Kultura

Książka: Cenzura w sztuce polskiej po 1989 roku

To pierwsze opracowanie analizujące prawne i historyczne aspekty tego zjawiska.

Dyptyk książkowy Cenzura w sztuce polskiej po 1989 roku to pierwsze opracowanie, w którym w sposób kompleksowy poddano analizie problematykę ograniczania wolności ekspresji artystycznej w III RP. Publikacja obejmuje dwa uzupełniające się ujęcia – prawne oraz historyczne (z uwzględnieniem politycznych i społecznych aspektów zjawiska).

  • Cenzura w sztuce polskiej po 1989 roku

(…) Jeśli przyjąć za Sądem Najwyższym, że art. 202 § 3 swoją dyspozycją obejmuje także wytworzoną scenę pornograficzną z użyciem przemocy, należałoby uznać, że penalizacji podlega czyn artysty, który namalował obraz przedstawiający explicite scenę gwałtu, o ile wykazano by, że obraz ten miałby być przeznaczony do wystawienia lub sprzedaży. Należy przy tym zauważyć, że przepis ten jako jeden z nielicznych bezpośrednio ogranicza wolność twórczości artystycznej rozumianą jako sam akt kreacji dzieła o pewnej treści – karalne jest bowiem już samo stworzenie określonego materiału, o ile tylko twórcy towarzyszył zamiar jego rozpowszechnia. Interpretacja taka wydaje się zbyt restryktywna i naszym zdaniem stanowi duże zagrożenie dla wolności sztuki. Uzależnia ona bowiem bezprawność od swego rodzaju preikonograficzngo (tzn. najbardziej powierzchownego, podstawowego i powszechnie akceptowanego) odczytania. Innymi słowy, nie pozwala na uwzględnienie w ramach prawnej kwalifikacji czynu przypadków, w których sens dzieła poddawanego ocenie wspólnoty interpretacyjnej osób zajmujących się sztuką (i wyrażających zgodę na kontakt z pornografią) nie wyczerpywałby się jedynie w preikonograficznym podstawowym rozpoznaniu (np. aktu agresji seksualnej).

Należy pamiętać, że okoliczności, kontekst prezentacji dzieła, subtelne przesunięcia w kodzie przedstawienia zawsze mogą nadawać dziełu subwersywny charakter i prowadzić do lektury w której dochodzi nie do afirmacji, tylko właśnie potępienia przemocy seksualnej. W takiej sytuacji w obronie artysty niewątpliwie można by odwołać się do braku społecznej szkodliwości czynu (warunkującej jego przestępczość). Niemniej jednak jego zachowanie nadal pozostawałoby zachowaniem bezprawnym, w praktyce uzasadniającym choćby wszczęcie postępowania karnego. W kontekście uregulowań z art. 202 §3 jak i § 4 oraz § 4a k.k. należy również zwrócić uwagę na prace takich artystów, jak Robert Mapplethorpe, Sally Mann, Jacqueline Livingston czy Jock Sturges. Wiele ich fotografii (o niewątpliwie dużych walorach formalnych) prezentuje nagość małoletnich w sposób bardzo bezpośredni, niekiedy w dosyć wyzywających i niepokojących pozach. Niektóre z nich mogłyby zostać jak najbardziej uznane za pornografię pedofilną. Wyłączenie karalności ich prezentacji (np. w ramach niniejszej książki, w celu zilustrowania problemu) mogłoby ewentualnie nastąpić poprzez ustalenie braku naruszenia taką prezentacją dobra chronionego prawem. (…)

(…) Niezwykle ostrej reakcji społecznej, politycznej i prawnej na wystawę Nieznalskiej [w galerii Wyspa w 2002 roku] nie można oderwać od całego łańcucha skandali artystycznych, zwłaszcza od ciągle trwających sporów o wystawę Irreligia. W przypadku tej ostatniej środowiska katolickie miały ograniczone możliwości działania – wydarzenie zostało zorganizowane w prywatnej galerii za granicą, z wykorzystaniem belgijskich funduszy i przy aprobującym w zasadzie stanowisku tamtejszego Kościoła – dlatego ich przedstawiciele atakowali na oślep, żądając od nowego, lewicowego już rządu polskiego not dyplomatycznych oraz wyciągnięcia konsekwencji wobec organizatorów Irreligii, a nawet szefów instytucji wypożyczających dzieła. Rząd ani nie był do tego skory, ani nie miał do tego instrumentów prawnych; sytuację dodatkowo komplikował międzynarodowy kontekst sporu coraz silniejszym echem odbijający się w stolicy Belgii i – co istotne – Unii Europejskiej, do której Polska wówczas aspirowała.

Możliwe, że to poczucie bezradności, a także specyficzne, nieustannie zresztą podsycane przez media napięcie związane z ciągiem kontrowersyjnych wydarzeń kulturalnych oraz ikonoklastyczne precedensy poczynione w Zachęcie były czynnikami, które doprowadziły do gwałtownego ataku na niewielką, niszową, akademicką galerię i początkującą, nieznaną jeszcze artystkę. W konflikcie o wystawę w Wyspie została przełamana kolejna bariera, tym razem sądowa. W tym kontekście precedensowy gest Olbrychskiego w Zachęcie [zniszczenie dzieła Uklańskiego] ma znaczenie przełomowe, co potwierdzałyby opisane już wydarzenia w czasie wystawy Czerepoka i Góreckiego w BWA w Zielonej Górze. Kilka dni po ataku aktora  pracownik zielonogórskiej galerii samowolnie zakrył prace Góreckiego, których „nie mogła znieść jego katolicka świadomość”. Olbrychski dał sygnał do działania, pokazał, że można przełamać tabu galerii-świątyni, a jego czyn zyskał przychylny medialny i społeczny odbiór – teraz, na miarę swoich możliwości, Kmicicem mógł zostać każdy. (…) 

Wydawca: Fundacja Kultura Miejsca  

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij