Ponad tysiąc osób z 70 krajów płynie do Gazy z pomocą humanitarną. Wśród nich – nasza dziennikarka Patrycja Wieczorkiewicz. W swoim liście odpowiada ministrowi Sikorskiemu, który oskarżył uczestników flotylli o narażanie Polski.
Rosyjskie drony latają nad Polską, a kolejna łódź wchodząca w skład Global Sumud Flotilla została zaatakowana. W nocy nad portem Sidi Bou Said w Tunisie, w którym stacjonuje obecnie nasza pokojowa misja humanitarna zmierzająca do Strefy Gazy, obserwowaliśmy wybuchy, najprawdopodobniej spowodowane przez drony. Ucierpiał statek, do którego załogi należy trzech polskich obywateli. Nikt nie odniósł obrażeń, a śledztwo w tej sprawie dopiero się rozpoczęło. Możemy domyślać się, że to sprawka Izraela – kraj ten ma bogatą historię atakowania łodzi z pomocą humanitarną dla Gazy, w tym na terytorium obcych państw. Ale może być to również prowokacja innego gracza. Jedno jest pewne: chodzi o to, by nas zastraszyć i wywołać chaos.
Serio jesteśmy terrorystami i zasługujemy na porwanie, uwięzienie i tortury?
czytaj także
Tymczasem szef polskiego MSZ Radosław Sikorski, zapytany w TVN24 o naszą misję, w której bierze udział ponad tysiąc osób z około 70 krajów, w tym polscy obywatele i obywatelki, powiedział, że narażamy nie tylko siebie, ale też – uwaga – Polskę na straty finansowe i dyplomatyczne.
Pozwolę sobie zwrócić się bezpośrednio do ministra. Płynę do Gazy jako dziennikarka polskiego medium, a pan, były korespondent wojenny, nie tylko odmawia mi – nam – choćby słowa wsparcia, ale wprost atakuje, oskarżając nas o narażanie… pana?
A pamięta pan, jak jeździł pan po ogarniętym wojną Afganistanie, stając po stronie ludzi, którzy później utworzyli Al-Kaidę? Wtedy mówił pan, że to walka o „godność i wolność”, a dziś, kiedy zwykli obywatele i obywatelki na tyle, na ile mogą, usiłują wyręczyć rządzących, niosąc pomoc głodującym cywilom, dzieciom masowo umierającym i tracącym kończyny, pan tę „wolność i godność” spłukuje w kiblu.
Pan i pana partia potrafiliście wyjść przed szereg i w formie uchwały zapewnić immunitet ściganemu za zbrodnie przeciwko ludzkości Benjaminowi Netanjahu, by mógł wziąć udział w obchodach 80. rocznicy wyzwolenia Auschwitz, ale nie jest pan w stanie chociażby zadeklarować, że podejmie pan wysiłek, by w przypadku porwania wyciągnąć polskich obywateli z izraelskich obozów tortur?
Nie potrafi pan choćby jednym zdaniem już nawet nie potępić, ale choć skrytykować słów izraelskiego ministra Ben Gwira, który grozi nam zamknięciem na wiele tygodni w obozach tortur, w których regularnie dochodzi do gwałtów? Tego samego Ben Gwira, który mówi, że terroryści – a nas uważa za terrorystów – na gwałty zasługują?
Owszem, narażamy się, narażamy swoje zdrowie, życie i wolność, bo pan i panu podobni nie są w stanie w najmniejszym stopniu narazić swoich politycznych interesów i ambicji, by choćby symbolicznie stanąć po stronie praw człowieka, prawa międzynarodowego, polskich zobowiązań wobec własnych obywateli, o człowieczeństwie nawet nie wspominając.
Ośmiesza pan polską dyplomację, grzebiąc ją w bagnie izraelskiego ludobójstwa. To pan naraża nas dodatkowo, pokazując izraelskim terrorystom, że nie zrobi pan nic, by nas wesprzeć, przeciwnie – obarczy pan nas całą odpowiedzialnością za potencjalne zbrodnie przeciwko nam i nawet nie wskaże pan, kto tych zbrodni dokonał.
Mówił pan dzisiaj, że musimy liczyć się z tym, że są kraje, które biorą zakładników. Nie zająknął się pan nawet, że takim krajem jest Izrael i że to on grozi nam porwaniem i torturami. A gdy mówi pan o „katastrofie humanitarnej” w Gazie, nie mając dość przyzwoitości, by wskazać, kto do tej katastrofy doprowadził.
Pytany o izraelskie zbrodnie za każdym razem wije się pan jak glizda, przypominając, że Polska w 1988 roku uznała państwo palestyńskie, więc i tak jest do przodu w stosunku do takiej np. Francji, tak jakby była w tym jakakolwiek pańska zasługa. Tyle że uznawanie przez Polskę palestyńskiej państwowości tym bardziej zobowiązuje pana do ochrony polskich obywateli płynących do Palestyny i przyznania, że porwanie nas przez Izrael byłoby aktem terroryzmu, piractwa, złamania prawa międzynarodowego.
Pytany o stosunek swój i polskiego rządu do wydarzeń w Gazie i na Zachodnim Brzegu raz za razem usiłuje się pan wyłgać stwierdzeniem, że Polska popiera tzw. rozwiązanie dwupaństwowe. Łaskawie pominę, że ono nigdy nie leżało na stole, bo Izrael ani przez chwilę nie dopuszczał możliwości uznania Palestyny za całkowicie samorządne i niepodległe państwo, a w ciągu ostatnich dwóch lat ten scenariusz został widowiskowo spalony. Jakie kroki podjął pan, by go choć trochę urealnić?
Co zrobił pański rząd, by zatrzymać rzeź, w wyniku której zginęło kilkadziesiąt tysięcy cywili, w tym ok. dwadzieścia tysięcy dzieci? Znam odpowiedź. Nic. Nie zrobiliście nawet tego minimum, na jakie zdecydowało się wiele innych europejskich państw, jak Hiszpania, która w ostatnich dniach nałożyła na Izrael dziewięć różnych sankcji. Nie stać was było nawet na wykluczenie biorących bezpośredni udział w zagładzie Palestyńczyków izraelskich firm zbrojeniowych z największych w Polsce targów broni, które odbyły się w zeszłym tygodniu w Kielcach. Ba – nie zrezygnował pan nawet z obejmowania ich patronatem polskiego MSZ. Pana rządu nie stać nawet na tak żenująco miałki gest, jak wycofanie się Polski z przyszłorocznej Eurowizji, jeśli weźmie (a zapewne weźmie) w nich udział Izrael.
czytaj także
Po pańskich wypowiedziach w TVN24 nie liczę nawet, że zdecyduje się pan choćby na krytykę czy nawet publiczne zauważenie, że Izrael w ciągu nieco ponad doby dopuścił się agresji przeciwko kilku niepodległym państwom – Katarowi, Syrii, Libanowi, a prawdopodobnie również Portugalii i Wielkiej Brytanii, bo to pod banderami tych państw płynęły łodzie zaatakowane w Tunisie. Zaledwie kilka dni temu zaatakował zaś Jemen, którego prezydenta niedawno zamordował, nie ponosząc żadnych konsekwencji.
Ciekawa jestem, co pan zrobi, jeśli Izrael zdecyduje się nas – polskich polityków, aktywistów i dziennikarzy sprzeciwiających się wyrzynaniu Palestyńczyków – w ten czy inny sposób zabić. Może i takie działanie Izraela byłby pan gotów złożyć na ołtarzu swoich dobrych relacji z Netanjahu i Amerykanami? To pytanie retoryczne. Już pan odpowiedział. A ja mam tylko nadzieję, że Polki i Polacy rozliczą pana i pana partię przy kolejnych wyborach.