Jaś Kapela

Donos na narodowy ból dupy

redakcja-kp-jakub-szafranski

W pierwszym momencie pomyśleliśmy, że kampania #RespectUs to żart, ale szybko okazało się, że jest zupełnie na poważnie. W świat wyjechały ciężarówki z przetłumaczonym na angielski zdaniem: „Szanujcie nas – w czasie II wojny światowej Polacy uratowali ponad 100 tys. Żydów”. Tylko skąd wzięła się ta liczba? Czy aby komuś nie pomyliło się „saved” z „killed”? Postanowił to sprawdzić Jaś Kapela.

**
Szanowni Państwo, Drogie Panie (rączki całuję)!

Pozwoliłem sobie napisać ten donos, gdyż od dłuższego czasu odnoszę wrażenie, że moja ukochana ojczyzna (kraj również moich przodków i przodkiń) Polska oraz jej mieszkańcy i mieszkanki są publicznie szkalowani w kraju i za granicą. Gdyby to zresztą było jedynie wrażenie, mógłbym kłaść to na karb jakichś swoich zaburzeń psychicznych. Według badań cierpi na nie około siedem i pół miliona Polaków, więc nie mogę wykluczać, że sam jestem chory i nie postrzegam rzeczywistości taką, jaka ona jest.

Nie, polskie elity nie ratowały Żydów

Niestety obawiam się, że to nie jest wyłącznie moje odczucie. Międzynarodowy i krajowy hejt przeciwko Polsce jest faktem. Wystarczy wejść na dowolny portal społecznościowy albo wpisać w wyszukiwarce słowo „cenzopapa”, aby natknąć się na setki wulgarnych obrazków obrażających świętego Jana Pawła II i przypisujących mu skłonności pedofilskie. Nasz wielki Polak miał rzekomo zwierzać się księdzu Popiełuszce, że preferuje seks z sześciolatkami oraz proponować małoletnim dziewczynkom z warkoczykami odbycie stosunku oralnego na zakrystii. Jakby tego było mało, Karolowi Wojtyle przypisuje się tam odpowiedzialność za rzeź wołyńską, pacyfikowanie powstania warszawskiego, a nawet współudział w katastrofie smoleńskiej. Wulgarnych memów z papieżem Polakiem można w internecie znaleźć tysiące, sam zgromadziłem kolekcję około kilkuset i jestem gotów je przekazać odpowiednim organom ścigania.

Jedni mają krew na rękach, drudzy chronią Kościół

Na szczęście wygląda na to, że szkalowanie papieża przez autorów amatorów internetowej grafiki może już niedługo dobiec końca. Dzięki wsparciu Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP w ramach konkursu Dyplomacja Publiczna 2017 powstała aplikacja Rycerz, który umożliwia zgłaszanie faktów szkalowania i zniesławiania Polski w mediach. Mira Wszelaka, prezeska Fundacji Reduta Dobrego Imienia, dzięki której powstał wirtualny Rycerz, twierdziła, że chce stworzyć bardzo gęstą siatkę współpracowników, „współczesną internetową husarię”, nawet kilka milionów osób z całego świata, którzy poprzez Rycerza będą mogli zgłaszać oszczerstwa

Jako bojownik o Polskę postanowiłem czym prędzej zapisać się na ochotnika do internetowej husarii, aby zgłosić znane mi przypadki szargania dobrego imienia naszego kraju. Zacząłem od zgromadzonej przeze mnie kolekcji memów z JP2.

Wszedłem na stronę aplikacji Rycerz (choć premiera programu miała miejsce na początku grudniu zeszłego roku, ciągle nie doczekaliśmy się jej mobilnej odsłony). Niestety – okazało się, że rejestracja możliwa jest tylko dla osób posiadających zweryfikowany status w bazie kontaktów. Niestety na stronie nie ma informacji, jak potencjalni husarze mogą się znaleźć w zweryfikowanej bazie kontaktów. Mimo wszystko wpisałem swój adres, ale okazało się – jak można było podejrzewać – że mój mejl nie jest zweryfikowany.

Czyżbym nie dość się wykazał jako internetowy rycerz? Zrobiło mi się trochę przykro, ale nie poddałem się. Zadzwoniłem do rzecznika prasowego Polskiej Ligi Przeciwko Zniesławieniu, aby dowiedzieć się, w jaki sposób mogę dołączyć do internetowej husarii. Ale nie odebrał telefonu. Telefonu nie odebrano też w sekretariacie Reduty Dobrego Imienia. Co to za reduta, która nie odbiera telefonów, gdy rycerze są gotowi do walki? Jak ma obronić nasze dobre imię, skoro nie można się do nich nawet dodzwonić?

Niestety – to nie jedyne działanie Reduty Dobrego Imienia, które nie tylko nie pomaga nam bronić ojczyzny, a być może nawet aktywnie szkodzi Polsce. To w końcu za sprawą tej fundacji przelobbowano nową ustawę o IPN, której wprowadzenie sprawiło, że miliony ludzi na całym świecie usłyszało o polskich obozach zagłady, choć wcześniej myśleli, że były one niemieckie.

Chcieliście polskich obozów koncentracyjnych, no to je macie

Choć niektórzy prawicowcy twierdzili, że prawo w swoim zamyśle ma być czysto symboliczne i nikt nie będzie nikogo wtrącał na trzy lata do więzienia, to Reduta czym prędzej wyprowadziła ich z błędu i pozwała argentyńskiego dziennikarza, którego artykuł o zbrodni w Jedwabnem został ozdobiony źle dobranym zdjęciem. Pozew nie sprawił, że zdjęcie zniknęło, za to kilkanaście argentyńskich portali przedrukowało tekst o Polakach mordujących Żydów. A może wystarczyło napisać do portalu i poprosić o zmianę wprowadzającej w błąd fotografii?

Z jednej strony dobrze, że w Argentynie dowiedziano się więcej o polskiej historii, ale z drugiej obawiam się, że nie służy to jednak chronieniu dobrego imienia Polski. Chciałbym to gdzieś zgłosić, ale niestety ciągle nie wprowadzono w Polsce prawa, które karałoby za głupotę i ból dupy, więc pozostaje mi to pisać do Państwa (Panów i Pań, a także osób, które choć nie identyfikują się z byciem panami oraz paniami, to wciąż są dobrymi Polakami i woleliby, żeby nie śmiali się z nas ludzie na całym świecie).

Czas, by Polska wstała z kolan i powiedziała sobie dość. Tym bardziej, że nacjonalistyczny ból dupy przybiera z każdym dniem na sile. Jego wyjątkowym przykładem jest kampania #RespectUs. Pierwszy raz usłyszałem o niej, gdy zobaczyłem zdjęcie TIR-a, na którego przyczepie znajdował się napis: „#RespectUs During WW2 Poles saved over 100 000 Jews”, czyli „Szanujcie nas – w czasie II wojny światowej Polacy uratowali ponad 100 tys. Żydów”.

W pierwszym momencie pomyślałem, że to jakiś żart, ale okazało się, że to na poważnie. Samochody mają krążyć po całej Europie. Co ciekawe na każdym niemal dostępnym w sieci zdjęciu TIR-y ozdabia ta sama reklama – firmy Futrex. Sprawdziłem. Według KRS-u zarząd firmy jest holenderski, a zajmuje się ona produkcją gotowej paszy dla zwierząt gospodarskich. Jest to ciekawe o tyle, że na TIR-ach poza logiem firmy widzimy też wizerunek futerkowego zwierza, a firma ma siedzibę w Goleniowie, zagłębiu polskiego przemysłu hodowli zwierząt na futra. Czyżby więc rzeczoną paszą były martwe norki?

Co więcej kampania została zorganizowana dzięki zaangażowaniu Fundacji Wsparcia Rolnika Polska Ziemia, choć nie wiem, co ta kampania ma wspólnego z pomocą rolnikom czy hodowcom. Hodowanie nacjonalizmu za holenderskie pieniądze to jakiś nasz nowy towar eksportowy?

Niewątpliwie ktoś w to jednak włożył poważne pieniądze, więc zacząłem się zastanawiać: skąd wzięła się liczba 100 tysięcy uratowanych Żydów? Czy aby coś się komuś nie pomyliło? Może chodziło o killed, a nie saved? Napisałem nawet mejla z tym pytaniem do autorów kampanii, ale pomimo obietnicy „odpisujemy bardzo szybko” zamieszczonej na stronie, nikt mi nie odpisał, choć było to prawie tydzień temu.

No więc skąd te 100 tysięcy? O ile wiem, wyliczenia są bardzo różne, ale przeważnie szacuje się, że wojnę w Polsce przetrwało nie więcej niż 10 procent mieszkających tu wcześniej Żydów – z czego większa część radziła sobie bez pomocy Polaków, walczyła w partyzantce lub ukrywała się w lesie. Podobnie trudno oszacować, ilu Żydów zabili Polacy, ale wiemy z nieocenzurowanej jeszcze historii na pewno, że ich przetrwaniu nie sprzyjała antysemicka atmosfera w Polce. Jak mówi w wywiadzie dla Krytyki Politycznej Anna Bikont: „Większość Żydów, która wychodziła z getta, to byli ludzie zamożni, mieli koneksje, byli na tyle zasymilowani, że znali Polaków. Mogli sobie załatwić papiery, wynająć mieszkanie i przeżyć do końca wojny, gdyby nie to, że natychmiast cała kamienica zaczynała szeptać: czy to nie są Żydzi? To jest szaleństwo. Na każdym kroku pilnie wykluczano Żydów z polskiej społeczności, nie dając im żyć”.

Bikont: Na każdym kroku pilnie wykluczano Żydów z polskiej społeczności

Z kolej profesor Andrzej Żbikowski z Żydowskiego Instytutu Historycznego twierdzi, że trudno powiedzieć, „czy z rąk polskich zginęło 50 tys., 100 tys., czy może 150 tysięcy Żydów”, lecz co do tego, że w czasie wojny „więcej Żydów zginęło z rąk Polaków niż zostało przez nich uratowanych, raczej nie ma wątpliwości”.

J.T. Gross: Postawcie pomniki wywiezionym z miasteczek Żydom zamiast Kaczyńskiemu

Nie ma się co do tego wątpliwości, no chyba, że się jest nacjonalistami tworzącymi kampanię #RespectUs. Prawda? Nie ma to jak domagać się szacunku za cudze zasługi, a jednocześnie pozywać innych na mocy PiS-owskiej za mówienie prawdy o tym, że Polacy współuczestniczyli w Zagładzie. Bardzo dojrzale & elegancko! Od razu chce się taką Polskę szanować. Szanować jak pojebany, jak trafnie mawia młodzież.

Ale domagać się szacunku za czyny, których się nie dokonało? Trzeba mieć już nierówno pod sufitem. Otóż nawet jeśli twój dziadek ratował Żydów, to jemu się należy szacunek, a nie tobie. Domaganie się szacunku dla siebie za chwalebne czyny swoje dziadka jest jak kłótnia dzieci w piaskownicy, które się przekrzykują: „mój tata jest chirurgiem”, „mój profesorem”, „a mój lotnikiem”. No i fajnie, ale wy ciągle jesteście gnojkami w piaskownicy, które domagają się szacunku na podstawie tego, co osiągnęli wasi rodzice.

Znacznie dojrzalej byłoby przyznać, że w Polsce, podobnie jak w innych miejscach, żyli i żyją zarówno mordercy, jak i bohaterowie, a większość nie jest ani jednymi, ani drugimi. Pewnie dlatego tak mnie oburza spot kampanii #RespectUs, w którym młody człowiek szczytuje wygłaszając tekst nacjonalistycznego zespołu Lumpex 75.

#RespectUs

"(…) i tylko nas jedno przenika do głębi…" #RespectUswww.respectus.pl———————————-Objaśnienie: „(…) Przepraszam cię także narodzie radziecki za Sybir, wywózki Stalina” Syberia – nieludzka ziemia. Jedna z najbardziej wyludnionych i wrogich człowiekowi części Rosji. Sybir stał się dla Polaków symbolem wielkiego cierpienia i śmierci.Od XVIII do XX wieku władze rosyjskie zsyłały na Syberię setki tysięcy naszych rodaków zmuszając ich do ciężkiej i katorżniczej pracy przy temperaturach sięgających (-40 stopni Celsjusza). Zsyłki Polaków na Syberię miały miejsce zarówno w czasach panowania rosyjskich carów jak i w XX wieku. Za tę hekatombę nikt nigdy nas nie przeprosił i nie zadośćuczynił cierpieniu setek tysięcy ludzi. „(…)Prostitie przepraszam was słowem serdecznym, za testament Dubynina”Wiktor Dubynin – radziecki generał. W 1980 i 1981 (lata stanu wojennego wprowadzonego w Polsce przez sowieckich emisariuszy) stał z dowodzoną przez siebie dywizją pancerną na granicy z Polską w rejonie Grodna na Białorusi. Przed śmiercią poinformował, że w roku 1981 armia sowiecka miała przekroczyć granice Polski.„(…) Za carską cenzurę, czerwoną cenzurkę, Łysenkę, piosenkę i ciszę”Trofim Łysenko – radziecki uczony z początku XX wieku. Jego pomysły „restrukturyzacji” rolnictwa doprowadziły do śmierci z głodu kilka milionów obywateli Związku Radzieckiego. „(…) Za koniak gruziński z kiszonym ogórkiem. Przepraszam was towarzysze”Koniak gruziński w czasach okupacji Polski przez sowietów i komunistów do roku 1989 był synonimem iluzorycznego luksusu. Był to alkohol niskiej jakości, na który stać było nielicznych. „(…) Przepraszam was Szwedzi, zamorscy sąsiedzi za potop i mój kraj dziki”"Potop Szwedzki" to Polska nazwa II Wojny Północnej. Był to trwający 5 lat najazd Szwecji na Polskę pomiędzy rokiem 1655 a 1660. Szacuje się, że w wyniku najazdu Polska utraciła 50% całego swojego majątku. Celowo niszczone były przez Szwedów średniowieczne zamki, twierdze i kościoły, które dziś miałyby po 800 i 900 lat. „(…) Przepraszam cię także bolszewio-komuno za UB, Bermana, Humera”W roku 1945 władzę w Polsce przejęli okupanci sowieccy. Najbrutalniejszym okresem okupacji był stalinizm trwający do 1954 roku. W latach 1944-1956 działał na terenie Polski Urząd Bezpieczeństwa (UB), organizacja militarna o charakterze przestępczym, założona przez Sowietów. Należało do niej wielu wyrodnych synów Polski. Bardzo duży procent w jej władzach stanowili obywatele polscy pochodzenia żydowskiego. Jakub Berman – działacz komunistyczny żydowskiego pochodzenia. Nadzorował aparat represji stalinowskich w Polsce. Był współodpowiedzialny za represyjną działalność Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Koordynował przygotowywania licznych procesów politycznych, prześladowania kilkusettysięcznej rzeszy polskich bohaterów. Adam Humer – stalinowski, komunistyczny zbrodniarz. Śledczy odpowiedzialny za stosowanie tortur na polskich więźniach politycznych. Chociaż bestialskich czynów dopuszczał się pomiędzy 1944 a 1954 rokiem został skazany dopiero w roku 1996. Humer podczas przesłuchań stosował – głównie wobec kobiet – bicie prętem zakończonym stalową kulką oraz drutem kolczastym w piersi i krocze.

Opublikowany przez Respect Us na 27 lutego 2018

W sumie nie wiem, czemu nacjonalizm nie jest kwalifikowany jako zaburzenie, bo zarażeni nim ludzie ewidentnie tracą kontakt z rzeczywistością. Na filmiku ubabrany czerwoną farbą młodzieniec pali papierosa i recytuje niezdrowo przejęty: „Przepraszam was Niemcy, przezacni Germanie/Za Grunwald, Drzymałę i Wrześnie/Przepraszam gorąco, postawię wam chlanie/Za wuja Adolfa i resztę./I ciebie szlachetny narodzie radziecki/Za Sybir, wywózki Stalina”. Spoko, stary. Przeprosiny przyjęte, możesz już zetrzeć z mordy farbę, a flaszkę wysłać do redakcji Krytyki Politycznej.

Ok – rozumiem, że to ma być ironia i tak naprawdę ten młody człowiek chciałby, żeby współcześni Niemcy, Rosjanie, a również Chińczycy, Arabowie i Eskimosi (sic!) przeprosili Polaków za wyrządzone im krzywdy. O ile naprawdę nie wiem, co takiego zrobili narodowi polskiemu Eskimosi, to jestem w stanie pojąć, że jacyś Polacy mogą czuć się skrzywdzeni przez Niemców czy Rosjan. Jednak młodzieniec na filmie to niegdysiejszy wydawca w publicznej rozgłośni RDC – Marek Miśko, chłopiec młodszy nawet ode mnie, więc naprawdę nie wiem, za co i za kogo domaga się przeprosin. Czy jakiś Chińczyk podrywał jego żonę? Arab źle mu wydał resztę w sklepie? Eskimos naśmiewał się z jego garnituru?

Jeśli Miśkowi chodzi o domaganie się od Niemców przeprosin za zbrodnie wojenne popełnione przez III Rzeszę, to tak się składa, że akurat Niemcy wielokrotnie już za nie przepraszali. Nawet Rosjanie przepraszali za zbrodnie, za które odpowiedzialny był stalinowski reżim. Ale do niektórych polskich nacjonalistów najwyraźniej wciąż to nie dotarło. Ile razy świat ma nas jeszcze przepraszać, żebyśmy poczuli się przeproszeni? A może wystarczyłoby się dokształcić z historii? Albo zacząć żyć tym, co się dzieje teraz, a nie sto, dwieście, czy pięćset lat temu?

Czy naprawdę w Polsce będzie się żyło lepiej, gdy Niemcy nas przeproszą za Grunwald, a Eskimosi za śnieg? Najwyraźniej wielu Polaków jest przekonanych, że tak, bo kampania #RespectUs cieszy się sporym powodzeniem, a wspomniany filmik został udostępniony  ponad dwanaście tysięcy razy. Czy naprawdę jest w tym kraju aż tylu jest Polaków pragnących, by Eskimosi nas przepraszali? Narodowy ból dupy się nasila, a kolejne osoby hodują sobie wrzody i hemoroidy. Może czas na wizytę u światopoglądowego proktologa? Polscy mężczyźni często są jednak zbyt dumni, żeby udać się po pomocy do specjalisty, zamiast tego wolą się domagać przeprosin od Eskimosów, czy kto im tam się pod rękę nawinie. Ostatecznie to nie może być wina naszej złej diety albo naszego trybu życia, że boli nas dupa, to na pewno żydowski spisek.

Wolna od Żydów, katolicka, militarna, męska – to faszystowski ideał, który spełnia się w Polsce

Przy okazji – występujący w klipie Marek Miśko obecnie zajmuje stanowisko dyrektora generalnego związku Polski Przemysł Futrzarski, czyli na co dzień zajmuje się przekonywaniem Polaków, że zabijanie milionów norek, lisów i jenotów, żeby Rosjanie i Włosi mogli chodzić w luksusowy futrach, jest niezbędne polskiej gospodarce, bo daje tysiące miejsc pracy. To oczywiście kłamstwo. ZUS podaje, że w całej rolniczej podkategorii, w której mieszczą się hodowle zwierząt na futra, ale również strusi czy jedwabników, zatrudnionych jest mniej niż tysiąc osób. Hodowcy płacą bardzo małe podatki, za to na potęgę zatruwają środowisko. Taki to patriota z tego Miśko – gotów jest wspierać szkodliwy, okrutny i pazerny biznes, a w wolnych chwilach babrać się w farbie i nagrywać martyrologiczne filmiki do internetu. Jedną ręką chcę przeprosin od Rosjan, drugą sprzedaje futra oligarchom. Cóż, kolaboracja ma wśród polskich nacjonalistów dosyć długą tradycję.

Jakby tego wszystkiego było mało, to Miśko jest też obrońcą doktora Chazana. Z okazji czego też nagrał spot, w którym mówi, jak trudno dziś o dobrego lekarza:

Tak dobrego – dodajmy – że będzie ukrywał przed rodzicami, że płód ma nieodwracalne wady rozwojowe. Z pewnością Miśko robi wszystko, co może, żeby się przypodobać Dobrej Zmianie. Takich ludzi niewątpliwie potrzeba naszym rządzącym. Tylko, czy rzeczywiście tacy ludzie powinni reprezentować Polskę? Mnie się wydaje, że promowanie takich postaw świadczy o Polsce i Polakach jak najgorzej, dlatego uprzejmie donoszę: nie róbmy tego. Polska to może być naprawdę fajny kraj, wciąż mieszka tutaj sporo mądrych i miłych ludzi, którym należy się szacunek za to, co robią, a nie za to, jak dobrze kłamią:

Może i mój list to zwykły donos, ale też prawda: nikt nas nie będzie szanował, jeśli sami nie będziemy się szanować. Nikt nas nie będzie szanował, jeśli będziemy zakłamywać i manipulować naszą historię, żeby zaspokoić nacjonalistyczne instynkty w Polakach. Nikt nas nie będzie szanował, jeśli nie będziemy w stanie uczciwie spojrzeć sobie odważnie w twarz, tylko za wszystko zwalać winę na innych.

Pozdrawiam cieplutko.

P.S.
Rzecznika Reduty Dobrego Imienia proszę o telefon, ciągle chciałbym zapisać się do internetowej husarii.

Przepis na tort z Hitlerem

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jaś Kapela
Jaś Kapela
Pisarz, poeta, felietonista
Pisarz, poeta, felietonista, aktywista. Autor tomików z wierszami („Reklama”, „Życie na gorąco”, „Modlitwy dla opornych”), powieści („Stosunek seksualny nie istnieje”, „Janusz Hrystus”, „Dobry troll”) i książek non-fiction („Jak odebrałem dzieci Terlikowskiemu”, „Polskie mięso”, „Warszawa wciąga”) oraz współautor, razem z Hanną Marią Zagulską, książki dla młodzieży „Odwaga”. Należy do zespołu redakcji Wydawnictwa Krytyki Politycznej. Opiekun serii z morświnem. Zwyciężył pierwszą polską edycję slamu i kilka kolejnych. W 2015 brał udział w międzynarodowym projekcie Weather Stations, który stawiał literaturę i narrację w centrum dyskusji o zmianach klimatycznych. W 2020 roku w trakcie Obozu dla klimatu uczestniczył w zatrzymaniu działania kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Drzewce.
Zamknij