Historia katastrofy jądrowej wywołanej przez strukturalne kłamstwo systemu radzieckiego budzi niepokojące skojarzenia z naszą epoką postprawdy, gdy z każdym dniem zbliża się do nas widmo innej wywołanej przez człowieka katastrofy: klimatycznej.

Historia katastrofy jądrowej wywołanej przez strukturalne kłamstwo systemu radzieckiego budzi niepokojące skojarzenia z naszą epoką postprawdy, gdy z każdym dniem zbliża się do nas widmo innej wywołanej przez człowieka katastrofy: klimatycznej.
Prawda może nas nie wyzwoli, ale kłamstwa i przemilczenia to bagno. Kinga Dunin czyta reportaż o ludobójstwie rdzennej ludności Kanady i komiks „Sylwetki i cienie”.
Historyczna symbioza esencjalistycznej polskości z upaństwowionym katolicyzmem to doświadczenie biograficzne miażdżącej większości Polek i Polaków.
Co jest złą nowiną dla Gretkowskiej? Chyba Polska – polski patriarchat, Kościół, konserwatyzm, hipokryzja… Kinga Dunin czyta wywiad rzekę z Manuelą Gretkowską i biografię Poli Nireńskiej.
Pokolenie ’89 ocenia polską transformację gospodarczą przez pryzmat jej skutków, a nie jej przebiegu.
4 czerwca 1989 roku w powiatowym szpitalu o godzinie dwudziestej drugiej zero siedem urodził się Karolek.
„Być wolnym” to nie to samo co zapierniczać od rana do nocy w pracy, która i tak nie ma sensu.
Rzekomo nieprzekraczalny konflikt lewicy kulturowej z ekonomiczną to jedna z najbardziej już zdartych płyt w naszej debacie. Michał Sutowski recenzuje książkę Rafała Wosia.
Co jest złego w szybkich, niezobowiązujących numerkach? Czy to one są odpowiedzialne za rozpady relacji? Za problemy społeczne i ocieplenie klimatu?
To zdanie z trudem przechodzi mi przez klawiaturę, ale jednak powiem: powinna to być lektura obowiązkowa dla każdego sympatyka lewicy. Kinga Dunin czyta „Powrót do Reims” Didiera Eribona.
Jesteśmy złymi feministkami – szepcze tytułowa bohaterka serialu „Fleabag” do swojej siostry, kiedy na wykładzie o „kobiecej sile” jako jedyne publicznie przyznają się do tego, że oddałyby pięć lat życia za idealne ciało.
Zazwyczaj bawi mnie zadawane z oburzeniem pytanie: „czy to jeszcze jest teatr?”. Tym razem życzyłbym sobie, żeby przed premierą zadał je sobie sam reżyser.