Film

Wiśniewska: Porno to biznes jak każdy inny

Film „Królowa XXX”, o fenomenie pierwszego filmu pornograficznego, który trafił do dystrybucji kinowej w USA, wywołał w telewizji Ale kino! dyskusję o przemyśle porno i jego miejscu w systemie kapitalistycznym.

Agnieszka Wiśniewska i Alicja Długołęcka w rozmowie z Maxem Cegielskim w cyklu Kino Mówi poruszyli kwestie wyzysku i relacji władzy, jakie panują w tym przemyśle. Pretekstem do rozmowy był pokaz filmu Królowa XXX, biograficznej opowieści o aktorce filmów pornograficznych Lindzie Lovelace.

Agnieszka Wiśniewska zwróciła uwagę na kwestię wyzwolenia kobiety, przedstawionego jako doświadczenie Lindy Lovelace po sukcesie Głębokiego gardła: „Jest to historia wyzwolenia, ale jest ono przekłamane – wyzwolenie chwilowe i nieekonomiczne. To mężczyźni: reżyser, producent zarobili na Głębokim gardle tysiąc razy więcej niż Linda Lovelace”. Max Cegielski dodał, że film zarobił 600 milionów, a aktorka tylko 1200 dolarów.

Porno to biznes jak inne

czytaj także

Film Królowa XXX jest wyraźnie podzielony na dwie części. W pierwszej historia aktorki wygląda jak spełnienie marzeń o karierze i sławie. W drugiej części filmu sytuacja głównej bohaterki odwraca się – z pozornego wyzwolenia przechodzi w stan bezdyskusyjnego zniewolenia. Według Wiśniewskiej „dyskusja o granicach wyzwolenia i zniewolenia to dyskusja o wyborze”. Redaktorka naczelna strony KrytykaPolityczna.pl podkreśla, że tam, gdzie jest wyzysk, tam powinny być przestrzegane prawa pracowników, jak w każdej innej branży: „Porno to przecież też jest biznes, w którym tak, jak winnych kapitalistycznych biznesach, są ogromne pieniądze i który opiera się na wyzysku. Toczy się dyskusja o tym, jak powinny być chronione prawa pracownic i pracowników. Jeżeli to jest ich wybór, chcą wykonywać taką pracę, to powinni mieć wpływ na swoją sytuację, móc negocjować, sprzeciwiać się wyzyskowi”.

Porno to przecież też jest biznes, w którym tak, jak winnych kapitalistycznych biznesach, są ogromne pieniądze i który opiera się na wyzysku

Czarno-biała, według Wiśniewskiej, historia przedstawiona w Królowej XXX demonizuje branżę porno, zamiast proponować rozwiązania: „Po takim filmie łatwo jest pomyśleć, że rzeczywiście przemysł porno to straszna rzecz, której trzeba zakazać. Pojawiają się nawet takie pomysły w głowach światłych polityków. Ważne są konsekwencje takiego zakazu – wtedy nie ma szans żeby Linda Lovelace była przez kogokolwiek chroniona. Kiedy cały biznes trafia do podziemia, wtedy pracownicy są jeszcze bardziej wyzyskiwani”.

Krucjata przeciw porno

„Kino jest wielkim kłamstwem i fantazją, ucieczką, marzeniem – tak samo jest z filmami porno. Ta fantazja nie różni się od innych, a ten biznes nie różni się od innych kapitalistycznych biznesów” – konkluduje Wiśniewska.

**
Cała rozmowa z programu Ale kino+ dostępna tu.

Polecamy wydarzenia towarzyszące obchodom Międzynarodowego Dnia Praw Pracownic i Pracowników Seksualnych:

SexWorkFest – warsztaty, filmy, dyskusje, koncerty

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zofia Sikorska
Zofia Sikorska
Redaktorka strony KrytykaPolityczna.pl
Studiuje socjologię i historię sztuki w ramach MISH UW. Redaktorka strony KrytykaPolityczna.pl
Zamknij