Piotr Nowak widzi chłopców ganiających za piłką, nie widzi futbolizmu
Tu nie chodzi o futbol, bo to coś więcej – to futbolizm, który jest ideologią i kultem, a napędza go ogromna kasa, różne interesy i emocje, które nie zawsze są szlachetne.
Tu nie chodzi o futbol, bo to coś więcej – to futbolizm, który jest ideologią i kultem, a napędza go ogromna kasa, różne interesy i emocje, które nie zawsze są szlachetne.
Polski mężczyzna klei wizję siebie jako niezłomnego obrońcy kobiet, podczas gdy w rzeczywistości jest po szyję zanurzony w lęku.
Wygląda na to, prawica i tak zwane liberalne centrum chcą dziś tego samego: utrzymania lub zwiększenia liczby migrantów wraz dalszym ograniczaniem ich praw.
W tak zwanej cywilizowanej Europie prędzej zabije cię twój eks niż migrant z innego kontynentu.
Większość ludzi odruchowo czuje, że broniąc dzieci można popełnić każdą zbrodnię. Bez tego rodzaju silnego uzasadnienia, mało kto byłby w stanie dokonać tak potwornych czynów.
Afera wokół gdańskiej wystawy „Nasi chłopcy” jest jedną wielką hucpą, rozpętywaną przez nasterydowanych nacjonalizmem kolesi, którzy przywykli do życia z publicznej kasy.
Polacy lubią myśleć o sobie jako o narodzie otwartym i gościnnym. Historia migracji i uchodźstwa pokazuje jednak coś zupełnie innego. Zamiast pielęgnować wyjątkowy zryw solidarności z 2022 roku, coraz częściej wracamy do dawnych przyzwyczajeń.
Polityka migracyjna w wykonaniu Bąkiewiczów, Bosaków i Mateckich jest dobrze znana. A co proponuje lewica?
Polska będzie miała problemy z migrantami. Ale winny temu będzie nie polityczny islam, hojna pomoc socjalna czy otwarte granice w strefie Schengen – tylko sami Polacy.
Nie pomogą tu apele o unikanie „politycznej nawalanki”. Trudno udawać, że kluczowi dyrygenci nacjonalistycznego wzmożenia oraz ich twitterowi pomagierzy i podwykonawcy nie mają konkretnych barw partyjnych.