Afera reprywatyzacyjna w Warszawie jest tematem wprost stworzonym dla kina, ale zasługuje na znacznie lepszy film niż „Lokatorka”.

Afera reprywatyzacyjna w Warszawie jest tematem wprost stworzonym dla kina, ale zasługuje na znacznie lepszy film niż „Lokatorka”.
Aktorska maniera Dawida Ogrodnika i sposób inscenizacji dają porażająco depresjogenny efekt – dawno nie widziałam tak antywspólnotowego filmu.
Staramy się walczyć o to, by „Wszystkie nasze strachy” stały się miejscem spotkania różnych Polsk. Pokaz w TVP na pewno by w tym pomógł – mówi reżyser Łukasz Ronduda.
Czy „Diuna” ma dla nas jakiś przekaz na dzisiaj? Czy jej reżysera interesują wyzwania i kryzysy trzeciej dekady XXI wieku?
Twórcy serialu mają dobrą intuicję, ale poziom wstydu i zażenowania generowanego przez polskie elity polityczne jest wciąż poza ich zasięgiem.
„Moje wspaniałe życie”, trzeci film Łukasza Grzegorzka, potwierdza jego pozycję jako oryginalnego autora filmowego, bardzo konsekwentnego w swoim pomyśle na kino.
Problemem „Hiacynta” jest to, że boi się spojrzeć w oczy swojemu głównemu tematowi: systemowej milicyjnej przemocy wobec nieheteronormatywnych mężczyzn.
W filmie Michela Franco meksykańska flaga jest emblematem pasującym głównie do szubienicy – to dziś realia współczesnych postmodernistycznych dyktatur; jutro skrawków nadającego się do przeżycia świata.
„Squid Game” to antyutopia totalitarna, „Alice in Borderland” – anarchistyczna. Którą wybieracie?
W dwie godziny ukiszono w „Weselu” całe kilkanaście lat publicystyki „Gazety Wyborczej”, montując, co popadnie i jak popadnie, w skrajnie stereotypowe ciągi, które mają odsłonić „szokującą” prawdę o czarnym sercu Polaka katolika.
Kobiety za podejmowanie aktywności seksualnej są poniżane. Film powiela ten krzywdzący schemat, powtarza: „pchały się szejkom do łóżek, więc mają za swoje”.
Dzięki Kossakowskiemu, reżyserowi „Gundy”, zwierzęta przestają być mięsem, a zyskują ciała ze wszystkimi ich ograniczeniami.