Kinga Dunin czyta

Daleko od raju

Ananda Devi

Zaglądamy do głowy przemocowego mizogina i co w niej znajdujemy? Kinga Dunin czyta „Zielone sari” Anandy Devi, „Zostań ze mną” Ayobami Adebayo, „Rani z Sigiriji” Doroty Sumińskiej i „Raj” Marty Guzowskiej.

Ananda Devi, Zielone sari, przeł. Krzysztof Jarosz, Wydawnictwo w Podwórku 2019

zielone-sariNie jestem apostołem grzecznej gadki. Brzydzi mnie hipokryzja tych pięknych i pustych formułek, na które tak łasa jest nasza epoka.

Mocna powieść powieściopisarki z Mauritiusa o indyjskich korzeniach. Podobno najlepszej maurytyjskiej pisarki. Obecnie mieszka ona jednak we Francji i tam ukazują się jej powieści, w prestiżowych wydawnictwach. Tak więc chociaż rzecz dzieje się na Mauritiusie, autorka pisze po francusku, a nie po kreolsku, i chyba z myślą o tutejszym czytelniku. I jakkolwiek nudno by to zabrzmiało, mimo lokalnych dekoracji jej powieść jest uniwersalna. A temat aktualny – przemoc wobec kobiet. Dużo jest książek na ten temat, może zatem ważniejsze od tematu jest pytanie o literacką jakość. Jest to z pewnością literatura z wyższej półki, robiąca duże wrażenie i oparta na ciekawym pomyśle narracyjnym.

Oto w starym domu umiera starzec, okropny, pyszałkowaty zgred, miejscowy lekarz, Doktor-Bóg, przyzwyczajony do ludzkiego podziwu i uniżonego szacunku. Towarzyszą mu trzy kobiety, z których jedna od dawna nie żyje. To jego żona, za której śmierć, kiedy miała niewiele ponad dwadzieścia lat, odpowiada. Oraz żyjące córka i wnuczka. Powieść to jego nieustanny, upiorny monolog, pełen pychy i arogancji. Chociaż teraz bezradny, wciąż stara się utrzymać nad nimi patriarchalną władzę, zmanipulować je i poniżyć.

Co się dzieje w jego głowie, jak próbuje usprawiedliwić swoje życie i czy w ogóle szuka jakiegoś usprawiedliwienia? Zaglądamy do głowy przemocowego mizogina i co w niej znajdujemy? Cały zestaw klasycznych uprzedzeń wobec kobiet. Przekonanie o ich głupocie, niedoskonałości i słabości, które prowokują przemoc. Wszystkie te: zasłużyła sobie. A z drugiej strony lęk przed kobietami, przed ich emancypacją, zagrożeniami dla prawdziwej męskości, sporo społecznego darwinizmu, kultu siły, pogardy dla słabszych i głupszych.

Czy mężczyźni to błąd ewolucji?

Widzimy też jednak, że za jego egocentryzmem i megalomanią kryją się kompleksy niższości, obawa przed utratą pozycji. I wreszcie, co może najciekawsze, jego bezczelny, szyderczy cynizm dobiera się do skóry nam wszystkim. Gotów jest przyznać, że sam jest potworem, ale pyta, czy jest w tym odosobniony. Czy to jedyna przemoc obecna w świecie, a inni nie mają żadnych grzechów na sumieniu? A może znęcanie się nad kimś po prostu sprawia przyjemność? Czy słuchając jego wyznań, z dreszczykiem ekscytacji nie czekamy na kolejne przykłady okrucieństwa, bo to fascynuje? Może „… podzielacie przyjemności płynące z moich czynów i z rozkoszą oczekujecie na moje wyznania…”?

Bezczelny, szyderczy cynizm bohatera dobiera się do skóry nam wszystkim.

Nie zasługujesz na miano męża, ojca, dziadka, jesteś mężczyzną – mówią mu kobiety. I rzeczywiście Devi tworzy obraz męskości w jej najgorszym wydaniu – samozadowolenia, władzy i mizoginii, które służą ukryciu słabości i pustki. W takim natężeniu jest to potworne, a w mniejszym, nieprzekraczającym przyjętych granic?

Czy w powieści kobiety wyzwolą się spod władzy mężczyzny? Do pewnego stopnia, uwalniając się od balastu dawnych tajemnic. Poza tym nieżyjąca żona może zemści się na nim w innym świecie, córce już zniszczył życie, za to wnuczka jest żyjącą w szczęśliwym i namiętnym związku lesbijką. Tak się kończy patriarchalna władza?

*
Ayobami Adebayo, Zostań ze mną, przeł. Karolina Iwaszkiewicz, Marginesy 2019

zostan-ze-mnaMuszę dziś opuścić to miasto i przyjechać do ciebie. Wszystko jest już spakowane.

Powieść nigeryjska – na szczęście literatura nie kończy się na Stanach i Europie.

Yejide i Akin zakochali się w sobie podczas studiów, pobrali się i żyją sobie całkiem przyjemnie. On jest księgowym w banku, ona prowadzi oblegany zakład fryzjerski, czyli po prostu afrykańska klasa średnia, która na oko niezbyt różni się od jakiejkolwiek klasy średniej. Tylko jedzą trochę co innego i przestrzegają rodzimych zwyczajów w kontakcie z rodziną.

Pojawia się jednak problem – nie mogą mieć dzieci. Chodzą do lekarzy, ale nie tylko – ona szuka pomocy u miejscowych czarowników, odprawia dość dziwne rytuały. Zniecierpliwiona rodzina męża nakłania go do wzięcia drugiej żony, mimo że pierwszej obiecywał, że poligamii nie będzie. I tu wkraczamy w świat różnych, rzeczywiście nietutejszych obyczajów i całkiem tutejszej zazdrości. Gdyby Yejide urodziła dziecko, druga żona zostałaby oddalona. Poza tym nie tylko starsze pokolenie, ale także ona obsesyjnie pragnie dziecka. Żeby w końcu pojawiły się dzieci, małżonkowie gotowi są na bardzo wiele, może zbyt wiele.

Jednak nawet jeśli dzieci się pojawią, to nie znaczy, że wszystko będzie dobrze. A puenta powieści jest zaskakująca, choć można było wcześniej się czegoś domyślić. Chcecie spoiler? Na pewno? To proszę – okazuje się, że mąż jest impotentem, więc nigdy nie odbyli stosunku. A skąd dzieci? Nie będę wszystkiego zdradzać.

Om i inne kraje

*
Dorota Sumińska, Rani z Sigiriji, Wydawnictwo Literackie 2018

Sumińska_Rani SigirijiIle razy będę musiała tu wracać? Ile razy wąchać strach i pośpiech?

Na pewno wszyscy wiecie, kim jest Dorota Sumińska, ja też wiem. I że napisała sporo książek o zwierzątkach, także dla dzieci, i o podróżach. Dotąd jednak żadnej nie czytałam, więc postanowiłam to nadrobić. Okazało się to całkiem sympatycznym doświadczeniem.

Sigirija, Lwia Skała, to podobno najczęściej odwiedzana przez turystów atrakcja w Sri Lance – ogromna, wulkaniczna bryła, na której znajdują się ruiny pałacu i twierdzy. Budowle te wzniósł w V wieku naszej ery król Kassapa, aby bronić się przed bratem, z którym walczyli o sukcesję tronu po ojcu, którego według różnych przekazów Kassapa zabił. W wyniku tej walki sam zginął.

Do tej legendarnej męskiej historii Sumińska wprowadza kobiety i małpy, opowiadając nam historię jak z tysiąca i jednej nocy, tylko w wersji na dziś – bardziej eko, feministycznej i posthumanistycznej.

Małpy, a konkretnie makaki, mieszkają w grocie pod Lwią Skałą i są także trochę ludźmi. Skąd się wzięły? Ze słynnego eposu hinduskiego Ramajana. Występuje w nim król małp Hanuman, towarzysz boga Ramy w wojnie z demonem, który porwał Sitę, żonę Ramy, i uwięził ją właśnie na Lance (dawniej Cejlon, dziś Sri Lanka). Albo wzięły się z czasów, kiedy granica między ludźmi i zwierzętami nie była jeszcze tak ostra. Tytułowa Rani to ich księżniczka. W postaci pięknej kobiety zostaje nałożnicą króla i rodzi mu syna – to właśnie Kassapa, też trochę małpa.

Wschodni przepych, miłość, dworskie intrygi, wojna i olśniewający pałac na skale – pałac w chmurach, z malowidłami przedstawiającymi półnagie kobiety, te malunki zachowały się do dzisiaj. Całkiem przyjemnie się to czyta.

Człowiek pochodzenia szympansiego

*
Marta Guzowska, Raj, Marginesy 2019

raj-guzowska– Tylko jedna uwaga, stary: ta nazwa nie przejdzie – mówi Jonasz. – Z góry uprzedzam, żeby potem nie było rozczarowania.

Nazwa jednak przeszła – Raj, nowa, luksusowa galeria handlowa, w której klienci mają się czuć jak w raju i wydawać mnóstwo kasy. W dniu otwarcia nie wszystko jest gotowe, szwankuje bezpieczeństwo, ale termin musiał być dotrzymany. Walą tłumy…

To pierwsza książka Guzowskiej bez wątków archeologicznych, co było znakiem firmowym jej poprzednich kryminałów. Szkoda.

Raj to właściwie nie kryminał, a thriller, trochę komiczny. I nie wszystko jest w nim wiarygodne: naprawdę kiedy sfilmujemy dwóch panów komórką, jak sobie coś podają, to będzie wyraźnie widać, że to substancje psychoaktywne? Czy jeżeli zapalę papierosa w przymierzalni, to alarm spowoduje ewakuację całej ogromnej galerii handlowej? Aż mnie kusi, żeby to sprawdzić, bo nie lubię centrów handlowych. I takich wątpliwości miałam wiele, ale pomysł jest fajny.

Ludzie w popłochu opuścili galerię, jest już noc, ale zostało w niej kilka osób, i to z ich punktów widzenia obserwujemy wydarzenia. Złodziej, dilerzy, dwie nastolatki, nadopiekuńcza matka jednej z nich oraz trup. I jedynie trzech ochroniarzy. Będą też inne trupy, pogonie, trochę grozy i komedia omyłek.

Podobało mi się zakończenie: parę osób schodzi z tego świata, ale wszystko inne pozostaje bez zmian.

Dunin: Czy kobiety piszą gorsze kryminały niż mężczyźni?

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Kinga Dunin
Kinga Dunin
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka. Od 1977 roku współpracowniczka KOR oraz Niezależnej Oficyny Wydawniczej. Po roku 1989 współpracowała z ruchem feministycznym. Współzałożycielka partii Zielonych. Autorka licznych publikacji (m.in. „Tao gospodyni domowej”, „Karoca z dyni” – finalistka Nagrody Literackiej Nike w 2001) i opracowań naukowych (m.in. współautorka i współredaktorka pracy socjologicznej "Cudze problemy. O ważności tego, co nieważne”). Autorka książek "Czytając Polskę. Literatura polska po roku 1989 wobec dylematów nowoczesności", "Zadyma", "Kochaj i rób".
Zamknij