Każdy heroinista zaczynał od marihuany? Poznaj fakty i mity dotyczące substancji psychoaktywnych. Zwłaszcza jeśli jesteś nauczycielem i nauczycielką.
MIT: Narkotyki są bardzo groźne, a alkohol dużo mniej
Najczęściej w rozmowach z młodzieżą stawiamy na wyraźne rozróżnienie pomiędzy substancjami, które nazywamy narkotykami, a alkoholem czy nikotyną, które są bardziej „oswojone” i przez to wydają się nam mniej groźne. Tymczasem wszystkie te substancje mogą działać bardziej lub mniej szkodliwie w zależności od tego, jak się ich używa. Wódka, amfetamina i papierosy mogą być tak samo groźne dla zdrowia w zależności od sposobu ich przyjmowania, dlatego lepiej w rozmowach z młodzieżą używać określenia „substancje psychoaktywne”. Demonizowanie nazwy „narkotyk” bagatelizuje działanie innych substancji rozpoznawanych przez państwo jako legalne, których spożywanie jest osadzone kulturowo. W przypadku rozwijających się i dojrzewających organizmów niszczący zdrowie wpływ wszystkich substancji może być znacznie gorszy niż w przypadku organizmu dorosłego. W rozmowach z młodzieżą na ten temat radzimy Ci przywoływać sprawdzone fakty, jak na przykład taki, że częste palenie marihuany powoduje problemy z koncentracją i pamięcią. Albo że możliwe jest porażenie układu nerwowego po spożyciu dopalaczy niewiadomego pochodzenia. Nie powołujmy się na nierealne fakty, jak to, że od pierwszego zażycia kokainy odpadnie nos lub że wybrany styl życia (na przykład małżeństwo) chroni przed nałogiem (w Polsce notujemy wiele przypadków rodzin żyjących z osobą uzależnioną od alkoholu).
Używanie substancji psychoaktywnych wśród młodzieży to powszechne zjawisko. Młodzi ludzie najczęściej zażywają narkotyki w towarzystwie, dla rozrywki. Rzadko ponoszą z tego powodu konsekwencje zdrowotne, społeczne czy ekonomiczne. Niewielka, ale licząca się grupa młodych doznaje jednak szkód i problemów zdrowotnych. Niektórzy po prostu z większą łatwością znoszą zachowania ryzykowne, inni nie znają tolerancji swoich organizmów na poszczególne substancje. (…) Podobnie jak w przypadku dorosłych, w przypadku młodych ludzi szkody związane z narkotykami są determinowane przez złożone indywidualne, społeczne i strukturalne czynniki, takie jak bieda czy wykluczenie społeczne, które zwiększają podatność jednostki na uzależnienie i uwrażliwiają na krzywdę. Mimo to sposobu interwencji na rzecz redukcji szkód nie dopasowuje się do potrzeb młodzieży.
Cathrine Cook i Adam Fletcher (Dzieci wojny narkotykowej, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2013)
MIT: Jedyne skuteczne metody w obchodzeniu się z narkotykami w szkołach to obowiązkowe testy, monitoring i kontrola
Mimo iż najnowsze techniki umożliwiają różne metody kontroli obecności zakazanych substancji w organizmach nastolatków i nastolatek, a w wielu amerykańskich szkołach stosuje się rutynowe kontrole, nie ma żadnych dostępnych badań potwierdzających skuteczność takich metod. W mediach coraz częściej pojawiają się pomysły, by te praktyki upowszechniać w polskich szkołach (nadzór kamer, kontrola wejść i wyjść, przeszukania z udziałem psów tropiących, testowanie moczu). Wraz ze strachem przed karą wcale nie spada jednak konsumpcja substancji wśród nastolatek i nastolatków. Obowiązkowe testy kreują za to atmosferę podejrzliwości i strachu, skutkują brakiem zaufania do instytucji szkoły. Często też klasyfikują przypadkowych użytkowników i użytkowniczki psychoaktywnych substancji jako osoby z problemami narkotykowymi, które potrzebują specjalnego traktowania. Wreszcie – sprawiają, że uczniowie i uczennice zaczynają sięgać po mniej wykrywalne przez testy, groźniejsze substancje. Często dają wyniki fałszywie negatywne lub fałszywie pozytywne. Fałszywie pozytywne – kiedy test potwierdza obecność narkotyków, chociaż w rzeczywistości uczeń znajduje się pod wpływem leków, które mogą skutkować podobnymi wynikami. Fałszywie negatywne – kiedy test wypada na korzyść uczennicy, która podmieniła próbkę. Całkowite wyeliminowanie wspomnianych sytuacji jest niemożliwe. Kiedy będziemy kontrolować młodzież podczas pobierania moczu, będzie to naruszenie prawa do intymności i prywatności.
Obecnie nie dysponujemy wiedzą, która dawałaby wiarygodne podstawy, by sądzić, iż testowanie przyczynia się do ograniczenia problemu i może być korzystne dla zdrowia naszych dzieci. Myśląc zaś o ryzyku i możliwych konsekwencjach, warto pamiętać o prawdopodobieństwie wystąpienia wyników fałszywie pozytywnych lub negatywnych i poważnych, praktycznych ograniczeniach w ich weryfikacji. Należałoby zatem uczciwie powiedzieć rodzicom, że w świetle badań efekty testowania uczniów w szkole są co najmniej wątpliwe. Argumentowanie, że może ono pomóc w ograniczaniu sięgania po narkotyki, w powyższym kontekście wydaje się nieetycznym nadużyciem (…) W trosce o młodych ludzi, ich teraźniejszość i przyszłość, stosujmy metody wiarygodne i sprawdzone, oparte na dobrym kontakcie wychowawczym, otwartej komunikacji, wrażliwości na potrzeby młodego człowieka, nie budzące wątpliwości natury etycznej. Proponuję więc, aby testowanie pozostawić placówkom terapeutycznym, stosującym tę metodę dla kontroli abstynencji, zgodnie ze standardami leczenia.
Bogusława Bukowska, wicedyrektor Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii
FAKT: Osoba używająca narkotyków to nie to samo, co osoba uzależniona
Kiedy rozmawiamy o części substancji psychoaktywnych nazywanych narkotykami, najczęściej używamy określenia „narkoman” albo „uzależniony”. Nie bierzemy pod uwagę, że nie każdy, co potwierdzają badania naukowe, uzależnia się od psychoaktywnych substancji. Ryzyko uzależnienia oczywiście istnieje, a samo uzależnienie jest traktowane jako bardzo poważna i ciężka choroba. Badania pokazują, że średnio co 10 osoba używająca substancji psychoaktywnej uzależni się od niej. Na to, czy się uzależnimy, nie ma wpływu to, jakiej jesteśmy płci, wagi, budowy ciała, wytrzymałości psychicznej czy charakteru. Dlatego nie dokonując rozróżnienia na użytkownika i uzależnionego, narażamy się na zarzut niekompetencji i hipokryzji oraz chęci zastraszenia, które nie działają zazwyczaj pozytywnie na młodzież. Nie uwzględniając rozróżnienia na użytkownika (lub użytkowniczkę) i osobę uzależnioną, nie akceptujemy faktu, że można „rekreacyjnie” przyjmować substancje psychoaktywne. Tymczasem, jak się okazuje, to właśnie w tej fazie kontaktów z substancjami psychoaktywnymi można udzielić najskuteczniejszej pomocy. Okazjonalne używanie tych substancji jest problemem wśród nastolatków i nastolatek i oczywiście może przynosić złe konsekwencje, ale nie jest tożsame z uzależnieniem. Działaniem, które wpisuje się w strategię redukcji szkód, będzie przygotowanie młodzieży do tego, by miała świadomość, że jeśli – z różnych powodów – jest lub zostanie użytkownikiem (lub użytkowniczką) psychoaktywnej substancji, będzie starała się zapobiec sytuacji problematycznego używania. Istotną rolę odegra w tym indywidualne spotkanie z psychologiem, który opisze symptomy wskazujące na stopniowe zmiany zdrowotne i behawioralne oraz uwrażliwi, w którym momencie może kończyć się „dobra zabawa”.
Nikt odpowiedzialny nie zgadza się na używanie przez młode osoby substancji psychoaktywnych. Środki zaradcze i profilaktyczne nie powinny zakładać jako swój cel tego, jak radzić sobie z używaniem substancji przez młodzież czy dorosłych, ale oczywiście bardziej ogólnie, jak zapobiec podejmowaniu pierwszych kontaktów lub uzależnieniu. Reakcją na fakt zażywania substancji przez osoby niepełnoletnie nie powinny być jednak tylko kary i rozliczanie, raczej zrozumienie i szukanie przyczyn. Rola psychologa w szkole wydaje się niezbędna. Osoba, która zna specyfikę i tło danej grupy, często wie sporo o życiu konkretnych uczniów i uczennic, może uniknąć schematu „pogadanki”. Dobre i regularne relacje, rozmowy z młodzieżą o ich motywacji do próbowania substancji psychoaktywnych, uwypuklanie kwestii wagi podjęcia decyzji co do pewnego potencjalnego przyszłego stylu życia i ryzykownych zachowań może zostać wspólnie poddane refleksji. Psycholog może pomóc urealnić motywacje ucznia. Często okazuje się, że ciekawość w kwestii kontaktu z substancjami psychoaktywnymi to mit. Ciekawym można być raz, jeśli ktoś próbuje kolejny, to chodzi o coś zupełnie innego. Psycholog pomoże odkryć, o co – chwilowy stan psychiczny, pociąg do eksperymentowania i chęć przynależności do grupy, czy może poważne kłopoty w domu lub nauce.
Aleksandra Denst-Sadura, psycholożka i socjolożka, trenerka Polskiego Towarzystwa Psychologicznego
MIT: „Teoria bramy” głosząca, że każdy heroinista zaczynał od marihuany, jest dobrym argumentem do wykorzystywania przeciwko tzw. „miękkim” narkotykom
Co może Cię zdziwić, ta często wykorzystywana w rozmowach z młodzieżą teoria jest pozbawiona naukowych podstaw. Na tej samej zasadzie możemy ostrzegać piwoszy, że każdy spożywający denaturat alkoholik zaczynał właśnie od piwa, a prawdopodobnie również od papierosów. Wykorzystujemy ten argument często, pomimo doświadczeń i przykładów wielu osób, które pijąc czasem piwo czy paląc czasem marihuanę, wcale nie sięgnęły po bardziej szkodliwe substancje i nie uzależniły się od nich. Nastolatki znakomicie wyczuwają hipokryzję i chęć zastraszenia, które kryją się w tej teorii.
Według badań US National Household Surveys on Drug Abuse po tzw. twarde narkotyki sięgało 20% użytkowników marihuany urodzonych w latach 60. XX wieku, ale już tylko 5% użytkowników marihuany urodzonych w 1980; 75% przebadanych użytkowników kokainy sięgało najpierw po kokainę, a dopiero później po marihuanę.
Źródło: A. Golub, B.D. Johnson, Variations in Youthful Risks of Progression from Alcohol/Tobacco to Marijuana and to Hard Drugs Across Generations, American Public Journal of Health 91, no.2 (February 2001).
MIT: Narkotyki dzielą się na miękkie i twarde
Klasyfikacja narkotyków jest bardzo różnorodna. Podział na narkotyki miękkie i twarde jest przestarzały. Sugeruje zazwyczaj stopniowalność prawdopodobieństwa uzależnienia lub szkodliwości substancji dla zdrowia (często na podstawie mylnego przekonania, bo najnowsze badania biochemiczne pokazują, że na przykład kokaina potrafi być tak samo szkodliwa dla człowieka jak niektóre leki na depresję). Bardziej zasadne jest mówienie o podziale na narkotyki naturalne (oparte na substancjach obecnych w przyrodzie) i syntetyczne (wyprodukowane przez człowieka) bądź też o podziale substancji ze względu na drogę ich przyjmowania (wziewne, doustne, dożylne). Nienaukowym podziałem jest też podział środków ze względu na oddziaływanie na organizm (uspokajają lub pobudzają). To ostatnie rozróżnienie powoduje też, że wokół niektórych substancji narastają mity. Amfetamina może rzeczywiście sprawić, że przez całą noc uczeń nie zaśnie, będzie tak pobudzony, że powtórzy cały materiał na klasówkę. Ostatecznie z tej wiedzy nie pozostanie jednak nic trwałego, a częste praktykowanie takiego zwyczaju doprowadzi do zwiększenia tolerancji, konieczności przyjmowania częściej większych dawek (potrzebnych, by się pobudzić), co bardziej wyniszczy organizm. Marihuana sama w sobie rzeczywiście ma działanie odprężające i nie powoduje przypadków agresji. Często jednak może być spożywana w połączeniu z innymi substancjami, na przykład dużą ilością alkoholu, co może prowadzić do nieprzewidzianych i niekontrolowanych zachowań.
FAKT: Podejście oparte na wiedzy naukowej się sprawdza
Wystarczy spojrzeć na politykę narkotykową w Czechach, wzorcowo wręcz opartą na badaniach ekspertów czy wskazówkach terapeutek. Czeskie prawo postawiło na redukcję szkód – rzetelną prewencję wśród dzieci i młodzieży, lepszy dostęp do usług medycznych i terapeutycznych, programów wymiany instrumentów do przyjmowania substancji, jednocześnie zmieniając przepisy prawa karnego, a także innych regulacji, zmieniających m.in. odpowiedzialność i pozycję pracowników i pracownic oświaty. Sprawiło to, że organy ścigania mają więcej czasu na zajmowanie się poważnymi przestępstwami, na przykład rozpracowywaniem zorganizowanych grup narkotykowych i poważnych dostawców substancji.
Istotne jest, by podczas rozmów o substancjach psychoaktywnych z młodzieżą trzymać się faktów, że na przykład w większości przypadków pierwsze zażycie substancji nie uzależni, ale mogą się zdarzyć przypadki, że po drugim lub trzecim razie odczuje się już większą konieczność kontynuowania jej przyjmowania. Niekoniecznie przyjmowania codziennie, ale niemoc powstrzymania się przed zażyciem substancji może już wskazywać na poważny problem. Ponadto niektóre z nich, jak heroina, szybciej powodują nałóg. Gdy młodzież o to dopytuje, warto podkreślać negatywny wpływ wszystkich substancji psychoaktywnych na zdrowie, również marihuany, piwa, tytoniu czy nawet kawy.
Nigdy nie zdarzyło się, aby zażycie takiej substancji jak marihuana bezpośrednio spowodowało śmierć. Jednak inne substancje, jak heroina, mogą być przedawkowane albo zadziałać źle połączone z innymi związkami chemicznymi. Podkreślaj zawsze, że lepiej nie przyjmować substancji z kilku powodów: nie znamy źródła jej pochodzenia, nie wiemy, jaka jest moc działania i jaka ilość okaże się za duża.
Nauczycielu, nauczycielko! Bardzo ważne jest, aby placówka oświatowa, w której pracujesz, wybrała adekwatny program profilaktyki, który ma udowodnioną naukowo skuteczność. Pomocy w tej kwestii udzielą ci pracownicy Krajowego Biura Przeciwdziałania Narkomanii.
FAKT: Samo zalecenie „dziękuję, nie biorę” nie powstrzyma młodzieży przed sięganiem po substancje psychoaktywne
Łudzimy się, że w rozmowach z nastolatkami o substancjach psychoaktywnych należy podkreślać dwie możliwe drogi wyboru: całkowitą abstynencję albo narkotykowe czy alkoholowe „bagno”. Skupianie się tylko i wyłącznie na sposobach „odmawiania” oddziela nas od innych problemów – kwestii bezpieczeństwa, informacji dotyczących używania i nadużywania oraz konsekwencji, jakie przynosi zażywanie niektórych substancji. Skoro zakładamy, że używanie substancji psychoaktywnych przez nastolatki nie istnieje (nie zaistnieje, jeśli go zabronimy), to skazujemy samych siebie na brak możliwości reagowania. Zamykamy drogę do informowania o konkretnych zagrożeniach i, co ważniejsze, sposobach ich rozwiązywania i miejscach, w których można uzyskać pomoc.
MIT: Stan „wojny z narkotykami” jest jedynym możliwym rozwiązaniem
Wiara w skuteczność haseł, które głoszą możliwość wyeliminowania niebezpiecznych substancji z naszego życia, jest złudna. Pokazują to badania i statystyki. Dlatego warunkiem skuteczności działań w kwestiach narkotykowych jest pragmatyczne podejście – ile mogę zrobić, żeby zminimalizować koszty używania i nadużywania substancji psychoaktywnych. Coraz trudniej kontrolować i chronić młodzież przed dostępem do wielu rodzajów substancji psychoaktywnych, które mogą pozyskać przez internet albo nawet od kolegi czy koleżanki. Najważniejsze zatem będzie wyposażenie uczniów i uczennic w niezbędne i prawdziwe informacje na temat tego, co może się wydarzyć w przyszłości, jeśli po te substancje sięgną. Ta strategia to właśnie przywołana redukcja szkód.
***
Jest to fragment informatora dla nauczycieli i nauczycielek poświęconego profilaktyce używania substancji psychoaktywnych.
Stan polskiej prewencji i profilaktyki narkotykowej jest bardzo niezadowalający, co pokazał ostatni raport Najwyższej Izby Kontroli. Uczennice i uczniowie nie dowiadują się z proponowanych im w szkołach programów, jakie zdrowotne, społeczne i prawne konsekwencje grożą im na skutek zażywania substancji psychoaktywnych. Zespół serwisu Narkopolityka.pl przygotował wszechstronną broszurę informacyjną na temat profilaktyki używania substancji psychoaktywnych „Nauczycielu, nauczycielko zażyjcie dawkę wiedzy”. Ma ona w prosty i zwięzły sposób dostarczyć wiedzę, jak pedagodzy mogą przyczynić się do redukowania szkód wśród najmłodszych użytkowników substancji.
Pobierz informator w formacie .pdf
Wraz z ukazaniem się broszury zespół Narkopolityki planuje podjęcie kolejnych działań z zakresu profilaktyki narkotykowej w polskich szkołach. Już w kwietniu i maju w Gdańsku, Łodzi, Krakowie i Warszawie odbędą się spotkania z nauczycielami, które mają na celu wspólne zdiagnozowanie, jakie obszary ich codziennej pracy wymagają zmian, jakie działania profilaktyczne, mogłyby przynieść pozytywny rezultat. Wkrótce szczegóły.