Model „murem za mundurem i morda w kubeł” właściwy jest krajom autorytarnym. Trudno więc dziwić się, że podoba się Konfederacji, PiS i Solidarnej Polsce.
Bliska Krasowskiemu wizja polityki, gdzie w zasadzie nie ma miejsca na idee, drażniła redukcjonizmem już w jego trylogii o historii III RP. Drażni tym bardziej w książce o Michniku. Jakub Majmurek
Kiedy media publiczne dyskredytują Wałęsę, zmieniają mit Solidarności w historię zdrady narodowej. A w przedsionku czeka już inny mit, mit żołnierzy wyklętych.
Solidarność zostanie z nami jako część naszego historycznego dziedzictwa. Jest to jednak dziedzictwo, które pochodzi z innego świata. My będziemy tworzyć coś innego.
„Solidarność” to polski produkt najwyższej jakości. Nie była ona ruchem robotniczym, ale samoorganizującą się reprezentacją wspólnoty narodowej. Gdyby nie ona, być może Polska skierowałaby się na kurs białoruski.
Tragizm opowieści o „Solidarności” polega na zredukowaniu całego ruchu społecznego do kilku postaci, które następnie weszły ze sobą w konflikty polityczne.