Czytaj dalej

Szukam chętnych do walki z seksizmem. Mogą być mężczyznami

Seksizm jest podstawą systemu uciskającego kobiety, ale za jego sprawą obrywa się też facetom. Ręce, które wymierzają im razy, również należą do mężczyzn. Tym bardziej musimy wspólnie sprzeciwić się patriarchatowi – to najważniejsza lekcja, jaką dzieli się z nami bell hooks.

Na pewno wielokrotnie słyszałeś, że feminizm chce ci coś zabrać lub wyrządzić krzywdę. Media podsuwały ci dziesiątki negatywnych skojarzeń z tym terminem. Czy mężczyźni z definicji są wrogami feminizmu, ten zaś jednolitą, szatańską ideologią, dążącą do przechylenia szali dominacji na stronę kobiet?

Nie, bo nie ma jednego feminizmu, są feminizmy. Istnieją nurty i ich przedstawicielki, które wrzucą nas wszystkich do worka z napisem oprawcy i będą obwiniały za wszystkie grzechy poprzednich i obecnych ciemiężycieli. Media i mężczyźni nieprzychylni walce kobiet o ich prawa będą co skrajniejsze przykłady przywoływać, szukając pretekstów do pogłębiania polaryzacji. Wszystko to razem ma tworzyć wrażenie wojny płci. Ja tej wojny nie chcę, a ty?

Wojny nie chce również bell hooks. Nie tylko poddaje krytyce głosy odbierające mężczyznom prawo do zaangażowania się w feministyczną walkę, ale nawołuje do połączenia sił. Z własnego doświadczenia – jako czarna kobieta pochodząca z niższych warstw społecznych – wie, że systemowe wykluczenie i opresja nie przebiegają tylko wzdłuż granicy płci. Wraz z innymi przedstawicielkami czarnego feminizmu już kilkadziesiąt lat temu krytykowała białe działaczki z klas uprzywilejowanych, pytając: „chcecie równości kobiet i mężczyzn, ale których kobiet z którymi mężczyznami? Białych z białymi, czarnych z czarnymi, biednych z biednymi?”.

Wskazywała, że mężczyźni niebiali również padają ofiarami wykluczenia, przede wszystkim rasowego i klasowego. Podobnie jak ubogie, niebiałe kobiety. Kto inny miałby pilnować dzieci i domów białych działaczek, kiedy znudzone próżnowaniem będą robiły karierę na wzór swoich mężów, jeśli nie kobiety uboższe, często czarnoskóre? Białe feministki swoje doświadczenia zawsze uważały za uniwersalne dla wszystkich kobiet, zapominając o opiekunkach, służących i robotnicach. Te zaś w konsekwencji bardziej solidaryzowały się z mężczyznami tak jak one pokrzywdzonymi rasizmem i wykluczeniem ekonomicznym.

bell hooks: chłopcy i mężczyźni są programowani do wiary, że w pewnym momencie życia będą musieli sięgnąć po przemoc

Dlatego hooks feminizm nazywa „ruchem społecznym działającym na rzecz zniesienia seksistowskiej opresji”, a nie „walczącym o równość kobiet i mężczyzn”. To dobra wiadomość. Nasz udział w walce o zmianę jest możliwy i potrzebny. Wystarczy spełnić jeden, prosty warunek: sprzeciwić się seksizmowi i innym formom opresji.

Patriarchalny spisek

Na początku jest chłopiec. Po przyjściu na świat zamiast miłości dostaje gotowy plan na życie. Plan określa, co chłopcom wolno, a czego nie, jacy powinni być, jak się zachowywać, do czego dążyć. Dobrze, żeby byli nieco agresywni, odważni. Mogą się złościć, ale nie płakać. Ich głównym przeznaczeniem jest odnieść sukces, rządzić. W domu i w pracy.

Opowiedzieć ci żart o patriarchacie? Miał dawać mężczyznom wyłącznie przywileje, tymczasem nierównomiernie rozdaje je wybranym, okaleczając wszystkich. To jest dopiero systemowy spisek. Wmawiają ci, że jesteś lepszy od kobiet i powinieneś nad nimi dominować, a kończysz z depresją, samotnością, żalem i zaburzonym aparatem emocji.

Obrońcy patriarchatu będą ci obiecywać przywileje zarezerwowane dla twojej płci. To nie znaczy, że cię nie skrzywdzą. Niepodporządkowanie się stereotypowej roli męskiej, rezygnacja z przynależnych jej atrybutów, przyznanie się do innej niż heteroseksualna orientacji – niewiele trzeba, byś został zaliczony do grona zdrajców. Będziesz żył w lęku przed byciem niemęskim.

bell hooks o #metoo: Patriarchat nie ma płci

Dowodzenie swojej męskości – zgodnej ze wzorcem, przede wszystkim w oczach kobiet – to cel naszego istnienia. Odstajesz choć trochę? Wypadasz z gry o przywileje i insygnia władzy nad innymi. Płeć ci nie pomoże, bo nie jesteś godny nazywania się mężczyzną. W tej grze nikt nie zagwarantuje ci wygranej. Ta opowieść brzmi bardzo podobnie do obietnicy kapitalistycznej: ciężko pracuj, a osiągniesz sukces i będziesz szczęśliwy. Jeśli nie jesteś, to znaczy, że to z tobą, a nie systemem, jest coś nie tak.

Seksizm jest podstawą systemu uciskającego kobiety, ale za jego sprawą obrywa się też facetom. Ręce, które wymierzają im razy, również należą do mężczyzn. Tym bardziej musimy wspólnie sprzeciwić się patriarchatowi – to najważniejsza lekcja, jaką dzieli się z nami bell hooks.

Antisystemus maximus

Myślisz, że polityk, którego popierasz, jest antysystemowy? Walka o normalność, o status quo, jest stuprocentowo systemowa. Skoro twój polityk wpisuje się w patriarchalny wzorzec samca alfa i reprezentuje klasę uprzywilejowaną, to jak ma obalić system uprzywilejowanych samców alfa? Kiedy on mówi o przewracaniu stolika, bell hooks chwyta za jeden róg i krzyczy: łap z drugiej strony!

Ciesząca się rosnącą popularnością partia Krzysztofa Bosaka i Sławomira Mentzena odwołuje się do chrześcijańskich wartości, nauki Kościoła, tradycyjnego podziału ról płciowych i społecznych oraz militarnego patriotyzmu. Każdą próbę odejścia od tego modelu nazywa marksizmem kulturowym i lewactwem. Dzięki zaklęciu antisystemus maximus skrajni konserwatyści ustawiają się w roli tych walczących ze złem. Dostrzegają twoje krzywdy, ale winą za nie obarczają odchodzenie od status quo i normalności. Przekonują, że jesteś ofiarą feminizmu, a jednocześnie, że masz być twardy, odporny, gotowy do poświęcenia swojego życia i stosowania przemocy, gdy sytuacja tego wymaga. Odwoływanie się do Kościoła, instytucji rządzonej wyłącznie przez mężczyzn, na czele z papieżem, który odgrywa rolę ojca, to esencja patriarchatu. Gdzie w tym wszystkim antysystemowość?

O faktycznym buncie przeciw systemowi pisze bell hooks. To walka z seksizmem i władzą ojców, wrośniętymi w naszą historię, kulturę i świadomość tak głęboko, że zdają się niemożliwe do obalenia. Sięgają czasów, gdy Aleksandrowi Wielkiemu nie śniły się Indie, a Kserksesowi Grecja.

Zaletą tej antysystemowości jest to, że nie myli skutku z przyczyną. Nie zadowala się rozwiązaniem problemu dyskryminacji i wykluczenia wybranych mniejszości, przemocy wśród danej grupy. Skupia się na przyczynie i sednie problemu, jakim jest patriarchalna socjalizacja do przemocy, agresji, tłumienia emocji. Nie maluje ścian i nie wstawia wazonu z kwiatami do zdezelowanego mieszkania, tylko alarmuje: bomba w piwnicy!

Odrzucenie patriarchalnego wzorca męskości może budzić lęk, wywoływać poczucie wewnętrznej pustki i potrzebę jej wypełnienia. Hooks podchodzi do tego problemu w sposób strategiczny: znamy diagnozę, charakter choroby, potrzebujemy planu leczenia. Pierwszym krokiem musi być zakwestionowanie przez mężczyzn wzorca męskiej dominacji.

By żyło się lepiej. Wszystkim

Mężczyzna nie jest już jedynym żywicielem rodziny. Zmieniły się realia gospodarki oraz podział ról. Ale wciąż to kobiety, niezależnie od tego, czy pracują zawodowo, wykonują większość nieodpłatnej pracy domowej, opiekuńczej, a także emocjonalnej. Wraz z rosnącą równością na poziomie utrzymywania rodziny, rosną ich oczekiwania względem podziału obowiązków niezwiązanych z wykonywanym zawodem. Rośnie też potrzeba równości w sferze emocjonalnej. Kobiety nie chcą dłużej być jedynymi dostarczycielkami ciepła, wyrozumiałości i otwartości w sferze emocji.

„Mam żal do lewicy, że ignorowała mężczyzn. Nacjonaliści to wykorzystali”

Tymczasem wychowywani i socjalizowani do roli gniewnych wojowników mężczyźni z emocjami mają problem. Jedne zablokowali na poziomie odczuwania, innych nie potrafią wyrażać, za niektóre byli i są karani. Z tymi, które uchodzą za niemęskie, mogą sobie nie radzić – co jest dodatkowym dramatem, bo uczeni byli, że radzić mają sobie zawsze.

Dążenie do odzyskania swojej integralności jako mężczyzny to zrzucenie maski, rezygnacja z udawania, że obchodzi cię Lewandowski, lubisz chamskie żarty i myślisz tylko o cyckach. Proces bolesny, ale pozwalający zbudować realne poczucie własnej wartości. Psychologowie uznają, że konfrontując się z poważną zmianą lub utratą przechodzimy przez fazy: zaprzeczenie, złość, targowanie się, depresję, akceptację. Im szybciej zaczniesz, tym szybciej poczujesz ulgę.

Biorąc odpowiedzialność za swoje wybory, zyskujesz sprawczość. Jak pisał psychoterapeuta Nathaniel Branden: „Jestem odpowiedzialny za akceptowanie i wybór wartości, zgodnie z którymi żyję. Jeżeli żyję według wartości, które biernie i bezmyślnie zaakceptowałem czy przejąłem od innych, mogę wyobrażać sobie, że stanowią »moją naturę«, że po prostu »taki jestem«. Mogę unikać przyznania, iż jest to wynik dokonanego wyboru. Uznawszy, że w przyjmowaniu wartości zasadnicze znaczenia mają wybór i decyzja, będę mógł spojrzeć świeżym okiem na wyznawane przez siebie wartości, zastanowić się nad nimi i, jeżeli trzeba, zrewidować je. Znowu wzięcie odpowiedzialności wyswobadza mnie”.

Nie siedź z założonymi rękami i nie czekaj. Rozpocznij odzyskiwanie swojej męskiej integralności już dziś.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij