Muzyka

Bożek: Podsłuchując naturę

Słuchając nowego albumu Jacaszka, można poczuć się jak podczas długiego spaceru w lesie, gdy spośród listowia przebija się słońce, a wilgotny zapach atakuje nozdrza.

„Natura, niewyczerpany skarbiec brzmień i kolorów, form i rytmów, niezrównany model totalnego rozwoju oraz nieustającej zmiany, ta Natura jest najcenniejszym surowcem” – mówił w trakcie jednego ze swoich wykładów francuski kompozytor Olivier Messiaen. Ta fascynacja zaczęła się u niego wcześnie, bo już w dzieciństwie. „Rodzice opowiadali mi, że pewnego dnia na wsi gdzieś w departamencie Puy-de-Dôme, gdy usłyszałem śpiew skowronków, nagle odłożyłem swój kawałek chleba i pokazałem ojcu, żeby słuchał. Miałem wtedy chyba trzy lata” – wspominał.

Od tej pory śpiew ptaków towarzyszył Messiaenowi stale, w końcu zapragnął przetłumaczyć go na język muzyki. Jedną z pierwszych prób był słynny Kwartet na koniec czasu, którego prawykonanie odbyło się w niemieckim stalagu na Śląsku, gdzie Messiaen przebywał jako jeniec wojenny. Wiolonczelista Étienne Pasquier, który brał udział w prawykonaniu, wspominał, że w jednostce wojskowej w Verdun, gdzie poznał Messiaena, ten ostatni prosił go – Pasquier był starszy stopniem – by przydzielił im obu wczesną wartę, tak by obaj mogli posłuchać rannego śpiewu ptaków. Messiaen musiał zapamiętać te poranki, bo jedną z części Kwartetu zatytułował „Otchłań ptaków”, a o innej części pisał, że powinna brzmieć jak „improwizacja kosa albo słowika”.

Jednak dopiero od utworu Kos zwyczajny (Le merle noir) napisanego w roku 1952 Messiaen uczynił z ptasiego śpiewu główne źródło inspiracji dla swojej muzyki. Po Kosie szybko przyszły kolejne, między innymi: Katalog ptaków, Ptaki egzotyczne, Przebudzenie ptaków. W komponowaniu pomogła mu coraz rozleglejsza wiedza ornitologiczna, którą zdobył dzięki Jacques’owi Delmainowi, uznanemu ornitologowi, pisarzowi i wreszcie producentowi doskonałego koniaku. To dzięki Delmainowi Messiaen nareszcie nauczył się, jak rozpoznawać śpiewy różnych gatunków i jak oddać im sprawiedliwość za pomocą nut.

Oczywiście Messiaen nie był jednym muzykiem szukającym inspiracji w naturze. Wielokrotnie robiono to już przed nim – Maurice Ravel, gdy pisał operę L’enfant et les sortilèges, wypuszczał się nocą na długie spacery po lesie, podczas których chłonął wszystkie brzmieniowe tajemnice – i po nim, nie tylko w muzyce poważnej, ale także popularnej.

Dzięki rozwojowi technologii odgłosy natury coraz częściej pojawiały się w muzyce w wersji sauté, nieprzetworzone przez wyobraźnię i talent kompozytora. Jedną z pierwszych takich płyt była wydana w roku 1970 In a Wild Sanctuary duetu Beaver & Krause, w tym samym roku wyobraźnię słuchaczy podbił też album z pieśniami humbaków, który w końcu sprzedał się w ponad stu tysiącach egzemplarzy. Jak pisał brytyjski krytyk David Toop, był to pierwszy raz, kiedy nieludzka muzyka przebiła się na masowym rynku.

Jak zwykle gdy mowa o świeżych ideach i niecodziennych inspiracjach, nie może tu też zabraknąć Briana Eno. W roku 1974 ekscentryczny niemuzyk nie mógł się nachwalić albumu Worlds Within Worlds Basila Kirchina poskładanego z różnych zmanipulowanych odgłosów, również naturalnych. „Basil odkrył całkowicie nową przestrzeń dźwięku” – napisał Eno w niezwykle entuzjastycznym tekście towarzyszącym płycie. Później sam zaczął odtwarzać naturalne pejzaże, które zapamiętał z dzieciństwa w melancholijnym Suffolk, na płycie On Land odmalowywał je między innymi za pomocą odgłosów kumkających żab, co ciekawe wcale nie brytyjskich, tylko chilijskich. Najwyraźniej żaba jest żabą jest żabą. I tyle.

Niedawno do tej długiej tradycji nawiązał polski kompozytor Michał Jacaszek, którego wydana dopiero co płyta Catalogue des Arbres już swoim tytułem przywołuje muzykę Messiaena. Dla Jacaszka jednak wyjściowym materiałem nie jest ptasi śpiew, ale odgłosy „ukochanych drzew”, jak sam pisze w notce towarzyszącej płycie. Na Catalogue nagrania terenowe mieszają się z improwizacjami zespołu Kwartludium i fantastycznymi partiami wokalnymi chóru 441Hz. W najlepszych momentach, których jest tu wiele  – wystarczy przywołać choćby zamykający album utwór Kingdom (Les Chênes, Les Bouleaux) – słuchaczki mogą poczuć się tak jak podczas długiego spaceru w lesie, gdy spośród gęstego listowia przebijają się promienie słoneczne, a chtoniczny wilgotny zapach atakuje nozdrza.

Album Jacaszka i Kwartludium Catalogue des Arbres ukazał się nakładem wytwórni Touch, a we wrześniu 2014 roku dzięki Gustaff Records płyta ukaże się również w wersji winylowej.


__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jakub Bożek
Jakub Bożek
Publicysta, redaktor w wydawnictwie Czarne
Publicysta, redaktor inicjujący w wydawnictwie Czarne, wcześniej (do sierpnia 2017) redaktor prowadzący w Wydawnictwie Krytyki Politycznej. Absolwent Centrum Kształcenia Międzynarodowego Politechniki Łódzkiej i socjologii na Uniwersytecie Łódzkim. Redagował serwis klimatyczny KP. Otrzymał drugą nagrodę w konkursie w Koalicji Klimatycznej „Media z klimatem!”. Współtworzył Klub Krytyki Politycznej w Łodzi.
Zamknij