Ostatnio pisaliśmy, że cywilizacja się sypie, a planeta gotuje. W kolejnym tygodniu ciąg dalszy atrakcji, odrobinę mniej pesymistyczny – obok totalnej kontroli społecznej i rasistowskich algorytmów czeka nas w przyszłości szybsza obsługa w McDonaldzie. Plus sporo niewiadomych na arenie międzynarodowej. Ale po kolei.
Co tydzień redakcja Krytyki Politycznej poleca Wam w newsletterze najciekawsze teksty ostatnich dni. Czytelniczki i czytelnicy, którzy są zapisani na newsletter, dostali poniższy tekst już wczoraj. W tym tygodniu newsletter przygotował Michał Sutowski. Zapiszcie się na newsletter, a regularnie będziecie dostawać od nas autorski przegląd tygodnia.
*
Zaczynamy od tego, że sztuczna inteligencja nadchodzi, ale nie wiadomo kiedy, jak potężna i czym właściwie będzie – opinie znawców tematu, od muzealniczek przez ekonomistów po specjalistów IT – zebrała dla nas Kaja Puto. Od jej rozmówców dowiecie się między innymi, czy za 10 lat w Chinach nie będzie dysydentów, gdzie podzieją się operatorzy wózków widłowych, czy komputery kwantowe zastąpią komiwojażera, czemu szlag trafi kanon arcydzieł malarstwa, wreszcie – czy aplikacje przyszłości będą równie seksistowskie jak dzisiaj.
Jak rozwój sztucznej inteligencji zmieni świat w latach dwudziestych
czytaj także
Z kolei o tym, dlaczego koronawirus pomaga chronić prywatność Chińczyków (przynajmniej na chwilę), do czego może służyć make-up i z jakiego powodu Google cieszy się z pomysłu pięcioletniego zakazu używania technologii rozpoznawania twarzy w Unii Europejskiej, pisze Helena Chmielewska-Szlajfer. A także o tym, że inwigiluje nas nie tylko rząd w czasie demonstracji, ale i rodzice na obozie letnim. Spojler: jest promyk nadziei – w sądach i (niektórych) państwach.
czytaj także
Kamil Fejfer przypomina zaś – w kontekście sporów o płacę minimalną – że w Polsce w tej sprawie mamy wiele opinii, za to w USA temat się bada i prognozuje. I przy okazji wychodzą ciekawe rzeczy: że np. podwyżka płacy minimalnej mogłaby pozbawić kogoś pracy, ale niemal trzydzieści siedem razy ludzi więcej na tym zyska. Na Węgrzech też co nieco policzono – wzrost minimalnej odebrał pracę 1/10 najmniej zarabiających, całej reszcie – zwiększył płace o połowę. A w ogóle to od wyższej płacy minimalnej dzieci zdrowieją, a spożycie alkoholu spada. Tak że warto.
Potwierdzone info: Wzrost płacy minimalnej = zdrowsze dzieci
czytaj także
Żebyśmy nie tkwili wyłącznie na własnym podwórku, Małgorzata Nocuń zabiera nas na niedaleki wschód. I przypomina, że dywagacje o rychłej czy niemal pewnej integracji Rosji i Białorusi to stały refren w stosunkach tych krajów, podobnie jak pomysły Aleksandra Łukaszenki na alternatywne sojusze, a to z Iranem, a to z Wenezuelą, podobno na stole jest też Norwegia. Dziś wygląda na to, że Rosja chciałaby integracji, ale „po dobroci”, nie z przymusu; z kolei Mińskowi nikt nie da tyle ropy (i tyle tolerancji) za tak niewiele, jak Moskwa. Tak czy inaczej, na dziś Putin z Łukaszenką są chyba na siebie skazani.
Rosja nie wchłonie Białorusi. Ale Białoruś nie wybiera się na Zachód
czytaj także
Ja za to piszę o nas i nie o nas, bo o prezydencie Macronie i jego polityce – wokół polskiej wizyty. Wskazuję, dlaczego spory i napięcia to nie tylko kwestia ideologii czy słoniowatej zręczności PiS w dyplomacji – interesy Francji są pod wieloma względami obiektywnie sprzeczne z naszymi. Mimo to szukam, nieco desperacko, punktów wspólnych. Elektrownia atomowa, wspólne zwalczanie „zielonych ludzików”, a może nawet jakieś unijne programy ekologiczne – to wie? Na razie najlepsze w Macronie jest chyba to, że wkurza Niemców, co ich z kolei zbliża do nas.
czytaj także
Wreszcie Ziemowit Szczerek przypomina czytelnikom Krytyki Politycznej ciekawą książkę sprzed lat. „Gdyby czytać fragmenty Polski naszych marzeń, nie wiedząc, kto jest ich autorem, można by odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z jakimś zaginionym dziełem kogoś z partii Razem”. Polska nie była wtedy w ruinie, tylko w sumie fajna i kolorowa, prawie jak na Zachodzie.
czytaj także
Tylko powinna być taka dla wszystkich. A wzorem na przyszłość niech będzie Finlandia – i nie dlatego, że tak skutecznie wytłukła kiedyś tysiące Rosjan, lecz za sprawą równościowego systemu edukacji. W 2011 pisał w ten sposób jakiś ghostwriter samego Jarosława Kaczyńskiego. Kiedyś to było, co nie?
A jakby wam było mało dobra – w sensie dobrych lektur – polecamy Korporację Kościół, z której dowiecie się między innymi, ile kosztuje probostwo w dobrej parafii. Wyznaje były ksiądz, który to dobrze wie, jak było.
**
Jeśli chcesz co tydzień otrzymywać nasz newsletter – zapisz się.