Nic dziwnego, że ten film poprawia ludziom samopoczucie: wszystko jest tam przewidywalne.

Nic dziwnego, że ten film poprawia ludziom samopoczucie: wszystko jest tam przewidywalne.
Obraz przełomu z punktu widzenia kilkulatków, którzy nagle przenieśli się do zupełnie innego świata – tego brak mi w polskim kinie.
Liczę przede wszystkim na dialog z polską publicznością. Na to, że Polacy pośmieją się z samych siebie.
Czyli krótka historia (nie)obecności erotyki w polskim kinie.
„Wypierdalaj z mojej kliniki” – mówi geniusz chirurgii Polsce Ludowej. Ale ktoś go wykształcił, ktoś mu dał lecznicę, ktoś pozwolił łamać tabu i wszelkie reguły.
Trzeba zmusić go do moralnego rachunku sumienia i rozliczenia się przed prawem. Rozmowa z aktorami filmu „El club”.
Mniej polityki, więcej duchowości w tym roku w Berlinie.
Oglądając „Królową pustyni” Herzoga, miałem wrażenie, że obcuję z kolonialnym melodramatem z lat trzydziestych.
„Kto uwierzy w Oświęcim, jeżeli nam samym wydaje się już dziś koszmarnym snem”.
W końcu śmiałem się na polskiej komedii – zaświadcza Jakub Majmurek.
Warto było czekać na drugi film Borysa Lankosza.
Oscarowe hity, polskie premiery z Gdyni, Nowe Horyzonty w trasie i… „Gwiezdne wojny”.