Warzywa dzielone są pomiędzy członków kooperatywy w siedzibie Zielonogórskiego Klubu Krytyki Politycznej: Bunkrze Kultury.
W Zielonej Górze zaczęła działać Zielonogórska Kooperatywa Spożywcza.
Kooperatywa spożywcza – co to takiego?
1. Współdziałająca grupa osób: kooperatywa nie należy do nikogo ani nie jest zarządzana przez jedną osobę. Z założenia jest to wspólnota działająca razem w jednym celu, założona oddolnie, tzn. wyrastająca ze społeczeństwa, nie jest narzucona z góry przez formuły państwa. Dlatego tak ważna jest aktywność każdego jej członka, to od nas zależy jak kooperatywa będzie wyglądała i co poprzez nią będzie się działo. O tym będzie jeszcze poniżej. Ważnym elementem jest również to, że nikt w kooperatywie nie zarabia, jest to nieformalna organizacja non-profit.
2. Ekologiczne warzywa wiadomego pochodzenia: zależy nam na zdobywaniu warzyw ekologicznych – najlepiej z certyfikatem, choć nie wymagamy tego, o których wiemy skąd pochodzą, przez kogo i jak zostały wyhodowane, za które zapłacimy sprawiedliwe pieniądze.
3. Bliskie relacje z rolnikiem, wspieranie go. Równie ważne jak zjadanie zdrowych warzyw jest wspieranie lokalnych producentów, rolników, którzy trudem swojej pracy utrzymują siebie i nas. Zmniejszamy dystans pomiędzy nim a nami – konsumentami, poprzez bezpośredni kontakt z nim. Dzięki omijaniu wszystkich pośredników – hurtowników i sklepikarzy – obniżamy cenę, ale również mamy kontrolę nad tym, co kupujemy, widzimy skąd dana rzecz pochodzi i uczymy się szacunku do pracy na roli. Wspieranie rolników ma również element moralno-społeczny, nie chcemy dawać naszych pieniędzy wielkim korporacjom, wolimy raczej przekazywać je lokalnym producentom żywności, od których również zależy nasz los.
4. Rola społeczno-oświatowa: każda kooperatywa podejmuje również inne, poza kupnem warzyw, działania społeczne i edukacyjne dla szeroko pojmowanego społeczeństwa. Mogą to być np. warsztaty gotowania, stanowisko na targach ekologicznych, pokazy filmów i dyskusje, czy to, co robimy już niedługo – ogród warzywny w Parku Tysiąclecia. My mamy już pewną świadomość społeczną i żywieniową, czas przekazać ją innym!
5. Zmiana systemu: ostatnie, lecz nie najmniej ważne jest to, że poprzez nasze działania zmieniamy nie tylko system dystrybucji warzyw (omijanie pośredników), ale również system kapitalistyczny, który nakłada na nas określone ramy i formy. Organizując się samodzielnie wychodzimy poza ten system, przekraczamy go, nie wprowadzamy w jego obieg naszych pieniędzy. Prowadzi to do wzmocnienia społeczeństwa, więzi w nim, a nie wspieraniu anonimowych biznesmenów, którym zależy wyłącznie na zysku. Chcemy budować sprawiedliwy, ekologiczny, demokratyczny system wspierający zaspokajanie wzajemnych potrzeb, a nie zysk. I jak mówi hasło na stronie jednej z kooperatyw: „My proszę państwa tą marchewką obalimy kapitalizm”.
Jeszcze jedno zdanie na temat tego czym kooperatywa nie jest, otóż nie jest ona sklepem. Nie jest to forma, do której jedynie przychodzi się, zabiera co chce, płaci i wychodzi. To nie mieści się w idei kooperatywizmu. Możliwe są różne formy działania i współtworzenia, w zależności od dostępności czasowej niedopuszczalna jest jednak bierność.
W kooperatywie wymieniamy się też własnymi wyrobami – chlebem na zakwasie, pasztetem z soczewicy, z selera, humusem, dżemami, masłem orzechowym. Wymieniamy się również przeczytanymi gazetami. Jesteśmy otwarci na wymianę innych produktów (np. ubrań, nieużywanych rzeczy) pomiędzy członkami i członkiniami, a każda inicjatywa zawsze jest mile widziana.
Te kilka punktów streszcza to, czym jest kooperatywa spożywcza, więcej informacji możecie uzyskać w internecie, na stronach innych kooperatyw albo z książek takich jak np. Braterstwo, solidarność, współdziałanie Edwarda Abramowskiego (dostępna bezpłatnie tutaj). Zachęcamy również do uczestnictwa w naszych spotkaniach oraz zwracania się bezpośrednio do innych członków kooperatywy z pytaniami, wątpliwościami i chęcią do dyskusji.
Dwa słowa o historii – kooperatywizm nie jest zjawiskiem nowym, w czasach przedwojennych istniał w Polsce i miał się bardzo dobrze. Teraz tylko odtwarzamy stare idee i nadajemy im nowy sznyt. Staramy się czerpać inspirację i nawiązywać do wspaniałej tradycji przedwojennej spółdzielczości. Jesteśmy częścią odradzającego się polskiego ruchu, podobne kooperatywy powstają jak grzyby po deszczu w kolejnych miastach. Staramy się ze sobą współpracować. W kwietniu 2012 roku odbył się I Otwarty Zjazd Kooperatyw Spożywczych, a w czerwcu 2013 drugi.
Chcesz do nas dołączyć pisz na adres: [email protected]
Zdjęcia: Wojciech Kowalski-Mierkiewicz