Opowieść na czasy niepewności. Czym jest Aktywna Nadzieja?

Czy masz poczucie, że nasz świat rozpada się na kawałki, że nasza, ludzka cywilizacja, a także globalny ekosystem chylą się ku upadkowi? To właśnie nazywamy Wielką Dezintegracją.
Joanna Macy
Chris Johnstone
Fragment okładki książki „Aktywna nadzieja".

Większość książek dotyczących kwestii globalnych skupia się na problemach, z którymi się mierzymy, lub na rozwiązaniach, których potrzebujemy. Chociaż dotykamy ich obu, nasza uwaga nakierowana jest na wzmocnienie naszej zdolności do działania i zaangażowania, tak abyśmy mogli najlepiej odegrać naszą rolę w uzdrawianiu świata, jakakolwiek by ona była.

Rok 2020 rozpoczął się od martwych ptaków, spadających z wypełnionego dymem nieba nad trawioną pożarami Australią. Zakończył się śmiercią prawie dwóch milionów osób, ofiar wciąż wówczas rozprzestrzeniającej się pandemii. Z perspektywy czasu widać, że był to rok, kiedy Wielka Dezintegracja (Great Unravelling) trafiła do zbiorowej świadomości.

Czy masz poczucie, że nasz świat rozpada się na kawałki, że nasza, ludzka cywilizacja, a także globalny ekosystem chylą się ku upadkowi? To właśnie nazywamy Wielką Dezintegracją, pojęciem zaproponowanym przez Davida Kortena ekonomistę wizjonera i autora, który zastanawiał się, jak przyszłe pokolenia mogą mówić o naszych czasach. Czasach, w których zadziewa się coś znacznie większego niż kilka niezależnych katastrof. Wspólnie odkryjemy, że jesteśmy świadkami o wiele większego procesu.

W kopalniach wykorzystywano kanarki jako znak ostrzegawczy o obecności toksycznych gazów. Kiedy umierały, górnicy wiedzieli, że są w niebezpieczeństwie i muszą działać niezwłocznie. Masowe wymieranie globalnej populacji ptaków daje nam podobny sygnał. Od 1970 roku tylko w Ameryce Północnej wyginęły prawie trzy miliardy ptaków. Naukowcy podsumowali, że ten oszałamiający pomór wskazuje na rozpad struktury ekosystemu kontynentu – nie tylko Ameryki Północnej, lecz także całego świata. I nie tylko rozpad ekosystemu, ale również całego dotychczasowego systemu społecznego.

W ciągu ostatnich 50 lat każda kolejna dekada jest gorętsza od poprzedniej; ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak bijące rekordy fale upałów, pożary, susze, powodzie i burze, stały się coraz powszedniejsze; ten trend wskazuje, że w przyszłości warunki do życia będą dużo trudniejsze. Wraz z globalnym wzrostem temperatury proporcja obszarów, które stają się zbyt gorące do zamieszkania, wzrośnie z 0,8 proc. w 2020 do 19 proc. w 2070 roku. To może zmusić do migracji od jednego do trzech miliardów ludzi.

Mencwel: Pokłóćmy się wreszcie o wodę

Młodsi odczują te zmiany szczególnie dotkliwie; prawdopodobieństwo doświadczenia powodzi, fal upałów, susz, pożarów i klęsk nieurodzaju dla dzieci urodzonych w 2020 roku jest od dwóch do siedmiu razy wyższe niż dla ich dziadków. Pojęcie „sprawiedliwości klimatycznej” odwołuje się właśnie do tej międzygeneracyjnej niesprawiedliwości, jak również do dysproporcji, z jaką skutki zmian klimatu krzywdzą szczególnie ludzi żyjących w społecznościach i krajach o niskich dochodach.

Problemem nie są tylko zmiany klimatu. Kurczą się także najważniejsze zasoby, takie jak woda pitna, populacja ryb i warstwa urodzajna ziemi, podczas gdy liczba ludności oraz konsumpcja rosną. Wzrastają także ekstremalne nierówności: na świecie jest coraz więcej miliarderów, podczas gdy setki milionów osób głoduje. Ekonomiczne skutki pandemii COVID-19 doprowadziły miliony osób do rozpaczy w obliczu braku nadziei na przyszłość, podczas gdy na całym świecie wydaje się rocznie dwa biliony dolarów na przygotowanie do działań wojennych i zaangażowania w nie.

Nadzieja jest najczęściej rozumiana jako uczucie połączone z przekonaniem, że wszystko ułoży się dobrze. Stając w obliczu destrukcji, w której uczestniczymy, trudno jest podtrzymać to przekonanie. Patrząc w przyszłość, nie możemy już przyjąć za pewnik, że zasoby, od których zależymy – pożywienie, paliwa i woda pitna – będą dostępne. Nie możemy nawet uznać z całą pewnością, że warunki na planecie pozostaną zdatne dla skomplikowanych form życia i że nasza cywilizacja przetrwa.

Zaczynamy od nazwania tych posępnych niepewności, ponieważ są ważnym elementem naszej psychologicznej rzeczywistości. Mamy prawo zastanawiać się, czy my, nasze rodziny, nasza cywilizacja, a nawet nasz gatunek, przetrwamy. Lęk o naszą wspólną przyszłość uznawany jest za zbyt przygnębiający, aby o nim mówić, pozostaje więc zazwyczaj niewypowiedzianą obecnością w naszym umyśle. Czasem jesteśmy go świadomi, po prostu o nim nie mówimy, ale takie milczenie stwarza śmiertelne niebezpieczeństwo, ponieważ największym zagrożeniem naszych czasów jest brak reakcji. Często słyszymy porady „Nie idź tam, to zbyt przygnębiające” czy „Nie skupiaj się na tym, co negatywne”. Takie podejście tworzy nowy problem, ogranicza nasze rozmowy i nasz sposób myślenia. Jak w ogóle mielibyśmy zacząć robić porządki, skoro bałagan uznajemy za zbyt przygnębiający, aby o nim myśleć?

To tylko upał: 6 powodów, dla których możecie dać se luz z katastrofą klimatyczną

Kiedy staniemy z wyzwaniami naszych czasów twarzą w twarz, kiedy pozwolimy informacjom o różnorodnych, przerażających tragediach przetoczyć się przez nasz świat, możemy poczuć się przytłoczeni. Możemy zacząć wątpić, czy można jeszcze cokolwiek zmienić.

I to właśnie jest miejsce, w którym rozpoczynamy – rozpoznając fakt, że nasze czasy konfrontują nas z bolesną, trudną do przyjęcia i skomplikowaną do życia w niej rzeczywistością. Nic dziwnego, że możemy czuć przytłoczenie, być niespokojni, zrozpaczeni, a nawet pokonani.

Jest jeszcze jeden ważny element, o którym chcemy wspomnieć, zarysowując ten trudny punkt wyjścia. To zrozumienie, że kiedy jesteśmy najbardziej zirytowani, zdarza się, że zaskakujemy samych siebie. Zdarza się, że odkrywamy moc, z której istnienia nie zdawaliśmy sobie sprawy, że doświadczamy bycia żywym w sposób, o którym nie mieliśmy dotychczas pojęcia. Nadszedł czas odnajdywania nowych sprzymierzeńców i sięgania po nich, a zarazem porzucania sposobów myślenia i działania, które sprawiły, że się zgubiliśmy. Proces znany jako rozwój stymulowany przez przeciwności (adversity-activated development, AAD) pokazuje, że sam fakt stanięcia twarzą w twarz z chaosem, w którym się znajdujemy, może nam pomóc w odnalezieniu głębszego sensu we własnym życiu, w tym, co tu robimy i w odkryciu naszego pełnego potencjału.

Czy masz nadzieję, że właśnie to odkryjesz? A może twoją rolą jest wsparcie innych w podobnych poszukiwaniach? Jeśli tak, to w naszej wspólnej podróży będziemy rozpoznawać, w jaki sposób możemy osiągnąć nieoczekiwaną rezyliencję i doświadczyć kreatywnej mocy, nie tylko po to, by stawić czoła chaosowi, w którym się znajdujemy, ale także by odegrać ważną rolę w zmianie obecnej sytuacji.

Czym jest Aktywna Nadzieja?

Bez względu na to, z jaką sytuacją się mierzymy, jesteśmy w stanie wybrać naszą odpowiedź. Kiedy stawiamy czoła obezwładniającym wyzwaniom, możemy czuć, że nasze działania nie mają znaczenia. Jednocześnie sposób, w jaki reagujemy, i poziom poczucia, że te reakcje się liczą, jest kształtowany przez nasze odczucia i myśli na temat nadziei. Oto przykład.

Między faszyzmem a załamaniem klimatu

czytaj także

Jane bardzo troszczyła się o świat i była przerażona tym, co się dzieje. Uważała ludzkość za przegraną, tak zaklinowaną w destrukcyjnym sposobie bycia, że całkowite zdewastowanie naszego świata widziała jako rzecz nieuniknioną. „Jaki jest sens robienia czegokolwiek, skoro nic nie zmieni tego, co nas czeka?” ‒ pytała.

Słowo „nadzieja” ma dwa różne znaczenia. Pierwsze, którego właśnie dotknęliśmy, wiąże się z oczekiwaniem, że spodziewane przez nas rezultaty wydają się prawdopodobne do osiągnięcia. Jeśli potrzebujemy tego rodzaju nadziei, zanim zaangażujemy się w działanie, jest ono zahamowane tam, gdzie nie widzimy dużych szans na powodzenie. To przydarzyło się Jane – czuła się tak bezsilna, że nie widziała sensu, by choć spróbować cokolwiek zrobić.

Drugie znaczenie ma związek z pragnieniem. Gdy Jane została zapytana o to, co chciałaby, aby w się wydarzyło, bez wahania opisała przyszłość, na którą ma nadzieję, świat, za którym tęskniła aż do bólu. To ten rodzaj nadziei, który rozpoczyna naszą podróż: wiedzieć, na co mamy nadzieję i czego pragniemy, na co czekamy z utęsknieniem, by się wydarzyło. To, co robimy z nadzieją, naprawdę ma znaczenie. Pasywna nadzieja jest czekaniem, aż zewnętrzne siły sprawią, że stanie się coś, czego pożądamy. Aktywna Nadzieja to angażowanie się w proces realizowania naszych pragnień tak, by stały się bardziej prawdopodobne.

Aktywna Nadzieja jest praktyką. Jest jak tai chi czy ogrodnictwo. Jest raczej czymś, co robimy, niż czymś, co mamy. To proces, który możemy zastosować do każdej sytuacji, a obejmuje on trzy kluczowe kroki. Po pierwsze, zaczynamy tam, gdzie jesteśmy, by wyrobić sobie jasny obraz rzeczywistości, uznać to, co spostrzegamy i czujemy. Po drugie, identyfikujemy to, na co mamy nadzieję w kategoriach kierunku, w którym chcemy zmierzać, lub wartości, które chcemy widzieć i realizować. Po trzecie, podejmujemy kroki, które przemieszczą nas lub sytuację w tym kierunku.

Turysta w oku globalnego cyklonu

Jako że Aktywna Nadzieja nie wymaga optymizmu, możemy stosować ją również w tych obszarach, w których czujemy się bezsilni. Bodźcem przewodnim jest intencja. „Wybieramy”, do czego chcemy doprowadzić, na rzecz czego działać czy co chcemy wyrazić. Zamiast ważyć nasze szanse i działać, jedynie gdy czujemy się pełni nadziei, skupiamy się na intencji i pozwalamy, by była naszym przewodnikiem.

Budowanie naszej zdolności do działania i zaangażowania

Większość książek dotyczących kwestii globalnych skupia się na problemach, z którymi się mierzymy, lub na rozwiązaniach, których potrzebujemy. Chociaż my dotykamy ich obu, nasza uwaga nakierowana jest na wzmocnienie naszej zdolności do działania i zaangażowania, tak abyśmy mogli najlepiej odegrać naszą rolę w uzdrawianiu świata, jakakolwiek by ona była.

Ponieważ każde z nas spogląda na inny zakątek planety i wnosi własny zestaw zainteresowań, umiejętności i doświadczenia, jesteśmy poruszeni różnymi obawami i wezwani do reagowania na różne sposoby. Celem tej książki jest pomóc ci rozwiązać kwestie, które najbardziej cię poruszają, kierując się tym co jest dla ciebie szczere i prawdziwe.

W naszym wnętrzu dokonuje się jakaś potężna przemiana, kiedy jesteśmy świadomi krytycznej sytuacji i stajemy na wysokości zadania. Uruchamiamy w sobie poczucie sensu i odkrywamy nieznane pokłady siły. Bycie zdolnym, by coś zmienić, jest głęboko ożywcze. Sprawia, że nasze życie staje się bardziej wartościowe. W praktykowaniu nadziei nie chodzi o poczucie obowiązku czy godność, ale o zanurzenie się w żywotności, która przekształca nasze życie i nasz świat.

Trzy opowieści naszych czasów

W każdej wielkiej przygodzie trzeba stawić czoła wyzwaniom. Pierwszą przeszkodą jest uświadomienie sobie, że nasza cywilizacja, nasz gatunek wydaje się zmierzać ku katastrofie. Mimo że dziś dużo więcej mówi się o sposobach rozwiązania globalnego kryzysu, większość rządów oraz główni przedstawiciele biznesu wciąż kierują się tymi samymi, krótkowzrocznymi priorytetami, które doprowadziły do obecnego chaosu.

W pierwszym rozdziale zwracamy uwagę na ogromny rozdźwięk pomiędzy skalą wyzwania, przed którym stoimy, a zaangażowaniem, z jakim na to wyzwanie odpowiadamy. Wyjaśniamy tę dysproporcję, badając, w jaki sposób nasza świadomość kształtowana jest przez opowieść, z którą się identyfikujemy. Opisujemy trzy opowieści, a raczej wersje rzeczywistości, działające jak soczewki, poprzez które spoglądamy i dzięki którym rozumiemy to, co się dzieje.

Pierwsza z nich, o której już wspominaliśmy, to Wielka Dezintegracja, opowieść odwołująca się do postępującego rozpadu niezliczonych elementów dotychczas połączonych systemów społecznego, ekologicznego, hydrologicznego i atmosferycznego, systemów, od których zależne jest życie. Wzrastająca liczba przestępstw z nienawiści, spadający poziom zaufania społecznego, wykorzystywanie kłamstw przez polityków – wszystko to odgrywa swoją rolę.

Napaść Rosji na Ukrainę to także atak na klimat całej planety

Kiedy spojrzymy z dystansu, zauważymy, że nasz świat nie rozpada się samoistnie, nasz świat jest rozrywany na kawałki. Jest to aktywny proces, związany z drugą opowieścią, którą nazywamy Biznes Jak Zwykle (Business as Usual).

Opowieść o Biznesie Jak Zwykle zbudowana jest na przekonaniu, że żadna zmiana stylu życia nie jest potrzebna. Rozwój gospodarczy uznawany jest za podstawę dobrobytu, a głównym wątkiem tej historii jest biec dalej, bez większego zastanowienia, dokąd nas ta gonitwa doprowadzi. Przed 2020 rokiem ta opowieść była tak dominującą narracją w kulturze masowej, że wielu wydawała się jedyną, istniejącą rzeczywistością, opisywała po prostu, jak się sprawy mają. Wtedy przyszedł COVID-19. Przez ten czas, kiedy choroba, śmierć i trudności dotknęły tak wielu zakątków globu, rozpad stał się dużo bardziej widoczny. Gdy pandemia i jej skutki ustępują, wiele osób, co zrozumiałe, tęskni za powrotem do tego, jak było kiedyś. Będziemy jednak odkrywać, że powrót do tego, co nazywamy Biznesem Jak Zwykle, tylko przyśpieszy rozpad.

Trzecia historia opowiadana jest przez tych, którzy wierzą, że możliwa jest inna droga. Przez tych, którzy stają w obronie społecznej i ekologicznej tkanki naszego świata, w imię sprawiedliwości i ochrony życia na Ziemi. Przez tych odkrywających nowe sposoby działania, tworzących nowe systemy i struktury wspierające rozkwit życia, od lokalnych walut do spółdzielni energetycznych opartych na odnawialnych źródłach energii, od ekologicznych wiosek przez społeczności wspierające rolnictwo ekologiczne. To historia obejmująca oba – wewnętrzny i zewnętrzny – wymiary przemiany, wraz ze zmianą postrzegania tego, kim jesteśmy, kim chcemy się stać, a także w jaki sposób jesteśmy połączeni ze sobą nawzajem i z całą siecią życia na Ziemi.

Te trzy połączone ze sobą wątki współtworzą większą warstwę narracyjną opowiadającą o epoce przejścia od społeczeństwa wzrostu przemysłowego do społeczeństwa wspierającego życie. Skala tej zmiany może być porównana do rewolucji neolitycznej sprzed 10 000 lat czy rewolucji przemysłowej sprzed trzech wieków. Tę opowieść nazywamy Wielkim Zwrotem.

Antyklimatyczna krucjata w kolorze (Twitter) Blue

Jeśli zaczniemy zwracać uwagę, zauważymy w świecie wokół nas elementy każdej z tych historii. Wszystkie trzy wydarzają się na naszych oczach, choć z różną intensywnością. Istnieją także sfery, w których Biznes Jak Zwykle wciąż dominuje w świadomości, do tego stopnia, że wydaje się jedyną widoczną opowieścią. W zderzeniu tych dwóch historii Wielki Zwrot pozostaje celowo przemilczany lub pominięty przez masowe media. Wspólnie będziemy podążać za procesem umożliwiającym wydobycie tej historii na powierzchnię. Zaczniemy od świetnego pytania, które brzmi: „Co się dzięki mnie wydarza?”.

Historie wydarzają się dzięki ludziom: nasze wybory i działania kształtują opowieść, która dzieje się dzięki nam. Kiedy skupimy uwagę bardziej na procesie niż na rezultacie i zamiast pytać „czy to się uda?”, zadajemy pytanie „jakie kroki można podjąć, aby się udało?”, zaczynamy świadomie rozpoznawać rolę, którą możemy odegrać i tym samym wesprzeć Wielki Zwrot. Zapraszamy was do rozpoznania różnych sposobów, na które już to robicie. Z czego rezygnujesz, wiedząc, że to wyrządza krzywdę? Na czym się skupiasz, co wybierasz, wiedząc, że jest bardziej spójne z twoimi wartościami i nadziejami na przyszłość? Rozpoznanie i docenienie tego, że Wielki Zwrot już się wydarza, także dzięki nam osobiście i kolektywnie, to punkt wyjścia, od którego możemy zacząć budować coś nowego. Samo rozpoznanie jednak nie wystarczy, potrzebujemy jeszcze Aktywnej Nadziei.

Wraz z coraz trudniejszym do utrzymania status quo Biznesu Jak Zwykle i pogłębiającą się Wielką Dezintegracją będziemy doświadczać poważnych konsekwencji postępującego upadku systemów społecznych i środowiskowych. Trudno przewidzieć ostateczną formę i tempo tego procesu. Niektóre ze scenariuszy są dużo bardziej niepokojące od pozostałych. Biorąc pod uwagę, w jakim stanie jest nasz świat, na co najlepszego możemy liczyć? I w jaki sposób możemy zaangażować się, aby dać szansę tej wizji, a może nawet sprawić, że jej realizacja stanie się możliwa?

Pandemia przyniosła wiele tragedii i strat, ale także pokazała, do czego jesteśmy zdolni w chwili zagrożenia. Być może byliście świadkami albo uczestniczyliście w spontanicznie tworzących się sieciach wsparcia pojawiających się na całym świecie. Ludzie przestali latać, fabryki emitowały mniej smogu, powietrze stało się czystsze, emisje gazów cieplarnianych spadły. Wszystko to było trudne do wyobrażenia, wydawało się nierealistyczną mrzonką, aż do momentu, kiedy się wydarzyło. Pozostaje pytanie, co byłoby możliwe, gdybyśmy wszyscy zaangażowali nasze serca i umysły we wprowadzenie niezbędnych zmian. Aby zrobić to najlepiej, jak tylko możliwe, musimy się wytrenować.

Spirala Praktyki Ponownego Połączenia

Podróż, którą rozpoczynamy w rozdziale drugim i kontynuujemy przez całą książkę, opiera się na transformującym i wzmacniającym procesie proponowanym przez nas od dekad w trakcie warsztatów. Zainicjowała je Joanna w późnych latach 70. XX wieku. Od tamtego czasu liczni współpracownicy rozwijali je i rozpowszechniali. Warsztaty były prowadzone na wszystkich kontynentach (z wyjątkiem Antarktydy) w wielu różnych językach, a ich uczestnikami były setki tysięcy ludzi różnych wyznań, pochodzących z różnych grup społecznych i będących w różnym wieku. Ponieważ podejście to pozwala nam odnowić naszą więź z innymi i z całą siecią życia, znane jest pod nazwą Praktyki Ponownego Połączenia (The Work That Reconnects). Pozwala ona rozwinąć nasze wewnętrzne zasoby i nasze zewnętrzne wspólnoty, wzmacniając tym samym zdolności do stawiania czoła niepokojącym informacjom i reagowania na nie z niespotykaną rezyliencją. W trakcie naszej pracy tą metodą wielokrotnie widzieliśmy energię, zaangażowanie i mobilizację ludzi, którzy dorastali do swojej roli w Wielkiej Zmianie.

Niemcy ich biją: Olaf Scholz wymierza cios w ruch klimatyczny

Napisaliśmy tę książkę, byś mogła, mógł doświadczyć transformacyjnej mocy Praktyki Ponownego Połączenia i wykorzystać ją, aby poszerzyć swoje zdolności do kreatywnego reagowania na kryzysy naszych czasów. Kolejne rozdziały przeprowadzą cię poprzez cztery etapy spirali, przechodzące od wdzięczności przez uhonorowanie bólu z powodu stanu świata, widzenie nowymi oczyma aż do pójścia naprzód. Podróż poprzez poszczególne etapy daje wzmacniający efekt, pogłębiający się z każdym nowym doświadczeniem.

*

Fragment pochodzi ze wstępu książki Aktywna nadzieja Joanny Macy i Chrisa Johnstone’a, która ukazała się w Wydawnictwie Krytyki Politycznej. Przekład: Alex Gierlińskie, Joanna Wis-Bielewicz i Patrice Reczulskie.

**

Joanna Macy – badaczka buddyzmu, teorii systemów i ekologii głębokiej, jest szanowanym głosem w ruchach na rzecz pokoju, sprawiedliwości i ekologii.

Chris Johnstone – jest współdyrektorem ActiveHope.Training, organizacji non-profit oferującej kursy online, które pomagają ludziom zwiększyć ich zdolność do wprowadzania zmian na świecie. Jest również jednym z czołowych brytyjskich trenerów rezyliencji, przez prawie dwadzieścia lat pracował jako specjalista ds. uzależnień w brytyjskiej National Health Service.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij