Jerzy Urban uważał, że Polskę można i trzeba modernizować, ale od środka. Dlatego przyłączył się do władzy i tę władzę chciał zmieniać – mówią Marek Sterlingow i Dorota Karaś, autorzy biografii byłego rzecznika rządu.

Jerzy Urban uważał, że Polskę można i trzeba modernizować, ale od środka. Dlatego przyłączył się do władzy i tę władzę chciał zmieniać – mówią Marek Sterlingow i Dorota Karaś, autorzy biografii byłego rzecznika rządu.
Jeśli spodziewacie się po nowym Houellebecqu jakiegoś pikantnego bógwico, to nic z tego, tylko trochę przechwałek, jaki to jestem dobry w łóżku i bezpruderyjny, i parę cytatów z poezji francuskiej.
Rozmowa z Patrycją Wieczorkiewicz i Aleksandrą Herzyk, autorkami książki „Przegryw. Mężczyźni w pułapce gniewu i samotności”.
Na święta dostawaliśmy kartki z Francji, w domu mieliśmy francuskie książki, ktoś jeździł tam w odwiedziny. Nie rozumiałam, skąd ta odmienność mojej rodziny – mówi Aleksandra Suława, autorka książki „Przy rodzicach nie parlować. O polskich powrotach z Francji”.
Pomysł, że niepodległość jakiegoś kraju w Afryce mogłaby być równie ważna co niepodległość Polski, w czasach II RP Polacy uważali za wręcz obrazoburczy.
Kinga Dunin czyta pierwsze dwa tomy „Septologii” Jona Fossego, nagrodzonego tegoroczną literacką Nagrodą Nobla.
Wizja kurczącego się socjalu w warunkach konkurencji miejscowych z przyjezdnymi może łatwo prowadzić do fantazji o tym, żeby powstało coś w rodzaju systemu kastowego, gdzie lokalsi będą na górze – mówi dr Przemysław Witkowski, autor książki „Faszyzm, który nadchodzi”.
Dojrzała wspólnota potrafiłaby pogodzić dialog różnych pamięci o Jerzym Urbanie. „Urban. Biografia” to dobry krok w tym kierunku.
Prawo do rozwiązania małżeństwa w Irlandii przechodzi w referendum w 1996 r. o włos. Różnica jest tak mała, że mówi się, że gdyby statek z pielgrzymami z Lourdes zdążył, szala przechyliłaby się w drugą stronę.
Siedem trupów na początek, a potem będzie już tylko gorzej (lepiej?).
W kontekście historii pracy nie jest chyba niespodzianką, że pogłębiająca się przepaść majątkowa w poszczególnych krajach wydaje się wielowiekową spuścizną trendu do nierównego doceniania i wynagradzania pracy.
Okno życia jest zawsze za małe i chciałoby się, odchodząc z tego świata, podobnie jak Rudnicki, wziąć wszystko na wynos.