Świat

Manning: Nie jestem pacyfistką

Nie uważam się za „pacyfistkę”, nie jestem „antywojenna” ani − tym bardziej − nie jestem „dezerterką sumienia”.

Chelsea Manning w liście wysłanym z więziennego adresu i podpisanym − zgodnie z wymogami prawnymi − Bradley E. Manning komentuje kontrowersje związane z otrzymaniem nagrody im. Seana MacBride’a, noblisty i współzałożyciela Amnesty International − przyznawanej przez International Peace Bureau za osiągnięcia w dziedzinie światowego pokoju, rozbrojenia i/lub praw człowieka.

Bradley E. Manning
Oświadczenie do wiadomości publicznej

Temat: Uwagi na temat  SeanMacBride Peace Award 2013

Z bólem odkrywam dystans między tym, czego doświadczam w ciągu ostatnich tygodni, i tym, co dzieje się na świecie od czasu, gdy w sierpniu trafiłam do więzienia wojskowego. Niestety, w dużej mierze nie miałam kontaktu z tym, co działo się w ciągu ostatnich kilkunastu tygodni. Jest tak częściowo z powodu mojego ograniczonego kontaktu ze światem zewnętrznym, wynikającego z procedur towarzyszących mojemu umieszczeniu tutaj [w więzieniu], ale także dlatego, ze chciałam się uspokoić i skupić na czymś innym, szczególnie po długim procesie przed sądem wojskowym.
W najbardziej oczywisty sposób poczucie odcięcia dotknęło mnie, gdy odkryłam, że jestem laureatką SeanMcBride Peace Award 2013, która podobno została odebrana w moim imieniu przez panią Ann Wright (emerytowaną pułkownik U.S Army). Mówię „podobno”, gdyż nie miałam pojęcia o przyznaniu mi tej nagrody, ani tym bardziej jej przyjęciu przeze mnie. W istocie, dowiedziałam się o niej, gdy zaczęłam dostawać maile z cytatami z mowy wygłoszonej przy odbiorze przez panią Wright.

Proszę mnie teraz nie zrozumieć źle − jestem zaszczycona i czuję się uhonorowana, otrzymując tą nagrodę (tak jak byłoby w przypadku każdego innego wyróżnienia), lecz jestem zszokowana i przykro mi z powodu tego, co zaszło: zostałam pominięta w całym procesie. I, co gorsza, istnieje możliwość, że nieporozumień dotyczących tego, jak odbieram samo wyróżnienie, jak wiąże się ono z moimi działaniami z 2010 roku i kim jestem − jest jeszcze więcej.

[…]

Z mojego punktu widzenia nie jest jasne, by moje działania były podejmowane bezpośrednio w imię „pokoju”. Nie uważam się za „pacyfistkę”, nie jestem „antywojenna” ani − tym bardziej − nie jestem „dezerterką sumienia” [conscientious objector]. Rozumiem, że moje działania mogą mieć „pokojowe” lub „antywojenne” skutki − ale to wynika z Waszej subiektywnej interpretacji źródłowych dokumentów z lat 2010-2011. Wydaje mi się zupełnie zrozumiałe, że dokumenty te można było zinterpretować w sposób dokładnie odwrotny i powiedzieć: „Hej, spójrzcie na dokumenty, one jasno usprawiedliwiają wojnę” (lub dyplomatyczną rozmowę, lub internowanie jednostki). Dokładnie z tego powodu unikałam zbyt szeroko zakrojonych i niepotrzebnych opracowań, gdy na początku 2010 roku przekazywałam (lub starałam się przekazać) owe dokumenty do organizacji medialnych.

Jestem obrończynią przejrzystości. Uważam, że opinia publiczna nie może zdecydować, które działania i rozwiązania są usprawiedliwione jeśli nie zna nawet podstawowych detali na temat owych działań i ich efektów.

[…]

W końcu: chciałabym wyjaśnić, że na ile mi wiadomo, nie posiadam już żadnego stopnia wojskowego. O ile wciąż jestem zaklasyfikowana na liście płac (choć z całkowitą konfiskatą pensji), w celi nie przysługuje mi ranga. Wolę by zwracano się do mnie per „pani” lub bez żadnej formy grzecznościowej, niż „szeregowy”, „starszy szeregowy” czy jakimkolwiek innym tytułem wojskowym. Chciałabym także podziękować wszystkim, którzy powstrzymali się przed przeinaczaniem mojej płci i zwracają się do mnie moim nowym imieniem i przy użyciu żeńskich form.

Dziękuję,
Chelsea Manning

tłum. Jakub Dymek

Czytaj: pełny tekst oświadczenia

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij