Kultura

Światopogląd bywa kwestią przypadku [o grze „Disco Elysium”]

Lewica uznała „Disco Elysium” za swoje w dużej mierze z powodu lewackiego sznytu autorów. W rzeczywistości gra ta jednak w dosyć sprawiedliwy sposób rozdziela ciosy między zwaśnione strony sporu ideowego.

W jednej z najnowszych książek Chucka Palahniuka, Dniu prawdy z 2018 r., poznajemy opis Stanów Zjednoczonych pożeranych przez ideowe spory, które dzieją się właściwie poza oficjalnym obiegiem, a instytucje państwa nawet nie zdają sobie sprawy z nadchodzącej rewolucji. Rozpolitykowane społeczeństwo jest podzielone tak głęboko, że po udanym przewrocie USA dzielą się na trzy odrębne podmioty polityczne. W stanach północnych osiedlają się czarni, w południowych biali, a w Kalifornii geje i lesbijki. Ten podział miał, według kreatorów rewolucji, doprowadzić do pokojowego współistnienia odrębnych kultur, które w ramach jednej wspólnoty politycznej pozostawały w nieustannym sporze.

Londyn zamienia się w bananową republikę

czytaj także

Jak się można domyślić, ten sztuczny podział nie przynosi niczego dobrego. White trashe z Południa tworzą w swoim nowym państwie ultra feudalizm, w którym nowi panowie – jeszcze niedawno zwykli robotnicy – żyją w wielkich posiadłościach i mają własne haremy zniewolonych kobiet. W Kalifornii heteroseksualiści muszą się ukrywać i spotykać na potajemnych randkach. Pokój między kulturami również nie potrwał zbyt długo, gdyż pod koniec książki Południe zamierzało wypowiedzieć wojnę Kalifornii. Od początku zresztą nowe pseudopaństwa za sobą nie przepadały.

W wydanej rok później (2019 na PC) grze Disco Elysium poznajemy dzielnicę portową zniszczonego miasta Revachol, w której atmosfera społeczna bardzo przypomina Dzień prawdy. Porównywanie absurdalnego czytadła Palahniuka do wybitnego dzieła kolektywu ZA/UM może być pewnym faux pas w stosunku do Estończyków, ale trudno nie odnieść wrażenia, że oba powstające w mniej więcej tym samym czasie dzieła kreślą bardzo podobny obraz społeczeństwa.

W Revachol wrze nie tylko z powodu trwającego tam strajku, rozbijanego przez opłacone grupy łamistrajków, ale też głębokich podziałów ideowych. Wystarczy popytać napotkane osoby, by przekonać się, że niemal każdy ma własny plan na przebudowę świata – co więcej, jest do niego dosyć przywiązany. Weteran Rene chciałby restauracji monarchii, czarny związkowiec-rasista Miarogłowy zapowiada dominację swoje rasy nad upadającymi okcydentalistami, biały robotnik-nacjonalista jest wściekły, że do Revachol napływają kolorowi. W największym sporze pozostają jednak portowi związkowcy z najemnikami korporacji Wild Pines. Pomiędzy nimi kręcą się jeszcze liberalni centryści, którzy chcieliby wszystko modernizować, oczywiście nie bezinteresownie. Wszystko zmierza do wybuchu.

Manifest polityczny ubrany w opowieść detektywistyczną. Rozmowa z tłumaczem gry „Disco Elysium”

Produkty czasów i zdarzeń

Lewica uznała Disco Elysium za swoje w dużej mierze z powodu lewackiego sznytu autorów. W rzeczywistości gra ta jednak w dosyć sprawiedliwy sposób rozdziela ciosy między zwaśnione strony sporu ideowego. Dostaje się też lewicy. Szef związku zawodowego Evrart Claire to niesympatyczna postać, a sami związkowcy – nie licząc Titusa, jednej z najciekawszych postaci w grze – to grupa raczej nierozgarniętych typków z baru. Najwięcej sympatii budzi detektyw Kim Kitsuragi, który zwykle wzbrania się przed wygłaszaniem politycznych deklaracji, a jeśli już mu do kogoś najbliżej, to do centrystów-moralistów.

Apolityczny Kitsuragi wydaje się najnormalniejszy wśród tych wszystkich rozgrzanych ideowo postaci. Poza tym „Królestwo sumienia”, czyli myśl centrowych moralistów, po włączeniu do zestawu wyznawanych idei daje w grze jedne z największych korzyści. W przeciwieństwie na przykład do „revacholskiego nacjonalizmu”, który niszczy morale, obniża opanowanie, a jedyne co podbija, to działanie alkoholu. Tym bardziej dziwi teza autora bloga „Mistycyzm Popkulturowy”, według którego to właśnie centryści pokazani są w grze najgorzej, ponieważ przyjmują bezpieczną postawą braku zaangażowania:

„Cyberpunk 2077”: Rewolucja nie działa

„O ile gra ma szyderczy i prześmiewczy stosunek do każdej ideologii, o której opowiada, o tyle w stosunku do moralizmu jest niemal agresywna. W trakcie rozgrywki można uzyskać upokarzające osiągnięcie «Najżałośniejszego centrysty na świecie» przyznawane przez grę za konsekwentną obronę moralizmu w rozmowach z innymi postaciami. Widziałem w Internecie opinie graczy identyfikujących się z centryzmem skarżących się na to, że Disco Elysium jest bardzo nieprzyjemną grą. Co od razu pokazuje, że krytyka polityczna w Disco Elysium jest wyraźnie prowadzona z lewicowego punktu widzenia” – czytamy  na blogu autora.

W gruncie rzeczy Disco Elysium można zinterpretować zupełnie inaczej. Bez wątpienia sfera idei i polityki jest w tej grze kluczowa. Chociaż można ją przejść nie angażując się w ideowe dysputy, to wtedy sporo się traci. Disco Elysium pokazuje jednak, że najlepiej nie odbierać własnych idei oraz przekonań politycznych jako nieskończenie doskonałych i nie patrzeć na przeciwników jak na wrogów, tylko jak na osoby z inną życiową historią. I nie chodzi tylko o to, że w ciągu gry główny bohater może wielokrotnie zmienić swoje poglądy, czasem na przeciwstawne.

Sama mechanika powstawania myśli, doskonale oddająca rzeczywistość, może doprowadzić nas do wniosku, że w gruncie rzeczy światopogląd człowieka jest często dziełem przypadku. Wyznawane idee są wypadkową tak wielu czynników, że w zupełnie innych okolicznościach każdy i każda z nas mogłaby stać po odwrotnej stronie ideowej barykady, niż stoi obecnie. To oczywiście absolutnie nie oznacza, że należy zrównać wszystkie opcje ideowe. Bez wątpienia są lepsze i gorsze, dobre dla ludzkości oraz zupełnie fatalne. Ich reprezentanci są jednak czasem tylko szczęśliwym lub nieszczęśliwym produktem czasów, zdarzeń i otoczenia.

Charakter plus dużo szczęścia

Głównym narzędziem do tworzenia idei i przekonań w głowie bohatera Disco Elysium jest „schowek myśli”, w którym pojawiają się kolejne koncepcje. Te ostatnie powstają przede wszystkim jako efekt rozmów z odpowiednimi postaciami na konkretne tematy. Zdobycie danej myśli wymaga wyboru konkretnych opcji dialogowych, co daje graczom do zrozumienia, że człowiek również ma przemożny wpływ na to, w którym kierunku podąża jego umysł.

Na przykład zdobycie myśli „prawdziwe artystyczne wykształcenie” wymaga wybrania pięć razy opcji dialogowej typowej dla artystycznego gliny. Żeby to jednak zrobić, najpierw trzeba spotkać po drodze kilka osób, które umożliwią rozmowę na ten temat. Tak jak w życiu – rozwijanie zainteresowań i pasji wymaga spotkania na swojej drodze odpowiednich osób, które to ułatwią wspólnymi rozmowami, udzielonymi radami albo najlepiej podejmowanymi razem działaniami. Gdy się takich osób nie spotka, to ukryte talenty lub pasje mogą się nie ujawnić aż do śmierci.

Krwawa medytacja w cieniu Kurosawy

czytaj także

Poza tym zdobycie pewnych myśli wymaga szczęścia. A więc – przekładając to na życie – szczęśliwego toku rozumowania. W gruncie rzeczy często sami do końca nie wiemy, dlaczego wpadliśmy na jakiś pomysł. Po prostu po jakimś czasie przyszedł do głowy i się w niej zakotwiczył. Żeby zdobyć myśl „homoseksualne podziemie”, trzeba najpierw przeprowadzić rozmowę z Martinem Martinaise, a podczas niej zdać test opanowania, który jest wynikiem posiadanego atrybutu opanowania oraz rzutu kostką. Ten ostatni występuje przy wszystkich kluczowych zdarzeniach w grze. Większość testów przebiega pasywnie, a więc tylko na podstawie wysokości odpowiedniego atrybutu (można powiedzieć: cechy charakteru), jednak w najważniejszych momentach pojawia się jeszcze rzut kostką, który przypomina graczom, że w życiu niezmiernie istotny jest łut szczęścia.

Estońska dawka empatii

Disco Elysium przypomina nam także, że wyznawane idee mają często charakter użytkowy, by nie powiedzieć: instrumentalny. Włączenie danej idei do swojego schowka myśli daje pewne plusy i minusy, wpływając na wysokość atrybutów, ale też percepcję świata oraz odbiór bohatera przez inne postacie. W realnym świecie bywa przecież tak, że ludzie przyjmują cały zestaw danej idei z dobrodziejstwem inwentarza, nawet się nad nią nie zastanawiając, tylko po to, by móc czerpać pewne mentalne korzyści (satysfakcja, duma), wynikające z przynależności do danej opcji ideowej. Na zestaw wyznawanych idei niejednokrotnie wpływa też presja środowiskowa.

Światopogląd bywa traktowany jak pancerz, który przywdziewamy po to, żeby móc przetrwać w danym otoczeniu. Przykładowo w Disco Elysium trzeba przyswoić teorię rasy, żeby przedostać się do zamkniętego przez związkowców portu i móc porozmawiać z ich szefem Evrartem. W latach 90. o tym, czy ktoś był lewicowcem czy prawicowcem często decydowało to, czy jego osiedle było opanowane przez punków czy skinheadów. Oczywiście taki ideowy konformizm nie jest niczym chwalebnym. Równocześnie jednak słabości człowieka zasługują przynajmniej na jakieś minimum empatii. Nie każdy ma siły, żeby walczyć z całym otoczeniem, w którym się wychował lub w którym od dekad pracuje.

10 bohaterek, które wyemancypowały kobiecość w grach wideo

Jeśli więc dzieło Estończyków próbuje coś głębszego przekazać, to chyba przede wszystkim to, by w rozpędzającym się konflikcie ideowo-politycznym potępiać raczej idee, a nie ludzi, gdyż ci ostatni mieli często tylko połowiczny wpływ na to, po której stronie się znaleźli. Disco Elysium jest przede wszystkim bardzo empatyczne. I to dzięki empatii być może nie skończymy jak Ameryka z Dnia prawdy Palahniuka, podzielona na szczerze nienawidzące się pseudopaństewka.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Piotr Wójcik
Piotr Wójcik
Publicysta ekonomiczny
Publicysta ekonomiczny. Komentator i współpracownik Krytyki Politycznej. Stale współpracuje z „Nowym Obywatelem”, „Przewodnikiem Katolickim” i REO.pl. Publikuje lub publikował m. in. w „Tygodniku Powszechnym”, magazynie „Dziennika Gazety Prawnej”, dziale opinii Gazety.pl i „Gazecie Polskiej Codziennie”.
Zamknij