Stolica Apostolska utrzymuje na terytorium Polski własny system instytucji i sprawiedliwości, któremu podlegają osoby duchowne. Ale kiedy przychodzi co do czego i trzeba wydać dowody polskiej prokuraturze, Kościół twierdzi, że jego władza nie wykracza poza granice Watykanu.
Opisana ostatnio przez „Rzeczpospolitą” instrukcja Stolicy Apostolskiej, która de facto zabrania polskim biskupom udostępniania dokumentów w sprawach dotyczących przestępstw seksualnych popełnionych na szkodę małoletnich, po raz kolejny pokazuje hipokryzję Kościoła katolickiego w kwestii ochrony dzieci i młodzieży przed przemocą seksualną.
Ochrony, dodajmy, do której Kościół jest zobowiązany nie tylko moralnie, ale i na mocy Konwencji o prawach dziecka Narodów Zjednoczonych, którą Stolica Apostolska ratyfikowała już w 1990 roku.
czytaj także
Święta sztuka rzucania kłód pod nogi
Instrukcja przekazana polskim hierarchom przez nuncjusza apostolskiego wyjaśnia, że sprawy dotyczące wykorzystywania małoletnich podlegają w Kościele katolickim wyłącznej jurysdykcji Kongregacji Nauki Wiary i dlatego kanoniczne procesy karne lub sądowe są prowadzone w polskich diecezjach albo zgromadzeniach zakonnych na jej zlecenie.
Co to oznacza? Ano to, że udostępnienie akt procesowych ma odbywać się drogą dyplomatyczną, za pomocą wniosku o międzynarodową pomoc prawną. Odpowiedź o takiej samej treści otrzymała od Stolicy Apostolskiej tak zwana Państwowa Komisja ds. Pedofilii. Zdaniem Watykanu w kwestii udostępnienia akt mamy „do czynienia z relacją między rządem Polski a władzami Stolicy Apostolskiej, a nie między Państwową Komisją a Kościołem w Polsce”.
Taka decyzja Watykanu nie tylko znacznie utrudni funkcjonowanie Komisji ds. Pedofilii, organu państwowego powołanego na mocy ustawy do wykrywania i zwalczania przestępstw seksualnych wobec dzieci i młodzieży, także poprzez ujawnianie przypadków tuszowania przestępstw i ukrywania sprawców. Utrudni także i wydłuży działania organów ścigania i sądów w sytuacjach, w których podejrzanym jest osoba duchowna, wobec której toczy lub toczyło się postępowanie kościelne.
Do skutecznego ścigania przestępstw seksualnych wobec dzieci i młodzieży Polska jest zobowiązana między innymi na mocy wiążących ją międzynarodowych i europejskich instrumentów ochrony praw człowieka, w tym Konwencji o prawach dziecka. Komitet Praw Dziecka ONZ w najnowszych uwagach końcowych dotyczących Polski wprost wyraził zaniepokojenie, że tak mało przypadków nadużyć seksualnych popełnionych przez duchownych wobec dzieci jest ujawnianych i ściganych. Komitet wezwał polskie władze do przedstawienia dokładnych informacji na ten temat w kolejnym raporcie okresowym (każde państwo musi przedstawić co kilka lat taki szczegółowy raport z przestrzegania postanowień Konwencji).
Reputacja Kościoła tak, prawa dzieci – bez przesady
Watykan nie tylko utrudnia Polsce (a zapewne także innym państwom) wypełnianie zobowiązań wynikających z ratyfikowanego przez nią traktatu międzynarodowego, ale przede wszystkim lekceważy własne zobowiązania w tym zakresie.
Stolica Apostolska aktywnie uczestniczyła w opracowywaniu tekstu Konwencji o prawach dziecka ONZ w latach 80., jakkolwiek skupiała swe wysiłki głównie na próbach rozszerzenia stosowania Konwencji na „dzieci nienarodzone” i na ochronie praw rodziców, kosztem autonomii i sprawczości dzieci. Ostatecznie, nawet jeśli przyjęty tekst nie do końca odzwierciedlał poglądy bardziej konserwatywnych negocjatorów, Stolica Apostolska znalazła się w grupie państw, które bardzo wcześnie ratyfikowały ten dokument.
Konwencja o prawach dziecka wymaga, by we wszystkich działaniach organów państwowych, które dotyczą dzieci, jak najlepsze zabezpieczenie ich interesów było „sprawą nadrzędną” (artykuł 3). W szczególności państwa są zobowiązane do podejmowania „wszelkich właściwych kroków” dla ochrony dzieci przed wszystkimi formami przemocy, w tym przemocy i nadużyć seksualnych (artykuły 19 i 34).
Komitet Praw Dziecka podkreślił, że podejmowane działania powinny być skuteczne w zapobieganiu i zwalczaniu przemocy. Dochodzenia w sprawach dotyczących przemocy wobec dzieci powinny gwarantować ochronę dobra i praw dziecka jako ofiary, w tym prawa do bycia wysłuchanym, i zapobiegać jego wtórnej wiktymizacji. Władze państwowe mają też obowiązek współpracować z organizacjami i uczestnikami życia społecznego w celu wypracowania mechanizmów, narzędzi i procedur służących ochronie dzieci przed przemocą, między innymi poprzez zbieranie i analizowanie danych.
Kwestia przemożnego wpływu Kościoła i Stolicy Apostolskiej na ujawnianie i ściganie przestępstw seksualnych i innych aktów przemocy wobec dzieci popełnianych przez duchownych na całym świecie była przedmiotem intensywnej dyskusji między Stolicą Apostolską a Komitetem Praw Dziecka już kilka lat temu.
Komitet stwierdził, że Stolica Apostolska wielokrotnie przedkładała ratowanie własnej reputacji i ochronę sprawców ponad dobrem dzieci będących ofiarami przemocy seksualnej. Przypadki przestępstw seksualnych wobec dzieci były przez Watykan kwalifikowane jako „poważny występek przeciw moralności” i rozpatrywane w ramach niejawnych postępowań dyscyplinarnych. W efekcie większość sprawców i ich przełożonych, którzy tuszowali przestępstwa, uniknęła odpowiedzialności karnej.
Czy w kościołach zamiast pedofilii będzie wreszcie techno? Trzymamy kciuki
czytaj także
Komitet stanął także na stanowisku, że zważywszy na obowiązek posłuszeństwa papieżowi, który ciąży na wszystkich duchownych, przystępując do konwencji, Stolica Apostolska zobowiązała się do jej realizacji przez wszystkie osoby i instytucje podlegające jej władzy na mocy prawa kościelnego. Dlatego też Komitet wezwał władze Kościoła do zawiadomienia właściwych krajowych organów ścigania o wszystkich znanych przypadkach popełnionych przestępstw, udostępnienia kościelnych archiwów i wprowadzenia obowiązku powiadomienia świeckich organów ścigania.
Prawnicy Watykanu ruszają do akcji
Stolica Apostolska stanowczo odrzuciła krytykę Komitetu, twierdząc, że zobowiązania wynikające z Konwencji są wiążące… tylko na terenie państwa Watykan.
Kluczową rolę w linii obrony przedstawicieli Stolicy Apostolskiej odgrywa rozróżnienie między Kościołem katolickim jako organizacją religijną o światowym zasięgu, złożoną z wielu kościołów lokalnych, Stolicą Apostolską i państwem-miastem Watykan. Kościół argumentował, że nie ma ani możliwości, ani obowiązku prawnego, by narzucać zasady wynikające z Konwencji Kościołom lokalnym, podlegającym prawu krajowemu innych państw, w których działają.
Stolica Apostolska to niezależny podmiot prawa międzynarodowego, posiadający własną osobowość prawną (dlatego właśnie może być stroną traktatów międzynarodowych). Stolicę Apostolską „tworzą” papież i podległa mu kuria rzymska. Jest ona odrębnym bytem prawnym od Państwa-Miasta Watykan, nad którego terytorium sprawuje jednakże władzę zwierzchnią i które reprezentuje w stosunkach dyplomatycznych.
Próby wdrażania Konwencji poza Watykanem stanowiłyby – uzasadniał dalej Kościół – próbę ingerencji w wewnętrzne sprawy innego państwa, niezgodne z zasadami prawa międzynarodowego.
Przyjrzyjmy się temu, co nie tak z tym rozumowaniem
Papież sprawuje najwyższą władzę w Watykanie. Na mocy prawa kanonicznego jest „głową kolegium biskupów” i zwierzchnikiem całego Kościoła. Posiada „najwyższą, pełną, bezpośrednią i powszechną władzę zwyczajną w [całym] Kościele, którą może wykonywać zawsze w sposób nieskrępowany”.
Sama Stolica Apostolska w raporcie przedłożonym Komitetowi Praw Dziecka przypomniała, że „wewnętrzne prawo Kościoła katolickiego definiuje Stolicę Apostolską jako rząd Kościoła powszechnego, złożony z papieża i podległych mu instytucji, które podlegają jego władzy”.
A więc papież stoi na czele Kościoła – organizacji hierarchicznej – i może powoływać oraz odwoływać biskupów, udzielać im instrukcji, których muszą oni przestrzegać pod groźbą kar kanonicznych. Prawo kanoniczne, wewnętrzne prawo Kościoła, determinuje funkcjonowanie Kościołów lokalnych i jako takie jest stosowane na terenie innych państw.
Na mocy tego prawa Stolica Apostolska sprawuje więc faktyczną władzę nad duchownymi na całym świecie. I to dlatego nie jest prawdą, że nie może ona narzucać żadnych zasad ani obowiązków Kościołom i organizacjom kościelnym poza Watykanem.
Po pierwsze – szkodzić (wymiarowi sprawiedliwości)
Stolica Apostolska utrzymuje, że próba stosowania Konwencji na terytoriach innych państw byłaby ingerencją w ich wewnętrzne sprawy. Tymczasem instrukcja nuncjusza stanowi oczywistą ingerencję w działania polskich organów, powołanych do ścigania przestępstw seksualnych przeciwko dzieciom.
Zakazując wydania dokumentów, Stolica Apostolska uniemożliwia władzom państwowym uzyskanie informacji o przestępstwach popełnionych na jego terytorium i usuwa potencjalne dowody.
Ponadto, jak wynika między innymi z listu do przewodniczącego Państwowej Komisji ds. Pedofilii, Kongregacja Nauki Wiary (podległa władzy papieża) zleca postępowania kanoniczne dotyczące polskich obywateli, które toczą się na terenie Polski. Są one prowadzone przez polski Kościół, na polecenie i pod kontrolą Kongregacji, a więc Stolicy Apostolskiej. Skądinąd, procedury te są niejawne, co budzi obawy dotyczące ochrony praw i interesów pokrzywdzonych.
Kościół katolicki boi się ludzi inteligentnych, bo oni mogą się zbuntować
czytaj także
Mówiąc w skrócie, Stolica Apostolska rości sobie prawo do pewnego rodzaju eksterytorialności, utrzymując na terytorium Polski odrębny system sprawiedliwości, działający na podstawie własnego, wewnętrznego prawa Kościoła zarządzanego z Watykanu. Jednocześnie zaś utrzymuje, że jej władza i możliwości działania nie wykraczają poza granice Watykanu.
Pora zmusić Kościół do współpracy
Postępowania kanoniczne podlegają wyłącznej jurysdykcji Stolicy Apostolskiej (której częścią jest Kongregacja Nauki Wiary). Podpisując Konwencję o prawach dziecka, Stolica Apostolska zobowiązała się zagwarantować prawa w niej zawarte wszystkim dzieciom podlegającym jej jurysdykcji. Ma więc obowiązek zadbać o poszanowanie tych praw w toku postępowań, w tym poprzez pełną współpracę z władzami świeckimi.
Stolica Apostolska często powołuje się na swój status moralny i na szacunek dla podstawowych zasad prawa międzynarodowego. Ale zapomina, że jedną z tych zasad jest nieingerowanie w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa, co oznacza poszanowanie dla uprawnień jego organów ścigania i nieutrudnianie działania wymiaru sprawiedliwości.
**
François Finck – doktor prawa, pracownik belgijskiego Centre d’action laïque i European Secularist Network, organizacji działających na rzecz świeckości państwa.
Katarzyna Ważyńska-Finck – doktora prawa i wykładowczyni Université Libre de Bruxelles. Zajmuje się prawami człowieka, w tym prawami dzieci.