Sztuki wizualne

Niech pierwszy rzuci kamieniem, czyli papież strongman przed Muzeum Narodowym w Warszawie

Kiedy ktoś mówi, że polska sztuka nie jest oryginalna, pokażcie mu te memy z pomnikami papieża Polaka.

Gdy ktoś powie, że polska sztuka nie jest oryginalna i z opóźnieniem przeżuwa światowe trendy, my będziemy wiedzieć, że to nieprawda. To w końcu na polskim gruncie zrodził się autentyczny i niepowtarzalny nurt papieskich pomników.

Przedstawiają one jedynego powszechnie uznawanego w Polsce papieża, niestety nieżyjącego już Jana Pawła II. Zakres pełnomocnictw papieży żyjących zdarza się bowiem negować nawet najbardziej gorliwym polskim katolikom.

W janopawłowym nurcie powstały już setki rzeźb rozsianych po całym kraju, od morza do Tatr, jak Polska długa i szeroka. Można śmiało powiedzieć, że to nurt eklektyczny, gdzie różne prądy estetyczne łączy jedynie temat przedstawienia. Są bowiem papieże bardziej krągli i bardziej kanciaści, neogotyccy i brutalistyczni, realistyczni i fantastyczni, jest nawet jeden wyraźnie wzorowany na Hance Bielickiej.

Kolejne ogniwo do tego papieskiego łańcucha dołożył właśnie artysta Jerzy Kalina, znany głównie jako autor pomnika smoleńskiego na pl. Piłsudskiego w Warszawie. Papież Kaliny stanął na dziedzińcu Muzeum Narodowego, w niecce fontanny, w której woda wydaje się czerwona. Jan Paweł II trzyma nad głową pokaźnych rozmiarów głaz. Trwa w pozie, która wskazuje, że w każdej chwili gotów jest do strzału.

Czekajcie, to naprawdę jest dzieło rzeźbiarza od schodów smoleńskich? A ja byłam przekonana, że to subwersywna akcja z…

Opublikowany przez Kaję Puto Wtorek, 22 września 2020

Chłopska intuicja podpowiada, że jest to nawiązanie do rzeźby Jana Pawła II przygniecionego przez meteoryt autorstwa Maurizio Cattelana. Gdy pokazywano ją w Zachęcie, wywołała sporo szumu i generalne niezrozumienie wśród zagorzałych prawicowców.

Kalina zaś, po kilku latach refleksji i namysłu, najwyraźniej postanowił dać odpowiedź włoskiemu koledze.

Najnowszy Jan Paweł II nie jest jakimś tam słabeuszem leżącym pod kamieniem, lecz siłaczem, który głazami rzuca jeszcze przed śniadaniem. Zresztą dokładnie tak tłumaczy sens dzieła Muzeum Narodowe w Warszawie: „W ujęciu Kaliny Jan Paweł II nie jest bezsilnym, starym człowiekiem przygniecionym meteorytem, lecz tytanem o nadludzkiej sile. Zaproponowane ujęcie postaci pozwala podjąć wiele wątków interpretacji”.

To ostatnie zdanie zostało podchwycone przez skupione na portalach społecznościowych środowisko krytyków sztuki, którzy z werwą godną papieża strongmana vel Papaja z Kamieniem Polującego na Żaby w Krwawym Jeziorze szukają w dziele interpretacyjnych wątków.

Dyskusja toczy się głównie wokół tego, czy czerwona ciecz, w której po kostki stoi Jan Paweł II, to Morze Czerwone czy polskie bagienko (tytuł rzeźby – Zatrute źródło – wskazywałby na to drugie) oraz czy kamień to meteoryt, czy antracyt z Donbasu.

Oprócz tego internet oddaje się próbom krytycznej redefinicji instalacji rzeźbiarskiej Jerzego Kaliny, tworząc formy wizualne z gatunku memów. Oto ich szybki przegląd.

 

Czasem interpretatorzy posługują się wyrafinowanymi intertekstami:

ALE TO BY NIC NIE DAŁO I TAK. ON MIAŁ, TO BY NIC NIE DAŁO, NAWET JAKBYM WYGRAŁ, NIE DAŁOBY NIC. NIE, TO JEST MAŁA…

Opublikowany przez Tygodnik NIE Wtorek, 22 września 2020

By je prawidłowo zrozumieć, należy wykazać się erudycyjną znajomością współczesnych kontekstów kulturowych:

Opublikowany przez Adama Ligockiego Wtorek, 22 września 2020

Opublikowany przez Największy na świecie pomnik Mariusza Pudzianowskiego w Częstochowie Poniedziałek, 8 kwietnia 2013

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij