Kinga Dunin czyta

Uważaj, gdzie jedziesz na wakacje

Czytamy o wakacjach roku 1939 i myślimy o nazizmie. A dziś gdzie wy pojedziecie na wakacje? Może Emiraty Arabskie? Albo Arabia Saudyjska – 5 tys. hoteli nawet do 50% taniej. Ścinanie głów, tortury, kobiety pozbawione praw, zakazany homoseksualizm, służące z Filipin i robotnicy z Pakistanu traktowani jak niewolnicy? Trudno nie zauważyć, ale poza tym tyle atrakcji! Kinga Dunin czyta „Wakacje w Trzeciej Rzeszy” Julii Boyd i „Pokój z widokiem. Lato 1939” Marcina Wilka.

 

Julia Boyd, Wakacje w Trzeciej Rzeszy. Narodziny faszyzmu oczami zwykłych ludzi, przeł. Magdalena Moltzan-Małkowska, Prószyński i S-ka 2019

Wyobraź sobie, że jest lato 1936 roku i jedziesz na miesiąc miodowy do Niemiec. Świeci słońce, ludzie są przemili – życie jest piękne.

Parkujesz samochód z nalepką GB na rynku jakiegoś średniowiecznego miasteczka. Wtedy podchodzi do ciebie kobieta wyglądająca na Żydówkę, prowadzi ze sobą utykającą, niepełnosprawną dziewczynę. Błaga, żebyś wywiózł jej córkę z Niemiec. Co robisz?

William i Eithen Boyle zabrali Gretę do swojego domu w Kenii. Przeżyła. Ale to wyjątkowa historia. W 1936 właściwie już wszystko było wiadome: ustawy norymberskie uchwalono i wprowadzono w życie w 1935, o prześladowaniach Żydów wiedziano, obóz koncentracyjny w Dachau działał od 1933… Mimo to Niemcy wciąż były atrakcyjnym krajem.

Julia Boyd zebrała rozmaite świadectwa ludzi odwiedzających ten kraj od początku istnienia Republiki Weimarskiej do końca wojny – w czasie wojny byli to głównie cudzoziemcy, którzy tam po prostu z jakichś powodów pozostali. Są to listy, zapiski z dzienników, wspomnienia, raporty składane rozmaitym instytucjom, materiały dziennikarskie pochodzące od ponad stu osób – znanych i nieznanych, w różnym wieku, spędzających w Niemczech krótszy lub dłuższy czas. To w zasadzie tylko obywatele Wielkiej Brytanii i Amerykanie, ci, którzy pisali po angielsku. Nie znajdziemy więc tutaj np. reportaży z Niemiec Antoniego Sobańskiego dla „Wiadomości Literackich”. To pewno jakieś ograniczenie, ale zrozumiałe. Jest jeden rodzynek – Chińczyk, który studiował sanskryt i udało mu się opuścić Niemcy dopiero w 1946.

Czytając, właściwie bezboleśnie przypomnimy sobie historię Niemiec od końca I wojny do 1945 roku – Republikę Weimarską, początki nazizmu, III Rzeszę i jej upadek. Spojrzymy na nią z perspektywy podróżników, stypendystów, artystów, sportowców – jeśli chodzi o propagandę i ocieplanie wizerunku, wyjątkowo skuteczne były olimpiady, zimowa i letnia. Istotne jednak jest coś innego – pytanie, jak długo można było uważać, że faszyzm to chwilowa aberracja, która ma też jakieś zalety: porządek, bezpieczeństwo, czystość, wysportowana i ideowa młodzież oraz nowe autostrady. Zachwyt budziła rozwijająca się gospodarka. Nadal podziwiano niemiecką kulturę, mimo palenia książek, ceniono uniwersytety, mimo ich ideologicznego podporządkowania. Kochano prawdziwe Niemcy – krajobrazy, miasteczka, tanie piwo i uprzejmość mieszkańców. Defilady, bicie w bębny, flagi, swastyki, mundury na niektórych robiły złe wrażenie, ale jednak wrażenie! A przed nocą długich noży (1934, wtedy Hitler wymordował swoich przeciwników w NSDAP, w tym szefa SA Röhma, który był otwartym homoseksualistą) Niemcy były też rozrywkowe i gay-friendly, więc odwiedzali je Auden i Isherwood.

Polskie farmazony [rozmowa z Piotrem Foreckim]

Antysemityzm? Straszny! Ale wciąż nie wykluczał Niemców z grona cywilizowanych państw. A obóz koncentracyjny w Dachau można było zwiedzać jako turystyczną atrakcję.

Książka kończy się morałem:

Być może najbardziej przejmujące w tych opowieściach jest to, że wielu poczciwych ludzi wracających do hitlerowskich Niemiec wychwalało je pod niebiosa. Zło przenikało każdy aspekt życia w Niemczech, ale na tle dostępnych dla cudzoziemców atrakcji ohydna rzeczywistość była zbyt często i zbyt długo ignorowana. Ponad osiemdziesiąt lat po tym, jak Hitler został kanclerzem, widmo nazistów wciąż straszy. Bądźmy czujni.

Tak, strzeżmy się nazizmu w czasie wakacji. To może Emiraty Arabskie? Albo Arabia Saudyjska – 5 tys. hoteli nawet do 50% taniej. Ścinanie głów, tortury, kobiety pozbawione praw, zakazany homoseksualizm, służące z Filipin i robotnicy z Pakistanu traktowani jak niewolnicy? Trudno nie zauważyć, ale poza tym tyle atrakcji!

Nasze życie w Arabii Saudyjskiej było interesujące, przyjemne i bezpieczne!

*

Marcin Wilk, Pokój z widokiem. Lato 1939, WAB 2019

Pierwsza dekada lipca zapowiada się w aurze słonecznej i ciepłej, chwilami parnej i wietrznej.

Niedługo ten świat się skończy i nic już nie będzie takie jak dawniej. Marcin Wilk próbuje uchwycić nastrój ostatnich przedwojennych wakacji. Letnie kurorty, praca na wsi, a jednocześnie mobilizacja – chociaż przecież wojny nie będzie, a jak będzie, to ją wygramy. W tym kolażu znajdziemy rozmowy z tymi, którzy w tym czasie byli dziećmi, zostaną przywołane znane postacie, takie jak Gombrowicz czy Dąbrowska, a także mnóstwo materiałów prasowych z tego okresu – trochę polityki, więcej życia i wakacji. Plus dodatkowe informacje.

No i z tym plus mam pewien problem. Zapewne trudno wyobrazić sobie książkę – a może nie tak trudno? – która nie wychodziłaby poza lipcowo-sierpniowe tu i teraz 1939. Bohaterowie pojawiają się więc wraz ze swoją historią rodzinną, czasem sięgającą dość daleko wstecz. Poznajemy rozmaite konteksty – z czego pewno najbardziej à propos są informacje o sposobach spędzania wakacji, zorganizowanym wypoczynku, również dla robotników, słynnych miejscowościach turystycznych. Czasem wydaje mi się, że jest tego za dużo. Przy okazji wyjazdu Gombrowicza do Argentyny zostaniemy poinformowani i o Röhmie, i o Isherwoodzie, przeczytamy polski artykuł pochodzący z nieco wcześniejszego okresu piętnujący homoseksualizm, a nawet dowiemy się, co o Ferdydurke napisał Bruno Schulz… Mnie chyba wystarczyłby opis, jak wyglądało życie na pokładzie „Chrobrego”, gdzie zaokrętował się Gombrowicz pod koniec lipca.

I ostatecznie jednak doceniam wyższość wakacji nad martwieniem się. Bo czy to by coś zmieniło, gdyby nie wyjechano do Augustowa, Zakopanego, Juraty? Niezłym wyborem były oczywiście Zaleszczyki (to tam znajdowało się przejście graniczne do Rumunii.)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Kinga Dunin
Kinga Dunin
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka. Od 1977 roku współpracowniczka KOR oraz Niezależnej Oficyny Wydawniczej. Po roku 1989 współpracowała z ruchem feministycznym. Współzałożycielka partii Zielonych. Autorka licznych publikacji (m.in. „Tao gospodyni domowej”, „Karoca z dyni” – finalistka Nagrody Literackiej Nike w 2001) i opracowań naukowych (m.in. współautorka i współredaktorka pracy socjologicznej "Cudze problemy. O ważności tego, co nieważne”). Autorka książek "Czytając Polskę. Literatura polska po roku 1989 wobec dylematów nowoczesności", "Zadyma", "Kochaj i rób".
Zamknij