Francja zagwarantowała kobietom połowę miejsc we władzach regionów.
Nie na listach wyborczych, ale w radach departamentów. Nie 30 procent, ale dokładnie połowę. W tym roku po raz pierwszy francuscy wyborcy na kartach do głosowania zaznaczali nie jednego kandydata, lecz tandem: kandydata i kandydatkę. Wygrywał tandem, który zdobył najwięcej głosów. Nie jedno z dwojga, nie – panowie wygrywają, paniom dziękujemy, ale – oboje. Dzięki temu o drogach, szkołach średnich i polityce społecznej będzie decydować w tej kadencji ponad 2 tysiące Francuzek. Z czego ponad tysiąc po raz pierwszy. (…)
Socjaliści zrozumieli to, co widać też w Polsce: kwoty na listach wyborczych nie działają. Albo raczej: działają, ale tylko trochę. Powody są znane. Bez gwarantowanych wysokich miejsc na listach (np. mechanizmu suwaka), bez wsparcia partyjnych liderów, a przede wszystkim bez pieniędzy kobiety zwykle nie zostają radnymi i posłankami. We Francji radnych było dotąd 14 proc., i to mimo 50-proc. parytetu. W Polsce po ostatnich wyborach jest ich 23 proc. w sejmikach wojewódzkich, przy 35-proc. kwotach. (…)
Skoro parytety nie przynosiły efektów, socjaliści wprowadzili parytet z prawdziwego zdarzenia. To pierwszy taki eksperyment na świecie i warto mu się przyglądać. Czy przyniesie głęboką zmianę polityczną? (…)
Wyobraźmy sobie 20 tys. nowych radnych w Polsce. To połowa wszystkich radnych w ogóle. Wyobraźmy sobie, że te nowe radne zaczynają się dziwić starym porządkom. Dlaczego na reklamę w lokalnej rozgłośni miasto wydaje setki tysięcy euro? Dlaczego zastępca szefa wodociągów zarabia pięciokrotność średniej krajowej? Kto wycenił grunt, który miasto chce sprzedać, i czemu tak nisko?
To nie są bajki, to doświadczenia nowych prezydentów w wielu polskich miastach. Debiutantów właśnie. Opowiada o nich na przykład Joanna Scheuring-Wielgus, nowo wybrana radna z Torunia, która zaczyna wprowadzać w mieście nowe standardy: na radę należy być przygotowanym, budżet przed głosowaniem musi być przeczytany, przed głosowaniem jest dyskusja.
Cały tekst ukazał się w „Gazecie Wyborczej” z 8 kwietnia.
Tytuł od redakcji.
** Dziennik Opinii nr 98/2015 (882)