To nie wina Trzcińskiego, że jego wnioski zostały przepchnięte „w trybie rezerwy”. Rzecz w tym, że podział na muzykę klasyczną i rozrywkową to jeden z najtrwalszych punktów orientacyjnych na mapie przepływu państwowych pieniędzy.

Wywiad, esej, reportaż, książka, film, serial. W każdą sobotę odpalamy weekendowe wydanie Krytyki Politycznej.
To nie wina Trzcińskiego, że jego wnioski zostały przepchnięte „w trybie rezerwy”. Rzecz w tym, że podział na muzykę klasyczną i rozrywkową to jeden z najtrwalszych punktów orientacyjnych na mapie przepływu państwowych pieniędzy.
Rozmowa z prof. Marcinem Napiórkowskim, semiotykiem kultury, współtwórcą musialu „1989”, p.o. dyrektora Muzeum Historii Polski.
Kolonizowani w XIX wieku przez zaborców, mogliśmy być dumni z tego, że kiedyś byliśmy kolonizatorami.
W polu semantycznym sformułowania „mienie pożydowskie” nie mieszczą się kolejne sekwencje przejmowania mienia należącego do żydowskich obywateli Polski Ludowej. A przecież dochodziło do nich cyklicznie.
O czym jest film Guadagnino? Dwóch białasów jeździ po świecie i szuka okazji, żeby się naćpać, przy okazji odkrywając jakąś tam prawdę o sobie. Nowe, nie znałem.
Wiele już powiedziano o złu pełnowymiarowej napaści Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku. Pierwiastek antysemicki został jednak niedoszacowany.
Niedobór żywności pod koniec średniowiecznego optimum klimatycznego sprawił, że Europejczycy byli bardziej podatni na choroby, a czarna śmierć przekształciła tę podatność w apokalipsę.
Domaganie się wdzięczności czy to od Ukraińców, czy wobec Stanów Zjednoczonych jest w istocie sposobem na zniszczenie tam powstrzymujących agresję.
21 marca 1919 roku narodziła się Węgierska Republika Rad. W tym czasie na Węgrzech przebywało około 30–40 tysięcy Polaków. Większość należała do klasy robotniczej, więc im także udzielały się panujące wówczas rewolucyjne nastroje.
Ta wielojęzyczna, czarno-biała „uchodźcza opowieść” nie ma nic wspólnego z naiwną hollywoodzką fantazją o spełniającym się na naszych oczach amerykańskim śnie.
Szkoły i rodzice nie czują się przygotowani do uczenia młodzieży krytycznego odbioru treści w internecie. Ale nie można zostawić tej sfery cyfrowym gigantom.
Ponieważ Rosja jest od jakiegoś czasu państwem, gdzie praktycznie nie ma wolnych mediów, „Przechwycone” są jedną z nielicznych okazji, by zapoznać się z rosyjskim punktem widzenia na wojnę.