Pakiet ratunkowy dla klasy wyższej
Niemal połowa państwowych środków przeznaczonych na pomoc w kryzysie ląduje w kieszeniach rentierów – właścicieli nieruchomości i banków.
Światem rzadzą pieniądze, ale gospodarka nie jest po to, żeby nieliczni mogli się bogacić, ale żeby wszyscy mieli co jeść.
Niemal połowa państwowych środków przeznaczonych na pomoc w kryzysie ląduje w kieszeniach rentierów – właścicieli nieruchomości i banków.
Kryzys związany z pandemią koronawirusa i nadchodząca recesja stwarzają doskonałą okazję, by ponownie przemyśleć rolę państwa, zwłaszcza jego związki z biznesem – piszą Mariana Mazzucato i Antonio Andreoni.
Rynki nie potrafią samodzielnie radzić sobie z nagłymi i niespodziewanymi zmianami – takimi jak te, które przyniosła pandemia.
Innowacyjność nie wynika z liczby geniuszy na 100 tysięcy mieszkańców, ale z nakładów na badania i rozwój, poziomu współpracy i siły sektora publicznego.
Według „Nowego porządku” – programu Krzysztofa Bosaka – można by dyskryminować ludzi w pracy zupełnie swobodnie i zgodnie z prawem.
Wojna klasowa, która już nadwątliła dochody większości mieszkańców Europy, teraz się nasili – ostrzega Janis Warufakis.
Specjalne Strefy Ekonomiczne nie osiągnęły w pełni żadnego z zakładanych celów. Za to sporo do nich dopłaciliśmy.
Nasi sąsiedzi zaczynają wydawać pieniądze na potęgę. Dla Polski pakiet stymulacyjny w Niemczech to świetna informacja.
Sednem ekonomii jest dystrybucja żywności. Realna gospodarka sprawia, że na stołach pojawia się jedzenie.
Nowa strategia musi zarzucić tradycyjny rozdział między politykami stymulującymi wzrost gospodarczy, a politykami społecznymi.