Czytaj dalej

Krzysztof Tomasik poleca anegdoty na kwarantannę

#SiedzęWDomuCzytamKsiążki

Krzysztof Tomasik, autor i redaktor naszych książek („Mulat w pegeerze”, „Homobiografie”, „Gejerel”) i redaktor inicjujący, poproszony o krótkie recenzje swoich ulubionych publikacji Wydawnictwa Krytyki Politycznej, odmówił. Powód? Szczególny związek emocjonalny, łączący go z tytułami, przy których pracował intensywniej niż przy innych.

Zaproponował nam jednak, że wybierze z nich swoje ulubione fragmenty. Oto one. Czytajcie, nabierajcie ochoty na jeszcze i korzystajcie z 40% rabatu na całą ofertę!

Zofia Rudnicka, Gerard Wilk. Tancerz

Do Jelonka zawsze chodziła operetka po premierach i spektaklach. Chodzili też i aktorzy, swój stały stolik mieli tam Mieczysław Voit, Mieczysław Milecki i Barbara Horawianka. Kelnerki uwielbiały tancerzy z operetki i któregoś razu poprosiły ich o występ. Szatniarka, pani Stenia, która była przedwojenną fordanserką, koniecznie chciała, żeby był rozbierany. Chłopcy zgodzili się chętnie, ale pod warunkiem, że dostaną pieczonego kurczaka i ćwiarteczkę wódki.

Była już dwudziesta trzecia, goście wyszli, a nawet zostali wyproszeni: „Zamykamy i zapraszamy państwa na jutro, a operetka zostaje!” – ogłosiła szefowa Jelonka. Dziewczyny szybko posprzątały, zasłoniły okna, ustawiły krzesła w dwa rzędy, zasiadły i… zobaczyły pierwszych chippendalesów. Chłopcy absolutnie wyprzedzili epokę. Po ćwiarteczce zatańczyli całkowicie na golasa.

Bartosz Żurawiecki, Festiwale wyklęte

Janusz Szczepkowski: Regina Pisarek miała ulubionego pudla. Głupi był jak każdy pudel, ale kochała go, bo to jej pudel. I ten pudel zachorował. Wezwała mnie do pomocy, żebym poszedł z nią do weterynarza. A weterynarz pudla uśpił.

Niosłem go na własnych barkach. Pudel, jak już umarł, ważył chyba z tonę. Pisarek uparła się, że go pochowa koło swoich rodziców na cmentarzu na Wólce. Dla niej nie było rzeczy niemożliwych. Wzięła jakąś łopatę, pojechaliśmy w nocy na ten cmentarz. Ciemno, głucho, a ona każe mi kopać przy grobie rodziców. Myślę: „Boże, rano pomyślą, że ktoś się odkopał”. Ten pudel leży nielegalnie do dziś. Nikt o nim nie wie. Pewnego dnia zrobią ekshumację, a tam pudel.

Rafał Dajbor, Jak u Barei, czyli kto to powiedział

Krzysztof Szuster: Musiek Świętochowski, przy wszystkich swoich cudownych walorach, miał jedną poważną wadę. Był mitomanem.

W bufecie w męskim gronie rozmawiało się w dużej części o kobietach i o tak zwanych podbojach. Zwłaszcza w czasie gry w makao, która była stałą rozrywką w Rozmaitościach. Musiek, jak przystało na mitomana, twierdził, że współżył ze wszystkimi koleżankami w teatrze i w ogóle wszystkimi znanymi kobietami, jakie tylko były. Prawdą było, że miał powodzenie u kobiet, ale… trochę też sobie dodawał.

Któregoś dnia siedzimy, gramy w makao, wchodzi koleżanka Joanna. Karaszkiewicz patrzy na Muśka z pytaniem w oczach, a Musiek: „Joaśka? Była”. Za chwilę wchodzi koleżanka Elżbieta. Karaszkiewicz patrzy na Muśka. Musiek: „Ela? Oczywiście, że była!”. Cała rzecz powtórzyła się przy kolejnych koleżankach wchodzących do bufetu. A w tym spektaklu grało ich czterdzieści! W końcu Karaszkiewicz, już nieco zniecierpliwiony, nie wytrzymał i pyta: „Musiek, a Szewińska?”. Wszyscy zaczęli się krztusić ze śmiechu na samą myśl o zestawieniu maleńkiego Muśka z niezwykle wysoką Szewińską. Musiek na chwilę zaniemówił, po czym z dobitnym przekonaniem w głosie wypalił do Karasia: „Irena? A zdziwisz się! Żebyś wiedział! Bardzo czuła!”.

Ludwika Wujec, Michał Sutowski, Wujec. Związki przyjacielskie

Pierwszą paczkę w celi dostałam ja. […] Pomagało nam całkiem sporo osób. Pamiętam śmieszną scenę – wzywa mnie oddziałowa i pyta: Gdzie to upoważnienie? Ja nie wiem, o co chodzi. No, na prawo do odbioru kartek żywnościowych dla dziecka. I proszę się pospieszyć i szybko wypełnić, bo pani Kalina czeka!

A to Kalina Jędrusik jeździła do Olszynki i przekazywała paczki i takie polecenia. Jak wchodziła, to miała takie wejście wielkiej damy, one wszystkie padały plackiem po prostu – no coś takiego, sama Kalina Jędrusik przyszła! Więc jak Kalina kazała, to się trzeba spieszyć!

Piotr Gacek, Ina Benita. Za wcześnie na śmierć

W Szkole podatników partnerował Benicie popularny łódzki komik Jan Mroziński, który był znany z tego, że miał problemy z zapamiętywaniem tekstu, co nagminnie zdarzało się także w tej sztuce. Po latach Jerzy Urbankiewicz pisał: „W jednej ze scen powstaje dyskusja, co jest artykułem pierwszej potrzeby, co zaś przedmiotem zbytku. Scena miała się kończyć odezwaniem Mrozińskiego skierowanym do Benity: «Chodź, mój artykule luksusowy pierwszej potrzeby». Mroziński nigdy tych słów nie zapamiętał. Mówił: «Chodź, moja potrzebo» albo «Chodź, mój luksusie», «Chodź, mój artykule» itd. Zirytowanego reżysera uspokajał: «No przecież się śmieją…». I rzeczywiście śmiali się. Nawet przychodzili na tę samą sztukę po kilka razy”.

Joanna Jędrusik, 50 twarzy Tindera

Siadam na ławce obok fontanny. Przypominam sobie inny powrót z tego samego baru, wieczorem, z kolesiem, który właściwie chyba mi się nie podobał. Były nieziemskie upały, oboje byliśmy nieźle pijani.

Weszłam wtedy do tej fontanny; położyłam telefon i portfel na murku, przełożyłam nogi i zaczęłam chodzić po wyłożonym kafelkami dnie. Było zaskakująco głęboko. Woda była fajna i zimna. Tamten facet zrobił to samo. Zaczęliśmy się przekomarzać i żartować z tego, że jest ślisko i…przewróciłam nas, celowo, do wody.

Po chwili całowaliśmy się w środku nocy, pływając w fontannie. W ogrodzie Saskim. Najlepiej. I byłby to pewnie zajebiście słodki i romantyczny moment, aż kiczowaty, jak z TVN-owskiej komedii romantycznej, gdyby nie to, że zupełnie nic do niego nie czułam, po prostu miałam okropną ochotę na seks. Dopiero co zostawił mnie Borys i po prostu tego potrzebowałam. Poszliśmy do mnie, zaczęliśmy się pieprzyć pod prysznicem. Było całkiem nieźle.

Następnego dnia oboje dostaliśmy zajebistego zapalenia spojówek. W tej fontannie kąpią się bezdomni i srają do niej gołębie.

***

Wszystkie przywołane wyżej książki możecie kupić w sklepie Wydawnictwa Krytyki Politycznej.

Dodatkowo kupicie je teraz z 40-procentową zniżką.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Krzysztof Tomasik
Krzysztof Tomasik
Publicysta, biografista
Publicysta i biografista, działacz LGBT, członek zespołu Krytyki Politycznej. Autor książek "Homobiografie. Pisarki i pisarze polscy XIX i XX wieku" (2008), "Gejerel. Mniejszości seksualne w PRL-u" (2012), "Seksbomby PRL-u" (2014), "Demony seksu" (2015), "Grażyna Hase. Miłość, moda, sztuka (2016). Redaktor tomu "Mulat w pegeerze" (2011). Prowadził seminaria biograficzne na Uniwersytecie Krytycznym Krytyki Politycznej.
Zamknij