Ostatnia z serii debat prezydenckich pokazała nam trzy ważne rzeczy. Po pierwsze: że choćbyśmy nie wiem jak narzekali na jej nudny i drętwy format, to i tak obejrzą ją miliony.

Ostatnia z serii debat prezydenckich pokazała nam trzy ważne rzeczy. Po pierwsze: że choćbyśmy nie wiem jak narzekali na jej nudny i drętwy format, to i tak obejrzą ją miliony.
Życie nas nauczyło, że pewne rodzaje przemocy są w Polsce tolerowane. Reszta to konsekwencje.
Wyborów nie wygrywa ta strona, która umie zbudować poparcie i frekwencję, ale ta, która skuteczniej zatrzyma wyborców przeciwnika w domu.
Implozja kampanii Nawrockiego może przekonać kandydata KO, że nie musi specjalnie niczego obiecywać lewicowemu elektoratowi.
Nie pomogą tu apele o unikanie „politycznej nawalanki”. Trudno udawać, że kluczowi dyrygenci nacjonalistycznego wzmożenia oraz ich twitterowi pomagierzy i podwykonawcy nie mają konkretnych barw partyjnych.
Centrum Aktywizmu Klimatycznego Gniazdo znowu zostało zaatakowane. Pod przychodnią Abotak ciągle hałasują ludzie terroryzujący wuwuzelami mieszkańców. Miasto nic nie robi.
Bardziej niż o zapowiadanych podwyżkach Ministerstwo Infrastruktury powinno myśleć o wprowadzeniu biletów miesięcznych, które byłyby uznawane zarówno przez PKP Intercity, jak i przez przewoźników regionalnych.
Karol Nawrocki zagrał według reguł rynkowych, które pozwalają wykorzystać trudną sytuację ludzi starych i niezaradnych do kupienia mieszkania za cenę znacznie niższą od rynkowej. To podłe, ale niestety zgodne z prawem.
W rządzie KO, Trzeciej Drogi i Lewicy ministry są poniżane regularnie i na oczach całego kraju. I nawet jeśli są kompetentne, to nie ma to żadnego znaczenia dla ich szefów.
Tuż po odzyskaniu niepodległości sejmowa prawica pokazała, że robotnicy nie mają co marzyć o sprawiedliwym ładzie w nowym polskim państwie.
Spodziewałem się, że odpowiedzią prezydenta będzie nie „Wypierdalaj” w tej czy innej formie, ale raczej „Nic się nie stało”. Tak też się stało.
Na co dzień sprzątam w prywatnych domach i robię zdjęcia. Nigdy nie planowałam zostać aktywistką. W grudniu po raz pierwszy usiadłam na ulicy i skorzystałam z mojego prawa do obywatelskiego nieposłuszeństwa.