Miasto

Roś: Trybunał i działkowcy – wyrok zapadł?

Trybunał Konstytucyjny uchylił 24 z 50 artykułów ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych. Sejm ma 18 miesięcy na poprawienie ustawy. Obecnie mamy w kraju 966 tysięcy ogródków działkowych, czy wkróce na ich teren wkroczą deweloperzy? Tekst Doroty Roś.

Pomiędzy liśćmi wiśni a krzakami agrestu przebijają się tabliczki z nazwami przywodzącymi na myśl sielskie obrazki: aleja Słoneczna, aleja Zorzy, aleja Bzów. Wzdłuż ścieżek pnące narośla winogron i obfite klomby kwiatów. Za nimi, schowane, stoją altanki, niby żywcem przeniesione z bajki o Jasiu i Małgosi. Tak w spokojny, letni dzień wygląda skąpany słońcem krajobraz warszawskiego Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Kolejarz”. Jedyne, co mąci błogą atmosferę, to huk pojazdów pędzących otaczającymi działki ulicami o znacznie poważniej brzmiących nazwach: ulicą Międzynarodową, Aleją Stanów Zjednoczonych i Aleją Waszyngtona. Czemu mają nie pędzić, ktoś zapyta. To w końcu serce Pragi Południe.


Trybunał: ku demokracji na działkach

 

Nieproszony warkot samochodów przypomina działkowcom, że za ogrodzeniem ogrodu życie wciąż się toczy, także to polityczne.


Pierwsze niepokojące sygnały pojawiły się 22 lutego 2010 roku, gdy były I Prezes Sądu Najwyższego Lech Gardocki zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego sześć artykułów obowiązującej od 2005 roku ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych. Po sześciu miesiącach wpłynęło z jego strony żądanie uchylenia całej ustawy. Wyrok Trybunału miał zostać pocztkowo ogłoszony 28 czerwca 2012 roku, jednak ogłoszenie odroczono do dnia 11 lipca. Trybunał Konstytucyjny uchylił 24 z 50 artykułów ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych.


Zarzuty dotyczyły przede wszystkim monopolu Polskiego Związku Działkowców. Na mocy ustawy z 2005 roku był on jedynym organem stanowiącym w kwestii ogródków działkowych. Przynależność do niego i związane z nią opłaty składek były obowiązkowe. Ponadto Związek posiadał prawo do gruntów, które na mocy umowy cywilnoprawnej podlegały nieodpłatnemu i bezterminowemu użytkowaniu przez działkowców. Istotne jest, że grunty, które na mocy ustawy zostały oddane przez Skarb Państwa pod zarząd Związku, były zwolnione z opłat podatkowych. Dominacja Związku została uznana za niezgodną z artykułami konstytucji mówiącymi o wolności, równości, sprawiedliwości społecznej i wolności zrzeszania się. Co więcej, PZD było organem, do którego należała ostateczna decyzja o ewentualnej likwidacji ogrodów. Zgodnie z ustawą w przypadku zgody Związku na takie działanie działkowcy mieli prawo oczekiwać od odpowiedzialnego za nią podmiotu stosownej rekompensaty. „Mieli” ponieważ zmiany w ustawie uderzą przede wszystkim w artykuły dotyczące niepodzielnego panowania PZD. Na uchwalenie nowego aktu prawnego regulującego funkcjonowanie ogródków działkowych Sejm ma 18 miesięcy. 


„Nikt nie ucierpi”

 

Autorzy wyroku utrzymują, że nie krzywdzi on działkowców, wręcz przeciwnie – wiąże się z troską o ich prawa i wolności. Jak głosi komunikat prasowy wydany po rozprawie dotyczącej ogródków działkowych, Trybunał zaznaczył, że ochroną prawną objęci w pierwszym rzędzie muszą być sami działkowcy, którzy w dobrej wierze, niekiedy od wielu lat, a nawet kilku pokoleń użytkują przyznane im działki. Podobne głosy słychać wśród posłów. Poseł PO Paweł Olszewski wypowiedział się o planowanej nowelizacji ustawy: – Tego typu ryzyka nie ma i mogę z całą mocą zapewnić, że jakiekolwiek zmiany legislacyjne nie będą wpływały na funkcjonowanie indywidualnych działek. Ci, którzy je do tej pory mieli, mogą spać spokojnie. Również SLD, za którego kadencji powstała kontrowersyjna ustawa, obiecuje wprowadzenie poprawek korzystnych dla działkowców.


Obawy użytkowników działek wiązały się z przejęciem gruntów przez samorządy lokalne i możliwością likwidacji ogródków działkowych za cichym błogosławieństwem lobbujących w tej sprawie firm deweloperskich. Kolejne ryzyko to roszczenia ze strony rodzin przedwojennych właścicieli terenów, na których znajdują się ogródki. W komunikacie prasowym zaznaczono, żew razie niewykonania we wskazanym  terminie tego orzeczenia, wygaśnie zarówno prawo użytkowania wieczystego, jak i prawo użytkowania gruntów przyznane PZD, a pełnia praw rzeczowych wróci do właścicieli gruntów, na których funkcjonują rodzinne ogrody działkowe.


Niepewna jesień życia

 

A co na to sami zainteresowani? Użytkowniczka jednego z ogródków na terenie „Kolejarza”, pani Leokadia, bardzo zmartwiła się decyzją Trybunału, choć nie jest ona dla niej zaskoczeniem: – Zgodnie z przewidywaniami. Już od jakichś ośmiu lat mówi się, że chcą nas stąd wyrzucić. Nic nie poradzisz, tu jest stadion, trasa Łazienkowska, atrakcyjna okolica.

 

Podobnie pesymistyczne wizje snuje pani Krystyna: – Każą nam podpisać umowy dzierżawcze, to na jednego działkowca na takich ogrodach jak nasze przypadnie nawet 20–30 tysięcy złotych czynszu rocznie. A my w większej części jesteśmy emerytami, którzy tutaj uciekają od łomotu miasta. Z samych składek nie utrzymamy działek dłużej niż sześć miesięcy. Z czego zapłacimy za wodę, elektryczność? A jak miasto zdecyduje się nas przekreślić, to nic do gadania, 30 dni na opuszczenie działki, domek na plecy i wynocha.


Ogródków działkowych jest w całym kraju ponad 966 tysięcy. Ile z nich zostanie za półtora roku? 

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij