Kraj

Czy Kopacz ucieka od płci? [Komentarze do exposé]

Najpierw „bezpieczeństwo”, potem reszta? To wybieg - mówi Paulina Piechna-Więckiewicz.

Pierwsze wrażenie, jakie można odnieść po expose pani premier Kopacz, to że Polska za chwilę będzie w stanie wojny. Przez wszystkie przypadki odmieniane było „bezpieczeństwo”, zdecydowanie postawiono sprawę zwiększenia środków na obronę, Polaków i Polki postraszono perspektywą konfliktu zbrojnego. Wręcz obrzydliwe było w tym kontekście wykorzystanie obecności weterana z Afganistanu – ten niestosowny chwyt pod publiczkę mógł tylko zwiększyć poczucie zagrożenia.

Pani premier jasno nakreśliła priorytety – najpierw wydatki na armię i obronność, potem kwestie przedsiębiorczości i dopiero w dalszej części najbardziej interesujące mnie tematy, czyli polityka społeczna. Tutaj pojawiło się spore zaskoczenie – jeżeli pani premier uda się zrobić wszystko, co obiecała, to będę zbudowana. Urlopy rodzicielskie dla wszystkich to pomysł dobry i godny wsparcia. Obawiam się jednak, że PO nie będzie w stanie tego zrobić. Na ich realizację potrzebne są potężne środki z budżetu państwa. Postulat przyzakładowych żłobków i zwiększenie finansowania programu przedszkolnego może cieszyć, ale bardzo trudno uwierzyć, że minister finansów nie postawi tamy dla ich realizacji.

Cieszy, że w expose pojawił się jeden z programowych postulatów SLD dotyczący staży dla studentów i absolwentów. Przedstawialiśmy go ministrowi pracy i polityki społecznej już jakiś czas temu, jednak wówczas oceniono, że jest zbyt kosztowny. Dziś powraca na sztandary PO jako rozwiązanie potrzebne i zasadne. Poruszono też problemy osób starszych – konieczność utworzenia Instytutu Geriatrii i domów opieki dziennej. Ale pamiętajmy, że na zorganizowanie tego wszystkiego było 7 lat i nic nie zostało dokończone. Trudno uwierzyć, że uda się to zrobić w 12 miesięcy.

Wygląda na to, że pani premier ogłosiła program na lata, a nie na najbliższy rok, bo realizacja jej postulatów w tym czasie wydaje się zwyczajnie niemożliwa.

Widać to na przykładzie wspomnianego już weterana wojennego, podpułkownika Leszka Stępnia. Kiedy media przypominały, że nikt nie zajmuje się żołnierzami powracającymi z misji wojskowych, że nie mówi się o głębokiej traumie żołnierzy, która jest ciemną stroną patriotycznego zrywu – wtedy nikt się tą kwestią na poważnie nie zajął. Nie powstały żadne konkretne programy wsparcia, a dziś nagle znajduje się dla tej kwestii miejsce w expose. A Afganistan przecież nie był wczoraj.

Obecność weterana wojennego z jakiegoś powodu akurat dzisiaj była pani premier potrzebna. I tak jest ze wszystkim – choćby z urlopami rodzicielskimi, bo że może z nich korzystać tylko 40 procent Polek i Polaków, Platforma Obywatelska wiedziała od dawna. Mamy wierzyć, że przyjdzie nowa premier i nagle Polska stanie się socjalnym rajem?

Nie zaskoczyło wymienienie w drugiej kolejności, zaraz po zwiększeniu środków na wojsko, kwestii dotyczących przedsiębiorców i systemu podatkowego. Po Platformie można było się tego spodziewać. Ale takie ułożenie priorytetów budzi niepokój. Polska ma pilniejsze problemy.

Co istotne, w expose kompletnie pominięto sprawy światopoglądowe. Nie usłyszeliśmy nic o in vitro, nic o Konwencji o zapobieganiu i zwalczeniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, nic o związkach partnerskich. Cały szereg kontrowersyjnych spraw, także dla części posłów PO, nie został poruszony. To oznacza, że przez najbliższy rok nie tylko nie będą one stanowiły priorytetów, ale po prostu ich „nie będzie”. Przynajmniej na liście zadań realizowanej przez rząd Kopacz. Tej kwestii wyborcy powinni przyglądać się uważnie. Tym bardziej, że to właśnie pani premier odpowiada za brak ratyfikacji konwencji antyprzemocowej.

Oczywiście, byłoby dobrze, gdyby chociaż część postulatów z zakresu polityki społecznej udało się zrealizować, ale wzmiankę o nich odbieram raczej jako zagranie „pod publiczkę”.

W ogólnym przekazie wygrała zagrywka żywcem z amerykańskiego, patriotycznego kina akcji – poruszenie i owacje dla weterana, podniosłość, stanowcze słowa i straszenie zagrożeniem. To jasny sygnał. Być może pani premier usiłuje w ten sposób uciec od swojej płci?

Być może położenie nacisku na obronność i przedsiębiorczość i dopiero w dalszej kolejności na politykę społeczną miała być taką właśnie ucieczką (co ostatnio rozważali komentatorzy) – czy jako premier jest kobietą czy nie? Jeśli to miała być ucieczka, to bardzo źle. Nie oczekiwałam, że premier Kopacz wyjdzie i powie „jestem kobietą”, ale nie spodziewałam się prób stworzenia wizerunku żelaznej kanclerz. Nie wiem, czy to dobra zapowiedź premierostwa Ewy Kopacz. 

Paulina Piechna-Więckiewicz – wiceprzewodnicząca Rady Krajowej SLD, była przewodnicząca Federacji Młodych Socjaldemokratów, działaczka samorządowa, radna Warszawy.

Wysłuchała Ewelina Latosek

***


Wkrótce także komentarze do expose: Magdaleny Środy (Kongres Kobiet), Anny Grodzkiej (Partia Zieloni) i Agaty Czarnackiej (Lewica24.pl). 

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij