Miasto

Przestańmy jęczeć

Sami jesteśmy odpowiedzialni za to, co się dzieje. Ustawa o związkach partnerskich dotyczy naszego pokolenia - pisze na łamach "Dziennika Opinii" Justyna Drath z Klubu KP w Krakowie.

Mój kolega napisał na Facebooku, że polska polityka przypomina kibicowanie „naszym” w piłce nożnej. Ukradnę mu tę analogię, bo mechanizmy psychologiczne rzeczywiście są tu uderzająco podobne. Najpierw spora doza złudnej nadziei, szalonego entuzjazmu nawet, że się uda. Potem zawzięte kibicowanie na żywo i komentarze: „Nie mogę w to uwierzyć”, „To się nie dzieje naprawdę”, „Zabierzcie mnie stąd!”. Przerzucanie się cytatami, sytuacjami, tworzenie memów, żarcików. A wreszcie, po ostatecznym wyniku, smutek, lamenty, płacz. I deklaracje: „Wyjeżdzam stąd”, „Mam wizę”, „Sory, Polsko” i „Ja chcę tylko tu żyć, pozwólcie mi to zrobic”.

No dobra, zagalopowałam się. Do tych ostatnich stwierdzeń nie pasuje już piłka. Całkiem dobrze natomiast pasuje ostatnia dyskusja w Sejmie i wyniki głosowania nad ustawą o związkach partnerskich, bo oczywiście o tym piszę. Jest tak samo jak z piłką – za chwilę zabraknie nam już słów, opadną chęci do wszystkiego.

Na przekór temu chciałbym się zastanowić nad tymi powtarzanymi przez nas za każdym razem „ile-można ” i „można-się-było-tego-spodziewać”.

Cały tekst czytaj na stronach „Dziennika Opinii”

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Justyna Drath
Justyna Drath
Nauczycielka
Absolwentka polonistyki i filmoznawstwa na UJ. Nauczycielka, działaczka społeczna, członkini ZNP i uczestniczka Kongresu Ruchów Miejskich. Była członkinią partii Razem. Broniła Krakowa przed likwidacją szkół i Młodzieżowych Domów Kultury. Współtworzyła kampanię referendalną komitetu Kraków Przeciw Igrzyskom. Organizowała działania na rzecz demokracji lokalnej, kierowała klubem Krytyki Politycznej, pomagała w organizacji Manify.
Zamknij