Kraj

Kto może najwięcej stracić na debacie w TVPiS (i dlaczego nie będzie to Donald Tusk)

Starciem Tusk–Morawiecki zajmują się wszyscy, mnie bardziej ciekawią bohaterowie drugiego planu. Bo o wyniku wyborów może zdecydować poparcie udzielone właśnie im.

Przedwyborcza debata TVP odbędzie o 18:30 w studiu przy Wale Miedzeszyńskim w Warszawie, dokąd ewentualnym demonstrantom trudniej będzie dojechać niż do siedziby TVP na Woronicza. Chyba że w ostatniej chwili PiS zmieni zdanie. Studio na Woronicza też ma być już gotowe. Debatę prowadzić będą Michał Rachoń, były rzecznik PiS i autor serialu Reset uderzającego w Donalda Tuska, oraz Anna Bogusiewicz-Grochowska, prowadząca Wiadomości.

Pracownicy TVPiS zadadzą każdemu z polityków sześć pytań, dając im minutę na odpowiedź. Do tego każdy będzie miał minutę na swobodną wypowiedź. Nie będzie pytań zadawanych sobie wzajemnie przez polityków, co zapewne ma ochronić premiera Morawieckiego przed zbiorowym atakiem.

Koalicję Obywatelską będzie reprezentował Donald Tusk, PiS – Morawiecki, Joanna Scheuring-Wielgus Lewicę, Szymon Hołownia Trzecią Drogę, Krzysztof Bosak Konfederację, Krzysztof Maj wypowie się w imieniu Bezpartyjnych Samorządowców.

Co oczywiste, uwagę skupiają na sobie przede wszystkim liderzy największych ugrupowań: Donald Tusk i Mateusz Morawiecki, występujący zamiast prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jest to przedmiotem śmichów-chichów – że Kaczyński boi się Tuska i uciekł, a sam Morawiecki był doradcą Donalda Tuska i wielkim fanem podwyższenia wieku emerytalnego.

Donald Tusk występujący w TVP rzeczywiście jest tu największą sensacją. Wystarczy, że wyborcy PiS zobaczą, że nie ma rogów ani ogona i że mówi po polsku, żeby PiS poczuł się zagrożony. Dlatego debaty nie zaplanowano na szczyt oglądalności, tylko przed Wiadomościami, w czasie których zapewne więcej czasu dostanie prezes PiS występujący w Przysusze, a ekipa TVP zdąży oprawić wypowiedzi lidera PO w odpowiednio złowrogie komentarze i obrazy. Po Wiadomościach zaś TVP nada program Jak oni kłamią o TVN, później serial Korona Królów, a o 22:05 godzinny program o migrantach. W rozpisce użyto terminu „dokument”, ale zapewne będą po prostu straszyć. Całość ma najwyraźniej przyćmić występ Donalda Tuska, a ostatnim wspomnieniem wieczoru mają pozostać lęk i nieufność.

Gdula: Zamiast straszyć, dajemy nadzieję

Wiadomo, że walka nierówna. Premier Morawiecki pewnie będzie znał pytania i zapewne ma już przygotowane odpowiedzi. Z serialu Reset można się domyślać, jakie będzie nastawienie pracownika TVP Rachonia do Donalda Tuska.

Drugim jednak celem Rachonia może być Szymon Hołownia. I to od jego występu może zależeć wynik wyborczy całej opozycji.

Generalnie wydaje się, że Szymon Hołownia jako reprezentant Trzeciej Drogi w debacie to dobry wybór. Gdyby obok Tuska stanął Kosiniak-Kamysz, pracownicy TVP mogliby łatwo pokazać, że oto stoją przed widzami przedstawiciele starego „układu” PO-PSL. Do tego Joanna Scheuring-Wielgus (czy dostanie pytanie – zarzut: aborcjonistka chce zabijać dzieci?), kiedyś posłanka Nowoczesnej, no i Mateusz Morawiecki, były doradca Donalda Tuska (co TVP będzie starała się ukryć). Obok nich – wtedy w opozycji – Krzysztof Bosak.

Taki zestaw osobowy debaty mógłby podnieść notowania temu ostatniemu oraz jedynemu nowemu w tym gronie, czyli liderowi Bezpartyjnych Samorządowców Krzysztofowi Majowi. A choć sondaże nie dają nadziei na to, by Bezpartyjni Samorządowcy przeszli przez próg, to mogą walczyć o subwencję, ale przede wszystkim odebrać kilka procent demokratycznej opozycji. A walka toczy się w tej chwili o procenty.

Politycy na dziennikarskim etacie, czyli TVP w służbie PiS

Silna ręka albo chaos

Na ostatniej dużej, weekendowej konwencji PiS przed wyborami, która odbyła się w Białymstoku, Jarosław Kaczyński straszył chaosem, który jego zdaniem musi nastąpić, jeśli wybory wygra opozycja. Wymienił wszystkie partie wchodzące w skład komitetów KO, Lewicy i Trzeciej Drogi, przekonując, że skoro jest ich tyle, z pewnością rzucą się sobie do gardeł, podzielą i tym samym osłabią społeczeństwo, a słabym i podzielonym społeczeństwem – tłumaczył Kaczyński – łatwo się manipuluje.

W Białymstoku (gdzie przeciwko Szymonowi Hołowni PiS wystawia Jacka Sasina) Kaczyński był jedynym mówcą. Słuchając jego długiego wywodu, myślałam sobie, że wyraźnie boi się utraty ulubionych zabawek – wszak to on od ośmiu lat atakuje kolejne grupy i je ze sobą skłóca. Ale na poziomie deklaracji Kaczyński przeciwstawił rządy silnej ręki, które mają dać gwarancję jedności, silnego narodu, w dodatku sprawnie dowodzonego, rządom różnych partii, które nie będą potrafiły się porozumieć.

Tego samego dnia w Krakowie liderzy Trzeciej Drogi przekonywali odwrotnie: rządy silnej ręki, autorytarne, mogły być pomysłem na władzę w XIX i na początku XX wieku, teraz jest wiek XXI, mnogość poglądów, pluralizm i demokracja, zatem wartością i dobrem jest właśnie umiejętność wychodzenia sobie naprzeciw, dochodzenia do kompromisów. Oraz gra zespołowa: kiedy Szymon Hołownia będzie debatował w TVP, Kosiniak-Kamysz będzie niepokoił prezesa PiS w okolicach Przysuchy.

Biejat: Nie wystarczy wrócić do porządku, który był przed PiS

„Dość kłótni, do przodu!” – donośnie brzmiało hasło wyborcze Trzeciej Drogi w Krakowie, o przyszłości, o nadziei, o przedsiębiorcach. Również optymistycznie i z nadzieją na lepsze jutro wypowiadały się liderki Lewicy w ten weekend w Będzinie, z tym że nacisk kładły na sytuację pracowników.

Donald Tusk w Płocku mówił o pewności zwycięstwa. Pokój, nadzieja i miłość, przekonywał, to program KO. Ale wspomniał i o awariach na stacjach paliw Obajtka, o Mateuszu Morawieckim, który w PE wetował ustawy mogące ograniczyć handel ludźmi i regulować migrację, pokazywał, jak PiS powoli wyprowadza Polskę z UE: najpierw blokując fundusze, a teraz przyczyniając się do powrotu do kontroli na granicach. W Płocku „pod skrzydła Tuska” schronili się leśnicy, jak sami powiedzieli, zastraszani przez Suwerenną Polskę i PiS. To ciekawy moment, kiedy osoby zależne od władzy przyznają, że muszą znaleźć odwagę, by móc mówić prawdę, i tę odwagę znajdują przy boku lidera partii opozycyjnej.

Na tle konwencji partii opozycyjnych PiS-owska w Białymstoku wypadła przygnębiająco. Spod gróźb rzucanych przez prezesa Kaczyńskiego wyzierał lęk. Prezes PiS nie miał już żadnej obietnicy, żadnego pozytywnego przesłania, żadnego nowego wątku. W dodatku z perspektywy lat Kaczyńskiemu wszystko wydaje się aktualne: i PPR, i 2005 rok, i 2007, i osiem lat rządów PO-PSL. Jakby czas stanął w miejscu. Prezes PiS znów obiecywał gonienie Zachodu, chociaż Zachód właśnie nam ucieka, wspomagany pieniędzy z Funduszu Odbudowy, z którego Polska przez nędzną i antyeuropejską politykę rządu wciąż nie korzysta.

Słabemu PiS-owi, przestraszonemu, zdenerwowanemu, trudno będzie stawić czoła liderowi największego ugrupowania. To, co PiS może zrobić, to urywać punkty mniejszemu ugrupowaniu, a Trzecia Droga niestety dobrze się do tego nadaje.

Ostatnie sondaże pokazują wprawdzie wzrost notowań Trzeciej Drogi, wiadomo jednak, że liczy ona na głosy niezdecydowanych. Niezdecydowani są zaś chwiejni, łatwo wpłynąć na ich decyzje, można ich przekonać do pozostania w domach. Tych niezdecydowanych jest bardzo dużo – ponad 30 proc. Dobry występ Hołowni w debacie może pozwolić Trzeciej Drodze sięgnąć po ten zasób. Za to kompromitacja, niewłaściwie dobrane słowa, wycięte potem przez TVP i powielane – mogą sprawić, że Trzecia Droga spadnie pod próg, a PiS weźmie trzecią kadencję.

Jeżowska, Przybysz, Wrońska zachęcają do głosowania. Posłuchaj piosenek ich i kilku innych artystek

PiS przypuszcza ataki na Trzecią Drogę już kolejny tydzień i można przypuszczać, że nie przepuści takiej okazji jak debata w TVP. Pracownicy TVP mogą próbować poróżnić przedstawicieli opozycji, przypomnieć całkiem niedawną nagonkę na Hołownię, nienawiść wręcz, z jaką spotykał się ze strony zwolenników jednej listy, zwłaszcza Silnych Razem. Uderzyć w te czułe punkty, a kiedy Hołownia się zdenerwuje, puści kąśliwe uwagi w stronę Tuska, wykorzystać na ostatniej prostej do zilustrowania obaw prezesa, że rządy dzisiejszej opozycji przyniosą kłótnie i chaos.

Hołownia będzie występował w studiu, które dobrze zna z poprzedniego zawodowego życia. Tym razem jednak zdaje test grubej politycznej skóry. I od grubości jego skóry może zależeć los całych wyborów.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Katarzyna Przyborska
Katarzyna Przyborska
Dziennikarka KrytykaPolityczna.pl
Dziennikarka KrytykaPolityczna.pl, antropolożka kultury, absolwentka The Graduate School for Social Research IFiS PAN; mama. Była redaktorką w Ośrodku KARTA i w „Newsweeku Historia”. Współredaktorka książki „Salon. Niezależni w »świetlicy« Anny Erdman i Tadeusza Walendowskiego 1976-79”. Autorka książki „Żaba”, wydanej przez Krytykę Polityczną.
Zamknij