Rząd mówi o „szczególnym zagrożeniu” w „obecnej sytuacji”. Co to za nowa sytuacja? Czy za wschodnią granicą nagle wyrosła Białoruś, o której nikt nigdy nie słyszał?

Rząd mówi o „szczególnym zagrożeniu” w „obecnej sytuacji”. Co to za nowa sytuacja? Czy za wschodnią granicą nagle wyrosła Białoruś, o której nikt nigdy nie słyszał?
Jedyną organizacją, która może uratować życie ludzi w Usnarzu oraz innych miejscach na granicy polsko-białoruskiej, jest Czerwony Krzyż.
Współrządzenie z Kaczyńskim to dla Gowina już rozdział skończony. On sam tłumaczy, że PiS-owi powiedział „dość”, bo pojawiły się tam „zjawiska naprawdę groźne”. Zobaczmy zatem, jak przez pięć lat Gowin sam nakręcał spiralę grozy.
Mam zastrzeżenia do programu PO czy tez wygłaszanych przez część polityków na Campusie. Jednak w przeciwieństwie do krytyków imprezy widziałem, że te zastrzeżenia podzielali uczestnicy.
W zaledwie kilka dni wyborcy usłyszeli, że Tusk jest nadal przeciwko małżeństwom jednopłciowym, Balcerowicz szanuje negacjonistów klimatycznych, a nierówności majątkowe nie są dla niego żadnym problemem.
„Żadnych wycieczek, żadnych happeningów” – mówią rządzący o nowym reżimie na granicy. Co to właściwie znaczy?
Licealiści spod Wrocławia wstają o piątej, żeby dotrzeć na lekcje. Jak ktoś ma daleko do szkoły, to zostaje mu mniej czasu na naukę i na odpoczynek.
Do uczestnictwa w strajku lub demonstracji przyznaje się 6 proc. ankietowanych osób w Polsce. Za to co trzecia grała w totka.
Przemysław Czarnek nie wprowadzi obowiązkowej religii, ale to nie znaczy, że nie będzie jej więcej niż do tej pory.
Reportaż Pauliny Siegień z Usnarza Górnego.
Nowe, drakońskie przepisy prawa oświatowego mają jeden cel: realizowanie programu partii rządzącej w szkołach.
Tusk i Hołownia mówią o obronie polskiej granicy, Konieczny przerzuca wodę i śpiwory uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej. Czy opozycja zdoła przedstawić wspólną alternatywę wobec tego, co na granicy robi PiS? Czy powinna mówić w tej sprawie jednym głosem?