Międzynarodowa interwencja zbrojna w Palestynie nie wchodzi w grę – a powinna
Hipokryzja Zachodu w kwestii interwencji zbrojnych poważnie szkodzi jego wiarygodności i pozycji na arenie międzynarodowej.
Hipokryzja Zachodu w kwestii interwencji zbrojnych poważnie szkodzi jego wiarygodności i pozycji na arenie międzynarodowej.
Izraelskie ambasady sfinansowały kampanię dezinformacyjną, oskarżając ONZ o sabotowanie pomocy dla Gazy. Trafiają do odbiorców przez YouTube’a i media społecznościowe.
Prawo to tylko obietnica. A obietnica ma znaczenie tylko wtedy, gdy jest konsekwentnie i przez wszystkich dotrzymywana.
Czy ONZ się rozpadnie, a prawo międzynarodowe przestanie funkcjonować? I co powinna zrobić Europa? Rozmawiamy z Piotrem Burasem, dyrektorem Warszawskiego Biura Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych.
Nasilenie konfliktów zbrojnych nie jest dziś przypadkiem, ale trendem. Nie ma widoków na ich deeskalację w nieodległej przyszłości.
Cokolwiek orzeknie trybunał w Hadze, postawienie Izraela przed sądem może oznaczać koniec bezkarności, z jaką ten kraj od dawna łamie prawo międzynarodowe.
W ciągu kilku tygodni Strefa Gazy zmieni się w obszar dotknięty klęską głodu.
Przez dwa tygodnie trwania szczytu niespecjalnie bawiono się w niuanse. Zamiast tego wprost wygłaszano pełne hipokryzji bzdury, przy aprobacie licznie obecnego w Dubaju lobby paliwowego.
To musi być jakaś pomyłka. A nawet jeśli nie – jak właściwie mielibyśmy zareagować? Wielu z nas było w Izraelu, to fajne państwo, takie, do którego jeździ się na wakacje.
Afrykanie wierzą w demokrację i prawa człowieka. I domagają się równego traktowania.