat będziemy wspierać obywateli, artystów, nauczycieli, rdzenne społeczności, organizacje społeczeństwa obywatelskiego, muzea, uniwersytety i inne instytucje działające na rzecz zwrotu dziedzictwa Afryki jego prawowitym ojczyznom i pielęgnujące poczucie przywiązania do własnej historii, kultury i tożsamości w przyszłych pokoleniach Afrykanów.

Rebelia i masakra w Sudanie

czytaj także

Rebelia i masakra w Sudanie

Shireen Akram-Boshar, Brian Bean

Zwłaszcza młodzież Afryki zaczęła żądać panowania nad własnym losem, na przykład inicjując radykalne zmiany w Etiopii i Sudanie. Rozumieją oni doniosłość dziedzictwa kulturowego i prowadzą kampanie na rzecz zwrotu afrykańskich zabytków. Zorientowawszy się, że młodzież stanowi potężną siłę na tym kontynencie, gdzie do 2050 roku populacja ma wzrosnąć od miliarda do dwóch i pół miliarda ludzi, wiele byłych mocarstw kolonialnych wreszcie nadstawiło uszu.

Brutalni przywódcy legitymizowali terror przez dyskredytowanie kultury Afrykanów, odbierając im człowieczeństwo.

Prezydent Francji Emmanuel Macron w 2017 roku wygłosił przemówienie przed pełną aulą na uniwersytecie w Burkina Faso. Przyrzekł, że zwrot afrykańskich przedmiotów zabytkowych będzie dla niego priorytetem. „Afrykańskie dziedzictwo kulturowe – mówił – trzeba przestać więzić w europejskich muzeach”. Potem opublikowano zlecony przez francuski rząd przełomowy Raport Sarra-Savoy, który sprowokował globalną debatę na temat zwrotu mienia zrabowanego z Afryki. Autorzy raportu, francuska historyczka sztuki Bénédicte Savoy i senegalski naukowiec Felwine Sarr, zalecili natychmiastową, bezwarunkową restytucję wszelkich przedmiotów zdobytych poprzez kradzież, grabież, łupiestwo, profanację i niesprawiedliwą wymianę dóbr w epoce kolonialnej.

Od publikacji raportu w listopadzie 2018 roku globalny ruch na rzecz restytucji dzieł sztuki znacząco urósł w siłę. Wniesiono oficjalne roszczenia o zwrócenie przedmiotów zabytkowych i szczątków ludzkich Etiopii, Senegalowi, Beninowi i Nigerii. Jednak potrzeba jeszcze wiele pracy, by nadzieje na kulturową restytucję przerodziły się w rzeczywistość.

Liczba zabytków odebranych Afryce jest zawrotna. W Królewskim Muzeum Afryki Środkowej w Belgii znajduje się obecnie sto osiemdziesiąt tysięcy przedmiotów należących do dziedzictwa Afryki Subsaharyjskiej. British Museum w Londynie i Musée du Quai Branly w Paryżu posiadają po około siedemdziesiąt tysięcy artefaktów z Afryki. Liczby te silnie kontrastują z rozmiarem zasobów muzealnych w samej Afryce. Alain Godonou, historyk i kurator z Beninu, szacuje, że zbiory muzeów narodowych w większości państw Afryki nie przekraczają trzech tysięcy przedmiotów. Open Society Foundations wraz z partnerami w Afryce i na całym świecie dąży do zmiany tej sytuacji.

Ekofeministki z Afryki to przyszłość świata

czytaj także

Restytucja dóbr kultury to coś więcej niż konfrontacja z przemocową spuścizną kolonializmu – tą, która do dziś kształtuje relacje władzy w Afryce i na świecie. To wsparcie działań młodych Afrykanów na rzecz przemiany przestarzałych, rasistowskich narracji na temat ich różnorodnego dziedzictwa kulturowego i bogatej historii. Chodzi o dostarczenie młodym pokoleniom środków do wypracowania sobie lepszej przyszłości; o przywrócenie kontynentowi sprawczości w wytyczaniu przyszłych ścieżek.

**
Patrick Gaspard, były ambasador Stanów Zjednoczonych w RPA, jest prezesem Open Society Foundations.

@Project Syndicate, 2020. Z angielskiego przełożyła Aleksandra Paszkowska.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij