Unia Europejska

Węgry kryminalizują pomoc uchodźcom. Po co Orbánowi ta reforma?

Węgierski rząd najpierw postawił na granicy płot opleciony drutem kolczastym, teraz przyjmuje ustawę nakładającą kary na osoby pomagające migrantom. Kto zyska na zmianie konstytucji?

Od 1 lipca pomoc w osiedlaniu na Węgrzech „obcej ludności” będzie przestępstwem. Wraz z poprawką przyjęto również pakiet ustaw o nazwie „Stop Soros”. Od kilku lat węgierski rząd stara się przekonać społeczeństwo, że to George Soros, amerykański finansista i filantrop ma być odpowiedzialny za przyjazd migrantów i uchodźców do Węgier.

Nowelizacja kodeksu karnego przewiduje karanie osób, które „wspomagają bezprawną imigrację”. W tej szerokiej definicji zawiera się nawet pomoc przy wszczęciu postępowania o uzyskanie statusu uchodźcy, jeśli ostatecznie okaże się, że aplikantowi azyl się nie należy.

Rozmawiamy z Szilárdem Istvánem Papem, węgierskim antropologiem, politologiem i dziennikarzem o tym, jak dokładnie nowo zatwierdzona ustawa wpłynie na działania tych, którzy pomagają uchodźcom. Kto politycznie zyska na zmianie prawa, a kto straci?

4 pytania na temat migracji, na które warto znać odpowiedź

Marysia Ciupka: W 2015 roku blisko 400 tysięcy uchodźców przekroczyło granice Węgier. Co się z nimi stało? Gdzie znajdują się teraz?

Szilárd István Pap: 2015 to rzeczywiście rekordowy rok – najwięcej uchodźców przekroczyło wtedy granice Węgier. W ogromnej większości nie planowali zostać, tylko jechać dalej, do Europy Zachodniej: Niemiec, Francji, a także krajów skandynawskich. Konwencja dublińska w dużej mierze przyczyniła się do zaistniałej wówczas sytuacji [konwencja dublińska jest umową w ramach Unii Europejskiej dotycząca zasad rozpatrywania wniosku o azyl przez państwa członkowskie UE – przyp. red.].

Rodrik: Migracja czasowa zbawi Europę (i Afrykę przy okazji)

Wedle konwencji, procedura uchodźcza powinna być rozpoczynana w pierwszym kraju członkowskim, przez który osoba ubiegająca się o azyl dotrze na terytorium Unii. Wielu uchodźców ubiegało się o azyl właśnie tutaj. Stąd tak dużo ludzi przebywało w Budapeszcie koło stacji Keleti lub koczowało na placach i skwerach w innych węgierskich miastach. Przez jakiś czas, węgierski rząd nie zezwalał przybywającym uchodźcom na przemieszczenie się na zachód. Latem 2015 roku uchodźcy rozpoczęli zorganizowany marsz w kierunku austriackiej granicy. Szło w nim tysiące ludzi. Wkrótce rząd w praktyce zawiesił konwencję dublińską i zapewnił transport autobusami w kierunku granicy z Austrią.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Węgier szacuje, że w 2018 liczba uchodźców, którzy dotarli na teren kraju nie przekroczyła 203 osób.

Duża zmiana nastąpiła 15 września 2015, kiedy został zbudowany płot na granicy węgiersko-serbskiej. Od tamtego czasu, mało komu udało się wejść na teren Węgier bez dokumentów. Tysiące ludzi zebrały się przy płocie we wrześniu i październiku. Nie mogli przekroczyć granicy. Protestowali i spali pod gołym niebem. Rząd zezwolił na przejście do strefy tranzytowej tylko kilku osobom. Większość aplikacji o azyl została odrzucona, a uchodźców odesłano do Serbii. Tak wyglądała sytuacja w 2015 roku. Od tamtego czasu, nie było dużo ludzi, którzy nielegalnie znaleźli się na terenie kraju — płot na granicy sprawił, że stało się to niemożliwe. Jedynie ci, których aplikacje o azyl zostały rozpatrzone pozytywnie mogli wjechać do Węgier, czyli około tysiąca osób rocznie. Większość podań o azyl czy pozwolenie na pobyt została odrzucona.

Nadziei jest dużo, ale nie dla nas

20 czerwca węgierski rząd przegłosował ustawę „Stop Soros”, która uznaje za niezgodną z prawem pomoc imigrantom przekraczającym granicę w nielegalny sposób.

Rząd chciał przyjąć tę ustawę jeszcze kilka miesięcy temu, przed wyborami w kwietniu tego roku. Wtedy jeszcze nie miał wymaganej do przegłosowania ustawy parlamentarnej większości. Po wyborach, bez problemu przegłosowano i przyjęto cały pakiet legislacyjny. „Stop Soros” nie jest bowiem oddzielnym prawem, ale pakietem poprawek do istniejącego prawa.

I co tam dokładnie zostało wpisane?

Po pierwsze, ta ustawa wprowadza nową kategorię przestępstwa: „nielegalna pomoc imigrantom”. Oznacza to, że w świetle prawa nie można udzielić pomocy osobom, które nielegalnie wkroczyły na teren kraju. Nielegalne staje się nawet oferowanie pomocy przy ubieganiu się o status uchodźcy tym, którzy nie spełniają wymaganych do tego warunków. W praktyce oznacza to, że jeśli organizacja oferuje pomoc osobie rozpoczynającej proces ubiegania się o azyl, a przy końcu tej procedury władze decydują, że ta osoba nie spełnia wymaganych do tego warunków, wtedy organizacja udzielająca pomocy popełnia przestępstwo.

Oczywiście nie jesteś w stanie ocenić czy ktoś spełnia te warunki przed rozpoczęciem procedury uchodźczej (a tylko władze mogą decydować o tym, czy ktoś spełnia te warunki). Taka „nielegalna pomoc” może być karane więzieniem od pięciu do 90 dni.

Poza tym, nowa legislacja zmienia prawo o uchodźcach. Zgodnie z nią, żadna osoba, która w drodze na Węgry przejeżdża przez „bezpieczny trzeci kraj” nie może ubiegać się o azyl na Węgrzech. Wszystkie kraje graniczące z Węgrami są uznawane za „bezpieczne kraje”.

Jak to będzie wyglądało w praktyce?

Wyobraźmy sobie, że na Węgry chce dotrzeć osoba z Syrii, i przejeżdża na przykład przez Serbię. Serbia jest „bezpiecznym krajem”, więc rząd mówi: „Okej, nie spełniasz warunków ubiegania się o azyl na Węgrzech, ponieważ przejechałeś przez Serbię, która jest bezpiecznym krajem. Wracaj do Serbii”.

Oczywiście, jeśli popełniasz te „przestępstwa” wielokrotnie lub jeśli udzielasz pomocy finansowej ubiegającym się o azyl, organizujesz siatkę pomocy, rozdajesz ulotki lub materiały informacyjne to kara może być jeszcze surowsza. Jeśli robisz te rzeczy kilkukrotnie, lub w sposób zorganizowany i w dodatku udzielasz pomocy finansowej, wtedy możesz być skazany na wyrok nawet do dwóch lat pozbawienia wolności.

Refugee porn: Seksualne fantazje o dziewczynach w hidżabach

Ta wersja ustawy jest mniej rygorystyczna od pierwszej wersji zaproponowanej jeszcze w lutym.

Początkowo, w pakiecie ustaw zawarte były jeszcze dwie rzeczy. Pierwszą był wymóg rejestracji wszystkich organizacji działających na rzecz migrantów przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Drugi element – te zarejestrowane organizacje miały płacić 25 procent podatku od każdej zagranicznej darowizny

W jaki sposób nowa ustawa wpłynie na pracę organizacji pozarządowych i aktywistów, którzy pomagają imigrantom na Węgrzech?

Moim zdaniem, celem tego prawa jest wzbudzanie strachu w środowiskach organizacji pozarządowych i aktywistów. Są dwie możliwości: pierwsza jest taka, że ponieważ nowe prawo jest tak zagmatwane i zapętlone, to nie będzie ściśle egzekwowane. Osoby ubiegające się o azyl, którym pomagają organizacje pozarządowe, to ludzie, którzy mają uregulowany pobyt na Węgrzech. Już rozpoczęli swoją procedurę azylową i do czasu ogłoszenia decyzji legalnie przebywają na terenie Węgier. Więc nikt tak naprawdę nie pomaga nielegalnym imigrantom w przyjeździe do kraju. Poza tym oni nie mogą przyjechać na Węgry, ponieważ na granicy stoi płot. W tym sensie, nowe prawo działa jako narzędzie retoryczne rządu – chcą pokazać, że są bardzo silni.

„Czy ten chleb smakuje tak samo, jak upieczony przez Polaka?”

Egzekwowanie tego prawa będzie dotyczyło albo każdego albo nikogo. To takie nieczytelne prawo, że będzie mogło być interpretowane wedle uznania rządzących.

Co jeszcze chce osiągnąć rząd Węgier poprzez pakiet ustaw „Stop Soros”?

Myślę, że głównym celem rządzących jest podtrzymanie walki z nieistniejącym wrogiem, pokazanie, że bronią naród węgierski przed imigrantami, i że karcą wrogich agentów, którzy chcą pomagać imigrantom w przekraczaniu naszych granic. To wszystko, oczywiście, bzdury.

Czy na Węgrzech zmiany w prawie i antyimigrancka retoryka są krytykowane przez opozycję?

Nie, niestety nie ma silnej opozycji przeciw antyimigranckim nastrojom. Oczywiście, niektóre organizacje pozarządowe opublikowały oświadczenia w sprawie nowej ustawy. Węgierski Komitet Helsiński opublikował notatkę prasową oświadczającą, że nowa ustawa będzie kryminalizować ludzi starających się pomagać najbardziej bezbronnym ludziom na Ziemi. Amnesty International też wydało jakieś oświadczenie, a Wysoki Komisarz ONZ ds. Uchodźców zaapelował do rządu o wycofanie projektu ustawy. Oczywiście, partie opozycji też wydały takie oświadczenia, ale nie można nazywać ich zorganizowaną polityczną opozycją. Rząd miał wymaganą większość, żeby przegłosować nowe prawo, więc je przegłosowano.

Jak opisałbyś stosunek węgierskiego społeczeństwa do imigrantów?

Myślę, że pod wieloma względami większość populacji zgadza się z polityką imigracyjną rządu. Problem imigracji był bardzo strategicznie wybrany przez rząd. Frustracja pochodząca z wielu problemów, z którymi ludzie zmagają się na co dzień przenoszona jest na kwestie związane z migracją. Frustracje ludzi związane z ubóstwem, brakiem pracy, środków do życia…przenoszone są na imigrantów. Polityka rządu wpisuje się w następujący tok myślenia: „Jesteśmy wystarczająco biedni, więc nie potrzebujemy więcej ludzi, którzy chcą pieniędzy i pomocy. Zamiast dawać te pieniądze i pomoc imigrantom i uchodźcom, powinniśmy je dawać obywatelom Węgier, którzy są biedni”. To właśnie wyjaśnia sukces stojący za tą antyimigrancką nagonką.

Zmiany w węgierskim prawie były skrytykowane przez Unię Europejską i międzynarodowe organizacje broniące praw człowieka. Czy mają one jakikolwiek wpływ na to, co robi węgierski rząd?

Nie za bardzo. Unia Europejska mogłaby coś zrobić, ale jest niechętna by w jakikolwiek sposób wyegzekwować zmiany. Międzynarodowe organizacje pozarządowe nie mają wpływu na to, co robi węgierski rząd. W mediach mówi się, że rząd przygotował nową wersję ustawy ze względu na naciski ze strony UE.

Dwa elementy w pierwszej wersji ustawy, o których wspominałem wcześniej: obowiązkowa rejestracja organizacji pozarządowych przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i podatek 25% od zagranicznych darowizn były najbardziej problematyczne. Podobno rząd, nie chcąc uzyskać negatywnej opinii komisji weneckiej i innych europejskich instytucji, wyciął te dwie najbardziej kontrowersyjne części, żeby móc zachować resztę ustawy.

***

STOP Orbán! – techno protest pod Ambasadą Węgier

„Pod ambasadą Węgier, tuż koło Placu Zbawiciela i Parku Ujazdowskiego, postawimy agregat, nagłośnienie, didżejów i… zapraszamy do tańca!” ogłaszają na Facebooku organizatorzy imprez z cyklu Brutaż. W piątek, 29 czerwca, zorganizują taneczny protest pod ambasadą Węgier w Warszawie (ul. Chopina 2). „Zaczynamy sie zbierać od 17, tańczymy pełną parą od 18:00” – czytamy na stronie Brutażu.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij