Powodzeniu referendum w Bytomiu nie dawano wiary. Wszystkie dotychczasowe dane wskazywały, że lokalna wspólnota jest silnie rozbita i niezainteresowana udziałem w wyborach. A jednak coś w nich pękło…
Samorządowcu, nie likwiduj szkół, bo inaczej możesz skończyć jak władze Bytomia. W wyniku wczorajszego referendum mandaty stracą tam prezydent miasta Piotr Koj oraz radni. Do urn poszło ponad 29,3 tysiąca bytomian, z których ponad 96% opowiedziało się za odwołaniem prezydenta. Teraz premier wyznaczy komisarza, który będzie pełnił funkcję do chwili wyboru nowych władz w wyborach przedterminowych. Referendum chcieli sami mieszkańcy, a jego bezpośrednią przyczyną była przeprowadzona z początkiem roku reforma szkolnictwa zakładająca likwidację szkół w mieście, w tym także technikum elektronicznego, w którym w jego obronie uczniowie wspólnie z nauczycielami i rodzicami zorganizowali kilkudniowy strajk okupacyjny.
Powodzeniu referendum w Bytomiu nie dawano wiary. Wszystkie dotychczasowe statystyki wskazywały, że lokalna wspólnota jest silnie rozbita i niezainteresowana udziałem w wyborach, nie wspominając nawet o innych formach demokracji bezpośredniej. Jednak wczoraj najwyraźniej coś w mieszkańcach pękło. Mimo ciepłego i wolnego dnia, nazajutrz po piłkarskiej klęsce reprezentacji Polski w EURO 2012 zdecydowali się udać do lokalu referendalnego i zaznaczyć w miażdżącej większości 2 razy „TAK” dla odwołania prezydenta i rady miejskiej. Pokazali, że istnieje skuteczna metoda rozliczania władz lokalnych z prowadzonej przez nie polityki. Że za pogarszanie jakości i ograniczanie dostępu do usług publicznych, w tym edukacji, władza może niechybnie w ciągu 14-godzinnego głosowania zostać strącona w polityczny niebyt. Prezydentowi nie pomogło nawoływanie do absencji podczas głosowania ani pokazywanie inicjatorów referendum jako politycznych awanturników. Nie pomogła także przynależność do wciąż najbardziej popularnej partii – Platformy Obywatelskiej. To pierwsze głosowanie w kraju, w którym w tak dużym organizmie miejskim władzę traci prezydent wywodzący się z PO. To pierwsza tak wyraźna i być może symptomatyczna porażka od 2006 roku, od kiedy Platforma wygrywa wszystkie wybory. Bytomianie dali pozytywny przykład obywatelskiej mobilizacji.
Bytomską lekcję muszą odrobić samorządowcy z całego kraju, w którym z początkiem nowego roku szkolnego przestaną istnieć setki szkół. W Cieszanowie (woj. podkarpackie) burmistrz chce prowadzić szkoły w formie jednoosobowej gminnej spółki, która z natury rzeczy jest nastawiona na prowadzenie działalności zarobkowej i osiąganie zysku. Coraz powszechniejszą praktyką jest przekazywanie prowadzenia szkół stowarzyszeniom czy innym organizacjom pozarządowym. Jeśli wciąż wiele władz samorządowych będzie pomijać głos mieszkańców w ważnych dla lokalnych wspólnot sprawach i ograniczać sferę publiczną powinny się liczyć z bytomskim scenariuszem. Tym bardziej, że nie można nie docenić efektu psychologicznego skuteczności wczorajszego głosowania. Z pewnością wzmocni ona tych mieszkańców miast i gmin, którzy zastanawiają się nad możliwością odwołania ignorujących ich władz. Już za tydzień referenda w sprawie odwołania Rady miejskiej w Wałbrzychu i prezydenta Rudy Śląskiej. W Wałbrzychu także poszło o likwidację szkół.