Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że jesteśmy na pokładzie Titanica, gdzie orkiestra wciąż głośno gra: „kup więcej, żryj więcej!” – mówi Salcia Hałas, autorka „Potopu” i „Pieczeni dla Amfy”.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że jesteśmy na pokładzie Titanica, gdzie orkiestra wciąż głośno gra: „kup więcej, żryj więcej!” – mówi Salcia Hałas, autorka „Potopu” i „Pieczeni dla Amfy”.
„Mnich” Tadeusza Bartosia to nie płacz po utraconej wierze, skompromitowanej religii katolickiej. To raczej płacz po zabitej przez nią jednostce.
Skradanka, w której wcielamy się w londyńskiego dziennikarza śledczego, i dramat sądowy z czasów jakobińskiego terroru. Właśnie ukazały się dwie niezależne gry, które mierzą się z potworem biurokracji.
Warszawa wciąga. Tylko co?
Czemu tak jest, że więcej wiem (albo częściej czytam) o amerykańskich więzieniach niż o polskich? Kinga Dunin czyta „Mars Room” Rachel Kushner i „Skazane” Katarzyny Borowskiej i Anny Matusiak-Rześniowieckiej.
Może gdybyśmy poszerzyli kanon lektur o raperów, mniej osób zraziłoby się do czytania czegokolwiek dłuższego od artykułu o siedmiu najlepszych modelach trampek w sezonie?
Brytyjski zespół Sleaford Mods wydał nową płytę i dalej atakuje wszystko, co się da.
Twórcy spektaklu w Teatrze Powszechnym czytają „Mein Kampf” nie jako wykwit szaleństwa stojący poza Rozumem i dającą się przez niego pojąć historią, ale jako lustro swoich i naszych czasów.
Agencje i ich korporacyjni klienci zarabiają na naszych pragnieniach, od potrzeby wpasowania się w grupę po bunt przeciw systemowi.
Czy można napisać poemat o reprywatyzacji i „rewitalizacji przez likwidację” tak, żeby nie był on interwencyjną publicystyką? Da się!
To już nie te czasy, żeby uciekać. Ja zwyczajnie wyjechałem. Ale nawet gdybym chciał, to nie da się uciec. Bo ja przecież rysuję tak naprawdę ciągle o sobie – mówi Janek Koza w rozmowie z Michałem Sowińskim.
To nie jest spektakl o polskich bohaterach i wojnie, ale o psychologii pamięci i konsekwencjach kobiecej traumy. Nareszcie!