Sławomir Sierakowski

Giertych zamordować Kaczyńskiego nie pozwoli

Gdyby ludzie zaufali kiedyś Giertychowi, Polska miałaby dziś różaniec zamiast Unii Europejskiej. Dlaczego mielibyśmy wierzyć jego rekomendacjom teatralnym?

Wszyscy zdążyliśmy się już naoglądać występów Romana Giertycha w mediach i na demonstracjach, gdzie bronił demokracji liberalnej, konstytucji i Unii Europejskiej. Już dawno przywitał się z gąską i czuł na liberalnej opozycji jak u siebie. Wspólna niechęć do PiS-u wydawała się skutecznym budulcem łączącym ponad dawnymi podziałami.

Giertych tak ładnie i elokwentnie bronił zasad demokracji liberalnej, konstytucji i Unii Europejskiej, że lepiej było nie pamiętać, że wszystkie trzy co do jednego tak mają się do Giertycha, jak pięść do oka. Kiedy opracowywano i poddawano pod referendum polską Konstytucję, Giertych przewodził Młodzieży Wszechpolskiej, a ta ani nie należała do sojuszników SLD, PSL, Unii Demokratycznej i Unii Pracy, ani pod rękę z „Gazetą Wyborczą” nie namawiała do głosowania za w referendum konstytucyjnym. „Bolszewicka nawała”– tak mawiało się na prawicy na dokument, za który dziś Giertych dałby się pokroić. Dopóki nie kroją.

Młodzież Wszechpolska, a następnie Liga Polskich Rodzin namawiały od zarania i będą zapewne mówić do końca swoich dni, żeby pod groźbą klątwy nie wchodzić do Unii Europejskiej. Nigdy, przenigdy, dopomóż Bóg i ojciec Rydzyk. Gdyby ludzie wówczas zaufali Giertychowi, Polska nigdy nie znalazłaby się w Unii Europejskiej. Zamiast setek miliardów złotych na rozwój byłyby setki miliardów modlitw za nasze bezpieczeństwo narodowe i granice.

Na szczęście się Giertychowi i jego kompanom nie udało. Ale nie przeszkadza mu to roznosić dzisiaj błagania o pozostanie Polski w Unii. Jeszcze przed Brexitem niepokoił się: „Wielka Brytania zagłosuje nad wyjściem z UE. Czy Kaczyński chce tego samego w Polsce?”. Spokojnie, jest nadzieja, że może Kaczyński też się tak ładnie nawróci.

**

W końcu jednak pękł nasz liberalny demokrata i euroentuzjasta. Pękł, choć nie widział, ale wystarczyło, że usłyszał od ludzi, że wystawiana w Teatrze Powszechny Klątwa jest skandaliczna i obraźliwa dla katolików. Giertych chwali warszawską prokuraturę za to, że z urzędu zajęła się przedstawieniem. Sam chciał składać zawiadomienie, ale biedny nie zdążył.

Policja? Proszę przyjechać do teatru!

A że nie widział? „A Trumpa widzieliście?” – pyta nagle Giertych Mikołaja Lizuta w Tok FM? „Większość dziennikarzy w Polsce oceniała Trumpa, nie widząc go” – zaskakuje zdumionego redaktora. Tak nas w pułapkę chciał złapać, tylko zapomniał o pułapce. Wszyscy Trumpa w telewizji zdążyli się naoglądać więcej niż własnej rodziny. Że Trumpa na żywo nie widzieliśmy? A Chrystusa Roman widziałeś na żywo, że się wypowiadasz?

Ale nie uczucia religijne zostały u Giertycha obrażone. Najbardziej go oburzyło, że „mieliśmy do czynienia z pochwalaniem zbierania pieniędzy na zabójstwo żyjącego człowieka”, czyli Jarosława Kaczyńskiego. Taki honorowy chciał być Giertych, że okej, w porządku, na co dzień możemy się zwalczać ile wlezie do formatu telewizyjnego, ale są granice: jest honor, ojczyzna i Bóg. I Giertych nam zamordować Kaczyńskiego nie pozwoli. Wszak Giertych bez Kaczyńskiego żyć dziś nie może. Jakby mu Kaczyńskiego zamordowali, to o czym by miał mówić w mediach?

Gdyby się do teatru jednak przeszedł, albo chociaż przeczytał prostujące „to, co ludzie powiedzą” oświadczenie Teatru, dowiedziałby się nasz adwokat od skarżenia pomówień, że: „nieprawdą jest, że podczas spektaklu odbywa się zbiórka pieniędzy na zabójstwo Jarosława Kaczyńskiego. Jest to niczym nieuzasadnione przeinaczenie będące efektem tego, że o spektaklu wypowiadają się osoby, które go nie widziały”.

To, co? Warto jednak oglądać sztuki w teatrze. Natomiast nie warto oglądać Giertycha w roli obrońcy konstytucji, Unii i demokracji.

**

Oglądaj #TVKP

Porozmawiajmy na serio o burzy wokół „Klątwy” w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Głos zabierają: Paweł Łysak (dyrektor Teatr Powszechny), prof. Monika Platek, Joanna Wichowska (dramaturżka „Klątwy”), Joanna Scheuring-Wielgus – polityk (Nowoczesna), Agata Diduszko-Zyglewska.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Sławomir Sierakowski
Sławomir Sierakowski
Socjolog, publicysta, współzałożyciel Krytyki Politycznej
Współzałożyciel Krytyki Politycznej. Prezes Stowarzyszenia im. Stanisława Brzozowskiego. Socjolog, publicysta. Ukończył MISH na UW. Pracował pod kierunkiem Ulricha Becka na Uniwersytecie w Monachium. Był stypendystą German Marshall Fund, wiedeńskiego Instytutu Nauk o Człowieku, uniwersytetów Yale, Princeton i Harvarda oraz Robert Bosch Academy w Berlinie. Jest członkiem zespołu „Polityki", stałym felietonistą „Project Syndicate” i autorem w „New York Times”, „Foreign Policy” i „Die Zeit”. Wraz z prof. Przemysławem Sadurą napisał książkę „Społeczeństwo populistów”.
Zamknij