Jarosław Kaczyński ma gdzieś dobro dzieci, Anna Zalewska ma gdzieś dobro polskich uczniów i uczennic!

Jarosław Kaczyński ma gdzieś dobro dzieci, Anna Zalewska ma gdzieś dobro polskich uczniów i uczennic!
Najlepszym, co w dniu decyzji o dalszych losach strajku każdy z nas, niezależnie od politycznych sympatii, interesów, sentymentów i marzeń, może zrobić dla nauczycieli, jest po prostu: zaufać strajkującym.
Duże pieniądze, które przytrafiają się w branży technologicznej, stanowią kordon sanitarny trzymający ludzi z dala od zaraz polskiego rynku pracy.
Postulaty płacowe to nie są jedyne oczekiwania środowiska, chodzi o coś bardzo ważnego, o systemowe podejście do filozofii edukacji w Polsce.
Czy strajk nauczycieli nie jest świetną okazją, żeby zacząć rozmawiać o naszych – młodzieży – prawach, o potrzebie zaangażowania albo konsekwencjach uległości?
Nie trzeba strajkować, wystarczy wybrać odpowiednią władzę – mówi nam Koalicja Europejska.
Nauczyciele mają prawo i powinni mówić wprost: rząd nas upokarza, płaci nam grosze, niszczy programy nauczania i przeprowadził fatalną reformę.
Wiadomo już, co najbardziej zaboli Europejczyków. Przez jakiś czas unikałbym katedr.
Pięcioletni Mikołaj nie mówi, słabo rozumie mowę. Ale kiedy terapeutka chwyta go za rękę, staje się cud: Mikołaj pisze na komputerze! I już nikt nie słyszy, że woła o pomoc.
Wielka wojna o kształt polskiej edukacji dopiero się zaczyna.
Czy opętana nienawiścią prawica nie podpaliła już aby wcześniej Europy?
„Obal rząd PiS, ale nadrób program” – to przesłanie liberała dla nauczycieli.