Nauka

Dziękuję za świńskie oczy

Zwierzęta są niezastąpionym źródłem wiedzy o ludziach. Są jednak bogactwem, które trwonimy i lekceważymy.

Dziś nie da się bronić tezy, że można określić naturę człowieka, przyjmując wyłącznie ludzki punkt widzenia. Samopoznanie i samookreślenie nie wystarczą. Niemożliwe jest już ignorowanie istnienia subiektywności innych niż ludzkie. Są już zbyt dobrze poznane. Nie chodzi oczywiście o to, by uznać, że antropologia jest partnerskim dziełem międzygatunkowym. Nawet największy przeciwnik antropocentryzmu i egalitarysta musi przyznać, że ludzka świadomość refleksyjna jest wyjątkowa w przyrodzie. Tylko ona jest zdolna do takiego stopnia sublimacji rozważań, jakie znajdujemy w nauce lub sztuce. Zwierzęta co prawda bywały podawane jako współautorzy dzieł sztuki, a nawet publikacji w czasopismach naukowych, ale były nimi nieświadomie, a czasem w ramach żartu.

Nie ma też podstaw, by oczekiwać, że relacje człowieka z innymi zwierzętami mogą powielać wymiar relacji międzyludzkich. To nie są tylko relacje międzyludzkie. Na tym polega ich szczególna wartość. Próba traktowania ich w analogiczny sposób byłaby spłaszczeniem i niewykorzystaniem ich potencjału. To, co świadome i zdolne do odczuwania na sposób pozaludzki, tworzy inny wymiar doświadczenia. Dzięki niemu świat może być poczuty, zobaczony, wysłuchany, posmakowany i powąchany pełniej. Może być uświadomiony w szerszym zakresie, którego nasze zmysły i nasza świadomość dotykają tylko po części.

Wraz z rosnącym rozpoznaniem różnorodności form życia, coraz lepiej wiemy również, że ludzki sposób wartościowania świata jest tylko jednym z wielu. Obraz wyłaniający się z doświadczeń i obserwacji, których źródłem są zwierzęta inne niż ludzie, mógłby więc dopełniać nie tylko naszą samowiedzę, ale i obraz świata w ogóle. Mógłby, gdybyśmy potrafili, a przed wszystkim chcieli uczyć się w ten sposób.

Zwierzęta są oczywiście rutynowo wykorzystywane dla zdobywania wiedzy – w ramach doświadczeń i testów naukowych, a także w edukacji. Dopóki jednak są przy tym krzywdzone, można mówić, używając nieco archaicznego wyrażenia, o skażonym owocu poznania.

Wzbogacanie się cudzym kosztem to gra nie fair. To zupełnie co innego niż uważne przyjmowanie perspektywy innego, aby wyjść poza własne doświadczenie.

Jest przy tym dyskusyjne na ile dzisiaj jesteśmy zdolni do intersubiektywnego, międzygatunkowego poznania świata i nas samych. Zróżnicowane natury aktorów tego typu relacji utrudnia komunikację i tworzy mniejszą lub większą niewspółmierność doświadczenia. Widać ją już na poziomie zdolności odbierania bodźców zewnętrznych. Zbiór wrażeń zmysłowych zwierząt, które nie mają odpowiedników u ludzi, obejmuje między innymi echolokację, elektrorecepcję, magnetorecepcję i zdolność postrzegania polaryzacji światła.

Brak możliwości dostępu do wiedzy o świecie i człowieku jako obiekcie wykrywanym i określanym za pomocą echa akustycznego lub jako specyficznym źródle bodźców elektrycznych, w takiej postaci, w jakiej są sposobami zwierzęcej percepcji świata, nie wyczerpuje katalogu naszych niezdolności. Niestety nie wiemy nawet dokładnie czego nie wiemy o bogactwie zwierzęcego świata doznań. Niektóre badania potwierdzają, że psy są w stanie wywąchać komórki rakowe w ciele człowieka. Z zaskakującą precyzją wykrywają nawet wczesne stadia niektórych nowotworów.

Często pomijamy wiedzę, której świadkami jesteśmy na co dzień. Przecież wiele z tego, co bada zoopsychologia zwierząt tzw. towarzyszących, ma związek z wiedzą na temat człowieka. Nie przypadkiem poradnictwo zoopsychologiczne to w dużej części zalecenia dotyczące zmian przekonań i zachowania opiekuna. Problemy zwierząt towarzyszących mówią nam coś ważnego o naszych problemach, o tym, jacy jesteśmy. Często jest to niewygodna wiedza, stawiająca nas w złym świetle – dowód trudności z wchodzeniem w międzygatunkowe relacje. W dużej mierze problem ten spowodowany jest brakiem edukacji o naturze i potrzebach zwierząt i niemal analfabetyzmem w dziedzinie pozaludzkich sposobów komunikacji.

Mam wrażenie, że jedyny w swoim rodzaju moment intersubiektywnego i międzygatunkowego doświadczenia świata, za każdym razem, gdy osiągnięty, przypomina chwilę, kiedy po wysiłku wpatrywania się w bezładny układu kształtów i kolorów stereogramu, wyłania się trójwymiarowy obraz. To coś, jak olśnienie. Coś jak otwarcie nowych drzwi percepcji, ale bez środków halucynogennych.

Fińska filozofka Elisa Aaltola, autorka Animal Suffering: Philosophy and Culture, napisała, że intersubiektywność „przekracza empatię, ponieważ zamiast podchodzić do dwóch stworzeń jako oddzielnych, postrzega je jako kontinuum, jako całość”. Tworzy coś nowego, i coś więcej, jednocześnie nie negując indywidualności uczestników.

Jako ludzie jesteśmy, zarówno teoretycznie, jak i w rzeczywistym świecie, wobec reszty zwierząt, na ich tle.

Napięcie pomiędzy szukaniem różnic i podobieństw do innych, wydaje się stałym elementem procesu budowania tożsamości człowieka. Inny był i jest istotnym punktem odniesienia, a określanie siebie poprzez analogię lub odrębność są dowodem na naszą względność, nieuchronność bycia wobec świata. Nie tylko bycia jego elementem, ale tą jego składową, która konstytuuje się w relacjach.

Jonathan Safran Foer wspomina w książce Zjadanie zwierząt, że na jednej z notek pozostawionych po wizycie w rzeźni któreś z odwiedzających ją dzieci napisało: „Dziękuję za świńskie oczy”. Te oczy były pamiątkowym upominkiem. W posłowiu do książki napisałem, że bardzo przydałyby się nam oczy zwierząt, bo ludzkie najwyraźniej nam nie wystarczają. Jednak nie tylko dlatego, że zamknięci we własnym punkcie widzenia nie jesteśmy w stanie rzeczywiście zobaczyć, na czym polega dramat losu zwierząt, który powodujemy. Również dlatego, że lekceważąc inne punkty widzenia tracimy nieprzeliczone źródła wiedzy o świecie.

***

Dariusz Gzyra – działacz społeczny, publicysta, weganin. Kontakt: www.gzyra.net

 

**Dziennik Opinii nr 340/2016 (1540)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Dariusz Gzyra
Dariusz Gzyra
Działacz społeczny, publicysta, weganin
Dariusz Gzyra – filozof, działacz społeczny, publicysta. Wykładowca kierunku antropozoologia na Uniwersytecie Warszawskim. Członek Polskiego Towarzystwa Etycznego. Redaktor działu „prawa zwierząt” czasopisma „Zoophilologica. Polish Journal of Animal Studies”. Autor książki „Dziękuję za świńskie oczy” (Wydawnictwo Krytyki Politycznej 2018). Weganin.
Zamknij