Najważniejsze wiadomości o tym, co robimy. W Twojej skrzynce email.
Nowe:
Dwa metry kwadratowe na osobę, brak snu. „Boją się wszystkiego, co im się kojarzy z Polską” [rozmowa]
Rozmowa z Marią Książak, psycholożką pracującą z uchodźcami.Katarzyna PrzyborskaKluczową strategię, kamień węgielny polityki pracy, mieszkaniówki, zdrowia i kultury na najbliższe dziesięciolecia eksperci oceniają jako bubel.
Znając sondaże i badania, Trzaskowski mógł za szybko uwierzyć, że sprawa jest pozamiatana i nikt mu nie stanie na „autostradzie”. Tyle że z metaforami autostradowymi jest w Polsce pewien problem.
Proeuropejskość rządu kończy się tam, gdzie trzeba ucywilizować rynek pracy
Liberalny elektorat dyktuje warunki, a rząd staje na głowie, żeby mu dogodzić. Rezultatem są rozwiązania, które chce się skomentować okrzykiem: „nasi tu byli!”. W unikaniu cywilizacji jesteśmy prawdziwymi mistrzami. Piotr WójcikPolitycy z ekspertyz NIK czy PAN wzięli sobie tyle, ile trzeba im do robienia bieżącej polityki.
To nawet pocieszające, że rząd ma na tyle odpowiedzialności, by nie demolować finansów państwa w imię realizacji swoich lekkomyślnych obietnic, chociaż lepiej byłoby, gdyby wcześniej ich nie składał.
O roku nowego rządu i jego odbiorze przez Polaków rozmawiamy z Adamem Traczykiem, dyrektorem organizacji More in Common Polska, która przygotowała badanie „Podziały, nadzieje i wyzwania. Polska rok po 15 października”.
Wydawałoby się, że w demokratycznym kraju wszystkie okoliczności tak tragicznego i brzemiennego w skutki zdarzenia jak śmierć Mateusza Sitka powinny zostać dokładnie wyjaśnione. Najwyraźniej nie leży to jednak w interesie ani armii, ani rządu.
Kto ma największe szanse na prezydenturę, jakim partiom rosną elektoraty fanatyczne i jak Polacy oceniają rok nowych rządów? Przedstawiamy 11 tez odzwierciedlających najważniejsze ustalenia sondażu i wywiadów grupowych, które przeprowadziliśmy z każdym z elektoratów.
PO przygotowało na rocznicę wyborów 15 października niespodziewaną konwencję, na której dużo mówiono o bezpieczeństwie i zapowiedziano strategię migracyjną. Premier przedstawił jednak jej zarys.
Jak przebiegały sobotnie spotkania partii koalicyjnych, które zdają się mieć największe – i podobne – problemy?
Wracają pytania o cel – czyli o program. Owszem, powódź sprawiła, że na jakiś czas te pytania przestały być natarczywe, ale już sposób wydania pieniędzy przeznaczonych na odbudowę zniszczeń wzbudzi je na powrót.
Jeśli wydawało nam się, że po objęciu władzy przez koalicję 15 października zmieni się coś w kwestii ochrony polskiej przyrody, to mieliśmy rację. Wydawało nam się.
Wygląda na to, że flagowy program rządu w obliczu największej klęski żywiołowej od dekad będzie się składać z 20 mld zł z UE oraz tych drobniaków, które znalazł minister Domański.
Przyszłoroczny budżet oznacza przedłużenie stagnacji i dogorywanie większości obszarów domeny publicznej. I ten stan rzeczy będzie się utrzymywać, jeśli rządzący Polską nadal będą udawać, że nie trzeba podnieść podatków.
Tusk, eksponując swary w koalicji, jej niemoc w realizacji obiecanych społeczeństwu reform, mówi: widzicie, trzeba było dać mi więcej władzy.
Okazuje się, że Polskę stać na organizację igrzysk olimpijskich, czyli wydarzenia, które w latach 1964–2016 tylko trzy razy okazało się rentowne.
Już w czasach PO-PSL prowadzono politykę nakierowaną na rozwój najzamożniejszych ośrodków miejskich. Teraz zmaterializuje się ona już ostatecznie.
Proces Marcina Romanowskiego może być końcem nie tylko Suwerennej Polski, ale i PiS-u.
Jak można było przewidzieć, o losach Polek i ich sieci wsparcia znów zdecydowały partyjne interesy i prywatne przekonania klasy politycznej.
Tusk wysyła Niemcom komunikat: kiedyś zaatakowaliście nas militarnie, to teraz możecie sprawić, abyśmy się poczuli bezpiecznie – mówi badaczka Maria Skóra.
Pytania, które padały ze strony komisji, wydają mi się niezwykle ważne. A odpowiedzi Obajtka – smutne.
Od lewego skrzydła liberalizmu, przez centroliberalizm, aż do prawego skrzydła liberalizmu – tak wygląda spektrum poglądów prezentowanych w programach ekonomicznych telewizji publicznej.
W lesie nie zmieniło się nic. Ci wywalili tamtych z piaskownicy, ale nielegalne prawne zabawki przejęli. I bawią się nimi bez cienia zażenowania – mówi mieszkający na Podlasiu Kamil Syller, prawnik i aktywista.
Jeszcze niedawno był to „chory pomysł PiS-u” na „lotnisko w szczerym polu”. Jednak w ubiegłym tygodniu Donald Tusk zapowiedział, że projekt CPK będzie kontynuowany, choć w okrojonej wersji.
Ostatnie dni pokazały, że na korektę kursu się nie zanosi, a Kosiniak-Kamysz sprawia wrażenie, jakby chciał wziąć na siebie heroiczne zadanie pozbycia się PSL z polskiej polityki na zawsze.
Patrząc na samotność Lewandowskiego na boisku, na to, jak jego charyzma i pozycja nie wzmacnia, ale zdaje się paraliżować i zawstydzać resztę graczy, myślę o samotności Donalda Tuska.
Kto zostanie kandydatem na prezydenta PiS, a kto PO? Czy Trzecia Droga wystawi swojego? A Lewica? Na razie partie zdają się rozgrywać wewnętrzne napięcia między partiami a kandydatami.
Hasło Tarcza Wschód pojawiło się, kiedy do Białorusi zbiegł – ujawniwszy się jako agent – były sędzia Tomasz Szmydt. Przypomniany tym zdarzeniem strach przed Rosją i Białorusią oraz służbami tych krajów sprawił, że na tarczę zgodzono się powszechnie.
Rozmowa z Adamem Traczykiem, dyrektorem More in Common Polska.
Albo Lewica szarpnie i zaproponuje nową opowieść o sobie, pokaże nowe liderki czy liderów – albo zostanie całkowicie zepchnięta na margines.
Donald Tusk lubi się prezentować jako polityk europejski, ale chyba tylko w Europie. W Polsce staje się cichym konserwatystą, który nabiera wody w usta, gdy chodzi o rozwiązania prawne powszechne w Europie.
Jeśli przesunięcie, jakie obserwowaliśmy w kampanii, okaże się trwalsze i głębsze, to postulaty polexitu zaczną być wkrótce zgłaszane przez postaci znacznie poważniejsze niż Stanisław Żółtek.
Przekonałyśmy się, że czysta woda w telewizji oznacza tak naprawdę powrót do platformerskiej ciepłej wody w kranie, czyli czasów, kiedy media publiczne wprawdzie nie były tak zajadle agresywne jak za ostatnich rządów Zjednoczonej Prawicy, ale wciąż upartyjnione.
Naprawdę wojsko działające w moim imieniu ma doprowadzać ludzi do tego, że wyją z bólu…?!
Dla rządu najważniejsze są prawa pracodawców – a szczególnie prawo do tak zwanego świętego spokoju i pełnej swobody. Ochrona sygnalistów zgłaszających łamanie prawa pracy mogłaby sprawić, że załogi poczują się pewniejsze siebie i zaczną się domagać cywilizowanych warunków zatrudnienia.
Marionetkowy dyrektor Tomasz Mraz wykorzystuje do niedawna uzależniające go m.in. od Ziobry powiązania, by wziąć odwet.
Tusk za wszelką cenę chce pokazać, że nie da się lepiej rządzić Polską, niż to robili liberałowie przed ośmioma latami rządów PiS. Że zwycięstwo partii Kaczyńskiego wynikało albo z działalności obcych służb, albo z tego, że elektoratowi przewróciło się w głowie od dobrobytu.
Wzajemne wyzywanie się od ludzi Rosji sprowadza realny problem wpływów rosyjskich w Polsce do intelektualnego parteru.
Rząd nie ma zbyt wielu świeżych pomysłów na zdobywanie środków do budżetu. Tradycyjnie – robi tak, żeby niczym nie urazić kruchych uczuć najbogatszych i zabiera biednym w podatkach pośrednich, czyli np. przez VAT na podstawowe artykuły żywnościowe.
Prawa kobiet są ważnym politycznym argumentem w walce z antyeuropejską, prorosyjską prawicą. To symbol oświeconej Europy. Feminizm, nie faszyzm.
Od tego, czyim naciskom Tusk ustąpi, może zależeć to, na ile wybory w dużych miastach upartyjnią się w dłuższej perspektywie.
Rząd chce zabrać 5 miliardów złotych z NFZ i rozdać przedsiębiorcom. To kradzież w biały dzień, tyle że legalna.
Polki i Polacy jasno pokazali swoje stanowisko w sprawie dostępu do aborcji w Polsce, wychodząc na ulice miast czy mobilizując się do udziału w wyborach w 2023 roku. Dlatego jasno mówimy politykom i polityczkom – chcemy dostępu do aborcji, nie referendum.
Partie opozycyjne, które ostatnio podzieliły wybory samorządowe i kwestia aborcji, w czasie debaty nad wnioskiem PiS o wotum nieufności wobec Adama Bodnara mogły przypomnieć sobie, co je łączy.
Razem może dziś powiedzieć: a nie mówiliśmy?
Po porażce w wyborach parlamentarnych nikt w Nowej Lewicy nie poniósł konsekwencji. Czy teraz będzie tak samo?
Chcemy przypomnieć, że nawet jeśli niektóre lewicowe postulaty są podnoszone nie tylko przez Nową Lewicę i jej sojuszników, to żeby załatwić pewne rzeczy, lewica jest po prostu potrzebna.
W tegorocznych wyborach parlamentarnych Lewicy będzie trudno skutecznie zaakcentować swoją niezależność i dystans do KO.
Problemem nie jest to, że Polskę dzielą ostre konflikty. Jest nim to, że konflikt polityczny w kraju radykalnie zdziczał.
Donald Tusk zamilczał Lewicę, co świadczy, że albo ją ignoruje, albo liczy na to, że temat aborcji i praw kobiet KO może przejąć i każdą naprawę sytuacji w tej kwestii ogłosić jako swój sukces.
Dorn nie mógł zrozumieć decyzji. Spytał Jarosława: „Dlaczego ich nie rozjechaliśmy, skoro mogliśmy? Taka okazja już się nie powtórzy”. Kaczyński opowiedział szczerze: „Wiesz, kto wtedy byłby najważniejszy? Marcinkiewicz!”.
Gdy egzekucję prawa przeprowadzają odpowiednie organy władzy, obywatele mogą czuć się bezpiecznie. Gdy pojawiają się anonimowe typy, pierwsze, co przychodzi do głowy, to przyjęcie postawy obronnej i nastawienie się na konfrontację.
Kolesie w skórach, którzy jeszcze dwa tygodnie temu pewnie czyścili jakąś kamienicę, łazili po korytarzach publicznej instytucji i kozaczyli. Dobrze, że nie zaczęli tam jeszcze dilować mefedronem. Albo spidem, wtedy mielibyśmy już lata 90. w pełnej krasie.
Wiele i wielu z was na pewno uważnie śledzi Sejmflix, ale dla porządku przypomnijmy, co stało się w dotychczas wyemitowanych odcinkach tego sezonu.
Nowy rząd zamierza zrealizować część swoich obietnic już teraz. Na szczęście na pierwszy ogień wybrał te, które są faktycznie potrzebne. Mowa przede wszystkim o podwyżkach dla nauczycieli (w tym przedszkolnych i akademickich) rzędu 30 proc. oraz dla budżetówki o jedną piątą.
Na datę 13 grudnia nalegał prezydent. Nie tylko dlatego, że to niemal ostatni dzień, kiedy – zgodnie z przepisami, po ustąpieniu dwutygodniowego rządu Mateusza Morawieckiego – mógł odebrać ślubowanie od nowego premiera.
Może egzaminy zawodowe czy podstawy programowe są lekko paździerzowe, ale można i warto je unowocześnić – mówi poseł Marcin Józefaciuk z Koalicji Obywatelskiej.
Te rządy to nie będzie leczenie dżumy cholerą, ale godzenie wody z ogniem już trochę tak – tezy i język exposé pokazują to bardzo wyraźnie.
Donald Tusk w swoim exposé przytoczył najnowsze wyniki sondażu CBOS. Mówią one, że po wyborach 15 października najwięcej osób w historii badań pracowni, czyli od 1992 roku, ma poczucie obywatelskości.
Wbrew obawom pojawiającym się również na części lewicy nowy rząd nie obejmuje władzy, obiecując „końca rozdawnictwa”, nie czyni cnoty z „zaciskania pasa” i „oszczędności”, jak często w przeszłości robił to obóz liberalny.
Kandydatura Donalda Tuska na premiera została w poniedziałek przegłosowana 248 głosami „za” do 201 „przeciw”.
Wygląda więc na to, że wśród dawnej opozycji, a lada moment nowej władzy, wciąż nie została odrobiona lekcja z tego, dlaczego PiS wygrywał i dlaczego przegrał. A wygrywał dzięki temu, że spełnił swoje obietnice.
Zbliża się konserwatywno-liberalna powtórka rządów sprzed jesieni 2015 roku, z domieszką progresywizmu.
O wyzwaniach dla polskiej edukacji w nadchodzącej kadencji rozmawiamy z Krystyną Szumilas, wybraną na przewodniczącą sejmowej komisji edukacji.
W sumie i tak dobrze, że panowie nie zapisali w niej, że wróci aborcyjny „kompromis”.
Podczas gdy większość niemieckich publicystów i ekspertek odbiera wynik polskich wyborów w kategoriach „powrotu do normalności”, niektórzy starają się wyciągnąć lekcję z krnąbrnej postawy PiS oraz błędów niemieckiej polityki wschodniej.
To smutne, że niektóre współczesne kobiety nie pamiętają, dzięki komu mogą pracować, studiować, podejmować aktywności społeczne, mieć prawo do majątku i głosu.
Przedłużanie fikcji niepewności zmiany władzy jednych niepokoi, mnie raczej nuży. Ale w orędziu Dudy widzę też coś pocieszającego.
Galopujący Major komentuje wyniki wyborów parlamentarnych.
Wydaje mi się, że Platforma Obywatelska wyciągnęła wnioski z poprzednich kampanii, w czasie których skupiona była wyłącznie na tzw. anty-PiS-ie – mówi Franciszek Sterczewski z Koalicji Obywatelskiej.
Rząd, który powstanie na bazie sił opozycyjnych, będzie w najtrudniejszej sytuacji ekonomicznej od lat 90., a politycznej – chyba od czasu rządu Mieczysława F. Rakowskiego z 1989 roku. Niemniej dziś mamy prawo się cieszyć, że coś się nam wreszcie w tej nieszczęsnej polityce udało.
Dział Krajowy Lokalny: Polska edukacja stoi nad przepaścią. Czy programy wyborcze poprawią sytuację?
Propozycje likwidacji zadań domowych (w klasach I-III) i zwiększenia dyżurów nauczycielskich, mających rozwiązać „patologię korepetycji”, nic nie zmienią, gdyż rodzice zwracają się do korepetytorów właśnie dlatego, że szkoła nie jest w stanie stawić czoła trudnościom uczniów
Gdyby w Polsce wszystko działało jak należy, to dałoby się przeboleć tę awersję naszej klasy politycznej do tematów, które nie gwarantują zaproszenia do wieczornej „Kropki nad i” albo chociaż hype’u na Twitterze.
Sztab naprawdę powinien poradzić Jarosławowi Kaczyńskiemu, że rywalizowanie z Fidelem Castro na długość przemówień nie jest najlepszym pomysłem w demokratycznej polityce XXI wieku.
Pakiet postulatów Czarzastego był jak hakerski koń trojański, który przejął kontrolę nad ideową wymową marszu, a przynajmniej zdeklasował retorycznie liderów Platformy. Gdyby nie Czarzasty z Biedroniem, imponujący wysiłek organizacyjny chadeków poszedłby w piach.
Emocje przy obecnym, powakacyjnym marszu są zupełnie inne niż te, które towarzyszyły marszowi przed wakacjami. Tymczasem to, czy Lewica dostanie w wyborach 8, czy 10 proc., będzie miało kluczowe znaczenie w tworzeniu nowego rządu. A więc iść czy nie iść?
Postawienie w ostatniej chwili na cieszącego się bardzo dużym zaufaniem i popularnością Rafała Trzaskowskiego może PiS zdezorientować, wyrwać z ręki główny argument, a raczej straszak.
Nie czas na rojenia pięknoduchów, gdy są wybory do wygrania, a szczwane plany politycznych strategów tylko czekają na realizację. Jakże można mówić o sprawiedliwości społecznej lub prawach obywatelskich, gdy stawką jest odsunięcie PiS-u od władzy?
Gdyby przyszły rząd obozu demokratycznego zajmował się kwestią zakazu handlu w niedzielę, Lewica nie powinna robić Rejtana w jego obronie. Także z przyczyn taktycznych.
Czy zebrane z różnych koszyków postulaty są w stanie złożyć się na realny program na pierwsze sto dni zdominowanego przez KO rządu? Można to sobie wyobrazić tylko z bardzo wielkim trudem.
Poznaliśmy się na Campusie. Uczestnik i panelistka. Rozmawialiśmy dłużej na imprezie. Postanowiliśmy wspólnie napisać o tym, co podczas tegorocznego festiwalu zrobiło na nas największe wrażenie.
„Symetryzm” to najczęściej obelga wobec wątpiących, czy świat dzieli się, jak w bajce, na dobrych i złych.
Wyborców można oszukać, a kumplom trzeba pomagać i zapewnić im bezkarność.
Zapowiada nam się prawdziwy polityczny thriller. Byle tylko wzmożenie najbardziej zaangażowanych zwolenników KO nie wyrażało się w atakach na Hołownię, symetrystów, lewicę.
Pamiętajmy, że kampania wyborcza to spektakl, a rzeczywista, codzienna polityka nie jest manichejską walką dobra ze złem, lecz nieustannym ucieraniem się postaw i interesów oraz zawieraniem kompromisów.
A taki miał być ten Tusk progresywny, antypisowski, wyraźnie odróżniający się od prawicy i prokobiecy.
Czeka nas kolejny czas załamania się zaufania społecznego, co w dłuższej perspektywie może się okazać zabójcze, zwłaszcza dla Lewicy.
Rolnikom popierającym Agrounię zapewne chodzi o coś konkretnego, ale Kołodziejczak sprawia wrażenie człowieka, którego nie interesuje nic poza wejściem do Sejmu.
Wiemy, że Sroczyński jest zagorzałym krytykiem PO, ale czy jest klakierem PiS-u, jak przekonują niektórzy? Możemy to sprawdzić, zadając mu właściwe pytania.
Gdy wniknąć głębiej w dynamikę i metafizykę nagonki przeciw „symetrystom”, można odnaleźć, paradoksalnie, doskonały symetryzm.
Polaryzacja wcale nie zachwyca Polek i Polaków tak, jakby chcieli czołowi politycy i publicyści. Czy to oznacza, że więcej głosów dostaną ci, co autentycznie toczą swoją walkę?
Dla sekciarzy Tuska pisowskie jest wszystko, co nie klęka przed Tuskiem, a więc nie tylko Polsat, ale i RMF.FM czy nawet OKO.press, gdzie pracuje Dominika Sitnicka.
Bez względu na to, jak skończy się kandydowanie Kołodziejczaka z list Tuska, jedno wydaje się pewne – nie zaszkodzi to samej Platformie.
Praca po dwanaście godzin? Prędzej czy później zapłacimy za to w postaci rent czy większych wydatków na zdrowie – mówi Piotr Ostrowski.