Muzyka

Najlepsze teledyski 2013

Trwająca od kilku lat koniunktura pozwala głośno powiedzieć – proszę państwa, oto żyjemy w drugiej złotej epoce teledysku.

W tym roku doskonałych klipów było tyle, że zewsząd słychać już głosy o renesansie gatunku. Trwająca od kilku lat koniunktura pozwala głośno powiedzieć – proszę państwa, oto żyjemy w drugiej złotej epoce teledysku. Co ciekawe, o ile w poprzednich latach pisano, że w świecie teledysku dzieje się dobrze, mimo że stacje muzyczne pokazują ich coraz mniej, a MTV wcale, to teraz znacznie więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, że tym co stymuluje ich rozwój, jest właśnie to, ze nikt żadnym MTV się nie przejmuje. Teledysk w świecie sieci uwolniony został od wielu ograniczeń, co z jednej strony doprowadziło do wysypu klipów opatrzonych etykietką NSFW (treści, które mogą urazić inne osoby), co nakręca spiralę medialnych skandali i kontrowersji, z drugiej – sprowokowało do eksperymentów z teledyskami interaktywnymi oraz cyklami klipów odpowiadających całym albumom.

 

Wszystko to oczywiście banały, bo trend ten trwa już od paru lat, niemniej w minionym roku mieliśmy do czynienia z premierą większej ilości interaktywnych wideoaplikacji niż kiedykolwiek wcześniej, jedna z najważniejszych płyt roku została premierowo zaprezentowana na youtubie jako zsynchronizowany soundtrack do filmu (Reflektor The Arcade Fire, zsynchronizowany z Czarnym Orfeuszem), a inna została wydana równocześnie z zestawem klipów, których jest nawet więcej niż utworów na albumie (Beyoncé Beyoncé). Z perspektywy czasu prawdopodobnie rok 2013 zapisze się w historii teledysków jako ten, w którym po raz pierwszy odbyła się zorganizowana gala nagród YouTube (YTMA), podczas której zresztą został nakręcony klip (Spike Jonze wyreżyserował na żywo teledysk do Afterlife The Arcade Fire).

 

Jako że pewnie za parę lat VMA stracą na znaczeniu, pozwolę sobie przechwycić tą nazwę i resztę napisać w formule nagród w różnych kategoriach. Oto moje VMA (Video Michnik Awards? Nie, to jednak brzmi okropnie).

 

***

Najlepsza interaktywna wideoaplikacja:

Vincent Morisset – The Arcade Fire – Reflektor

 

justareflektor.com

 

Nominacje: Vania Heymann – Bob Dylan – Like a Rolling Stone, Chris Milk – Beck – Sound and Vision, OKFOcus – Tanlines – Not the same, We Are From L. A., Iconoclast – Pharrell – Get Happy, ktokolwiek chce – Sigur Rós – Stormur

 

Zacznijmy od czegoś naprawdę efektownego. Interaktywne wideo staje się samodzielnym nurtem, odrębnym gatunkiem pomiędzy klasycznym teledyskiem i komputerowymi aplikacjami. Stąd zaczynam promować słowo wideoaplikacja, które moim zdaniem lepiej oddaje specyfikę tej nowej formy. Wideoaplikacje rozwijają się w kilku kierunkach – zwiększania możliwości manipulowania dźwiękiem oraz obrazem, personalizacji poprzez media społecznościowe, czynienia odbiorców współtwórcami. W mijającym roku Chris Milk pokazał, jak można dzisiaj uczynić odbiorcę reżyserem koncertowego dokumentu o jakości HD, zaś Sigur Rós (i ktokolwiek, kto im napisał odpowiednią aplikację) stworzyli w założeniu zmienny, otwarty klip, do którego każdy może dodać własne materiały poprzez instagram. Największy zachwyt wzbudziły aplikacje do Happy oraz Like a Rolling Stone, jednak na mnie osobiście największe wrażenie zrobiła aplikacja mistrza Morisseta. Chociaż klipy do utworu Pharrella oraz klasyka Dylana są wspaniałe, cała możliwość interakcji ogranicza się de facto do analogicznego mechanizmu przeskakiwania pomiędzy dostępnymi materiałami. Tymczasem Morisset umożliwił sterowanie efektami wizualnymi na niespotykaną do tej pory skalę. Wyłanianie się obrazu w ciemności, nakładanie świetlnych efektów – wszystko to zapewnia duże doznania i do tego (w przeciwieństwie do koszmarnej okładki płyty) świetnie pasuje do tematu zderzenia między kulturą Haiti oraz nowoczesnymi technologiami.

 

***

 

Najlepsze wykonanie utworu:

David Fincher – Justin Timberlake – Suit & Tie

 

 

Nominacje:

CANADA – Phoenix – Trying to be cool, Sam Gorski, Mitch Wojcik – A Great Big Pile Of Leaves – Snack Attack, Sam Jones – Mumford and Sons – Hopeless Wanderer, Chandler Levack, Jeremy Schaulin-Rioux – PUP – Reservoir, John Minton – Savages – Husbands

 

Powrót Króla. Niemal ćwierć wieku po nakręceniu Vogue David Fincher wrócił na chwilę do świata wideoklipów i stworzył kolejny ikoniczny teledysk – tym razem dla Timberlake’a. Było w tym roku wiele znakomitych oraz innowacyjnych klipów koncentrujących się wokół wykonania utworu – Sam Jones zaangażował w tym celu nawet grupę komików – jednak praca świateł, kadrowanie, zdjęcia oraz dbałość o drobiazgi (np. wyeksponowanie „skaczących” pasków graficznego korektora dźwięku w scenach prób przed występem) sprawiają, że to klip Finchera będzie w najbliższych latach wytyczał standardy w tym typie teledysków. No to teraz czekamy na The Girl Who Played With Fire.

 

***

 

Specjalna nagroda za społeczny wymiar klipu:

Christopher Sweeney – Lilly Allen – Hard Out Here

 

Lilly Allen postanowiła przyłożyć Robinowi Thicke’emu (a przy okazji Pharellowi i T. I.) , Nelly’emu, Justinowi Timberlake’owi oraz innym, którzy w swoich teledyskach wykorzystują kobiety jako przedmioty/dekoracje/seksualne obiekty/paprotki (niepotrzebne skreślić). Po premierze zjadliwego klipu w reżyserii Sweeneya została zaatakowana przez część środowisk feministycznych. Zarzuty ogniskowały się wokół kwestii rasy – padały stwierdzenia, iż jej klip jest w ukryty sposób rasistowski, a poza tym jej doświadczenia oraz pozycja sprawiają, że może się ona wypowiadać jedynie w imieniu uprzywilejowanych białych kobiet. Allen wydała wówczas oświadczenie, które dla mnie stanowi dopełnienie klipu. Krytyków oraz krytyczek ono nie zadowoliło, niemniej dla mnie było satysfakcjonujące. Być może przemawia przeze mnie uprzywilejowanie, być może w ogóle nie powinienem się wypowiadać na temat tych sporów, jednak wydaje mi się, że ważny jest głos sprzeciwu wobec seksizmu współczesnego przemysłu muzycznego z wewnątrz przemysłu, głos, który a) można jednoznacznie utożsamić z czyimś stanowiskiem (inaczej niż w wypadku np. Bad Romance Gagi), b) prowokuje dalsze dyskusje na temat reprezentatywności doświadczenia białej Brytyjki z klasy wyższej.

 

PS Mówienie o „nominacjach” w tym kontekście uważam za nie na miejscu. Poniżej dwa inne klipy, o których pragnę w tym miejscu wspomnieć:

 

Sheldon Candis – J. Cole – Crooked Smile, Alex Nazari – Lupe Fiasco – #1234

 

***

 

 

Choreografia:

Raf Reyntjens, Marion Motin – Stromae – Papaoutai

 

 

Nominacje:

Phil Andelman – Duck Sauce – It’s You, Daniel Cloud Campos, Tamara Levinson Campos – Lara Welsh – Cold Front, Roxy Fahrat, Kakan Harmansson, Sepidar Hosseini i Iwa Herdensjö – The Knife – A Tooth For An Eye, Grady Hall, Mandy Moore – Capitol Cities – Safe and Sound, Patrick Killingbeck, Royston – AlunaGeorge – Best Be Believing

 

To, co zwykło się rozumieć jako efektowną choreografię teledysków muzyki pop, zostało w ostatnich latach wyniesione na nowy poziom w przebojach muzyki j-pop oraz k-pop. Nieprzypadkowo klipem roku na YTMA został przebój koreańskiego licealnego girlsbandu. Wysoko zawieszoną poprzeczkę można przeskoczyć na różne sposoby – wchodząc w dialog z tradycją kina (Best Be Believing), łamiąc genderowe role (A Tooth For An Eye), mieszając ze sobą rozmaite style (Safe and Sound, typowany m.in. z tego powodu na główny hit tegorocznego sylwestra w USA), czy zmieniając rozumienie tego, czym jest choreografia (It’s You, Cold Front). Klip Reyntjensa do tegorocznego przeboju Belga Stromae paradoksalnie najbardziej zbliżony jest do dalekowschodnich standardów (scenografia, kolory), ale wyjątkowa choreografia ma inny rodowód, przywodzi na myśl cyrkowych ekwilibrystów, wyginaczy ciała itd. Zresztą sama przestrzeń karykaturalnego suburbia posiada charakter cyrkowej areny, na której mieszkańcy są wystawieni na publiczny widok.

 

Za choreografię w tym klipie odpowiada Marion Motin – choreografka i tancerka, z jednej strony założycielka grupy SWAGGERS, z drugiej tancerka podczas ostatniej trasy Madonny. Bardzo ciekawa osoba działająca na przecięciu światów hiphopowego tańca oraz popowego mainstreamu.

 

***

Kostiumy:

Alan Ferguson – Janelle Monae, Erykah Badou – Q.U.E.E.N.

 

 

Nominacje:

Virgil Abloh – A$AP Rocky – Fashion Killa, Ole Martin Hafsmo – Ylvis – The Fox (What Does The Fox Say?), Charles Scott, Alex Theurer – Empire Of The Sun – Alive, Jun Tamukai – Kyary Pamyu Pamyu – Furisodation, W.I.Z. – Disclosure, Sasha Keable – Voices

 

W fantastycznym klipie Fergusona (BTW laureat nagrody dla najlepszego reżysera klipów na BET Awards 2012) dla Monae trudno wyróżnić jeden element z rewelacyjnej sfery wizualnej, jednak to, co najbardziej kreuje fantastyczną grę czerni i bieli, to op-artowe stroje, wystylizowane na lata 60. i wykorzystane jako podstawa montażu oraz element uzupełniający scenografię. Na tej zasadzie skonstruowane są również następne dwa klipy Monae, w których pojawiają się też zombie oraz skrzyżowanie Metropolis z Metropolis z Los Andgeles z Blade Runnera.

 

Zestawienie czerni i bieli to wciąż podstawowy element klipów do muzyki zaangażowanych Afroamerykanów. Najważniejsze tegoroczne klipy do utworów Lupe Fiasco, J. Cole’a, czy A$AP Rocky’ego dotyczą rasowego wymiaru społecznej sytuacji współczesnej Ameryki. W klipie Monae również nie bez znaczenia jest to, że „głosem w muzeum” jest biała kobieta, zaś czarnoskórzy muzycy zostali wybieleni farbą. Ferguson i Monae dodają do tego jednak również wymiar genderowy, który najmocniej widać w końcowej scenie, gdy Monae stoi w czarnym męskim stroju, upozowana na agenta 007.

 

***

Najlepsza rola:

NIEZNANA AKTORKA – Jenny Hval – Innocence is Kinky (reż. Zia Anger)

 

 

Nominacje:

Rory Culkin – Spiritualised – I Am What I Am (reż. AG Rojas), Braden Overett – Pissed Jeans – Romanticise Me (reż. Joe Stakun), Sky Ferreira – Sky Ferreira – Night Time, My Time (reż. Grant Singer), Stromae – Stromae – Tous Les Mêmes (reż. Henry Scholfield), Ray Wise – Beach House – Wishes (reż. Eric Wareheim),

 

Nie wiem kim jest osoba, która gra główną rolę w klipie do tytułowego utworu ostatniej płyty Jenny Hval. W rozmowie z Hval podczas tegorocznego Unsounda ten wątek zresztą się pojawił – wygląda to na zamierzoną grę ze strategiami identyfikacji przez widzów bohaterek teledysków z artystkami. I rzeczywiście, spora część internetu na początku założyła, że jest to sama Hval. W każdym razie, główna bohaterka prowokacyjnego teledysku Zii Anger jest fenomenalna. Gra całą sobą, całym swoim ciałem. Cielesność, oswajanie własnego ciała, zmagania z nim – to główne tematy znakomitego albumu Hval i ten mocny klip stanowi do niego świetne wprowadzenie.

 

Zia Anger miała bardzo udany rok z klipami dla Angel Olsen oraz Julianny Barwick. Być może już niedługo dołączy do grona najważniejszych twórców klipów w świecie amerykańskiego niezalu, jak chociażby Emily Kai Bock.

 

***

 

Najlepsze aktorstwo w teledysku:

We Are From L.A., Iconoclast – Pharrell – Get Happy

 

24hoursofhappy.com

 

Nominacje:

Vania Heymann – Bob Dylan – Like a Rolling Stone, Łukasz Gronowski, Natalia Jakubowska – Mikromusik – Takiego chłopaka, Pons Jewell – Cloud Control – Dojo Rising, Bo Mirosseni – Disclosure – When The Fire Starts To Burn, Floria Sigismondi – David Bowie – The Stars (Are Out Tonight)

 

Staram się w tym zestawieniu za bardzo nie powtarzać, ale tutaj trzeba podkreślić, że podstawą sukcesu kilku wspomnianych już wcześniej klipów jest rewelacyjne aktorstwo. Jest to szczególnie ciekawe w wypadku obu przywoływanych interaktywnych wideoaplikacji, w których synchronizacja gry aktorskiej stanowi podstawę interfejsów. Zbiorowe aktorstwo wszystkich osób tańczących po kolei w Get Happy to jakiś fenomen. Rzeczywiście można by oglądać tych ludzi przez całą dobę, tańczących do tego samego kawałka. Niesamowite.

 

***

 

Najlepsza animacja:

Coodie&Chike – Joey Bada$$ – Unorthodox

 

 

Nominacje:

Hayley Akins – Wild Nothing – A Dancing Shell, Boneface – Queens Of The Stone Age – …Like Clockwork, Andrew Thomas Huang – Atoms For Peace – Before Your Very Eyes, Jonas Odell – Franz Ferdinand – Rght Action, Jun Tamukai – Kyary Pamyu Pamyu – Mottai Nightland

 

W znakomitym klipie do Unorthodox wykorzystano rotoskopię, szczególnie popularną w okresie międzywojnia technikę przenoszenia form na film poprzez ręczne przerysowywanie kartek z filmu rzucanego na papier. Coodie& Chike wykorzystali prace Evana Hecoxa, które połączyli z fragmentami przerysowanego filmu, tworząc warstwowy obraz, który może być dalej rozbudowywany (tzn. mogą być 2, 3 lub więcej warstw). Strasznie mi się podoba takie ponowne odkrywanie dawnych technik w czasach coraz doskonalszej animacji 3D. W ogóle dobrych, bardzo dobrych i świetnych teledysków, które wykorzystywały różne rodzaje animacji było w tym roku mnóstwo. Jeśli jeszcze Wam mało, to zerknijcie na to, to, lub to.

 

***

 

 

Specjalne efekty wizualne:

Austin Vesely – Chance The Rapper – Everybody’s Something

 

 

Nominacje:

David Lynch – Nine Inch Nails – Came Back Haunted, Kris Moyes – Grizzly Bear – Gun-Shy, Pen$acola – Churches – Gun, Barnaby Roper – David Bowie – Love Is Lost (Hello Steve Reich Mix by James Murphy), Daniel Sannwald – M.I.A., The Partysquad, KENZO – Y.A.L.A.

 

Fantastyczne wykorzystanie starej techniki dzielenia ekranu poprzez rzucanie obrazu na konkretny zarys – wzbogacone możliwościami cyfrowej obróbki obrazu. Zestawienia dwóch obrazów prowadzą narrację i tworzą fabularne napięcie budujące opowieść o współczesnej Ameryce. Instant classic. Ten klip to rodzaj kulminacji współpracy między Chance’em a Veselym przez ostatnie dwa lata towarzyszącej błyskawicznej karierze człowieka, który już niedługo może być prawdziwą gwiazdą bądź legendą rapu i hiphopu. Jeśli nie znacie, to obejrzyjcie ich dwa wcześniejsze klipy, jeszcze z 2012.

 

***

Najlepsze zdjęcia:

Shaun Garland, Keke Robertson – Big Scary – Twin Rivers

 

 

Nominacje:

Jim Demuth – Django Django – Wor, Anthony Dickenson – Jon Hopkins, Purity Ring – Breathe The Air, Greg Hunt, Chan Marshall – Cat Power – Manhattan, Kate Moross – Washed Out – Don’t Give Up, Solange, Peter J. Brant, Emily Kai Bock – Solange – Lovers In The Parking Lot

 

Spośród masy rewelacyjnie nakręconych klipów wybrałem grupę tych, które na różne sposoby najmocniej przemawiały do mnie pracą kamery. Spośród nich – ten jeden, który odwraca logikę myślenia o tym, co oznacza wybitna praca kamery w teledysku. Powiedzmy sobie otwarcie – od czasu Russella Mulcahy’ego w temacie epickich zdjęć w teledysku można jedynie poprawiać jakość obrazu. Wciąż jednak można podchodzić do tematu na nietypowe sposoby. Reżyser Shaun Garland, operator Keke Robertson wykorzystali współczesne możliwości do stworzenia klipu operującego dużymi zbliżeniami, pokazującego życie modliszki (Modliszka nazywa się Florence, podobno po skończeniu pracy nad klipem przeszła na emeryturę i żyje sobie w mieszkaniu Garlanda oraz producentki klipu Maxine Chaplin.) w specjalnej miniaturowej scenografii zbudowanej przez Leo Dewitte’a. Jakkolwiek Florence okazała się urodzoną aktorką, wyjątkowy nastrój teledysku zbudowany został dzięki znakomitej długotrwałej pracy operatorskiej podczas godzin jej filmowania.

 

***

Special WTF Award” (tego niestety nie da się dobrze przełożyć na polski):

Diamond Martel – Franz Ferdinand – Evil Eye

 

 

Nominacje (ponieważ ta kategoria jest najsilniej obsadzona – podwójna dawka!):

Ryan Baxley – Fiddlar – Cocaine, Globodigital Home Video & The Great Nordic Sword Fights – Slugabed – Bombok, Shelby Hohl – together PANGEA – Cat Man, Andrew Hung – Fuck Buttons – Brainfreeze, Taiyo Kimura – Superchunk – Staying Home, Ilya Naishuller – Biting Elbows – Bad Motherfucker, Jon Rafman – Oneohtrix Point Never – Still Life (Betamale), George Salisbury, Wayne Coyne – You Lust, Lucy Schwartz – Lucy Schwarts – Boomerang, VAINHEIN – PERSIA – Google Google Apps Apps

 

Diane Martel, tworząca od lat klipy jako Diamond Martel, była autorką dwóch z największych skandali, jakie towarzyszyły w tym roku tekedyskom – najpierw Blurred Lines Robina Thicke i jego współmizoginistycznych gości, a potem We Can’t Stop Miley Cirus. O ile stylowy w zamierzeniu klip do Blurred Lines moim zdaniem jest żenujacy, o tyle prowokacyjny teledysk do We Can’t Stop jest doprawdy znakomity. I naprawdę szkoda, że we wszystkich tegorocznych dyskusjach wokół obu klipów postać Martel traktuje się jak szkło. Czy nie powinno się również jej poddać krytyce razem z Thicke’em? Czy w całej tegorocznej sadze newsów, oburzeń oraz dyskusji o Cyrus nie powinno się zwracać większej uwagi na to, jak jej nowy wizerunek pomogła wykreować autorka klipów z jednej strony dla Mariah Carey czy (wczesnych) Christiny Aguilery, a z drugiej Snoop Dogga czy The White Stripes?

 

W każdym razie, najlepszym zeszłorocznym teledyskiem Martel jest campowy klip do Evil Eye Franza Ferdinanda – trzyminutowy set nawiązań do klasyki kina grozy klasy B, C, D i niższych. Czegóż tu nie ma: Martwe Zło, Świt Żywych Trupów, Egzorcysta i wiele innych. Całość sfilmowana została w estetyce przywołującej filmy, które trafiały w latach 80.prosto na rynek kaset VHS, gdzie nie istniał wówczas szczelny system regulacji ograniczeń wiekowych. Co ciekawe, recenzenci nowej płyty Franz Ferdinand, jeszcze zanim powstał teledysk, pisali, że głos Alexa Kapranosa brzmi w nim jak czarny charakter filmów z kultowego studia Hammer Horrors. Podejrzewam, że klip, który mu towarzyszy stanie się Halloweenowym evergreenem, odgrzebywanym latami na tę okazje i wrzucanym na blogi, fora, serwisy społecznościowe.

 

***

Najlepsza synchronizacja dźwięku z obrazem:

Phill Morrison – Yo La Tengo – I’ll Be Around

 

 

Nominacje:

Jean-Phillipe Blunt, Thom Humphreys – Mt. Wolf – Hypolight, Jesse Kanda – FKA Twigs – Water Me, Dave Ma – Forest Swords – Thor’s Stone, Aoife McArdle – Jon Hopkins – Open Eye Signal, David Wilson, Blinklink – Arctic Monkeys – Do I Wanna know?

 

Phil Morrison – który współpracował z Yo La Tengo w latach 90. przy dwóch spośród najzabawniejszych klipów, jakie znam – nakręcił cudowny, złożony i wspaniale ironiczny klip do kawałka z ich tegorocznej płyty Fade. Po pierwsze, widzimy osobę śpiewającą oraz grającą utwór na gitarze, lecz nie jest to wokalista Yo La Tengo Ira Kaplan, lecz wokalista Superchunk Mac McCaughan. Po drugie, widzimy pojawiające się na ekranie frazy, tak jak w popularnych dzisiaj „lyric videos” (myślałem o zrobieniu dla nich odrębnej kategorii, ale cóż – TRZEBA W KTÓRYMŚ MOMENCIE SKOŃCZYĆ), lecz jedynie czasami odpowiadają one śpiewanym wersom. Napisów jest więcej – część z nich, pojawiających się głównie w instrumentalnych partiach kawałka, tworzy przepis potrawy, być może tej, którą członkowie zespołu spożywają w dalszej części klipu. W końcu klip otwiera napis sugerujący, że przedstawione wydarzenia są „based on a true story”. Przepis miesza się z innymi frazami, np. tekstem pierwszego singla z Fade, Ohm (jeden z moich ulubionych kawałków tego roku). I kiedy pod koniec następuje zaskakujące fabularnie Wydarzenie, nie sposób nie zadać sobie pytania: która z warstw przedstawionej opowieści oparta jest na rzeczywistej historii?

 

W tym spokojnym, oszczędnym klipie mamy do czynienia z zabiegami dekonstrukcji, których nie powstydziłby się sam Godard: od dekonstrukcji identyfikacji bohaterów klipu z wykonawcami utworu, poprzez nawarstwianie poziomów narracji po nasycenie obrazu tekstem niczym w filmach Petera Greenawaya. Jednak najbardziej w tym drobnym majstersztyku zachwyca mnie to, jak obraz, a zwłaszcza tekst zsynchronizowane są z muzyką, z frazami wygrywanymi na gitarze i śpiewanymi frazami tekstu, pozostając w ironicznym dialogu z dzisiejszymi konwencjami kręcenia teledysków.

 

***

Specjalna nagroda za najlepszy zestaw klipów promujących płytę:

David Bowie

 

w kolejności chronologicznej:

Tony Oursler – Where Are We Now, Floria Sigismondi – The Stars (Are Out Tonight), Floria Sigismondi – The Next Day, Indrani i Markus Kinko – Valentine’s Day, Tony Oursler – Love Is Lost (Hello Steve Reich Mx by James Murphy), Barnaby Roper – David Bowie – Love Is Lost (Hello Steve Reich Mix by James Murphy), Tom Hingston – I’d Rather Be High (Venetian Mix)

 

Triumfalny powrót Davida Bowie, który był jednym z głównych popkulturowych wydarzeń minionego roku, odbywał się w rytm kolejnych znakomitych teledysków, które składają się na najlepszą serię klipów, jaką w tym roku widziałem. Być może 17 klipów do utworów Beyoncé stanowi lepszy zestaw, ale na razie można zobaczyć jedynie dwa z nich. W efekcie jedyną porównywalną serię, jaką widziałem, stanowią klipy do utworów Janelle Monae. Jednak równoczesna spójność oraz różnorodność zestawu 7 teledysków do utworów Bowiego jest czymś po prostu zachwycającym. Mamy dwa klipy jednego z moich ulubionych współczesnych artystów wizualnych, Tony’ego Ourslera. Specyficzne rzeźby, w których specjalizuje się Oursler, mają za zadanie przywoływać różne momenty z twórczości Bowiego. Postaci z Where are we now przywodzą na myśl byty powołane przez niego do życia na potrzeby płyty 1.Outside, natomiast te, które pojawiają się w klipie do mixu Love is Lost, to Thin White Diuke znany z „trylogii berlińskiej” oraz Pierrot z płyty Scarry Monsters (and Super Creeps). Postaci te mają widmowy, nie-samowity charakter, co zresztą sugeruje wieńczący płytę Bowiego The Heat. Dwa teledyski Sigismondi zostały nagrane do dwóch najbardziej przebojowych singli i stanowiły okazję do zgromadzenia gwiazdorskich obsad. Z kolei dwa ostatnie klipy, do dwóch mixów, które zostały wydane na poszerzonej wersji albumu wykorzystują silnie możliwości cyfrowego przetwarzania obrazu, co współgra z remixowym charakterem samych utworów. Być może jednak najlepszym z serii teledysków jest ten wyreżyserowany przez Indrani i Markusa Kinko – pozornie prosty, w rzeczywistości, skrywający wyrazisty przekaz polityczny.

 

***

Montaż:

André Chocron – Cold Mailman – My Recurring Dream

 

 

Nominacje:

Kijek Adamski – Shugo Tokumaru – Katachi, Paul Thomas Anderson – Fiona Apple – Hot Knife, Ben Brewer, Alex Brewer – Passion Pit – Carried Away, Dawn Shadforth – Infinity Ink – Infinity, Mister Whitmore, Devon Gibbs – Dillon Francis, T.E.E.D. – Without You

 

Mimo że już parę lat temu naśmiewano się z tzw. „tracking shots”, w dalszym ciągu są one popularne. Czasami przynosi to świetne efekty jako element strukturyzujący klip lub element fabuły, w innych wypadkach efekt niestety bywa słabszy. Oczywiście najwięcej tego typu ujęć zawiera wspomniane Get Happy, ale nikt nie łączył ich w tym roku z takim mistrzostwem jak André Chocron. Powtarzalne sekwencje, które na końcu się zapętlają, ewidentnie mają odtwarzać nastrój tytułowego snu, w którym przejścia pomiędzy poszczególnymi częściami mogą się pojawić przypadkowo lub na zasadzie skojarzeń. Senny ruch w klipie Chocrona skierowany jest do przodu, co budzi pewne skojarzenia z jednym ze sposobów prowadzenia narracji przez Gaspara Noé we Wkraczając w pustkę, filmie, który stanowi aktualnie bardzo silny punkt wizualnych inspiracji przy kręceniu klipów przez różnych reżyserów dla różnych wykonawców. Nawet jeżeli jednak Chocron również częściowo inspirował się tym obrazem, to jego indywidualny styl jest na tyle silny, że nie rzuca się to mocno w oczy. Do tego szeroka paleta dodatkowych efektów zapewniająca wizualną różnorodność segmentów sprawia, że jest to jeden z najwspanialszych wizualnie klipów ostatnich lat.

 

***

Scenariusz:

Megaforce – Yeah Yeah Yeahs – Sacrilage

 


 

Nominacje:

Ross Anderson – SBTRKT – Trials Of The Past, Saman Kesh – Placebo – Too Many Friends, Nabil – Just Blaze & Bauer, Jay Z – Higher, Emil Nava – AlunaGeorge – Attracting Flies, Pfadfinderei – Moderat – Bad Kingdom

 

Rewelacja. Narracja à la Memento w mieście à la Twin Peaks, gdzie wszyscy się znają i są gotowi razem usunąć ze społeczności osobę, która naruszy ich normy. W klipie Megaforce zachwyca zarówno gra aktorska (w roli głównej Lily Cole znana np. z Parnassusa czy Internatu), zdjęcia, jak i montaż, który pozwala płynnie śledzić całą historię – choć trzeba obejrzeć klip przynajmniej dwa razy, obejrzeć początek, wiedząc już z dalszej części, jakie role poszczególne osoby pełnią w przedstawionej społeczności. Jednak najbardziej zachwyca precyzyjny scenariusz, który ustawia w otwierającej scenie niemal wszystkie osoby, które pojawiają się w jego dalszej części. No właśnie – niemal wszystkie. Megaforce pozostawiają dzięki temu możliwość przynajmniej dwóch interpretacji – jedna zakłada, że zdarzenie, po którym bohaterkę spotyka samosąd, jest zwieńczeniem całej serii wcześniejszych, druga – że w drugiej części klipu obserwujemy jedynie fantazje członków miasteczka na jej temat. W każdym razie – mistrzostwo.

 

***

Teledysk roku:

 

Tą nagrodę pozostawiam do wyboru Państwu 🙂

 

Czytaj też:

Najlepsze okłaki muzyczne 2013

Najgorsze okładki muzyczne 2013


__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Antoni Michnik
Antoni Michnik
Historyk kultury, badacz sound studies
Doktorant w Instytucie Sztuki PAN, absolwent Instytutu Historii Sztuki UW, historyk kultury, performer. Członek założyciel researchersko-performatywnej Grupy ETC. Od jesieni 2013 roku w redakcji magazynu „Glissando”. Publikował m.in. w „Kontekstach”, „Kulturze Popularnej”, „Kulturze Współczesnej”, „Kwartalniku Filmowym”, „Dialogu”, „Roczniku Historii Sztuki”, „Zeszytach Literackich”. Współredaktor książek „Fluxus w trzech aktach. Narracje – estetyki – geografie” Grupy ETC (Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2014) oraz „Poza Rejestrem. Rozmowy o muzyce i prawie autorskim” (Fundacja Nowoczesna Polska, 2015).
Zamknij