Sukces Ubera i jego klonów nie jest skutkiem ubocznym nierówności, dyskryminacji i ubóstwa – on jest na nich ugruntowany i bez nich nie byłby możliwy.

Sukces Ubera i jego klonów nie jest skutkiem ubocznym nierówności, dyskryminacji i ubóstwa – on jest na nich ugruntowany i bez nich nie byłby możliwy.
Ścieżki czułości plączą się i rozplatają, prowadzą w przepaść lub w krzaki – czasem nie pozostaje więc nic innego, jak podziwiać widoki. A co przeszliśmy, to nasze.
„W labiryncie” skończono nadawać 30 lat temu. Serial pokazał fascynujący moment przemian, rozpadu starego i układania nowego świata. I jak to bywa z końcami świata, są one spektakularne tylko w ekspresjonistycznych poematach czy filmach von Triera. Rzeczywistość kawek i herbat pitych w bufecie instytutu nie kończy się na jednym cięciu.
Mity i legendy powtarzają sobie ludzie, niezdolni pogodzić się z tym, że obiecująca przygoda kończy się tak absurdalnie.
Neobarokowy musical czy filmowa pop-opera? Antoni Michnik pisze o filmie „Annette” Leosa Caraxa stworzonym wraz z braćmi Maelami z zespołu Sparks.
Nie brakuje głosów, że nowy „Berlin Alexanderplatz” to dzieło wybitne, arcydzieło na współczesne czasy, które na zawsze zapisze się w historii kina. Czy rzeczywiście tak jest?
W pierwszym odcinku policjanci i patolodzy badają bagno – scenę zbrodni. W większości jest dość płytkie, ale są zdradliwe miejsca, gdzie można utonąć. Podobnie jest z tym sezonem serialu. Miejscami to naprawdę przyzwoita telewizja, a czasem przeciętna, czy wręcz kiepska.
Twórcy serialu „Kruk. Czorny Woron nie śpi” mogli wskoczyć na niosącą seriale falę kulturowych przewartościowań i spróbować opowiedzieć nam Podlasie w jakiś zupełnie nieoczekiwany sposób. Ale nie spróbowali.
Całe „Moments in Love”, bo tak zatytułowany jest trzeci sezon serialu „Specjalista od niczego”, oglądam w podobnym rozchwianiu, napięciu między docenieniem eleganckiej formy a kłującą nieufnością.
Ojciec Yi kupuje 50 akrów na głębokiej prowincji, stawiając wszystko na jedną kartę, a rodzinę – przed faktem dokonanym.
Vinterberg nie kręci kolejnego filmu mitologizującego nihilistyczne, pożenione z popędem śmierci picie ani moralitetu o niebezpieczeństwach nałogu i szkodach, jakie wyrządza alkohol.
Klara Cykorz rozmawia z Anną Krawczak o serialu „Mare z Easttown”. UWAGA, SPOILERY: rozmowa zdradza w szczegółach zakończenie serialu.